Temat? Chujnia, nie temat…

Siema.
Jestem młody, jeszcze niestety niepełnoletni, z dosyć niemajętnej rodziny i kocham motocykle.. To jest moje hobby, jak i chujnia. Wygląda to tak – zmieniam swoje moto stosunkowo często, bo coś sie psuje (mechaniki liznąłem, jeżdżąc niejednym ulepem trzeba było coś umieć żeby to sie odpychało od drogi inaczej niż nogami). Nie na zasadzie że skrzywiło sie koło, to wymieniam moto, czasem odpierdalam takie patenty że McGyver mógłby brać przykład, po prostu ciężko u mnie z pieniędzmi, rodzice ani nie kupują mi tak drogich prezentów ani nawet nie dają kasy. Nie mam o to żalu, wiem że nie mają na tyle, rozumiem sytuacje… Mogliby chociaż wspierać mnie w inny sposób, ale nie mają zbyt dużo czasu dla mnie, idź zajmij się sobą itp. Wkurwia mnie to, że podjedzie taki rówieśnik Yamahą czy inną Hondą za 8 koła i będzie sie nabijał. Nosz kurwa, ale mój powolny ulep jest lepszy od jego świecącego jak psu jajca, pięknego i stosunkowo szybkiego (jak na pojemności dostępne wiekowo) moto dlatego, że na ten powolny ulep zarobiłem JA a nie moi rodzice, żeby pokazać jak kochają synka i jacy nie są bogaci. Kurwa, patologia. Ciągle mi mało, chce coś mocniejszego (obecny rzęch popyla 60km/h więc nawet dla amatorów wolnej turystyki nie styka) ale jak, skąd? Jest sposób, kupić większe moto i jeździć bez prawka bo nie stać mnie na utrzymanie mocnego i legalnego, ale to jest jechanie dupą po nieheblowanej desce… Zarabiam jakieś 40-50zł na tydzień jak się uda.. Odliczając czasami konieczne wydatki nie zostaje wiele, szczególnie że do cierpliwych nie należe. Jak najbardziej, lubię widzieć efekt swojej pracy i motywować ją tym, ale sprawa jest taka że jeśli pracujesz, pomagasz, kombinujesz gdzie się da przez przykładowy rok, a efektem tej pracy będzie chińskie padło „do regulacji i dopieszczenia” (z jęz. sprzedawców na język ludzki: jebany ulep do totalnego remontu) to średnio to motywuje. Niby lepszy rydz niż nic, ale jak rydz jest cały kurwa pognity i zeżarty przez robale, to na co Ci taki rydz.. Znaleźć mniej kosztowne hobby, przyjaciół? A chuja w rączki, i dwa pączki! Emocjonalnie nie jestem w swoim wieku (nadal jestem młody i dużo o życiu nie wiem, pewnie i tak mi się odwidzi) i nie moge znaleźć osoby z którą mógłbym sie przyjaźnić, przysłowiowo konie kraść. Wiem że w tym wieku przydaje sie przyłożyć do nauki, bo rzucanie kamieniami w szkołe kończy sie lataniem po osiedlu w wyblakłym uniformie i zamiatanie, noszenie śmieci… Będąc takim pryszczatym skurwysynkiem jak ja z takim charakterem trzeba znaleźć coś, albo kogoś, i za chuja nie wiem co zrobić.

Gratuluje dojścia do końca, przepraszam za przekleństwa nie przystojące osobie w moim wieku, chciałem jak najlepiej oddać to, jak czuję tą sytuację. Może dla Ciebie to wygląda jak żart albo błahostka, ale cała ta sytuacja mnie męczy niesamowicie.

34
11

Komentarze do "Temat? Chujnia, nie temat…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Nie martw się, zaczną się prawdziwe problemy,to przestaniesz się przejmować duperelami☺

    4

    0
    Odpowiedz
  3. Weź nawet nie mów o skuterkach, bo na samą myśl mnie uszy bolą. Pierdziawki zasrane.

    PS. To, że kogoś stać na drogie pierdziawki i kupuje je swoim dzieciom =/= patologia. Widać, że młody i głupi.

    1

    2
    Odpowiedz
  4. Znam to i nie wiem czy bardziej współczuć Tobie (rodzice zostawiają Cię samopas), czy sobie (starsi tylko krytykują moje poczynania i nie cieszą się gdy robię to, co kocham).
    W młodym wieku ciężko jest zarobić, ale bądź cierpliwy. Znajdziesz lepiej płatną pracę i w końcu kupisz wymarzone moto (i zrobisz na nie prawko),a wtedy przy każdej przejażdżce będziesz miał banana na twarzy.

    4

    0
    Odpowiedz
  5. Jesteście jak ci kibice po meczu legi z realem którzy piali pod niebiosa nad cudowną grą legi mimo wpierdolu 5-1(dodajmy że real grał w tym meczu jakby jego gwiazdorki wypiły pół litra spirolu na łeb,albo dzień przed meczem ostro balangowali w jakimś klubiem nocnym) .Cieszycie się tak jak oni byle gównem i ochłapem którym wam rzucą z łaski swojej.Wy jesteście takimi kibicami a pan wasz realem który raz ruski rok zrobi wam dzień dobroci dla zwierząt i zmniejszy normę,da wam więcej ochłapów i będzie dla was troszeczkę bardziej wyrozumiały i mniej surowy,choć i tak czy tak ostry wycisk dostaniecie,tyle że trochę mniejszy ale i tak się będziecie cieszyć bo przecież mogło być gorzej,albo tak jak zawsze.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Ciesz sie z tego co masz chlopie, u mnie w domu tez bylo ciezko z kasa i a w dodatku rodzice byli zle nastawienie do moto, i nawet jakby mieli kase, to i tak pewnie zabroniliby mi kupic, bo jeden moj ziomek sie zajebal na motorze. Potem studia i ciagly brak kasy, po studiach wyjazd i ciezkie zapierdalanie, mam 24 lata i wciaz nie mam motocykla o ktorym marzylem przez cale zycie. Nie mialem jak zarobic za mlodu a nawet jakas stara yamaha czy – chuj – WSK / MZ albo cos w tym stylu sprawiloby mi frajde (pochodze ze wsi i smigalo pare tych sprzetow w okolicy). Musialem sie zapozyczyc u znajomych i rodziny zeby jakos wystartowac w obcym kraju i pierwszy moto bede mogl kupic nie wczesniej niz dwa lata od teraz, a to i tak nie pewne

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Zatrudnij się w ŁWF a w mig zarobisz na harleya-davidsona lub IFA-simsona

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Czy to motocykl czy motorower?Istotna jest przede wszystkim różnica prawna.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Łączę się w bólu.Lewa w górę i nie przejmuj się. też mnie wyśmiewali i się nabijali (teraz też ,że tylko 125ccm) ale wiesz co,miej to w dupie i się nie przejmuj, pękaj z dumy,ze zrobiłeś to SAM ,bez niczyjej pomocy.
    Tych „prawdziwych motocyklistów”, to czasem ze świecą szukać,a takich co sami mogą coś naprawić,to jeszcze mniej,więc głowa do góry i miej swiadomość,że w końcu kupisz upragnione moto (nawet 125) i będziesz śmigał po Polsce,jak ja (Wrocław,Warszawa,Toruń,Karpacz,Wieleń i inne….-jestem z Poznania)
    Nie poddawaj się 🙂

    0

    0
    Odpowiedz