Przyjechałam do domu na tydzień. Przebywam za granicą. Przyjechałam i tylko STRACIŁAM CZAS. Wywaliłam kasę na bilet i spierdoliłam sobie tydzień mojego życia. Wszystko nie pasuje… Przyjechałam, bo mamusia prosiła, a teraz focha się na mnie cholera wie o co. Wszyscy po kolie chorzy to pozmieniałam swoje plany, i zajmowałam się nimi. I co z tego mam?? Matka się teraz do mnie nie odzywa, o co do cholery jej chodzi?? Mam dość, człowiek się wypruwa daje z siebie wszystko, a tu masz. Kurwa mać! Mam ich dość. Szybko się w domu znowu nie pokażę. Niech to szlak trafi! I ja mam niby rodzinę?? Nie.
28
50
najlepiej olać i spokój, samemu żyć – ja już od dawna tak robię
skąd ja to znam – trzeba się po prostu od takich odciąć, żeby zachować nerwy i spokój umysłu. masz teraz powód w ogóle się do nich nie odzywać i tak też zrób. rodzicom nigdy nie dogodzisz, ja swoich w końcu olałem, bo codziennie tylko zrzędzili, czepiali się wszystkiego, sami nic nie osiągnęli w życiu i ciągneli mnie ten sam w dół, skutecznie demotywowali. nie miałem w nich nigdy wsparcia. dlatego przestałem z nimi o czymkolwiek rozmawiać, nie warto tracić czasu i nerwów. od kilku lat nie wiedzą co robię, z kim się spotykam, jakie mam plany, nie wiedzą nic i tak jest najlepiej. dopóki nie mam z nimi kontaktu, czuję się świetnie. rodziców nie zmienisz, ale możesz ich od siebie odsunąć, żeby nie zostać wykończonym psychicznie i żyć pełnią życia.
Hehh wiem, coś o tym bo u mnie jest jakby podobnie…
W tamtym roku jak wyjechałem na studia to jeszcze pisali, witali w drzwiach jak wracałem a teraz? Prawie zero reakcji. „O już przyjechałeś? (po 3 tygodniach)” Widać coraz większy poziom indywidualizmu wkracza w nasze domy. Co z tym zrobić? Przyzwyczaić się. Tak naprawdę rodzina nas kocha tylko nie ma już takich silnych więzi jak kiedyś
Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach.
Grunt to rodzinka.Mw