W telewizji mówią…

Chuj mnie strzela jak słyszę w TV, że Polska potrzebuje inżynierów. Nie wiem w jaki sposób ktoś wyciąga takie wnioski. W gazetach piszą, że pracodawcy alarmują, iż za kilka lat będziemy mieli w tym temacie duży problem. Skończyłem zajebiście dobre technikum elektroniczne, następnie wyspecjalizowałem się jako inżynier mechatronik, po drodze inne smutki porobiłem, praca dyplomowa idzie do druku bo ponoć dość odkrywcza, i co? I chuja jest z robotą, a mieszkam w dużym mieście, Krakowie! Ani pół telefonu w odezwie na CV. W ostateczności będę musiał wypierdalać w inny fach i skończy się tym, że dostanę wynagrodzenie z 1500pln, mniej niż fizol na budowie. Po chuj była ta szopka przez 10 lat! Śrut!

24
50

Komentarze do "W telewizji mówią…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. zapraszamy na budowę. Bedziesz zarabiał więcej. Tylko czy taki studencik bedzie się nadawał?

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Od autora: filoz nie jest mi obcy, robiłem wykończeniówke i wyburzenia ale do chuja nie po to robiłem studia żeby do 60 zapierdalać z cegłami i innym szitem:) PS. Bez urazy dla zawodu:)

    0

    0
    Odpowiedz
  4. to jest ten kraj – Polską zwany. Jestem po Elektronice i Telekomunikacji, obroniłem się na 4,5 i chuj… szukam od miesiąca pracy w swoim fachu :/

    0

    0
    Odpowiedz
  5. fizol na budowie to ma 6-8tyś

    0

    0
    Odpowiedz
  6. idź na budowę i zobacz czy dostaniesz 6k. boże widzisz a nie grzmisz:/

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Jedź za granicę, tam coś znajdziesz

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Ale przyjebałeś mądrością 6-8 tyś, chyba kolumbijskich pessos:)

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Pytanie za 100 punktów do panów, którzy się tak żalą, że nie mogą znaleźć po studiach pracy: macie jakiekolwiek doświadczenia? Bo chyba nie liczycie na to, że bez doświadczenia ktoś was zatrudni w zajebistej firmie, dlatego że (o matko!) skończyliście studia. Chciało się studiować dziennie to teraz będziecie zapierdalać za grosze na jakiś gównianych stażach. I wiem doskonale o czym mówię, bo przechodzę przez to samo.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Odpowiedz na pytanie za 100pkt. Po raz jebnij się solidnie młotkiem w głowę i czytaj uważnie. Po dwa jesteś pewnie głupią cipą co zrobiła mgr-a i pierdoli mądrości ludowe, tym samym bez pojęcia o inżynierce. Po trzy byłem widziałem co to jest praktyka i co to jest starz, innymi słowy chuja warte, czemu? Bo w przypadku inżyniera, czyli robienia czegoś konkretnego jak np. projektowanie, potrzebne jest zaznajomienie się ze specyficznymi procedurami i technologiami dla danego producenta które objęte są tajemnica (podpisanie lojalki na kilka lat w przypadku pracy). Po cztery praktyka/staż zaczyna się i kończy na zasadzie wynieś, przynieś, pozamiataj. Po pięć w przypadku zwykłego mgr-a np. po historii to na staż mogę pójść do byle z dupy szkoły. Po sześć bardziej cenione jest ukończenie studiów dziennych. Śrut!

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Sam się jebnij z głowę, głąbie. W każdej firmie masz tajemnicę służbową i nie ma znaczenia czy jesteś zajebistym panem inżynierem, czy pracujesz w dziale PR, HR albo księgowości. A staż oprócz doświadczenia, które możesz wpisać w cv, daje Ci to, że może ktoś z firmy Cię zauważy. Chociaż widząc Twoje podejście to raczej wątpliwe.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Jesteś przejebanie tępa wiec będę mówił jak do prostaka. O jakim doświadczeniu mówisz? Gdzie zdobytym? Na stażu? Na praktyce? Hmm.. Raz w życiu byłem na fajnym stażu bo załatwiony był po konekcji. Większość firm/koncernów traktuje praktykantów/stażystów jak tanią siłę roboczą, kusząc możliwością zatrudnienia przy ostrym zapierdalaniu, co i tak jest tylko mrzonką. Doświadczenie zdobyte na takiej chujowiznie jest śmieszne. Schemat działania: zajebista firma w której wykonuje się zajebiście chujowe rzeczy, innymi słowy żeby Twój umysł mógł ogarnąć np. stanowisko konserwatora powierzchni płaskich. Pracodawca nie chce szkolić praktykantów/stażystów bo mu się to nie opłaca wiec do kurwy nędzy o czym my tu mówimy? Jak dla mnie to w dupie byłaś i gówno widziałaś. Pierdolisz jakieś smutki bez pojęcia, zwłaszcza z sugestią że lepiej studiować zaocznie niż dziennie.Śrut!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Masz rację, lepiej siedzieć na dupie i pierdolić mądre rzeczy w stylu: jak mi jest źle, jaki ten kraj jest chujowy i jak cały świat się na mnie uwziął. Nie twierdzę, że studia zaoczne są lepsze, tylko że łatwiej można je połączyć z pracą i zdobywaniem doświadczenia. Pracowałam w kilku firmach i wszędzie najniższa karda zarządzającą stanowili ludzie bez wyższego wykształcenia, którzy wciąż studiowali (oczywiście zaocznie). A ja ze swoimi zajebistymi studiami dziennymi na renomowanej uczelni mogłam sobie jedynie pozwolić na pół etatu jako szeregowy pracownik. P.S. Głupia cipa radzi mądremu panu inżynierowi: zainwestuj w słownik ortograficzny i jakąkolwiek książkę z serii „jak koegzystować z ludźmi”. Bez odbioru

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Po raz kto po wiedział że lepiej siedzieć na dupie i pierdolić mądre rzeczy? Kto powiedział że ten kraj jest chujowy? Kto powiedział że cały świat się na mnie uwziął? Chyba nie ja, wiec proszę nie wkładaj mi w usta Twoich daleko idących przemyśleń. Po dwa przypierdalasz się jak typowa baba, pewnie masz ciężkie dni. Po trzy słownik posiadam, a co do koegzystowania z ludźmi to nie mam najmniejszego problemu, zapewne w odróżnieniu od Ciebie.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. I znowu sobie kurwa zrobiliście personalną piaskownicę…

    0

    0
    Odpowiedz