Akurat gdy mam do pojeżdżenia po mieście w sprawach zarobkowych to wykombinowali maraton, który mi to uniemożliwia. Podobno parę tysięcy przypałów musi sobie pobiegać po asfalcie i zasmrodzonych ulicach, gdyż jest to samo zdrowie i lans krakowski, a oni bez tego nie potrafią żyć, a ja i mnie podobni muszą. Tak jakby wokół dużego miasta nie było terenów do biegania i to po trawie oraz nad rzeką. Dla mnie to jest terror mniejszości. Podobnie jest z nawiedzonymi rowerzystami, którzy nie mogą istnieć bez wdychania metrów sześciennych spalin i kurzu na najbardziej zarypanych ulicach miasta. Chujnia i śrut. Pierdolę to.
48
71
czekam aż wreszcie będą zakazy wjazdu do miasta samochodem only rower rolki deskorolka!
Dokładnie, szczerze mówiąc podziwiam ludzi, którzy biegają w mieście
Palenie mocarnych jest zdrowsze niż takie dżogingi
Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to byś na bieżąco z Jackiem ustalał modyfikacje ruchu w Krakowie. Wiadomo – Wielki Biznes musi mieć pierwszeństwo. Od tego zależy los wielu ludzi. A ty patałachu zamiast odpalać tego żuka z ziemniakami, załatwiaj swoje sprawy zarobkowe na rowerze. Są stosowne przyczepki. Nie będziesz smrodził mixolem na mieście i przy okazji zaoszczędzisz na paliwie. Dobrze ci to zrobi.
Zmień rękę! Już czas!
A co, jesteś akwizytorem i nie możesz nachodzić ludzi tak jak byś chciał? Ciężko ci było sprzedać super garnki albo inny szmelc? Oni coś robią dla zdrowia a ty? Kasa to nie wszystko, ćwoczku. Czyli co, wszyscy mają się dostosować do ciebie, cebulaczku?
To przez ten Boston. W telewizji programy dla biegaczy, w kazdym mieście maraton. Z inicjatywy Rezydenta RP narodziła się taka świecka tradycja, żeby łączyć się w bulu i nadziei.
i dlatego w Bostonie ktoś się wkurzył