A miało być tak pięknie…

Od razu uprzedzam, że żalić dupę będę długo, gdyż z punktu widzenia mojej osoby sprawa wielce jest istotna. Otóż zacznę od opowiedzenia historii swojego życia. Od kiedy sięgam pamięcią byłem dzieckiem otyłym. Nie jestem nawet w stanie powiedzieć teraz dlaczego – czy z powodu nadmiernej miłości mamy, która nigdy niczego mi nie odmawiała i dobrze odżywiała, czy z własnej chęci do spożywania jedzenia w dużych ilościach. Niemniej jednak byłem jaki byłem i z tego też powodu byłem przez rówieśników od zawsze wytykany palcami, wyśmiewany zarówno za plecami, jak i w twarz… Ogólnie tak całe dzieciństwo, a ja nie potrafiłem z tym nic zrobić – nie potrafiłem zrozumieć. Takaż to sytuacja trwająca całe moje życie przyzwyczaiła mnie do tego, że ludzie mnie nie lubią. W psychice utrwaliło mi się, że KAŻDY człowiek się ze mnie śmieje i źle mi życzy, ZAWSZE słysząc czyjś śmiech nie mogłem odgonić od siebie myśli, że to ze mnie ktoś się śmieje. Ogólnie uznałem, że mam w sobie coś, co automatycznie wywołuje negatywne podejście ludzi do mnie i będąc kurwa szczerym – rzadko się myliłem. Ludzie często mnie wyśmiewali, wytykali palcami i takie tam. Byłem swego czasu spokojną, miłą osobą, każdemu pomagałem nie licząc na nic w zamian. ALE NI W KIJ NI W OKO kurwa mać. Ludzie postanowili – zrobią ze mnie skurwysyna. Broniłem się dzielnie i chyba kurwa dlatego zostałem odrzucony – nie chciałem być gnojem, nie chciałem być taki jak reszta. No i nie byłem, a żeby tego uniknąć zacząłem się trzymać z dala od ludzi. Automatycznie każdego człowieka uznawałem za wroga, każdy gest dobrej woli, wyciągniętą rękę odrzucałem przeczuwając pułapkę i kolejną drwinę. I tak sobie żyłem, cichy gruby samotnik z dosłownie wyrytym na twarzy „dajcie mi spokój”. Zero znajomych, zero imprez, myśl, że mógłbym mieć dziewczynę była dla mnie (dosłownie – to nie jest przesada)równie prawdopodobna jak to, że wyrośnie mi trzecia ręka – no kurwa nawet nie liczyłem na to, toć cuda się nie zdarzają. I potem przyszła kolej na studia (tak, byłem taki całe życie aż do studiów). Studiowałem archeologię i jakoś się niby nie wiem czemu zacząłem otwierać na ludzi…. Nowe środowisko, nowi ludzie… Nie wiem, może chciałem po prostu dać ludziom jednak szansę. Na archeologii jak to na archeologii przychodzi w wakacyjny czas na praktyki wykopaliskowe. Wyjechałem na miesiąc i wróciłem jako inny człowiek – schudłem przeszło 20 kg w niecałe dwa miesiące, okazało się, że jak chce to potrafię być duszą towarzystwa, tak jak nigdy nie potrafiłem nawet odezwać się do dziewczyny, to tu nagle BUM i okazuje się, że lepiej się dogaduję z dziewczynami niż z facetami. Miałem pełno przyjaciółek (nie koleżanek, Przyjaciółek… i NIE mam tu na myśli tej całej idei fuck-friends -_-), mnóstwo kumpli, zacząłem organizować imprezy (JA). Moje wiadomości o planowanych co drugi dzień, albo i codziennie imprezach, które rozsyłałem i do 40 osób stały się legendarne – byłem „oficjalnym” organizatorem wspólnego spędzania czasu. Zacząłem, co mi się nigdy nie zdarzyło – ufać ludziom, przestałem automatycznie każdego uznawać za wroga, który chce mi zrobić krzywdę… to było cudowne, móc spojrzeć na innego człowieka i nie oczekiwać drwiny… może to brzmi głupio, ale dla mnie móc komuś zaufać… to po prostu było coś pięknego, coś… nowego. Naprawdę byłem KURWA szczęśliwym w pizdę palec człowiekiem :). I tak cały piękny rok… Potem przyszła kolej na kolejne wykopaliska, na które pojechałem właśnie z tą swoją grupą przyjaciółek. Fajnie, miło, wykurwiście – no żyć mi się kurwa chciało po prostu, co dla mnie było DZIWNE. Całe życie chciałem się zabić, chciałem umrzeć, ręce to mam tak pochlastane z lat minionych, że to jest jakieś nieporozumienie, że się nigdy nie wykrwawiłem. Nigdy nie zapomnę tej chwili… Wieczór po dniu pracy na wykopie, ciemno już, ciepło, zaczyna padać lekki deszczyk – orzeźwienie, tak po pracy. Wychodzę przed „bazę” (nocowaliśmy w miejscowej szkole). Godzina 21.13 – pierwszy raz w życiu szczerze sobie powiedziałem, na głos – tak sam do siebie – „Ja nie chcę umrzeć, ja chcę żyć”. Nie zapomnę kurwa, jedyny raz w życiu szczerze mogłem sobie to powiedzieć. Udało mi się, stałem się dla siebie sukcesem, pokonałem własne uprzedzenia, o czym nigdy bym nie marzył, pokonałem własne myśli i stałem się, po raz pierwszy – sobą. Oczywiście myśl, że mógłbym mieć dziewczynę nadal była abstrakcją, ale już mnie to nawet nie obchodziło, stało się to dla mnie na tyle oczywiste, że nawet się tym nie martwiłem – tak jak nie martwię się, że deszcz pada, albo że mleka czekoladowego w sklepie zabrakło, bo zwyczajnie nie mam na to żadnego wpływu – więc w cholerę z tym! Po wykopach, jedna z tych przyjaciółek (moja chyba najlepsza) pojechała ze mną do domu jeszcze na parę dni. W szczegóły wchodzić nie będę, bo nie wasza sprawa. W każdym razie w pewnym momencie ona mnie pocałowała (tak – ONA MNIE, ja NIGDY bym się na coś takiego nie zdobył), a ja zdałem sobie sprawę, że na to czekałem… Że była dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką, że w pewnym momencie ją pokochałem. Że wmawiałem sobie, że tak nie jest, że ja przecież nie potrafię kochać itp. a tu dup – Mój świat do góry nogami. Ogólnie tą sytuację opisze w skrócie, bo pisać o tym, to nikt nigdy do końca tego by nie doczytał. Ogólnie ona miała wtedy teoretycznie chłopaka, ale z którym „już w sumie nie jest”, nie odzywali się do siebie i takie tam. Ona mówiła, że jej „były” i tak ma na nią wyjebane i ona to chce „już tylko oficjalnie” skończyć, bo tak naprawdę to nie są już razem. Skończyła kurwa, po 1.5 roku. Po kurwa 1.5 roku ukrywania naszego „uczucia” przed światem, bo się przecież ludzie dowiedzą. Na co ja się kurwa zgadzałem, na co jej pozwalałem, jakiego skurwiałego idiotę z siebie robiłem, dlatego że „ona tego potrzebowała” to komedię można by niezgorszą nakręcić. O 3 w nocy wstawałem, żeby zapierdalać do niej przeszło 500 km nocnym pociągiem(z własnej inicjatywy). Za dnia nie mogłem – toć ludzie mnie zobaczą. I tak ten związek ninja trwał, a ja z miłości do niej byłem gotowy na wszystko i niech mnie kurwa ognie piekielne pochłoną – ROBIŁEM WSZYSTKO. Od rodziny po nocach dla niej uciekałem, ukrywałem to przed znajomymi, debila z siebie przed nimi robiąc. Co rusz wynajmowałem dla nas jakieś hotele, jakieś domki, żeby tylko ludzie nas nie zobaczyli. Wreszcie po 1.5 roku „oficjalnie” skończyła ze swoim byłym… I niby fajnie, ten jej „były” jednego dnia samobójstwem jej zagroził a na następny dzień już z inną latał… skurwysyństwo ludzkie z lat minionych mi się od razu przypomina. No nic, ale „przykro mi, nadal będziemy się ukrywać”. Dla mnie spoko, nie znam tak czy inaczej żadnego innego sposobu bycia z drugą osobą niż takie ukrywanie tego przed światem… Nie zatęsknię za czymś, czego nigdy nie zaznałem po prostu. Nie chodzi o to, że miałem wyjebane, naprawdę ją kochałem i chciałem uszanować jej wolę, wolałem być z nią w taki sposób, niż w żaden. I tak dalej było, a ja dalej kretyna z siebie robię nieziemskiego. Ostatecznie porzuciłem dla niej wszystko, co w życiu było dla mnie dobre, miasto moich studiów, w których znalazłem swoje wybawienie od poprzedniego życia. Przeniosłem się na studia do innego miasta, do którego ona też „na następny rok przyjdzie” (wbrew pozorom nie była to szczeniacka decyzja, przeniosłem się na magisterkę na lepszą uczelnię przy okazji więc wszystko niby fajnie). I wszystko już „coraz lepiej” (jej słowa). I w pewnym momencie „Wiesz co, nie chcę z Tobą być, chcę być wolna”. ……………………………………. e? Przyjęła moje oświadczyny (!!!), setki razy mówiła mi, że mnie kocha, wszystko dla niej rzuciłem, JEDYNY raz w życiu udało mi się komuś aż tak zaufać… do kurwy nędzy, poprzedniego dnia mówiła mi, że chce mieć ze mną dzieci! Jak kurwa można takie oświadczenie rzucać na wiatr?! JAK?! NO ŻESZ KURWA JAK?! No i rzecz jasna standardowe sratatata „kocham Cię, ale…” zastanawiam się czy takie osoby słyszały kiedyś, że miłość Teorekurwatycznie jest bezinteresowna, zanim powiedziały TE dwa słowa. NIE! „Kocham Cie, ale tylko pod warunkiem, że (…)”… What the fuck…? Kocham Cię, ale mam cię w dupie, nie będę się do Ciebie odzywać, jebie mnie, że wszystko dla mnie rzuciłeś (że cię o to prosiłam), jebie mnie ile dla mnie robiłeś, podczas gdy ja robiłam Ci tylko problemy i problemy bez końca, sram na to, co ci mówiłam i obiecałam, wypierdalaj :). A teraz jeśli ktoś to jeszcze czyta, to wróćcie na początek i sobie przypomnijcie moje dzieciństwo. I dodajcie do tego, że teraz w wieku 23 lat zdałem sobie sprawę, że całe dzieciństwo miałem rację, wszystkie moje stare przekonania wróciły, ze zdwojoną (bo życie wszystkie moje lęki z dzieciństwa potwierdziło) siłą – ludziom nie można ufać. Zaufałem tak naprawdę (NAPRAWDĘ) tej jednej osobie z całego tego jebanego świata… I jak do kurwy nędzy niby miałbym zaufać komukolwiek innemu? Już nie potrafiłbym choćbym chciał… Ale i tak nie chcę. I nie piszę tego dwa dni po zdarzeniu, jak jakiś nieszczęśliwy zapłakany szczeniak. Minął już prawie rok a ja czuję już tylko coraz bardziej narastającą nienawiść. Więc, jak na ulicy się uśmiechniecie do człowieka z ponurą twarzą (o ile w ogóle wyjdę z domu, jak już to w nocy), a on się jeszcze bardziej tylko skrzywi i odsunie, to mogę być ja – nienawidzący was podświadomie, tylko dlatego że jesteście ludźmi 🙂

86
73

Komentarze do "A miało być tak pięknie…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Strasznie mi Ciebie szkoda. Może teraz w to nie wierzysz, ale nie wszyscy ludzie są tacy fałszywi. Pomyśl ile już osiągnąłeś i popracuj nad poczuciem swojej wartości. Będzie dobrze:)

    0

    2
    Odpowiedz
  3. Przypadek tak klasyczny, że aż wyświechtany. Baby takie są i to nie jest ich wina. To w ogóle nie jest „wina”. Może tego dziś jeszcze nie zrozumiesz, ale to Ty zajebałeś. Jeśli teraz ostentacyjnie znów obrazisz się na świat, zamiast zabić w sobie frajera, to zajebiesz jeszcze bardziej, bo Ty zmarnujesz sobie kolejne lata życia, a świat sobie bez Ciebie poradzi.
    Idź wyrywać następne kobiety i ufaj im (w granicach rozsądku), bo po to są, ale następnym razem jedną ręką trzymaj za mordę laskę, a drugą złap się za jaja. A póki co, wylej się na tą obecną/byłą laskę i pokaż, że szanujesz siebie i swój czas. Przez te 1,5 roku tego nie robiłeś, a panny nie szanują typów, którzy sami siebie tez nie szanują.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Jestem z tobą. Mnie też ludzie nie na widzą nie szanują wyśmiewają zle życzą też nie na widzę ludzi też mnie tłukli w dziesięciu na raz jak byłem mały i słaby nikomu nie ufam mógłbym książkę napisać na temat mojego życia musisz być twardy i walczyć o godność i honor nie daj się hienom walcz.

    2

    0
    Odpowiedz
  5. Słuchaj. Sam fakt istnienia Ciebie przeczy twej z dupie wyssanej palca historii. Podświadomie chciałeś komuś tak bardzo zaufać. Ze skrajności w skrajność. Dobrze Ci radzę, ufaj w pełni tylko sobie a z innymi dawaj się ciągle przekonywać że są warci owego zaufania. Liczą się Czyny nie słowa. Zawsze po równo. Czasem Coś bezinteresownie daj a czasem bierz. Byś nie żałował. Byś Żył Szczęśliwie i niezależnie od reszty. Nie wolno gonić za drugą osobą za bardzo, ani też zaniedbywać. Wyśrodkuj, polecam;) AR

    0

    0
    Odpowiedz
  6. panny będą stawały na głowie, żeby cię wyrwać z twojego bezpiecznego środowiska, zepchnąć na boczny tor, spowolnić twój rozwój wszystko tylko po to, żeby cię osłabić a w końcu obezwładnić. A jak już cię obezwładnią to nasrają ci na łeb. Wyhoduj jaja, a jak to ci nie wychodzi, to za każdą prośbę, którą ktoś do ciebie kieruje, ty też o coś poproś (tą samą osobę). To może ci pomóc chociaż osłabić tego frajera w tobie.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. 2 ma racje. Uszy kurwa do góry i nie wymiękaj. Jebać suke. Musisz się jeszcze jednego nauczyć- tak jak mówił 2- trzym dupę za ryj i kontroluj się. Dla bab nie warto byc za dobrym bo się przyzwyczajają i już im to nie wystarcza, zwyczajnie powszednieje. Jeszcze raz grubasie- uszy do góry, sokoli wzrok, stalowe nerwy, kamienna twarz- daj na siebie zasłużyć brachu 🙂 pozdro

    0

    0
    Odpowiedz
  8. o ja jebie! ale litania. Do pierwszej części się nie odniosę, a co do drugiej, to od zawsze mówię, że baby to chuje z cyckami. Niektóre na prawdę potrafią być 100 razy gorsze od facetów!

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Do numeru 2 – święta racja.
    No przykro mi kolego, ale jeśli Ty o późnej nocy jeździłeś do niej, robiłeś dla niej wszystko dając prosty sygnał że ni chuja z Ciebie facet nie jest tylko piesek to jak Ty chcesz żeby Cię kochała? Zrozum że, aby kobieta Cię szanowała i kochała to musisz być męski a nie być chłopcem na posyłki, Ty masz stawiać warunki bo kobiety są w chuuj niezdecydowane.
    JAK FACET ROBI WSZYSTKO CO KOBIETA MU KAŻE TO SIĘ JEJ NUDZI!!!!! I CHUUJ!!
    podpis rodzaju męskiego

    0

    0
    Odpowiedz
  10. A w jaki sposób schudłeś?

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Nie dało sie krócej;)

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Ogólnie nie lubię takich długich chujni, ale Twoją przeczytałem całą i naprawdę mnie zaskoczyła. Warto było czytać. Ziomek nie załamuj się, otwórz się dalej na świat, bo będzie jeszcze gorzej ! Jestem z Tobą 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  13. bo kobiety są wredne. sama czasem ich nie rozumiem.
    Że tak powiem… Umiesz liczyć? Licz na siebie…
    Ja całe życie zadawałam się z dziewczynami i kiedy w końcu poszłam do liceum to odpoczęłam od tego ciągłego pierdolenia o głupotach, o ubraniach, o innych mało znaczących rzeczach. Skończyły się też intrygi, zemsty i w końcu nikt nie jest aż tak zazdrosny o byle gówno. Bo zaczęłam gadać z chłopakami. I cieszę się, że tak wyszło.
    A co do twojej chujni? Żyj dalej. Taki ten świat jest już pojebany i wiem, że pisanie w stylu „nie przejmuj się, znajdziesz kogoś innego” nic nie pomoże, ale tylko to można tak naprawdę napisać.
    Trzymaj się!
    P.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Popełniłeś błąd pozwalając sobie na spotkania w ukryciu, wiadomo, że laska chciała się zabawić z kimś na boku… szkoda mi Ciebie, a jednocześnie sam tego chciałeś, byłeś baaaardzo naiwny.Ogarnij się do kurwy nędzy chłopie, ludzie mają większe problemy, a Ty pierdolisz. Lasek jest na pęczki, znajdź sobie normalną, odpowiednią, bez ukrywania się jak szczeniaki,co za suka. ten post wbrew pozorom pisała dziewczyna.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. 7@ mmmm tak ślicznie to napisałeś…że aż się podjarałam…poważnie.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Ja mam tak samo że nie jestem szanowany itp. Nie jestem otyły tylko chudy nie jestem jakoś dobrze zbudowany a dziewczyny jakoś specjalnie nie próbują nawiązać kontaktu choć z mojej strony jest wszystko ok. Jak ktoś pierdoli zmień się to mnie krew zalewa,niby dlaczego ty masz się zmieniać dla innych skoro jesteś w porządku…? powiem Ci ja nie zamierzam się zmieniać bo kogoś się lubi za to kim się jest na prawde.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. za długa ta chujnia !!!

    0

    0
    Odpowiedz
  18. @16 to spierdalaj jak za długa. Nie umiesz czytać, czy czytanie sprawia Ci problemy, musisz mieć tylko do 160 znaków pewnie.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Rozczarowania miłosne przeżywa każdy. Ty z racji Twojego bycia grubym dość późno zacząłeś, więc dość późno się rozczarowałeś. Teraz sobie trochę popłaczesz, a za jakiś czas będziesz dziękował za tę szkołę życia i wiedział jak się traktuje laski. Nie pozwól, żeby jakaś jedna cipka sprawiła, że wrócisz do dawnego światopoglądu.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Podstawa to nie stawiać laski na piedestale bo cie oleje ciepłym moczem . To ty i twoje ambicje są na pierwszym miejscu baba to tylko dodatek . Potraktuj to jako szkołę zycia drugi raz nie popełnisz tego samego błędu

    0

    0
    Odpowiedz
  21. w środę mam wolne to przeczytam.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Boże, przeczytałam całe ..

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Stary,rozumiem Cię.Ja również całe życie czułem się i byłem nieatrakcyjny.Ludzie dokuczali mi na każdym kroku,starałem się od nich izolować.Moje życie zmieniło się gdy poznałem pewną laskę.A potem ponownie załamało się ze zdwojoną siłą, gdy ona jak gdyby nic rzuciła mnie.Słuchaj,poprzednicy dobrze radzą:nie możesz być dla kobiety zbyt miły,bo wtedy jesteś dla niej nieatrakcyjny,nudny.Przyzwyczai się do dobrego traktowania a potem będzie szukała jednak wrażeń u jakiegoś niezrównoważonego chuja który ją będzie bił.młode laski są jebnięte za przeproszeniem.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. masz głupie podejście do życia ja tam nie wierzę nikomu do końca nawet sobie. wyciągnij średnią z twych skrajności i wyjdzie ci przeciętne życie bez wielkich wzlotów, ale też bez wielkich upadków

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Tak. DOTRWAŁAM do końca i napiszę – było warto.
    w pewnym sensie utożsamiam się z Twoim życiorysem .. powiedzmy. Nie jestem jeszcze na etapie „nowego życia” tylko niechęci do ludzi. Młoda ze mnie dziewczyna, 17 lat. Nie jestem otyła. Mam inny problem i nienawidzę ludzi 🙂
    Mój facet, lat 23 (obecny) a właśnie jestem z nim ponad 1,5 roku (26 czerwca równo było) też niby wyrzutek społeczeństwa. Dawny ćpun. Mimo jego wad, jestem z nim. Nawet mimo różnicy wieku. Czytając to co napisałeś – nie będę Ci mówić „słuchaj stary, będzie zaje.iście”. Swoje przeżyłeś, a ta laska „big love” to zwykła szmata. Trzymaj się.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Nie bądź pizda. Facet ma ruchać a nie przejmować się uczuciami. Masz traktować dziewczyny jak towar – jak jeden nie pasuje bierzesz następny bez jakiś westchnień.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. ja pierdole. Co za jebnięta babka ! ;/
    ale powiem Ci tak ludzie są fałszywi – każdy człowiek , ale trzeba wybierać tych którym zawsze można wybaczyć .
    a i nie przejmuj sie nią , spróbuj choc troszke zapomnieć .. zacznij żyć od nowa.. po prostu tak jakby wyrwij kartki z ’ pamiętnika ’ ii zapamiętuj chwile które dzieją sie teraz, ale tylko te dobre , mimo że bedzie wiele tych złych, bo tak to już jest ; )
    trzymaj sie ! pozdrawiam : )

    0

    0
    Odpowiedz
  28. @25 – racja, ruchać dużo i często. Oto cel samców-jebaków!

    0

    0
    Odpowiedz
  29. kuuurde, przeczytałam całe. jestem w szoku…

    naprawdę nie wszyscy tacy są…

    ale rozumiem, ze bedzie Ci cięzko zaufać komukolwiek…

    pozdrawiam i powodzenia, nie będę gadać „będzie dobrze” bo róznie to bywa w zyciu.
    ale powodzenia.

    szczerze z całego serca powodzenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  30. Sex to grzech ciężki.

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Kurcze stary jak to czytałam to widziałam siebie… dzieciństwo miałam podobne… też zmagałam się ze swoją wagą…. na pewno jesteś świetnym facetem. Trzymam kciuki, mam nadzieję że jeszcze znajdziesz jakąś fajną laskę i będziesz w stanie jej zaufać. 3maj się…

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Dalbym Ci Nobla za ten post, klasa .

    1

    0
    Odpowiedz