Kochamy się ale zrywamy

Chciałabym tak bez opamiętania iść za głosem serca. Wtedy bylibyśmy dalej razem, chodzilibyśmy do kina, wyjechalibyśmy na wesele i do Szkocji, zamieszkalibyśmy razem. Tyle planów wspólnych a teraz musimy żyć osobno. A lekko nie jest, bo rozstaliśmy się, ale uczucie wciąż trwa. Rozstajemy się, bo nie umiemy iść na kompromis, bo oboje mamy swoje charakterki i żadne nie ustąpi. I jeszcze to pojebane zmienianie statusu na fejsbuku, dziecinada a jednak boli. Nie chce mi się nikogo widzieć, myślę o tobie, nie kasuje naszych wspólnych zdjęć, nie ściągam z szyi drugiej połowy serca nawet jeśli domyślam się, że ty już swoją dawno zdjąłeś. Rozstajemy się w miłości, pokojowo. Ale boimy się spotkać bo oboje wiemy, że każde spotkanie zbliży nas znowu do siebie. I wiesz, nie martwi mnie to. Ale martwi mnie moja i twoja upartość, bo wiem, że jeśli znowu ja nie wyciągnę ręki, to i ty tego nie zrobisz. A uwierz mi, jedno twoje słowo by wystarczyło…

15
48

Komentarze do "Kochamy się ale zrywamy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Zwiększ masę kobieto. 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Fajna chujnia: faktycznie wiele ludzi nie potrafi kochać 😉 Co m.in. znaczy poświęcać się i iść na kompromis.
    A co do Ciebie to sama wyciągaj rękę jak kochasz, pierdol jakieś zwody i „kto pierwszy ten przegrał”. Chcesz z nim być?Kochasz? Mów mu to kurwa mać, a nie pierdolisz na chujni.
    Szkoda życia na niepewności. Krótka piłka – „obrabiasz czy nie?”, tzn. „chcesz ze mną być czy nie?”. Dobranoc

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Wkurwia mnie wszystko

    0

    0
    Odpowiedz
  5. A poza tym wszystko OK w piaskownicy, dzieciaczki? 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Mam podobnie ze swoją kobietą. Obawiam się, że właśnie przez te swoje charakterki związek się rozwali. Też mam nasrane w głowie, nigdy nie pójdę na kompromis, bo się swoją dumą muszę unieść. Kobita to samo. Co za syf.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Olej dziada.Mw

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Upór… Mówi się „upór”, a nie „upartość”.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. hmmmm chyba napisałeś to w złym miejscu xD

    1

    0
    Odpowiedz
  10. też kochałam i zerwałam, bo był uparty i miał niewyobrażalnie trudny charakter, teraz nie mam życia. nie mogę dojść do siebie już prawie rok…więc znam ten BÓL i pozdrawiam

    0

    1
    Odpowiedz
  11. To powiedz mu o tym, jak ja bym tak kochała to bym zrobiła wszystko żebyśmy do siebie wrócili, niestety ja nikogo takiego nie poznałam:p

    0

    0
    Odpowiedz