Nicnierobienie

Lenistwo, marnowanie czasu, leżenie do góry brzuchem-oto moje motto i dotychczasowe życie. W momencie kiedy trzeba coś zrobić i nie mogę się z tego wykręcić to robię to, ale z wielkimi oporami i wielką niechęcią. Oczywiście nie okazuję tego, tylko pomagam jak np mama mnie o coś prosi, bo nie chcę być dla kogoś wrzodem na dupie, ale to chyba nie wystarcza. Jestem w pełni świadom konsekwencji jakie mnie czekają jeżeli będę prowadził taki styl życia, ale jak zwykle przekładam wszystko „na jutro”. A najgorsze, że jak już się czegoś chwycę i staram się przy tym i staram się czegoś to i tak robię to chujowo. Pracowałem przez jakiś czas przez wakacje i czegokolwiek się nie chwyciłem to słyszałem bluzgi, ktoś musiał mnie poprawiać, przez takie akcje jeszcze bardziej tylko się zniechęcam, a zdarzają się za każdym razem jak czegoś się chwytam. Jestem facetem, mam 18 lat i dwie lewe ręce, dobija mnie to. Jak tak dalej pójdzie to w końcu przepadnę, bo chuja się uczę i nie wiem chyba skończę jako menel czy coś? Zapisałem się do psychologa, ale mam takie terminy, że w najbliższym czasie chyba nic się nie zmieni, a i tak pewnie chuja to da, bo nikt mnie nie zmieni, tylko jak muszę sam wziąć się w garść.. Ale jak to zrobić jeżeli nie zrobiłem tego od lat? Siedzę przed monitorem i się opierdalam kolejną godzinę, podczas gdy powinienem zapierdalać.. Życie pewnie za jakiś czas spuści mi wpierdol, ciekawe jak wtedy będzie. Jakieś rady?

64
8

Komentarze do "Nicnierobienie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Zacznij biegać, regularnie

    0

    1
    Odpowiedz
    1. …najlepiej do klopa.

      2

      0
      Odpowiedz
  3. „Jestem facetem, mam 18 lat i dwie lewe ręce,”

    Ale masz dupę, to już masz zawód. Tylko za obrabianie gały się nie bierz, bo jeszcze, łamago, odgryziesz. 😛

    13

    1
    Odpowiedz
  4. Długo nie pożyjesz, żydy zapierdolą wsyzstkich, tylko Clinton wygra to wywoła 3 wojnę. Najwyżej będziesz uciekał z domu po blokowiskach

    0

    2
    Odpowiedz
  5. Chłopie, a opierdalaj się ile możesz, tylko naucz się lepiej maskować. Ja jestem po 40, opierdalam się całe życie i żyję. Umiem dobrze udawać. Czasem musisz trochę przycisnąć, żeby myśleli, że robisz, a później wystarczy tylko z pustą taczką latać albo z jedną kartką papieru miedzy drukarką a biurkiem i to tylko jak szef patrzy. Mam syna w twoim wieku i też się opierdala. Opierdalam go czasem za to bo robi to nieudolnie.
    Ty też masz ten problem skoro inni to zauważają. Weź się ogarnij. Jeśli teraz nie nauczysz się opierdalać to w przyszłości zajadą cię inni bardziej cwani „opieradalacze”
    Już się zaczyna …”do psychologa”…a po co? kasę mu nabijać? przyciśnij i sam zostań psychologiem. Założysz ciemne okulary i możesz nawet spać w trakcie sesji udając, że słuchasz wynurzeń nieudacznika ….pracy ci nie zabraknie, sam widzisz nie idzie się dopchać 🙂

    29

    3
    Odpowiedz
  6. wyleczy Cię z tego stanu robota u kogoś podobnego do mesia jak będziesz miał pecha i do takiej trafisz

    2

    0
    Odpowiedz
  7. I taki wpis ma stosunek lajków 14:1 jak na razie. Tragedia.

    3

    1
    Odpowiedz
  8. Mam 24 lata i to samo co Ty. Nic mi się nie chce, najchętniej siedziałbym w domu i się opierdalał. Jestem osobą nieśmiałą i nieogarniętą dlatego w żadnej pracy długo miejsca nie zagrzałem, bo każdy narzekał, że robię coś za wolno albo źle. To strasznie dołujące i choć większość ludzi miałoby na to wyjebane, to mi siada to na psychice i boję się podjąć pracy przez brak akceptacji.

    18

    1
    Odpowiedz
    1. Jestes po prostu chory. Chory i biedny i należy ci współczuć i pomagać a nie karać. Motywowac i delikatnie zachęcać. Są rządowe programy dla takich osób prokrasynatów. Dostajesz pakiet czasopism do przeczytania i finansowe wsparcie, cos koło 400 euro na miesiąc. Po kilku latach rozmowa . z psychologiem a jak dalej jesteś chory to następny program walki z prokrastynacją trwający sześć lat. W tym czasie chodzisz na terapie i spotkania anonimowych prokrastynatów ale warto bo wtedy dostajesz od państwa zwrot wszystkich kosztów plus wsparcie coś koło 700 euro a za to możesz już przeżyć. Głowa do góry i nie poddawaj się. Chujowicze zorganizujmy zbiórke pieniędzy dla naszego zagubionego kolegi. Wpłaćmy choćby złotókę na konto: MBank 1290 4555 0000 0001 4444 5657 z dopiskiem „na samochód”. Niech ma coś od życia.

      1

      2
      Odpowiedz
      1. Piszesz to serio?

        0

        1
        Odpowiedz
  9. Proste – nie masz celów ani planu na życie. Dlatego nie wiesz co ze sobą zrobić i nie masz ochoty czegokolwiek robić. Nie masz też żadnej pasji która daje Ci radość i energię do życia. Przejebany stan, współczuję.

    13

    1
    Odpowiedz
    1. Po prostu sie nie nadaje na tępego robola. Żeby być robolem też trzeba mieć ten „dryg”. Z tym trzeba sie urodzić. Mieć w sobie tą tzw. „murzyńskość”.Tyrać i być poganianym, pomiatanym to nie dla każdego. Pasje kosztują najczęściej niemało no chyba że czyjąś pasją jest posiadanie BMW czy zapicie gęby w spelunie.Można ewentualnie sie poświęcić jakiejś twórczości typu muzykowanie, programowanie, grafika komputerowa, itp.

      7

      1
      Odpowiedz
  10. Psycholog? powie Ci,że kwiatki są kolorowe a słoneczko ładnie świeci więc nie masz prawa być nieszczęśliwym, jak dla mnie to strata czasu i pieniędzy,oni nigdy nie potrafią pomóc..

    21

    2
    Odpowiedz
    1. Poszedłem, bo na prawie każdy forum gdzie ludzie piszą o takich problemach radzą Ci, żeby iść do specjalisty. I tak nie płacę, bo idę na kasę chorych

      1

      0
      Odpowiedz
    2. A próbowałeś/aś? I u ilu byłeś/aś?

      0

      0
      Odpowiedz
    3. ale on jest dorosły, więc psycholog zacznie mu pierdolić „wyjdź do ludzi”, o kwiatkach to mówią jak masz jeszcze 17 lat.

      3

      0
      Odpowiedz
  11. Też czekam na rady

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Chyba masz prokrastynację. Przeczytaj książkę ,, Nawyk samodyscypliny”. Tam jest dobrze opisany twój problem i jego rozwiązanie.

    2

    0
    Odpowiedz
  13. Ja od około roku w pracy prawie nic nie zrobiłem. Powinni mnie wyjebać i tego się boję, że w końcu ktoś zauważy, że nic nie robię…

    1

    0
    Odpowiedz
  14. Tobie nie trzeba nic radzić-ostatnie zdanie mówi wszystko. Dostaniesz od życia taki rachunek, taki wpierdol, że będziesz błagał Hawkinga o skonstruowanie maszyny czasu i możliwości jego cofnięcia. I nie, nie będzie ci do śmiechu-będziesz skulonym w kącie, zredukowanum do zera bezwzględnego, śmiertelnie wystraszonym i zniszczonym przez okrutną rzeczywistość łajnem. Będziesz wył do księżyca za straconymi bezpowrotnie najlepszymi latami. Pod rozwagę i zacznij zwyczajnie nad sobą pracować. Powodzenia.

    10

    2
    Odpowiedz
    1. Przecież to jest kurwa jakaś paranoja. Gówniarz któremu dają żreć doi bez opamiętania starych jak długo się da i rżnie głupa. Ojej, tak nie można mówić, zapomniałem, kurwa…

      2

      0
      Odpowiedz
  15. Tragedia to jeszcze będzie … czasy drastyczne i co człowiek człowiekowi zgotuje to dopiero początek drogi krzyżowej… ludzie się gubią i nie wiedzą co mają począć wcale im się nie dziwię ,Bo nie każdy ma wpływ na To co się dzieje ten ciągły pośpiech nie wiadomo za czym, ta presja otoczenia , w ogóle jakas masakra …

    7

    0
    Odpowiedz
  16. Czasami problemem jest brak szczęścia

    5

    1
    Odpowiedz
    1. Co masz na myśli przez szczęście ? ~autor

      0

      0
      Odpowiedz
  17. Ja mam 23 lata i od 4 siedzę w domu. Na ten moment wychodzę z niego tylko po to, żeby wyrzucić śmieci, a i z tym mam problem i przeżywam to „wyjście”. Nie wiem czy kiedykolwiek się to zmieni, bo szczerze wątpię…

    14

    0
    Odpowiedz
    1. ta? a chuj ci w dupę! jak ci michy pod ryjem zabraknie to wyjdziesz…

      2

      0
      Odpowiedz
  18. Doktorat z jakiejś dyscypliny humanistycznej.To coś dla ciebie.Filozofia? Oni wszyscy mają dwie lewe ręce…

    0

    3
    Odpowiedz
  19. witaj w klubie, ja mam 32 lata (rocznik’84) i mam tak samo już od kilkumastu lat (sam niewiem jak się taki uchowałem), miałem kilka prac ale z każdej mnie albo wyjebywano albo sam odchodziłem bo praca w polsce to gówno, i co ? jestem pasożytem, rodzice coraz starsi itd. itd. itd. ale to w sumie temat na osobną hujnie którą może kiedyś napiszę, dodam tylko że moje życie to wegetacja i marazm, od codzienność uczciwego człowieka w tym „kraju”

    1

    0
    Odpowiedz