Chciałabym tak bez opamiętania iść za głosem serca. Wtedy bylibyśmy dalej razem, chodzilibyśmy do kina, wyjechalibyśmy na wesele i do Szkocji, zamieszkalibyśmy razem. Tyle planów wspólnych a teraz musimy żyć osobno. A lekko nie jest, bo rozstaliśmy się, ale uczucie wciąż trwa. Rozstajemy się, bo nie umiemy iść na kompromis, bo oboje mamy swoje charakterki i żadne nie ustąpi. I jeszcze to pojebane zmienianie statusu na fejsbuku, dziecinada a jednak boli. Nie chce mi się nikogo widzieć, myślę o tobie, nie kasuje naszych wspólnych zdjęć, nie ściągam z szyi drugiej połowy serca nawet jeśli domyślam się, że ty już swoją dawno zdjąłeś. Rozstajemy się w miłości, pokojowo. Ale boimy się spotkać bo oboje wiemy, że każde spotkanie zbliży nas znowu do siebie. I wiesz, nie martwi mnie to. Ale martwi mnie moja i twoja upartość, bo wiem, że jeśli znowu ja nie wyciągnę ręki, to i ty tego nie zrobisz. A uwierz mi, jedno twoje słowo by wystarczyło…
Kochamy się ale zrywamy
2011-07-08 23:4315
48
Zwiększ masę kobieto.
Fajna chujnia: faktycznie wiele ludzi nie potrafi kochać
Co m.in. znaczy poświęcać się i iść na kompromis.
A co do Ciebie to sama wyciągaj rękę jak kochasz, pierdol jakieś zwody i „kto pierwszy ten przegrał”. Chcesz z nim być?Kochasz? Mów mu to kurwa mać, a nie pierdolisz na chujni.
Szkoda życia na niepewności. Krótka piłka – „obrabiasz czy nie?”, tzn. „chcesz ze mną być czy nie?”. Dobranoc
Wkurwia mnie wszystko
A poza tym wszystko OK w piaskownicy, dzieciaczki?
Mam podobnie ze swoją kobietą. Obawiam się, że właśnie przez te swoje charakterki związek się rozwali. Też mam nasrane w głowie, nigdy nie pójdę na kompromis, bo się swoją dumą muszę unieść. Kobita to samo. Co za syf.
Olej dziada.Mw
Upór… Mówi się „upór”, a nie „upartość”.
hmmmm chyba napisałeś to w złym miejscu xD
też kochałam i zerwałam, bo był uparty i miał niewyobrażalnie trudny charakter, teraz nie mam życia. nie mogę dojść do siebie już prawie rok…więc znam ten BÓL i pozdrawiam
To powiedz mu o tym, jak ja bym tak kochała to bym zrobiła wszystko żebyśmy do siebie wrócili, niestety ja nikogo takiego nie poznałam:p