Ludziki – niewolnicy życia i ślepego pędu ku wyimaginowanym celom jakie sobie stawiają. Nieuświadomiony lęk każe im gnać do przodu aby osiągnąć cokolwiek. Pełzające robale napędzane skurczem głodu, trawione od środka przez jeszcze mniejsze żyjątka poddane podobnym procesom. Nażreć się, trawić i aby dalej od pozostawionego po sobie gówna, które nieubłaganie przypomina czym konsumpcja się kończy. Również głód emocjonalno-mentalny wynika z niedosytu wrażeń, które po zaspokojeniu tworzą emocjonalno-mentalne ścieki – czyni się z nich sztukę, kulturę lub „sensowną” treść. Przejrzenie tych mechanizmów to nie jest depresja. Depresja rodzi się wtedy gdy ludzik czuje niemożność w osiągnięciu jakiejś (i tak krótkotrwałej) satysfakcji, a satysfakcję może dać cokolwiek co się pod kopułą ubzdurało. Chujnia ma różne oblicza. Zachłyśnięci sobą zwycięzcy czy nieszczęśnicy celebrują swoje racje i stosownie do nich oceniają innych. Wszystkie te opinie polegają na tym, że komuś co się udało chwycić, a komuś nie udało, ktoś chce coś jeszcze chwytać, a ktoś nie widzi już szans.
Mrowisko osobników w którym jedni współpracują, inni łażą po sobie nawzajem, a inni stoją z boku z niemym: ja pierdolę! Urodzeni pod wpływem skurczów i sapania dorosłych samców, młode ludziki powielają te czynności bo tak są zaprogramowani i nawet przez myśl im nie przejdzie, że ta ich „oryginalność” czy inny „sukces” to tylko bezmyślna pętla przerzucana z pokolenia na pokolenie. Dzikus szczycił się zajebistą nową maczugą, a nowoczesny dzikus szczyci się… no właśnie czym? (współczesną maczugą jest wszystko o co walczą ludziki: samochód, dom, kasa, kariera, obiekt do bzykania, itd.itp)A gdy nie może pokazać innym, że ma nową „maczugę” to ubolewa. Stado ludzików jak kolonia bakterii z rozrośniętymi mózgami nadaje sobie miano pępka świata. Za kilkadziesiąt lat nie będzie już Was, ani mnie lecz pozostanie stos debilizmów które powielać będzie nasze potomstwo wciąż napędzane skurczami przetrwania. Może ktoś wpadnie na pomysł aby zminimalizować ból czy cierpienie ale wtedy nastąpi ujednolicenie i przy pomocy techniki wszystkie ludziki zamieszkają we wspólnej ultranowoczesnej oborze gdzie żarcie i sranie będzie obsługiwane automatycznie, a tymczasem pierwotne skurcze pełzania znajdą sobie nową pożywkę w jakiej już teraz coraz młodsze pokolenie zamyka się – wirtualne niewolnictwo pod pręgierzem nieujarzmionych pragnień. Wirtualne bodźce generują sztuczne zwycięstwa, sztuczne porażki, sztuczne życie, sztuczne cierpienie nadbudowane na pierwotnej chujni wszechświata.
Czy coś mi brakuje ? – nie. Pochylam się nad prymitywem procesów, które większość ludzików wielbi i dla nich żyje bo tak im powiedziano, bo tak są zaprogramowani. Reszta… to moja sprawa.
Z góry pozdrawiam tych, którzy odnajdą w moich słowach własną refleksję. Natomiast wszystkim innym ślepakom, którzy tu podpełzali jak do ognia nie mogę powiedzieć nic innego jak: pełzajcie dalej.
Niewolnicy życia
2013-12-31 15:52115
74
Jest refleksja. Też się nie raz zastanawiam jakim to ludzkość jest stadem bezmyślnych , bezrefleksyjnych baranów. Każdy robi bez zastanowienia to samo co reszta – bo tak trzeba, bo to normalne, bo natura, bo gatunek, bo kariera bo to bo tamto… Ale czy tak naprawdę taka jest nasza rola i cel istnienia…
masz za te Chujnie krate browarow, trzym!
co kurwa? i czy czegoś mi brakuje
Że co o.O ?
sporo ostatnio chujni na temat sensu życia
MATRIX
Bardzo dobrze napisane. Pozwolę sobie wkleić link z odpowiednią ilustracją do poruszonego tematu. kryzyswieku.blogspot.com/2013/04/ku. html Cóż dodać? Chujnia. Chujnia nad chujniami, wszystko chujnia… jak już dawno temu powiedział Kohelet (chujnitas chujnitatum, et omnia chujnitas ;)). A do tego jeszcze banda pierdolców wkurwia mnie od wczoraj petardami, żeby im jaja i dupy pourywało…
oOo! Ktoś nie ma gdzie iść na Sylwestra.
Zajebista liturgia słowa z homilią w jednym. Nic dodać, nic ująć. Po prostu szczera prawda o ludzkiej egzystencji.
Tę chujnie zamelduj koniowi.
To prawda, że jeśli przyjrzysz się życiu, można dojść do wniosku, że nie ma ono sensu, ale dlaczego w takim razie kontynuujesz swoją egzystencję? Widzisz, mimo tego braku sensu nie chcemy umierać, masa ludzi boi się śmierci. Zresztą śmierć ma tyle samo sensu co życie – nic. Co w takiej sytuacji zrobisz? Skoro śmierć nie wchodzi w grę, obieramy sobie właśnie cele, sami decydujemy jak najlepiej wykorzystać nasze życie (choć tu też nie wszyscy. Masa ludzi jest teraz zbyt zajęta konsumpcją by poświęcić choć trochę czasu na filozofię i odkryć prawdziwe szczęście, dryfują po rzece serwowanych im rozrywek i zajęć bez własnego zdania). Siedzenie i rozpaczanie nic Ci nie da, ani przyjemności, ani nawet pożywienia byś mógł przeżyć. Powiesz, że chęć przetrwania to pierwotny instynkt. Najprawdopodobniej tak, ale jeśli tak gardzisz naturalnymi instynktami, dlaczego sam się jeszcze nie zabiłeś? Połknięcie 40 tabletek nie jest takie trudne, skoczenie z wysokości czy powieszenie się wymaga tylko chwili zaparcia aby wykonać ten decydujący krok, potem już nie masz nawet żadnego wyboru więc nie ma znaczenia czy będziesz się bał czy nie. A jeśli chcesz nadać jakieś znaczenie swojej śmierci, sprawić, by dzięki niej komuś żyło się lepiej (w co wątpię, bo jesteś na razie na etapie zrezygnowania, depresji co oznacza, że prawdopodobnie jesteś dopiero na początku ścieżki filozofii), zabierz ze sobą jakichś złych ludzi, chuliganów, morderców czy niektórych polityków, ewentualnie zabij się przed gmachem rządu z jakimś postulatem by albo wzięli się w garść, albo oddali państwo w jakieś kompetentne ręce (polskie, nie obce!).
Lecz się. Cały sens życia jest taki że nie ma ono sensu samo w sobie a każdy człowiek może sam zadecydować co jest sensem w jego przypadku. Nikt ci nie broni spędzenia życia na łace i jedzenia korzonków. Sami decydujemy co musimy robić, poza tym że odgórnie mamy narzuconą chęć rozmnożenia się do czego nakłania popęd seksualny. Oczywiście jest jeszcze próba narzucenia tego co mamy robić i co jest sensem naszego życia przez innych ludzi, ale każdy normalny człowiek (nie lewak) ma na to wyjebane. Tak wielbię te prymitywne procesy jak to nazwałęś bo widzę sens w rozwoju technologii i nauki. Żałuje tylko że pod rządami międzynarodowego lewactwa rozwój jest hamowany. A co ty wielbisz? Medytację na pustyni? Walenie konia na łace? Może nie srasz i jesteś ponad wszystkimi prymitywnymi procesami? Moim zdaniem po prostu nie stać cie na nowy telefon czy jakiś inny gadżet bo jesteś kretynem i stąd to wkurwienie. Chyba że faktycznie lejesz na te wszystkie 'prymitywne procesy’ jak gościu z Indii który żekomo nie jadł od kilkudziesięciu lat to wtedy masz prawo do takiej wypowiedzi, ale w to wątpię, dlatego zamknij mordę. Poza tym nie po to mamy możliwości fizyczne i intelektualne żeby wegetować jak roślina albo materia nieorganiczna. Właśnie emocje i mozliwość działania według własnej woli nas od materii nieorganicznej odróżnia. A emocje wytworzone w swiecie wirtualnym nie różnią się od tych w świecie rzeczywistym, róznią się tylko bodźce je wywołujące ale odczuwane są tak samo.
Tylko się nie zesraj
Do:
nr 1 – co jest naprawdę ?
nr 2 – trzym
nr 5 – nigdy za wiele
nr 7 – dzięki za link
nr 8 – czy wszystko się kręci wokół Sylwka ?
nr 9 – amen
nr 10 – koń-takt
nr 11 – napisałem „Reszta… to moja sprawa”
@5 „sporo ostatnio chujni na temat sensu życia” Koniec roku… A w nowym… Chciałbym żeby taka jedna, zaraz już 22-latka, mnie pokochała… Wszystkiego najlepszego wszystkim Wam życzę.
jakie to życie byłoby smutne i żałosne gdyby nie Jesus&fitness
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 
macie racje ludziska, ciągle dążymy by zaspokoić nasze pragnienia nadane nam przez nature ,nie zastanawiając sie nad tym że większość z tych pragnień jest banalna ,tworząc z nas maszyny do wykonywania z góry założonych celów ,które stwarza nam owa natura i tak każdy chce mieć kase, piękną kobietę ,dobrą prace, jednak największym bólem jest fakt równośći wszystkich ludzi, podobnie jak biedny, tak i bogaty ,na końcu swej drogi spotkają śmierć, która jest jedyną sprawiedliwośćią, będąc świadomy swej małośći, nie potrafie odgonić myśli z nią związanych ,ciągle dążąć do rzeczy błahych w obliczu życia i śmierci ,nie mających znaczenia bo jestem człowiekiem małym, człowiekiem który pomimo swej romantycznej duszy pragnie oddać sie dzikiej kopulacji, oraz dobrodziejstwom życia codziennego które sprawiają że życie człowieka nabiera pozornego sensu ,na każdym etapie swej drogi życiowej po zdobyciu celu stawiam sobie nowe które sprawiają że jestem niewolnikiem, prostym niewolnikiem ,nie mam mocy by powiedzieć nie pragne pieniędzy, nie pragnę pięknej kobiety, jestem ponad tym jedynie w moich wyimaginowanych myślach które odchodzą ode mnie gdy widze bogatych pięknych ludzi mających wspaniałe kobiety ,ciągle dąże do tego mając świadomość marnośći życia, człowiek staje sie marionetką nakręcaną przez świat, jego oczekiwania są coraz większe w stosunku do mnie ,a ja nie potrafie powiedzieć dość ,bo jak nie być wzruszonym na uśmiechniętą morde sąsiada szczerzącego sie z rozkoszy podczas przedstawiania nowej kobiety czy też prezentacji wypasionego samochodu, każdy człowiek w swych pozornie rozwiniętych mózgownicach dąży udowodnienia drugiemu człowiekowi „jestem lepszy”i choć pragnołbym spokoju mej duszy odpoczęcia od codziennej gonitwy, me oczy nie zniosą uśmiechniętej mordy sąsiada szczycącego sie swoimi osiągnięciami bo jestem człowiekiem i musze być lepszy! musze dążyć do chwały i poklasku klakierów współczesnego świata ,zaciskając zęby sprawić żeby ludzie mnie szanowali za to kim jestem i co posiadam, mimo bólu dochodzenia do chwały i świadomośći kruchośći ludzkiego życia pragne poklasku! choć wiem że za paredziesiąt lat nic po mnie nie zostanie a czas który spędzam na gonitwie do celów stawianych przez współczesny poje**bany świat marnuje dla niego a nie sprawiam że jest mi lepiej bo jestem niewolnikiem zwanym człowiekiem jedynym przekleństwem człowieka jest rozum ,który nie na widzi natury.Wybaczcie za tak długi komentarz bo jestem nieco pijany wkońcu sylwester jest a jak chłop siedzi w chacie to sie musi napić życze wszystkim w nowym rogu aby rozum nie funkcjonował na odpowiednio wysokim poziomie bo z własnego doświadczenia wiem że on i tak przegrywa z dziką naturą sprawiającą że od pokoleń marna istota którą jest człowiek jest w stanie przetrwać
Kolego urzekła mnie twoja chujnia, jest głęboka, a zarazem dobra(w każdym sensie) Ja do swoich celów dotarłem i trwam nadal ale wszystko to mam dzięki ciężkiej pracy. Teraz już tak nie tyram jak kiedyś. Dużo pomogła mi modlitwa i wiara bez której nie miał bym teraz nic. Dużo pomaga różaniec polecam każdemu również wam co macie depreche i załamke
Pamiętajcie wszyscy że na początku bez ciężkiej pracy nie ma nic, a potem jest co raz lepiej. Bo najpierw trzeba napełnić „worek” a potem z niego wyciągać. Życzę wszystkim powodzenia i NAWRÓCENIA bo do Kościoła nie chodzi się tam do księdza, a do BOGA Ojca ZAPAMIĘTAJCIE to….
Grunt, że ty jeden jedyny jesteś inny niż ta bezmyślna, gnana najniższym instynktem masa.
Cały ten twój bezcelowy i pogardliwy bełkot obliczony jest na wzbudzenie uznania wśród „ludzików” do rzekomego „nadludzika” za jakiego się uważasz, wręcz uroiło ci się że cała reszta nie dorasta do twoich poglądów i wyprzedzasz ich o całe pokolenia, a w rzeczywistości postrzegasz rzeczywistość przez krzywe zwierciadło swoich subiektywnych uprzedzeń, nawet jej nie kreując, bo przecież jako nihilista gardzisz wszelkim przejawem kształtowania tejże rzeczywistości. Za to do ekstazy doprowadza cię możliwość uzewnętrznienia swojej autodestrukcji, niemalże widząc siebie w roli guru i filozofa dla „ludzików” szukających drogi oświecenia poprzez negację, brak akceptacji i protest przeciwko swojej naturze i samemu sobie w ogóle. W rzeczywistości zamiast filozofii mamy groteskę, która zakłada odrzucenie wszystkiego z czego sam tak ochoczo korzystasz na co dzień, odrzuć to wszystko, w pierwszym rzędzie komputer za pomocą którego to napisałeś i inne produkty ludzkiej kreatywności, a następnie, nie jedz nie pij, nie dupcz, nie sraj, nie oddychaj,nie patrz, nie słuchaj, nie myśl, nie czuj, no i w końcu nie … filozofuj, zresztą uznanie tego za filozofię to jak słuchanie „Roty” w wykonaniu E. Górniak, albo „Bogurodzicy” w wykonaniu Dody w duecie z Nergalem.
Życie jest w tobie i dookoła ciebie, jest fascynującym procesem który będzie trwał nawet bez twojego udziału, istnieje dzięki szansie że w ogóle mogło powstać, a nie z powodu niewoli, więc nie pierdol tylko pozwól słońcu świecić.
Kurwa ale uderzyłeś w samo sedno sprawy
po prostu dla mnie to poemat
Chciałbym zobaczyć jak przezwyciężasz fundamentalną potrzebę srania
A tak poważnie pewnych rzeczy nie przeskoczysz i nie ma co płakać jak żyd za okupacji. Obyś jednak znalazł jakiś sens w życiu, bo z takimi poglądami jest po prostu… ciężko.
Przypełznął i pozdrawia ślepak. I życzy szczęśliwego nowego roku
Pewnie jesteś autorem „Chujnia wszechczasów”…
Jak zrozumiesz co to jest „ego”, jak działa, zrozumiesz od razu głęboki sens życia. I zrozumiesz też, że Twoja pogarda i brak współczucia jest wynikiem dalekiej drogi przed Tobą do przejścia, zanim Twoje własne „ego” znajdzie się na łańcuchu. Freud mylił się widząc człowieka jednowymiarowo.
Autorze, trochę pierdolisz. Rozumiem że wkurwia cię konsumpcjonizm(mnie zresztą też), ale ubrałeś to w takie słowa że ciężko zrozumieć o co ci dokładnie idzie. Tego jeszcze można się domyśleć, ale tego jakie ty życie proponujesz w zamian już się domyśleć nie idzie. Wszystko krytykujesz. Idąc takim tokiem to człowiek po uświadomieniu sobie tego jaką jest nieważną spierdoliną na tle wszechświata powinien iść na łąkę, położyć się i pełen świadomości o swojej chujowości odłożyć łychę.
Ech, no i kolejna pseudointeligentna chujnia… Ja to już wolę „pełzać dalej”, niż się szczycić tym, że moje życie ogarnęła pustka.
Dziwi mnie dosyć wysoka ocena tego tekstu (77/100 przy 59 głosach) – biorąc pod uwagę, że jest to bezsensowny bełkot w którym autor udaje Tego, Który Poznał Prawdę. Pierwsze pół tekstu to jakiś bełkot o bezsensie konsumpcjonizmu – czyli de facto coś, co było wałkowane miliony razy. Druga połowa tekstu to zbiór jakichś z dupy wziętych założeń, napisanych zresztą po polskawemu niż polskiemu, bez ładu ani składu.
No, ale jeśli ktoś woli pisać/czytać takie teksty zamiast uczciwie zastanowić się nad swoim życiem, to proszę bardzo.
I co z tym zrobisz? nie dasz rady się sprzeciwić prawą natury.
Na tej twarzy o barwie kości słoniowej ujrzałem wyraz ponurej dumy, bezwzględnej siły, przeraźliwego strachu – intensywnej i pozbawionej nadziei rozpaczy. Czy przeżył od nowa swoje życie w każdym szczególe pożądania, pokusy i poddania podczas tego wzniosłego momentu całkowitej samowiedzy? Wykrzyknął szeptem, widząc jakiś obraz, jakąś wizję – wykrzyknął dwa razy, głosem, który nie był głośniejszy niż oddech: Ohyda! Ohyda!
@5 Bo ludzie nie wiedzą,że prawdziwe szczęście może dać im tylko Jezus&fitness
To mi przypomina rozmowy przy wódce z bratem jakieś 10 lat temu /potem sie popierdoliło i nie rozmawiamy/ .Chujnia,bo brakuje mi tego.
haha człowieku…kapitalny tekst, choć nic nowego nie wniosłeś, za to zabawnym stylem ;p/cAr
Jak mawiał Cyceron do Petrarki w takich sytuacjach „pierdol to”
Perfekcyjnie to wszystko ująłeś. No wiesz, też podobnie, jak my wszyscy, żyjesz na tym świecie trochę czasu i hordy świń w stado owiec nie zmienisz. Z doświadczenia wiesz. Takie ślepe dążenie do celu, zresztą – teraz większość ludzi znajduje się w fabryce maszyn. Każdy jest maszynką do forsy, jednostka się nie liczy. Mrowiska firmowe. Ludzie niszczą ludzi. Chore realia, cóż. Świat poszedł w złą stronę, każdy się spostrzega w pewnym czasie. Refleksja dobra. ~Hefcia
ludzie,ktorzy pisze ze post jest niezrozumialym belkotem sa ignorantami, bo taka wlasnie jest istota rzeczy, czy ktos tego chce czy nie,wielkie piec dla autora.
@21 Akurat możesz sie mylić. Skąd wiesz że życie na ziemi nie zostało stworzone żebyśmy pełnili jakąś funkcję, w stylu perpetum mobile?
Doczytałem do połowy. Niezły bełkot, kolego. Co prawda zahaczyłeś o parę uniwersalnych problemów, ale one trawią ludzkość od początku jej istnienia, a nie tylko znamionują czasy nam współczesne. Co z tego, że dominuje konsumpcjonizm ? Ktoś ci każe być taki sam, jak reszta ? Stwórz coś, dojdź do czegoś pracą własnych rąk, jeśli brak Ci stosownego poziomu intelektualnego, ale na litość bogów, nie generalizuj. Generalizują jedynie typowe jednostki, którym ciągle marzą się gruszki na wierzbie, a które nie mają odwagi zmienić własnej rzeczywistości. Określa Cię to, co robisz, nie to, co myślisz. Jeżeli chcesz zmieniać świat, to może pierw zacznij od siebie ?
Dobra chujnia