Przez całe życie jestem dla siebie największym utrapieniem. Bo za cokolwiek bym się nie wzięła i czegokolwiek bym nie zrobiła, zawsze muszę wszystko popsuć, wywrócić, złamać, wylać, pobrudzić i ZDEMOLOWAĆ. Zaczynam powoli wierzyć w posiadanie pecha i narodziny pod ciemną, nieszczęśliwą gwiazdą. Gdybym jeszcze była jakimś tumanem z dwoma lewymi rękoma, mazepą, ofiarą losu, ale wręcz przeciwnie! Jakkolwiek nie skupiłabym się na wykonywanej czynności zawsze muszę wszystko spierdolić. Ufajdolić ledwo kupione spodnie czy bluzkę. Potknąć się o kamień albo wyboiny na asfalcie i rozkleić podeszwę albo upierdolić fleka. W zaciszu domowym, owszem zjeść obiad jak człowiek, bez żadnej wtopy, ale będąc na rodzinnej imprezie na wejściu wyrąbać pół kotleta za talerz i utłuścić świeżo wyłożony obrus. O ilości potłuczonych w moim życiu szklanek i talerzy nie wspomnę. Jednak do największych ewenementów należy zerwanie zasłony w przymierzalni w sklepie odzieżowym, zerwanie KOLCZATKI na spacerze z psem, tak te jebane, metalowe zatrzaski po prostu się „odczepiły” i obroża spadła mu z szyi i… Niezapomniana procesja pierwszokomunijna, kiedy akurat zachciało mi się kichać i pierwszy i ostatni raz w życiu zdarzyło się tak, że cała moja twarz pokryła się katarem i gilami tak, że zaślepłam na jedno oko. Oczywiście wtedy, kiedy brałam udział w ważnej uroczystości, miałam na sobie albę i kwiaty w ręce, kiedy otaczało mnie setki ludzi wraz z księdzem i siostrami zakonnymi, wtedy musiało mnie dopaść moje pieprzone fatum. Mam dość złośliwości przedmiotów martwych i swojej niszczycielskiej natury. Chujnia i śrut.
Człowiek-demolka
2017-09-14 20:2947
5
Już Cię lubię 🙂 Mam przyjaciółkę, która ma bardzo podobne pierepałki ze sobą i jest najwspanialszym człowiekiem i najlepszym przyjacielem. Kiedy opowiada o swoich przygodach, śmiejemy się z tego razem serdecznie 🙂
Mam nadzieję, że podczas komunii ktoś z otaczających Cię dorosłych wpadł na pomysł poratowania dziecka chusteczką? Tylko w związku z tą sytuacją żal mi jak pomyślę co wtedy przeżywałaś.
Inne przygody – spoko, luzik. Nic to takiego strasznego 😉
Porażki i potknięcia są spowodowane bujaniem w obłokach. Trzeba twardo stąpać po ziemi. Tyle ode mnie.
Musisz zmienić nastawienie do życia. Też byłam fajtłapą, a potem stałam się zimną wyrachowaną kurwą która kontroluje otoczenie. Polecam.Już nigdy nie zaliczałam wpadki
Spokojnie, jesteś taka jak każda inna kobieta. Tylko do jednego się nadajecie.
Spokojnie, my przynajmniej do jednego się nadamy. Ty jak mniemam przydatności nie posiadasz.
Zdajesz się przy tym wszystkim być strasznie słodką osobą 😀
„Zaczynam powoli wierzyć w posiadanie pecha i narodziny pod ciemną, nieszczęśliwą gwiazdą.”
Oczywiście tak najłatwiej, zwalić na jakieś czary-mary. Skoro w samotności jesz bez wtop to znaczy, że jesteś przewrażliwiona i tłum ludzi wpływa na Ciebie stresująco przez co głupiejesz, masz nieskoordynowane, za szybkie i nerwowe ruchy – co powoduje wtopy.
Jesteś po prostu nieuważna. Nie myślisz o konsekwencjach swojego postępowania. Potknełaś się o kamień, bo nie patrzyłaś pod nogi. Prosta zasada – patrz tam, gdzie leziesz. I cała reszta na podobnej zasadzie. Zanim cokolwiek zrobisz pomyśl, co możesz spierdolić i rób to tak, żeby spierdolenia uniknąć.
To w takim przypadku wina leży po stronie twojego ojca. Zamiast spuścić się na kalosza i kopnąć matkę cipę powinien tylko na twarz ewentualnie na klatę.