Propaganda posiadania dzieci?

Drodzy dzieciaci Chujowicze i Chujowiczki. Zauważyłam ostatnio, że wielu z was ma naprawdę dużo mądrych rzeczy do powiedzenia w życiu i często wykazujecie się rzadko w tych czasach spotykaną szczerością. Przechodząc więc do pytania: zupełnie szczerze, bez owijania w bawełnę – zdecydowalibyście się na ten krok ponownie? Bez oceniania, bez przyklejania łatek. Mam wrażenie, że wszyscy przemocno polecają mi macierzyństwo, ale nie rozumiem jak to ma się do ich jednoczesnych narzekań na to, jak nie mają czasu, kasy, siły, snu, życia. Jestem dość młoda i mam jeszcze chwilę na tę decyzję, ale mieszkanie jest, praca jest, trochę popodróżowane. Jeśli dobrze liczę, to mogłabym to dziecko wysłać na studia jeszcze przed moimi 43. urodzinami. Brzmi to nieźle jak na rozpoczęcie drugiej młodości, a może lepiej dociągnąć swoją obecną, do tej trzydziestki, a potem myśleć o dzieciach? Pozdrawiam i do zobaczenia w komentarzach.

60
19

Komentarze do "Propaganda posiadania dzieci?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. to powiedz mała kto płacił za te podróże i mieszkanie? ile ty możesz mieć lat 25? W tym wieku to się wynajmuje pokój przy pierwszej pracy. Gdyby Ci, którzy narzekają też coś dostali, to pewnie by nie narzekali, bo mieszkanie na własność będzie miał dopiero ich lun wnuk.

    19

    8
    Odpowiedz
    1. Za „te podróże i mieszkanie” „płaci” pracodawca mój, jak i mojego męża, tak, jak to zazwyczaj w życiu bywa. Lat owszem, nawet nie 25. Da się, wbrew pozorom, z zerową pomocą rodziny. Dlatego właśnie pisałam, że finansowo nie ma problemu.

      6

      5
      Odpowiedz
      1. Gdzie „pracujesz” w domu publicznym? Z tego wynika, że tak tipsiaro.

        9

        11
        Odpowiedz
        1. Żałosny z Ciebie człowiek. Zero współczucia dla przegrywów, którzy życie zjebali sami sobie 🙂

          3

          6
          Odpowiedz
        2. Wygoogluj pensje programistów .NET kochany, dowiesz sie skad kasa na kredyt hipoteczny:)

          2

          3
          Odpowiedz
          1. no nie zesraj się

            3

            0
            Odpowiedz
          2. A propos srania… W wolnym czasie, siedząc na swym białym porcelanowym tronie, zerknij łaskawie do słownika i przekonaj się, że zdanie zaczynamy dużą literą i kończymy kropką, analfabeto.
            #grammarnazi

            2

            1
            Odpowiedz
    2. Może dostała od rodziców co w tym dziwnego. Nie każdy ma starych którzy planują przyszłość swoją i swoich dzieci od wypłaty do wypłaty. I nie każdy w tym wieku musi wynajmować mieszkanie. Niektórzy już dobrze zarabiają a nie jak ty zieją kurwa nienawiścią do każdego kto ma lepiej. Jak nic nie masz to twoja sprawa ale po co się dopierdalasz do osoby która grzecznie spytała o opinię.

      21

      4
      Odpowiedz
      1. To jest akurat coś, na co byłam nastawiona od początku, ludzi naprawdę mocno boli to, że ktoś „coś ma”, mimo że nie widzą drugiej strony medalu – mieszkanie, więc i kredyt, nic za darmo, do tego praca od najmłodszych lat itp. Rodzice zarabiający minimalną w naszym przypadku nie mogli pomóc w ogóle, raczej działa to w drugą stronę tu.

        4

        3
        Odpowiedz
        1. Nie przejmuj się tym. Ja ci zazdroszczę ze tak masz, tzn nie zazdroszczę ci kredytów hipotecznych ale ze tak poprowadzilas swoim życiem ze zarabiasz ok, i pracujesz tam gdzie chciałaś. Żyj jak chcesz, tylko pamiętaj ze po dzieciach przyjdą wnuki, tu gdy nie będziesz miała w sobie tyle asertywności to dzieci ci wejdą z wnukami na głowę i zegnaj druga młodości. Nie oglądaj się na innych, nie słuchaj nawet mnie, przemysl to z mężem co chcesz. I co jest dla ciebie ważniejsze , tzn dla was. Ja mimo ze ci zazdroszczę to życzę powodzenia.

          0

          0
          Odpowiedz
  3. Dziwne że ciągle wszyscy się czepiają kobiet a nie mężczyzn

    9

    15
    Odpowiedz
    1. dzisiaj reprezentujecie poziom taki a nie inny to dostajecie pojazd

      7

      3
      Odpowiedz
    2. No bo mężczyzna to zachodzi w ciąże i rodzi dzieci, co? Weź pomyśl. To wy kobiety macie biologiczne szczególne parcie na zakładanie rodzin i wchodzenie w małżeństwa.

      16

      5
      Odpowiedz
      1. Biologiczne parcie na zawieranie małżeństwa XD

        6

        1
        Odpowiedz
        1. No bo przecież baby chcą jak to one nazywają stabilizacji/bezpieczeństwa finansowego czyli mają biologiczne parcie na właśnie małżeństwo, ale w dzisiejszym świecie to często równa się temu jak wyruchać faceta na majątek i alimenty więc chuj z taką opcją.

          7

          2
          Odpowiedz
        2. napisal: 'wchodzenie w malzenstwa’. tak jak by sie w to wchodzilo i wychodzilo.

          1

          0
          Odpowiedz
          1. Ty, Grammarmazi, jakbym ciebie dopadł to w tyłek bym ci wsadził rurę z napisem „whodzi hój”. Pozdrawiam 🙂

            0

            0
            Odpowiedz
  4. Widzę, że uczciwie stawiasz pytania więc ci odpowiem jak to wygląda w imieniu żony. Najbardziej pracowity ( specjalnie używam takiego określenia a nie np. najcięższy bo dziecko nigdy nie było dla mnie ciężarem) jest okres do 3 roku życia. Po kolei: nocne karmienia-kilka razy, brak snu, ewentualne choroby infekcje, ciągłe przewijania, szczepienia, latanie całe dnie za dzieckiem w przygięciu aby nie zrobiło sobie krzywdy gdy zaczyna chodzić, potem nauka jedzenia, bunt dwulatka, uczenie korzystania z nocnika itd. Ważne abyś spojrzała racjonalnie na swoje możliwości i była pewna wsparcia partnera/męża i rodziny. Są przecież też inne obowiązki-prowadzenie domu. Generalnie jest to czas ciągłego niewyspania chociaż oczywiście nie ma tu reguły. Potem przedszkole i częste choroby to chyba jest nie do przeskoczenia. Potem już czas leci szybciej. Ja dziecko miałem późno ale wszelkie gdybania co by było gdyby są bez sensu. Dziecko trzeba wielokrotnie w ciągu dnia dźwignąć, przenieść gdy robisz to ciągle to twój wiek zaczyna mieć znaczenie -uwierz mi. Myślę, że 30 lat to ten wiek kiedy należy się zdecydować. To wiek który pozwoli ci wychować dziecko i będziesz miała jeszcze w życiu trochę czasu dla siebie, siłę , chęci będziesz po 50 -tce. Możesz zająć się sobą albo dalej pomagać dziecku w jego dążeniach, stabilizacji. Wg mnie ludzie w ogóle dzielą się na takich którzy są szczęśliwi żyjąc dla siebie i na takich co dopiero jak mają dzieci to mimo trudności dostają wiatru w żagle. Oczywiście mnie tu zjadą te nieudaczniki ale ich nie słuchaj. Słuchaj siebie. A podróżowanie z dzieckiem i pokazywanie mu świata to sama przyjemność, większa niż oglądanie go samemu. Po 2-3 latach możesz spokojnie zacząć, niektórzy zaczynają dużo wcześniej, mówię o dalszych wojażach.

    23

    10
    Odpowiedz
  5. Do zobaczenia

    1

    3
    Odpowiedz
  6. Pan twój, Mesio, (właśnie uklękłaś, doznawszy tego zaszczytu, prawda? 😛 ), dzieci nie posiada (póki co), ale, patałachu płci odmiennej, rzeknie ci w te słowa.

    Primo. Propaganda jest u tych popierdolonych umysłowo. Tym się nie warto przejmować.

    Secundo. (Przez ostatni weekend Pan twój widział to na przykładzie jednego z kumpli swoich, który każdy z czterech dni imprezy kończył „z kurami”, bo musiał wracać „na łono” rodziny, ku jękowi własnemu i zawiedzionych, acz wyrozumiałych, kolegów) Oni narzekają na brak czasu, sił itp, ale to nie oznacza, że z tego by zrezygnowali. Po prostu, summa summarum ma to znacznie większą wartość niż cała reszta. Ergo: bilans -na ogół- wychodzi na plus.

    Tertio. Lepiej dociągnąć swoją obecną młodość, do trzydziestki. I to nie tylko dlatego, że „młodość ma swoje prawa”. Także dlatego, że w wieku tych 30 lat jest się często nawet znacznie bardziej dojrzałym do wychowania dzieci. Tu Pan twój wspomni powyższy przykład kolegi Jego, dorzucając jeszcze jeden -znajomych swoich, którzy pierwsze dziecko mieli w wieku 20 lat drugie dokładnie 10 lat później. Oni sami (a także ich starsze dziecko) zgodnie twierdzą, że w wieku 20+ lat nie byli na to gotowi, czego skutkiem były spore różnice w podejściu i wychowaniu obu latorośli. Idąc dalej tym tropem, to potem skutkuje (często na minus) tym jakie życie te dzieci będą miały w przyszłości. Innymi słowy, do tego przede wszystkim trzeba dojrzeć. I nie, twierdzenie, że są dwudziestolatki dojrzalsze niż czterdziestolatki (co jest zresztą mega rzadkie, bez względu na to co sobie gówniarzeria wyobraża) nie ma tu zastosowania, bo naprawdę jest różnica w poziomie dojrzałości do niektórych rzeczy u określonych grup wiekowych -sposób myślenia jest inny. A podstawą w temacie dzieci jest właśnie taki rodzaj dojrzałości, którego nawet najbardziej dojrzałe dwudziestolatki nie mają. To przychodzi z wiekiem, podobnie jak potrzeba posiadania dzieci. I wtedy jest najlepszy czas.

    Quatro. Nawet jeśli masz jakąś tzw. stabilizację życiową, jeśli masz jakiś rozsadek, to tę stabilizację będziesz mieć lepszą w okolicach tej dociągniętej trzydziestki. A to jest bardzo ważne. Stanowi fundament. Mając lepszą pozycję, będzie łatwiej dzieci wychować na odpowiednim poziomie, a nie tylko „aby było”. /Mesio

    PS. A tak poza tym to Pan twój ponownie przypomina o nieustającej możliwości przyniesienia CV wraz z trzema stówkami pod bramę naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego. Nasi robole i wyrobnice nasze mają zagwarantowane przyzakładowe przedszkole pieszczotliwie przez zesł… khem… pracujących tam zwane „Mordorem”, więc o opiekę podczas tyrania na naszej taśmie nie będziesz musiała się martwić. A jak się pojawi czerwona kropka przy twoim nazwisku to cię do personelu przedszkola przeniesiemy… A uwierz Panu twojemu, patałachu płci odmiennej… Słysząc taki wyrok, nawet najtwardsi płakali, błagając o litość i przeniesienie do pracy w oddziale karnym na naszej stołówce przy patroszeniu wszelakiej padliny i mieszaniu tego co zostanie z odpadami w kotłach. Ale przynajmniej będziesz mogła ocenić, czy nadajesz się do opieki nad dziećmi…

    13

    10
    Odpowiedz
  7. Absolutnie i bezwzględnie poczekać do trzydziestki. Wysłanie dziecka przed 43. urodzinami to jakieś wyzwanie specjalne? Założyłaś się z kimś? Czemu akurat czterdzieste trzecie a nie czterdzieste siódme? Po co ten pośpiech? Spytam z jakąś taką nieśmiałością: czy nieuleczalna choroba Cię dotknęła? I teraz najważniejsze sprawy… Żeby odczekać te kilka lat potrzebny będzie (absolutnie i bezwzględnie) zegarek odmierzający czas. Żeby dziecko nie pojawiło się za wcześnie, niespodziewanie wręcz, potrzebny będzie (absolutnie i bezwzględnie zgodnie z zaleceniami) kalendarzyk, tudzież kalendarz. Oba te ustrojstwa, czyli zegar i kalendarz, zintegrowane w takim zegarku z takim niebieskim podświetleniem wyświetlacza wyjść mogą tylko spod rąk moich, popalonych lutownicą, poparte dyplomem magistra od siedmiu elektronicznych boleści, wiszącym w kuchni.

    16

    7
    Odpowiedz
    1. Organizm, szczególnie kobiety, im dalej po 30tce, tym gorzej pracuje. Pewnie będzie chciała mieć z dwójkę dzieci, jak zajdzie mając np. 31 lat, urodzi 32, potem kolejne 33-34. To już jest taki dość zaawansowany wiek, te wszystkie procenty możliwych problemów wzrastają. Na chuj czekać i kto takie bzdury podpowiada? Sam nie masz dziecka to morda w kubeł.

      1

      5
      Odpowiedz
      1. Mam dwójkę zdrowych dzieciaków, oba „urodzone żoną” po trzydziestce. Odpowiem ci więc równie dyplomatycznie: spierdalaj z mojego internetu, ciemna maso zaawansowana w swojej ograniczonej tępocie umysłowej.

        12

        1
        Odpowiedz
  8. „Jestem dość młoda i mam jeszcze chwilę na tę decyzję”

    Myślisz, że tak łatwo będzie zajść ci w ciążę? Hehehe.
    Idź do pierwszej lepszej kliniki leczenia niepłodności i pogadaj ze swoimi kopiami po latach, zobaczysz co ci powiedzą.

    15

    14
    Odpowiedz
    1. WŁAŚNIE, ludzie myślą, że hop siup i ciąża, a potem z 31 latek robi się 35 i chuj…

      1

      1
      Odpowiedz
  9. Oczywiście że tak. Kocham moje dziecko i jeden uśmiech wystarcza za całą noc ząbkowania. Ale takie podejście to nie jest automat – o czym świadczą patowiadomości z Łodzi, Radomia, Sosnowca i innych kielec pojawiające się mniej więcej co dwa tygodnie.
    Decydować się na dziecko dlatego że ktoś inny Ci to zachwala to jednak brzmi lekko dziwnie. I od razu plan kiedy idzie wpizdu na studia 😉

    5

    5
    Odpowiedz
  10. No dzieci to wyzwanie. Jeśli tego nie czujesz to na razie odpuść sobie. Nie spanie po nocach brak czasu to pikuś. Taki bobasek podrosnie i zaczyna napierdalać tatusia bo mu coś się nie spodoba. A jeśli juz to po przestań na jednym bo dwoje to już przejebane. Popelnisz parę błędów w wychowaniu i potem synek ci skacze do oczu.

    13

    2
    Odpowiedz
    1. Teraz mam 20 lat, jak miałem 6 wystarczyło że coś mi lekko nie przypasowało, a to żarcie nie takie, woda za zimna, zabawka nie taka itp. wpadałem w furię. Zapierdalałem po domu z płaczem rozpierdalając wszystko po drodze. Aby zachować te najlepsze kwiaty wazony itp. matka próbowała mnie łapać, wtedy brałem kij oj szczotki i mówiłem że jej zajebie jak mnie ruszy. Wszystko kończyło się jak przyszedł ojciec, zajebał raz i spokój na kilka dni. Kiedyś sąsiadka powiedziała do mnie Kacperek- rowerek. Wpadłem w furię, zacząłem rzucać kamieniami z drogi w jej okno, jak te się skończyły, rozjebałem jej wszystkie kwiaty przed domem. Później szkoła, matka musiała przychodzić na lekcje, wezwania do szkoły nieraz 2 dziennie, wyzywanie nauczycieli, bójki z kolegami, niszczenie wszystkiego, to tak w skrócie. I wieeele wiele innych. Oboje rodzice byli wtedy po 30. Myślę że wpływ na to miało to, że wychowywałem się prawie bez ojca. Takich historii jest z mojej strony jest niepoliczalna ilość. Nie będę mówił czy masz robić dzieciaka czy nie, piszę tylko jak to wygląda, jak popełnisz błedy w wychowaniu, będziesz poświęcała mu za mało czasu, będzie wychowywał się z jednym rodzicem itp.

      9

      2
      Odpowiedz
  11. Eeeeeeeeeee, skoro pytasz o takie rzeczy na chujni to może lepiej wstrzymaj się z posiadaniem dzieci…

    24

    1
    Odpowiedz
  12. Mi mówią że jestem stara i nie mam chłopa_(jesten przed 30stką…) i czas dzieci robic bo będzie za późno… A ja juz od ladnych paru lat wiem,ze nie chce ich mieć. Jestem na to zbyt leniwa a geny mam takie sobie,nie warto ich „przedłużać”. Oczywiście wszyscy mówią, ze kiedyś będę chciała je mieć a juz nie będę mogła. Czyli,że mam sobie zrobić na zapas,tak w razie czego? Wiem jedno,trzeba w takich kwestiach postępować w zgodzie ze sobą, żeby za kilka lat nie być sfrustrowanym człowiekiem plującym sobie w brodę za zbyt pośpieszne decyzje (z powodu wpływu który wywiera otaczający świat). Jeżeli teraz daje Ci szczęście nieposiadanie dzieci to po co się w to pchać… Ale to tylko moje zdanie.

    24

    3
    Odpowiedz
    1. Jesteś dla mnie kochana i rozsądna buziaki :*

      6

      1
      Odpowiedz
    2. „być sfrustrowanym człowiekiem plującym sobie w brodę za zbyt pośpieszne decyzje” ale tak samo możesz być sfrustrowanym człowiek jak nie będziesz mieć tych dzieci i nie będziesz mogła ich mieć, prawda? No to jest możliwe bo skąd wiesz, że za ileś tam lat nadal będziesz prezentować to samo podejście? Zresztą moja matka też twierdziła, że żadnych dzieci nie będzie mieć a potem urodziłem się ja, planowany. Ona miała wtedy 19 lat.

      4

      8
      Odpowiedz
      1. Wychodze z założenia ze jesli teraz jest mi dobrze że swoją sytuacją życiową to nie będę jej zmieniac tylko dlatego, ze kiedyś mogę zmienić zdanie.

        6

        2
        Odpowiedz
    3. A potem nagle przyjdzie chwila, że chcesz i okaże się, że mając 40tkę na karku to możesz sobie co najwyżej bambuska za 5 dolarów miesięcznie zaadoptować… gówno wiesz, że nie chcesz, kobietą jesteś, na pewno chcesz, tylko jakieś bzdury sobie wmawiasz.

      1

      4
      Odpowiedz
    4. Zostaniesz moją żoną? 🙂

      0

      0
      Odpowiedz
  13. Nie. Dzieci są niewdzięczne (jak wszyscy ludzie). Ile byś nie zrobiła, ile byś nie dała dziecku to i tak na starość Ci nie pomogą. Tyle lat straconych. Myślałam, że dzieci na starość mi pomogą, a im wiecznie mało i tylko chcą brać, a nic dawać. Z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciach.

    24

    7
    Odpowiedz
    1. Jak se wychowałaś, tak masz. Ja sobie nie wyobrażam zostawić moich rodziców na starość, moi dziadkowie jak byli chorzy albo jak potrzebowali jakiejkolwiek pomocy to zawsze dla nich znalazłam czas i siłę.

      5

      5
      Odpowiedz
  14. Zaprawdę powiadam wam ,romnażajcie się i czyńcie tę Ziemię pełną ,albowiem Kościół Święty,Matka Wasza,bardzo potrzebuje denarów waszych,ku wygodnemu życiu zastępców moich na Ziemi.Tej Ziemi…

    11

    6
    Odpowiedz
  15. Hej! Może nie powinienem się wypowiadać, bo nie mam dzieci, ale… Uważam, że jeżeli znajdziesz odpowiednią osobę, z którą będziesz chciała mieć dziecko, to nie musisz czekać do przekroczenia magicznej granicy 30 lat, bo niby po co. Pomyśleć o dzieciach możesz już, a do kariery i pracy zawodowej zawsze możesz wrócić, jak podrośnie. I wtedy możesz też się zastanowić, czy chcesz poprzestać na jednym dziecku, czy mieć ich więcej. 🙂 Takie jest moje zdanie.

    4

    6
    Odpowiedz
  16. Droga Polko, jako matka po 40-scte (czy jak to sie pisze), to napisze tak: zaczekaj, nie spiesz sie. Ja mialam dzieci dosyc wczesnie, i kazdy mi pierdolil ze to dobrze, ze lepiej jest byc mloda matka niz stara, ze studia zawsze jeszcze moge zrobic w pozniejszym wieku. Niestety, rzeczywistosci nie oszukasz. Wracam na rynek pracy od lat, jako osoba nie kompetentna. Tak jak na brak snu nie ma panaceum, to wszystko odbija sie na psychice, zdolnosciach intelektualnych i tak dalej. Pisze o sobie, wiec jak ty jestes zdolna, wyksztalcona i po studiach i ze stazem to inna praca. Ale pochulaj sobie jeszcze niz sie w pieluchy wkrecisz.

    11

    2
    Odpowiedz
  17. a masz partnera do dzieciowania sie? bo polowa bolu, harowy, nieprzespanych nocy, alimentow, pieluch musi spasc na jego barki. No i odrabianie lekcji, obcieranie dupy, wywiadowki, syf w domu – nic tylko przyjemnosci. Zebys za rok tu nie pisala ze zalujesz.

    13

    1
    Odpowiedz
  18. My para 36 i 41lat, bez dzieci…. I nigdy za nic tego byśmy nie zmienili! Spokój luz, blus a znajomi ledwo wiążą koniec z końcem od 20 lat. A my? A w tym roku pojechaliśmy sobie do Tokio. Schibuya, Odaiba, Roppongi i takie tam… 🙂

    16

    5
    Odpowiedz
    1. Rafał Otaku – śnisz?

      2

      2
      Odpowiedz
  19. Wspolczuje twoim dzieciom .Stoisz jak Kapo z miarka i mierzysz . I po chuja? Skad wiesz ze dozyjesz 43 ? Jestes wyrachowana cwaniara -odpusc sobie macierzynstwo . Bachor sie zesra a tobie skonczy sie swiat .Moze kiedys ,ale tera NIE.

    5

    3
    Odpowiedz
  20. Dzięki za odpowiedzi, są mniej więcej takie, jakich się spodziewałam i co już w życiu słyszałam. Część dziwi się, że obliczam lata, rozważam opcje, według mnie to nie są chłodne kalkulacje, tylko…życie. Życie, które fajnie zapewnić najlepsze możliwe i sobie i potomkowi. Mimo młodego wieku nie jestem z pokolenia „yolo”, nie umiem robić pod wpływem chwili, a hormony podpowiadają mi kilka razy w miesiącu zupełnie sprzeczne rzeczy w kwestii macierzyństwa 😀

    5

    7
    Odpowiedz
  21. A w ogóle z tymi pieluchami to jakiś dziwny stereotyp. Ja tam lubiłem przewijać mojego synka. Jak słyszę „wpieprzysz się w pieluchy, wycierać dupę itd.” to się dziwię. To jest miłość moi kochani, sami zobaczycie, jeszcze na koniec stópki wycałujecie i będziecie żałować że ten czas tak szybko mija:)

    5

    11
    Odpowiedz
  22. Na wczesnym etapie, wszystko zależy od osobowości. Są matki-polki, dla których posiadanie dzieci jest ich celem życiowym, a są tez osoby bardziej indywidualne, które cenią swoją wolność. Jeśli nie czujesz teraz zewu natury, przekonania i celu w posiadaniu potomstwa, to odpuść sobie, takie jest moje zdanie. I pamiętaj, żeby nie żałować żadnej decyzji, bo jedno jak i drugie wyjście ma swoje dobre i złe strony.
    Jeden z moich znajomych posiadających 3 dzieci mawia, że dzieci najpierw ciągną z ciebie ile mogą, a potem odchodzą. Widać, zwrócił uwagę na jedną ze stron.
    Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że prawda leży po środku. Nie ma jednoznacznej oceny. Rzeczywiście dzieci zmuszają Cię do poświęcenia swojej wolności, swobody decydowania, poruszania się, targają Twoje zdrowie i to na wiele lat (nie tylko na początku), ale wnoszą też wielkie wartości „rodzinne”.
    Gdybym miał ponownie decydować o posiadaniu dziecka, przy mojej osobowości „wolnego człowieka”, na tę chwilę nie zdecydowałbym się. Nie wiem jednak jak moje poglądy będą wyglądać za kilkanaście lat, mogą się całkiem odmienić. Zrozumienie pewnych kwestii przychodzi po dłuższym czasie, z jego perspektywy człowiek dostrzega znacznie więcej.
    Pogadaj lepiej z tymi, którzy dzieci maja już odchowane.

    11

    0
    Odpowiedz
  23. Nic co ma wartość nie przychodzi łatwo. Posiadanie dziecka jest świetne, ale słono kosztuje, i nie mówię bynajmniej o finansach. To wielki wysiłek i wiele wyrzeczeń, ale najważniejsze jest, że warto.

    4

    2
    Odpowiedz
  24. Moim skromny zdaniem warto w ogóle je mieć, jeśli:
    1. Jesteś tak skonstrowana psychicznie, że bardzo Ci na tym zależy. Marzyłaś o tym od lat. Bardziej niż na tym, żeby było Tobie w życiu lepiej. Taka oddana sprawie niczym zapalony kibic piłkarski. Że jesteś w stanie zaakceptować to, że obniżysz sobie standard życia i ogólnie będziesz musiała więcej zapierdalać w życiu. Musisz być takim trochę fanem tego, czerpać przyjemność z wysiłku na rzecz innych. Bez tego tylko się rozczarujesz. Koleżanka mojej mamy ma dziecko i się męczy i nawet tego specjalnie nie ukrywa, bo ma dziecko tylko dlatego, żeby ludzie się od niej odczepili. A już nie jest takie małe, do szkoły chodzi.
    2. Musi Ci mieć kto pomóc w razie czego. Mąż, dziadkowie, znajomi.
    3. Sprawy bytowe muszą być ogarnięte. Żadnego wynajmowania czy wydawania połowy dochodów na kredyty. Sprawy mieszkaniowe nie mogą Cię stresować. Ma być obiektywnie nieistotny w budżecie.
    Jeśli tego nie ma, to będziesz żałować. A bez punktu 1 tylko spierdolisz sobie mniej lub bardziej życie.
    Aha, moja mama miała wszystkie 3 punkty, jest ogólnie bardzo zadowolona, ale mówiła, że jakby cofnęła czas, zdecydowałaby się po 30 dopiero (urodziła pierwsze dziecko w wieku 21 lat, ostatnie – 31). Wtedy jest dużo łatwiej jeśli sprawy toczą się się dob rym torem (tj. nie jesteś kretynką albo nieudacznikiem która w wieku 30 lat nie ma żadnej umiejętności ani żadnego zawodu co dziś takie powszechne ani nie przydarzy Ci się jakiś wypadek). A uwierz mi, moja mama to wzór kobiety poprzedniej epoki, taka stara szkoła, co to wszystko umie zrobić, nie boi się żadnej pracy i nie ma dla niej żadnych problemów. Trójkę dzieci wychowała, każde świetnie sobie radzi. Więc nie spiesz się, poczekaj te 5 lat, poustawiaj się jeszcze i pobaw. Pozdrawiam.

    4

    2
    Odpowiedz
  25. Ten stan umysłu, kiedy porady odnośnie macierzyństwa szukasz na stronie chujnia.pl.

    11

    4
    Odpowiedz
    1. Jaka to różnica gdzie? Rodzice cisną twierdząc, że to jedyny słuszny pomysł na życie, ludzie wokół opiewają macierzyństwo i udają, że jest idealnie, bronią swoich wyborów z całej siły, a ja znając ich trochę lepiej widzę, jak często jednocześnie świat wali im się na głowę, jak się duszą. Nikt tego nie przyzna w oczy, że nie zdecydowałby się na dziecko mogąc cofnąć czas. Ludzie w internecie bardzo często są sfrustrowani i poirytowani, czy na chujnia.pl, czy na jakimkolwiek forum. Tych tutaj cenię za to, że tego nie ukrywają, to autentyczność o jaką ciężko. Poza tym sądzę, że lepiej wylać żale tutaj, siąść, zebrać myśli, napisać ten tekst (co pomoże też, po ponownym przeczytaniu, samemu zauważyc, jak często przesadzamy) i mieć to z głowy, wywalić z siebie i dać do poczytania komuś, kto chce to czytać, jednak wszedłeś tu z własnej woli, jak każdy z nas.

      14

      1
      Odpowiedz
      1. Jeśli naprawdę nie wiesz jaka to różnica, to ja ci tego nie wytłumaczę.

        1

        4
        Odpowiedz
    2. To nie jest taka zła strona wcale.

      0

      0
      Odpowiedz
  26. Proszę Pani krótko i na temat, bo szanuję Pani czas – im starsze komórki jajowe tym większe ryzyko zjebanego dziecka, a od 25 roku życia się starzejemy, nie wiecie o tym stare egoistyczne rury?

    4

    11
    Odpowiedz
  27. Urodziłam dziecko w wieku 24 lat. Dziś syn zdaje maturę. Jest ogarnięty i samodzielny. Jestem o niego spokojna. Mogę teraz zająć się tym co lubię. Ale… Mam koleżankę w moim wieku, która rodziła późno i ma syna 7 letniego. Uważa siebie za młodą, bo twierdzi że małe dzieci odmładzają. Może, ale jej podejście do syna jest już inne. Jest nadopiekuńcza i rozpieszcza go. Nie wspomnę o problemach w samej ciąży. Dużo łatwiej i przyjemniej jest chodzić w ciąży mając dwadzieścia parę lat. Szanse na urodzenie zdrowego dziecka są większe. Wnioski wyciągnij sama.

    5

    5
    Odpowiedz
  28. Prawdziwa kobieta rodzi młodo.

    1

    7
    Odpowiedz
  29. Nie wiem czy Pani o tym wie ale o wiele więcej dzieci chorych rodzą młode matki i to jest fakt wynikający ze staystyk a nie z opowieści babci Maryni żeby była jasność. A dlaczego? Bo nie robią dokładnych badań genetycznych tak jak matki które są starsze i robią je obligatoryjnie i tyle w temacie. Do 40 – tki wszystkie mamy jednakowe szanse. Pozdrawiam.

    5

    5
    Odpowiedz
    1. Czyli badanie genetyczne w ciąży uzdrawia chore dzieci. Fajnie, nie wiedziałam.

      2

      1
      Odpowiedz
    2. Czyli taka co zrobi badania prenatalne ma prawo wyboru: urodzić czy nie. Dlatego mniej rodzi się chorych dzieci po 40 tve? Babciu Maryniu?

      1

      0
      Odpowiedz
      1. Właśnie tak.

        0

        0
        Odpowiedz
    3. jest to oczywiste kłamstwo co piszesz.
      Większe szanse na zdrowe macierzyństwo mają młode kobiety, nie mówiąc już o tym że ciąża w wieku 30+ to dla niektórych kobiet pozostaje już tylko w sferze marzeń. Taka jest biologia. Jeżeli pójdziesz do jakiegokolwiek ginekologa/położnika powie ci to samo. Badania genetyczne może zrobić każda kobieta i uwierz, że wiem jak wygląda rozkład statystyczny częstości narodzeń dzieci z wadami typu zespół downa/edwardasa. Im bliżej 30 tym statystyka bardziej nieubłagana a prawdopodobieństwo rośnie GEOMETRYCZNIE (wygogluj sobie jak nie wiesz co to znaczy). To dlatego stare baby mają OBLIGATORYJNE badania. I zwykle częściej wiedzą że urodzą kalekie dziecko, a tym samym starają się często taką ciążę usunąć. A to już jest zwykłe morderstwo moim zdaniem. I taki jest powód tych „magicznych” zachwiań w tej statystyce.

      Dlatego jeżeli kobieta chce mieć zdrowe dziecko, to powinna je mieć przed 30.
      Żadne tabletki na zdrową ciążę nie pomogą – taka jest prawda.

      3

      6
      Odpowiedz
  30. Też znam takich co to polecają mieć dzieci.

    Noż kurwa, typ biedny jak szczur, bez szkoły, z robotą najgroszą jaka może być (UK), bez kontraktu, ot na telefon jak dziwka.

    Typiara to samo.

    Bez nadzieji, bez szans, ale kurwa ostro dzieciaka chcieli, chuj wie po co ?! Dla rodziców ? Ja pierdole, dziecko to się ma jak na nie stać i na jego przyszłość.

    Jak oni temu dziecku zapewnią przyszłość ? Nawet biedackie śmiecie nie wiedzą ile kosztuje opiekunka.

    Ale co chwila z tych ćpuniarskich mord słyszę że to niby najlepsza decyzja i mocno polecają.

    Rzygam tęczą.

    13

    4
    Odpowiedz
  31. Haha znam takiego jedno śmiecia. Ćpa na potęge, gówno zrobił, biedny w chuj, nawet samochód kurwiszony nie mają. Ale myśli że jak wpadł z bachorem to coś osiągnął według niego. Hahah jebane biedaki.

    13

    1
    Odpowiedz
  32. Ludzie mający dzieci to jakiś zupełnie inny świat. Oni kompletnie nie rozumieją bezdzietnych i twierdzą że bezdzietni nie zrozumieją ich. Najpierw dwa lata babrania się w gównach i nieprzespanych nocy bo nie wiadomo o co takiemu małemu wrzaskunowi chodzi, bo mówić przecież nie umie. Potem kilka lat totalnej rozpierduchy w domu po to, żeby zaraz potem mieć w domu jakiegoś nażelowanego zjeba z pedalską fryzurką i telefonem przyklejonym na stałe do łapy. Nie dość że łazi taki lamusek po mieście w pedalskich ciuchach, pedalskiej fryzurce, pedalskich pinglach, wkurwia ludzi puszczając jakąś rąbaninę z telefonu i głośnik na Bluetootha, to jeszcze nie możesz jechać na urlop wypocząć gdzieś na odludzie, bo nastoletni zjeb nie wytrzyma dnia bez internetu. Myślisz tatuśku jeden z drugim że będziesz syna uczył rozpoznawania tropów dzikich zwierząt, uczył go rozpalania ogniska jedną zapałką, czy orientacji w terenie. Taki chuj jak słonia trąba. Szczeniak pozbawiony komórki traci wyznaczniki funkcjonowania i zamieni ci urlop w koszmar że będziesz marzył o powrocie do pracy żeby mu kupić jeszcze nowszy telefon bo inni mają, a jego już jest stary choć nie ma jeszcze roku. Trochę łatwiej jest jak się urodzi córka, bo przynajmniej nie wkurwia swoim wyglądem, chyba że wygoli sobie jeden bok, jak niedawno było to modne, chuj że wyglądały jak podskubane gęsi, ale za to modnie. Ale i tak w końcu zacznie się prowadzać z jakimś osiedowym zjebem z pedalską fryzurą, komórą przyklejoną do łapy i oboje będą słuchać jakiejś rąbaniny z tejże komóry, a ty człowieku zastanawiaj się czy aby nie kopnąć starej w dupę, bo niemożliwe żebyś to ty spłodził coś takiego. Oto uroki rodzicielstwa.

    22

    2
    Odpowiedz
    1. Zapomniałeś dodać, że córką opiekować się będzie trzeba także wtedy, gdy ten osiedlowy zjeb spłodzi jej bachora, a potem pójdzie w pizdu. Opiekować się będzie trzeba nie tylko nią, ale tym genetycznym mutantem, potomkiem zjeba z komórką. Dopiero jak zacznie jebać w kościach, a wiek emerytalny zbliży się nieco tymczasowo, wtedy poczujesz się wolny. Ale podróże odbywać będziesz mógł tylko na krótko, bo zabraknie leków.

      12

      0
      Odpowiedz
    2. Ludzie nie mający dzieci to jakiś zupełnie inny świat. Stoi taka podstarzała para w markecie i trzymając się za rączkę wybierają sobie po 10 g pysznej wędlinki przekomarzając się przy tym i dając buziaczki, czy może taka a może taka. Na wakacjach wszelkich zajeżdżają wypasionym dżipem ubrani w markowe ciuchy od stóp do głów zadając szyku ale ukradkiem łypią zazdrośnie na rodziców bawiących się ze swoimi pociechami, którzy mają może mniej ale tak naprawdę nieporównywalnie więcej. Zanudzają otoczenie niesamowitymi opowieści w jakiej to ostatnio byli knajpce i jak pyszne i niesamowite ciastko zaproponował im kelner do kawki – jejku, jejku, rozśmieszając tymi opowieściami swoich rozmówców, którzy jednak przytakują im ukrywając znudzenie. Uwielbiają te wieczorne spacerki, trzymając się za rączki spijając sobie z coraz starszych dziubków słodycz i miłość. Mają wiele czasu na książki, kino, teatr ale gdzieś tam czują że tez chcieliby dotknąć prawdziwego życia które w tych książkach i kinie widzą. Z mocno ukrywaną zazdrością słuchają opowieści znajomych o tym co studiują ich dzieci, jakie odnoszą pierwsze sukcesy zawodowe, jakie przyżywają pierwsze zauroczenia, jakie mają plany, marzenia. Jednocześnie starają się wmówić sobie i innym ( oczywiście tylko anonimowo bo inaczej nie maja odwagi) że wszystkie dzieci do zjeby, półmózgi i przygłupy bo używają telefonów komórkowych albo internetu.
      Przemierzają więc samotnie lasy w poszukiwaniu tropów dawnych dni.
      Są coraz bardziej żałośni, im starsi tym bardziej zgorzkniali. Wszystko przeczytali, wszystko widzieli, wszędzie byli, wszystko jedli i pili…

      3

      14
      Odpowiedz
      1. Opowieści o ciasteczku i kawusi są równie fascynujące jak opowieści o tym jak się trzylatka zwaliła w majty. Czy na serio uważasz, że zazdroszczę matce tej trzylatki babrania się w kupie? To już bym naprawdę wolał spożyć to ciasteczko przy kawusi.
        Dzieci to w sumie jeszcze są spoko, da się wytrzymać. Gorzej z nastolatkami. Łazi taka królewna z fochem, chuj wie o co jej chodzi, choć sama twierdzi z wyraźnym wkurwem w głosie że o nic. I tak łazi i psuje atmosferę. Razu jednego jak byliśmy pod namiotami, moja ex postanowiła zaprosić na weekend znajomych z taką właśnie czternastką, która wpadła w głębokie przerażenie jak się okazało że nie ma zasięgu. I foch i zrzędzenie że nudno, ze zmuła i pretensja do rodziców że ją zabrali bo przecież bardziej fascynujące dla tego zjeba by było wyjście w te same miejsca po raz 164 z tymi samymi znajomymi i wgapianie się w komórę. Powiedziałem królewnie parę „ciepłych” słów, po których się popłakała i zamknęła się w samochodzie i oświadczyła że będzie tu siedziała, dopóki nie pojadą. No i pojechali. Oczywiście obrażeni i z fochem nie mniejszym niż u córuni. Jakoś średnio sobie wyobrażam życie z taką małolatą pod jednym dachem. Chyba bym wychodził z domu jak ona jeszcze śpi, a wracał jak ona już śpi, a w weekendy uciekał byle dalej od niej.

        9

        1
        Odpowiedz
        1. To co zamierzasz?

          0

          1
          Odpowiedz
      2. Różnica jest taka, że ci bez dzieci opowiadają o tym co sami przeżyli, a ci z dziećmi opowiadają o życiu… swoich dzieci 😉

        4

        0
        Odpowiedz
    3. Miszczu! Ten tekst nadaje się na podkład do sceny z „Dnia świra” w której Miauczyński odwiedza syna, robi mu dzióbek że nie ma chuja we wsi po czym obaj wychodzą rozmawiając o tym, czy laska popuściła Szopenowi szpary oraz że „tato, kurwa, ja się nigdy, kurwa, nie ożenię, kurwa”.

      6

      0
      Odpowiedz
  33. Jestem 28 letnim starym prawiczkiem i wszystkie moje rówieśniczki są już zapłodnione. Niestety większość ma przewalone, tatusiami są typy „hwdp na 100%, marijuana rulez” i inne ścierwo co w życiu nie pracowało bo starzy dają. Byłbym sto razy lepszym ojcem, szkoda że jestem zdeformowany fizycznie i informatyiem aspołecznym z wieloma dyplomami 🙁

    10

    4
    Odpowiedz
  34. Ten materializm was wszystkich kiedyś zadusi.

    4

    2
    Odpowiedz
  35. Masz góra 2-4 lata na decyzję. Albo się decydujesz na dziecko w wieku do 28 lat, albo w ogóle. Dlaczego? Wystarczy popatrzeć na te dzieciaki. Im bliżej 30 tym bardziej spierdolone. Można jeszcze próbować w wieku 34 lat, ale wtedy masz ryzyko że urodzisz coś nie do końca zdrowego.

    2

    3
    Odpowiedz
  36. Oczywiście! Nie widziałem siebie w roli ojca, ba, ta cała otoczka i ciśnienie mnie wkurwiało. Gdy urodziła się córka – chuj wszystkim w dupę, ONA jest teraz najważniejsza, najcudowniejsza i jest sensem mojego średniego życia (ja miałem średnie dzieciństwo i zostały mi schizy po tym). Jeśli kobieta jest przynajmniej w porządku, to rób dzieciaczka! Fakt, że zaraz będzie krzyk o drugie i trzecie, ale chuj – raz kozie śmierć. Pamiętaj, że lata lecą. Grunt, by pierwsze przed 30tką, drugie rok-dwa po urodzeniu pierwszego. Inna sprawa, że u nas faktycznie jest propaganda na… trójkę dzieci, bo wtedy najwięcej dostajesz, najmniej limitów masz, itd. Decyzję o dziecku podejmij PRZEDE WSZYSTKIM analizując partnera, czy odpowiedni, a nie, czy masz już na tyle lat. Chuj z latami!

    0

    3
    Odpowiedz
  37. Dzieci to ogromny obowiązek i musisz być na to gotowa, że Twoje życie już nie będzie tak beztroskie. Z dziećmi zorientujesz się ile czasu marnowałaś. Lata Ci polecą, jak z bicza strzelił. Długo mi zajęło, zanim się z tym pogodziłem. Czasem nie mogę znieść rozniesionego mieszkania, niedojedzonego żarcia i zwolnień z pracy, bo dziecko chore. Czasem mi brakuje wolnego czasu, zagranicznych podróży, snu(mojej żonie jeszcze bardziej!), ale też czasem czuję takie ogromne szczęście, jak przytulam do siebie moją córeczkę, kiedy zostawiam ją w żłobku – i nie potrzebuję wtedy nic więcej poza tą chwilą. Obejmuje mnie małymi rączkami i mocno ściska i przytula. Lubię też uczyć czegoś mojego syna i dawać mu niebezpieczne przedmioty do ręki – wtedy cieszy się, że go doceniłem. To może być ogromne szczęście, tylko dla dzieci trzeba mieć dużo cierpliwości i miłości, uśmiechu oraz wyrozumiałości. Moja żona ma chyba mniej tego ode mnie i czasem jej naprawde ciężko. Nie wystarczy dać im zabawkę i posadzić przed telewizorem, nie wystarczy nawet im się tylko poświęcać, bo to wyczują. Trzeba konkretną część siebie oddać i znaleźć w tym radość. Zobaczyć w dziecku małego siebie, i w sobie małe dziecko. Najwięcej zależy od predyspozycji Twoich i małżonka/chłopaka do zakładania rodziny. Z pozytywów, to dzieci fajnie się śmieją(kiedy nie płaczą), są słodkie, jak śpią i mają fajny zapach – Twój zapach – który sprawia, że chcesz je zjeść (nie wąchaj cudzych, bo tylko na swoich to działa).

    3

    2
    Odpowiedz