Jestem kibicem, sam przeżywam mecze, ale jak mnie wkurwia, że można być takim debilem? Sąsiad zza ściany sobie Wuwuzelę kupił i co chwilę w nią napierdalał na meczu Polska-Rosja. Dzieciaki nie mogły zasnąć, a i mecz mi się chujowo oglądało, bo mnie to wkurwiało! Ludzie! do chuja Wacława jak mieszkacie w bloku to do kurwy nędzy ruszcie makówką trochę, że wyciszenie jest w tych budynkach jest do kitu i takie rzeczy mogą przeszkadzać. Czy naprawdę niektórzy są tak ograniczeni umysłowo że tego nie rozumieją, czy po prostu są burakami i mają to w dupie. Są bary, puby, strefy kibica. Mieszkanie naprawdę nie służy do wszystkiego!
56
58
To faktycznie może człowieka wyprowadzić z równowagi. Tak samo jak fakt jeżdżenia samochodem z flagami.Czy tak ciężko jest zrozumieć że się nie jest fanatykiem piłki?!Dobijają mnie totalne bezmózgi którzy na siłę udają jacy to oni zakochani w piłce, jak oni czują się polakami właśnie teraz. Jednego zdania nie potrafi złożyć bez „kurwa, spierdalaj, skurwysyn itd”. Albo wplata w zdanie „se”…”to ja se kurwa pójdę”…sobie kurwa idź i nie drażnij. Tak samo jest z zachowaniem. Uważa że jeśli jest kibicem to wszyscy muszą drzeć gębę bo Polska gra mecz i mają robić tak jak on, pomimo tego że w mieszkaniu śpią czyjeś dzieci. Także coś jest w tym haśle „Polska dla bydlaków, a nie raczej Polaków”. I masz to na co dzień. W sumie to zostały dwa mecze Czechy i cokolwiek z grupy B i to będzie na tyle, chociaż życzę mistrzostwa. Realia jednak są inne. Pozdrawiam! Victus
Ja miałem to w dupie i specjalnie po to wyjąłem wuwuzelę.
Najgorsze jest to że człowiek się krępuje, żeby qrwa pójść idiotę zjebać z góry na dół. Bo wiecie – gra Polska, a więc jak to? Wuwuzelą sobie nie można ponapierdalać na mieszkaniu? Po prostu na zgreda się nie chce wyjść.
Kup sobie i dzieciakom wuwuzele, i o 6:01 AM zagraj mu hymn. Rura mu szybko zmięknie. Miałem ja kiedyż sąsiada, który zawzięcie słuchał Jazzu, którego ja osobiście nie lubię. Całymi dniami walił stereo, że aż z 4 piętra do piwnic niosło. Aż pewnego razu smarkacze pod nieobecność rodziców zrobili imprezkę techno, do rana. Przez cały następny dzień chodził z obolałą głową i waląc pięściami w stół jęczał sam do siebie – „Co za paranoja, co za paranoja …” Ale jak innych z jego powodu bolała głowa, to już nie zauważał tego.
@1. A ja lubię se czasem powiedzieć „se” ;P i nie widzę w tym nic dziwnego. Podobnie jak „trza” i parę innych. Natomiast faktycznie bluzgi mnie irytują. Sam przeklinam czasem ale nie przy ludziach. A Autora rozumiem. Pod zdanie „mieszkanie nie służy do wszystkiego” można wpasować wiele różnych sytuacji. Niestety ludzie mają za nic innych i robią jak im pasuje. Stąd to nadciśnienie!
Nasraj mu na wycieraczkę.
Takie to są kutasy w blokach czasem. Też miałem takiego sąsiada co mi znowu w każdy weekend napierdalał techno tak że nie mogłem normalnie z dupą porozmawiać tylko się musieliśmy drzeć. W końcu raz poszedłem do pajaca a on że spoko, że przeprasza i ściszył. A na następny dzień (niedziela) znowu to samo, no to znowu tam idę i mówię. A on że o co mi kurwa chodzi, że jest weekend i nie ma ciszy nocnej i żebym spierdalał. Zadzwoniłem więc na straż miejską ale najpierw zaprosiłem ich do siebie żeby posłuchali jak u mnie dzięki sąsiadowi wygląda życie. Poszli do niego na dół i się dobijali ale debil tak słuchał muzyki że nie słyszał i nie otworzył. Wsadzili mu więc jakiś bilecik do drzwi że ma 200 złotych mandatu. A potem wysłali to samo poleconym żeby nie mówił że nie dostał. I jeszcze powiedzieli żebym się nie wahał dzwonić o każdej porze jak to się powtórzy. A kolo do mnie wieczorem puka z ryjem, że mnie rozpierdoli i takie tam. Wykrzyczał się a ja mu odpowiedziałem że go po prostu informuję, że tak teraz będę robił, bo jak go grzecznie prosiłem to mnie olał więc niech ma pretensje do siebie. Wiem, wiem, nie ma nic gorszego niż wojna z sąsiadem, ale co pozostaje, siedzieć kurwa i cierpieć na swojej własnej chacie?
Ja pierdolę. Kiedyś to było inaczej, ludzie bardziej trzymali się razem i cieszyli się, gdy grali nasi. Tak, powiem ci – jesteś zgredem. Przecież nie trąbi wuwuzelą codziennie. Ja wiem, że ludzie są zabiegani – praca, zakupy, konsumpcja. Ale ten jeden raz mógłbyś dać na luz. W końcu dzieje się coś ważnego.
Masz całkowitą rację, ja bym też nie ogarnął gdyby sąsiad sobie sprowadził laskę z Wenezueli.
@8 – poczekaj aż będziesz miał dzieci, może zrozumiesz. Jestem autorem chujni. Ja rozmiem krzyki przy golu i tak dalej. Ale ciekawe jakbyś się zachował jak małe dziecko Ci podskakuje ze strachu i tuli się do ciebie bo się boi tego kurewsko głośnego dźwięku, wytłumacz 2,5 latkowi że to tylko taka trąbka. Drugie dziecko to samo, tylko że wtulone w matkę. I jak tu w ogóle mecz oglądać. Uwierz mi że w takiej sytuacji masz w dupie kibicowanie, biało-czerwonych, różowo-niebieskich tylko jesteś wkurwiony że dzieci się boją i sam też nie możesz oglądać meczu. Czaję co piszesz bo pewnie jeszcze z 5-7 lat temu sam bym miał takie spojrzenie, ale uwierz mi Euro, Mundial etc to nie są najważniejsze rzeczy na świecie. Rodzina i prawo do spokoju we własnym mieszkaniu są ważniejsze. A tak jeszcze BTW to do sąsiada nie poszedłem, cierpliwie wyczekałem właśnie z tego względu, że jest to Euro i kibicowanie i tak dalej. Nie zmienia to faktu, że dla mnie takie kibicowanie nie jest na mieszkanie i jak po Euro odjebie taki numer to będziemy mieli gruby zgrzyt. Pozdrawiam.
Ta wuwuzela u mnie debil okno otworzył i przyśpiewki przez megafon napierdalał. A inny chyba z bani o ścianę nakurwiał ja pierdole gdzie ja mieszkam…