Pisząc krótko – mózg mi wywiało chyba. Poznałam faceta, oczywiście. No w porządku – flirty to przyjemna sprawa. Tylko odkąd ma mój telefon mój organzm zdecydował, że w takim razie pora przełączyć się w tryb nastolatkowy. Nie śpię po nocach, dniami siedzę w pracy jak zombie i tylko czekam aż dzień się skończy, żeby móc siedzieć u siebie i smsować nieskrępowanie. Kolejny dzień z rzędu budzę się pół godziny przed budzikiem i waruję na jebanego smsa/maila. Noż aż sama się wkurwiam, bo jak mam niby potem być kreatywna w robocie (a bycie kreatywnym to moje główne zastosowanie tamże), jak siedzę i gapię się na nieszczęsny telefon, czekając kiedy wreszcie piknie. Niby człowiek się starzeje, nigdy mózg mu rośnie, a tu wychodzi, że jedyne co mu rosło efektywnie przez te lata to małżowiny uszne i paznokcie… A smsa nadal nie ma. Śrut w całą tę telefonię.
Kolejna uczuciowa chujnia
2011-07-08 23:4312
41
Miałem kiedyś podobnie, nigdy kurwa więcej. Żadnych smsów, albo rozmowa przez telefon albo na żywo.
nie znoszę telefonów. na sam dźwięk debilnego dzwonka albo pikania zalewa mnie krew. wolę kontakt bezpośredni, ewentualnie internet. sama widzisz do czego to prowadzi. dziecinada, prawda? gdyby nie praca, pozbyłbym się w pizdu telefonu.
Paznokcie swoją drogą, ale przede wszystkim ZAROST.
Łaaa, chciałabym znów się czuć tak jak Ty
To oczekiwanie na „głupiego” sms-a dostarcza tyle emocji
Nie to co 5 lat związku… :/ Ale wszystko ma swoje uroki
Mordka do góry – na pewno się odezwie
A potem znów będziesz czytała jedną wiadomość po 10 razy, analizując każdą kropkę i przecinek
Słodkie.
ale kurwa jak przez telefon gadasz to i tak czekasz i warujesz na jebany telefon od niego/niej
chujnia !
SMS-em można się podetrzeć miałem tak w chuj razy jestem na imprezie chleje, ew xXx i esa pisze … xP nie daj się zwieść