Nie mogę odnaleźć się w świecie

Przez większość swojego życia byłam przekonana, że to ja jestem niedorobiona i gorsza od wszystkich wokół. Każdy przechwala się swoim zajebistym życiem, tym jaki jest inteligentny i ilu ma przyjaciół. Gówno prawda – rozpychać się łokciami to każdy potrafi, ale w rozmowie jeden na jeden okazuje się, że życie takiej jednostki ogranicza się do grania nocami na PlayStation. Wkurwia mnie, że ogarnął nasz świat taki amerykański trend bycia pozytywnym: „Siemanko, jak leci? Zajebiście. No to zajebiście.” Pierdolca można dostać. Nie można powiedzieć: „Mam chujowy dzień”, bo wszyscy wkoło weseli, nakręceni, bredzą o ładnej pogodzie, kiedy ja uwielbiam jak leje. Poszłam na studia, na których wydawało mi się,  że spotkam osoby podobne do mnie, mające marzenia o życiu, które nie polega na zapierdalaniu jak chomik na kołowrotku w korpo, wakacjach all inclusive na Malediwach i spędzaniu weekendów w domku na przedmieściach z cycatą żoną i trójką „wspaniałych” dzieci. Ja się do tego nie nadaję. Przychodzę na zajęcia i otacza mnie banda hipokrytów i ludzi, których poziom „bycia zajebistym” fruwa wysoko ponad lamperią. Tak naprawdę to ja mam niebanalną osobowość, gromadkę przyjaciół poza uczelnią, na których mogę polegać, a nie setki znajomych na fejsie, którzy w realu nie powiedzą ci „Cześć!”. Mam ciekawe życie poza studiami. Koniec myślenia o swoich niedoskonałościach. Zdarza mi się przyjść na zajęcia nieprzygotowana bo na przykład byłam na jakimś fajnym wyjeździe w weekend, albo oddawałam się swojej małej artystycznej pasji. Wszyscy wokół pierdolą jak to nic nie umieją i nie zajrzeli do książek, ale jak przyjdzie co do czego, to widzę w notatkach porozwiązywane zadania i piątki z kolokwiów. Co za kłamcy! Nikt chyba nie wyssał z mlekiem matki jak się liczy równania różniczkowe wyższych rzędów. Nie ma opcji, żeby to wiedzieć bez zrobienia jednego choćby przykładu! Nie można wierzyć ludziom. Wszyscy mają zadania, ściągi, pomoce od starszych, chodzą na korki i zakuwają całymi nocami, ale nikt się do tego nie przyzna i z wielką łaską pomoże w czymkolwiek, albo poda informację. Pewnie: po co się dzielić i sobie pomagać. Ja jak coś mam, co się ludziom może przydać, to zawsze daję innym skserować, pożyczam, ale koniec z tym. Nie dam się wykorzystywać. Będę tak samo ściemniać jak inni. Z doświadczenia wiem, że to popłaca. Trzeba się uczyć cwaniactwa, bo ja zawsze byłam taka naiwna. Trudno mi jednak chodzić na uczelnię, bo każdego ranka nastawiam się na walkę. Wstaję pogodna, idę do łazienki i zakładam maskę twardej suki, ale wcale taka nie jestem. Dopiero po zajęciach ją zdejmuję i z powrotem mogę być wrażliwa i ufna. Niedługo nie wytrzymam tej gry. Świat jest taką pojebaną dżunglą.

96
81

Komentarze do "Nie mogę odnaleźć się w świecie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Wszystko fajnie i rozumiem ale 1/5 bo się czepiasz grania na PlayStation jak 99% kobiet.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Cóż, ja też nie pomagam innych, dopóki o to nie poproszą wyraźnie, oferując coś w zamian. I dlatego żyję dobrze. W życiu nie ma nic za darmo. Jestem osobą znaną w grupie uczelni i każdy wie jedno. Żeby coś ode mnie chcieć, później trzeba mi to oddać. Dlatego nie utrzymuję żadnych kontaktów z pasożytami, które żerują na pracy osób mądrzejszych i sprytniejszych. I tak jest za dużo magistrów.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Skąd ja to znam… Mam tak samo od lat,tylko że jestem facetem… Jest coraz ciężej z wiekiem…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. no dokładnie. Nikt nic nie wie, nikt nic nie umie a wszystko i tak pozaliczają. Ja też chcę w końcu powiedzieć 'nie, nie pomoge ci już dosyć’, ale się boję konsekwencji:(

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Za to,że lubisz jak leje 5 gwiazdek.Ja też lubię. Poza tym mam podobne problemy egzystencjalne do Twoich.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Widziałem i słyszałem to już kilka razy. Mówili „koniec tego dobrego” i zmieniali/ły się w tych którymi gardzili. Bez wiary w to co robisz nie ma sensu żebyś się męczyła 🙂 Można być bezinteresownym i nie naiwnym. Dobrym i nie słabym. Po co ci ta „maska” nie lepiej po prostu iść własną drogą? Szukasz wymówki i usprawiedliwienia dla czegoś? Nie mogę się nadziwić temu jak ludzie z wiekiem nikczemnieją. Pozdro mała.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Kobieto normalna aż do bólu, do końca życi Ci to nie przejdzie. Tak ma być i chuj z tym. I nie słuchaj „rad” tego mesiowatego kmiota, który zaraz coś będzie pierdolił trzy po trzy o łodzkim oddziale.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Prawdziwie prawdziwe słowa. Masz rację. Pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Tak Autorko, tak to wlasnie wyglada, jak to powyzej opisalam. ja znalem takie przypadki, ze na studiach (pare lat temu) odchodzilo ogromne wkuwanie, nauka niemal dzien i noc. Jeden z dalszych kolegow mial rodzicow z duza chalupa, i tam wlasnie ten mlody czlowiek z osmioma dalszymi osobami (z jego grupy) zakuwali krotko po zajeciach prawie ze do bialego rana (3-4 nad ranem), probne testy, sprawdziany, odpytywania z materialu na sesje egzaminacyjna czy na kolokwia itp. i to praktycznie dzien w dzien. jego rodzice praktycznie do polnocy na nogach i pomoca kuchenna, bo trzeba bylo 9 osobom przygotowac posilki, podwieczorki, kolacje, posilek po polnocy przed dalsza nauka oraz litry mocnej kawy zeby dotrwac do tej 4-tej nad ranem. naturalnie cale towarzystwo nie rozjezdzalo sie do swoich akademikow czy tez pokoikow na stancji, nie nie. Byly przygotowane lozka, materace, aby wszyscy mogli pozostac na miejscu – troche sie przespac i udac sie po sniadaniu podawanym rano na zajecia. Tam nikt nie mial czasu na jakies wypady, rajdy, oddawanie sie jakims prywatnym pasjom. Kkazdy chcial jak najlepiej i najszybciej zakonczyc swoje studia i bic w miare duza kase albo w Polsce, albo gdzies zagranica. A wiec sa rozne kategorie studentow, rozne sa ambicje, oczekiwania od zycia.

    0

    1
    Odpowiedz
  11. Nie możesz się odnaleźć? JA na pewno cię odnajdę, bo chcę twoją kamienicę tzn. tak ci się tylko wydaje że jest twoja, bo ja uzmysłowię ci, że moja. Może mamełe przyjmie cię pod swój dach?

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Chciałbym Cię poznać.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. 1 gwiazdka, było nie najeżdżać na Playstation…

    1

    0
    Odpowiedz
  14. USSrael i tak cię pozbawi złuzeń kiedy wyjdziesz poza mury szkolne i nie znajdziesz nic innego oprócz fizycznej roboty na usraelskiego burżuja ze złotym cygarem

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Boże, dziewczyno dobrze, że napisałaś! myślałam, że jestem tu sama z takimi poglądami i odczuciami co do tego świata, trzymaj się! pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Aż się dziwię, że tu wróciłam, bo miałam jednorazową potrzebę wylania frustracji, ale komentarze wywołały u mnie uśmiech. I sorry za PlayStation – to miał być taki skrót myślowy 😉 Równie dobrze mogłam napisać, że „życie takiej jednostki ogranicza się do wpieprzania lodów z popcornem podczas oglądania Barw Szczęścia”

    0

    0
    Odpowiedz
  17. kochana jest nas więcej…czyli moze nie jest tak źle,jeszcze są jednostki „normalne” i pamiętaj ,ze zawsze warto pozostac sobą i walczyc z tą chujnią,ja tez walczę !

    0

    0
    Odpowiedz