Trzask na parterze!

Otóż moja chujnia wygląda w ten sposób, iż mieszkam na parterze, pierwsze drzwi w klatce. Leżę sobie rano, a tu dzwonią do mnie barany domofonem wszyscy po kolei – gazownia, listonosz, ulotki, kolega do kolegi, a mu nie działa, to jeszcze sąsiedzi tak napierdalają tymi drzwiami, trzaskają nimi chyba specjalnie. Po wyłączeniu tego domofonu, nie mogę wytrzymać tego napierdalania, za każdym razem mam ochotę wyjść i wyrwać te drzwi w piździe! O, znowu, no co za chujnia!

36
49

Komentarze do "Trzask na parterze!"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Doradzam zamianę mieszkań.Ewentualnie wymianę drzwi klatkowych w technologi ultra silence na własny koszt.Chociaż stopery do uszu wyjdą zdecydowanie taniej.Alleluja.

    0

    1
    Odpowiedz
  3. zrozumie tylko ten co sam mieszka na parterze… Łączę się w bólu.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Znam to-też mieszkam na parterze.Mam dodatkową atrakcję w postaci dawnej wózkowni,a teraz pomieszczenia na rowery,w której kilku sprytnych sąsiadów zrobiło sobie warsztacik i ciągle napierdalają młoteczkami,wiertarkami i coś malują. Żadne zwracanie uwagi nie wchodzi w grę, bo to stare pierdziele i nic do nich nie dociera.Kiedyś przykleiłam kartkę do bramy,że lokatorzy z górnych pięter mają tak samo daleko do domofonów,jak ci z parteru,to chcieli zgłosić do administracji,że zaśmiecam…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. zlikwiduj domofon, hehe

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Ja z kolei mieszkam na najwyższym piętrze, a i tak chcąc, nie chcąc muszę robić za odźwiernego, i to chyba tylko dlatego, że mój przycisk jest na domofonie najniżej, a że nikomu się nie chce łapska zadzierać, najłatwiej go wcisnąć. To samo – listonosze (to już standard), gazownia, goście do sąsiada drzwi obok, Jehowi, wszyscy. Sądziłem, że skoro i tak nie odbieram tego cholernego domofonu, to bydło zrozumie aluzję i coś pojmie, ale chyba prędzej porozmawiam po węgiersku z psem.

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Proponuję Relanium albo walić wódę dzień w dzień, żeby to Cię poprostu nie przerastało nerwowo, jeżeli jesteś trzeżwy. kini@-żona od mesia

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Tu autor- nie wytrzymam kurwa, domofon wyłączony, kartka żeby nie trzaskali wisi, ja już kurwa wpadam w jaką paranoje…

    1

    0
    Odpowiedz
  9. witam chujowicza z ktorym dziele sie w bolu chociaz mieszkam na pierwszym to mam podobnie(ale juz nie tak samo)jak do tego doszedlem???wiec:zacznij od zmiany reki to w istocie pomaga na kazdy problem,a potem idz do spoldzielni czy tam innego ADM z pismem w ktorym przedstawisz problem i moze zadzialaja tak jak u mnie:czyli wstawia taki osrany hamulec zamykacz automatyczny.z jego pomoca sie same drzwi zamykaja i to cichutko.domofon odwieszam i zaden zakutaszony ulotkowiec czy gazownia mi juz dupy nie truje.pamietaj zacznij od zmiany reki!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Tu autor do koleżki nr. 8 – człoweiku dziek, pomogłeś, śrubokrętem ten zajebany hamulec w drzwiach podkręciłem, ale dalej gniote se prawą 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Tu Fred: moze bys mi w końcu jakąś cipkę nasadził a nie marszczył mnie zaraz po przyjściu ze szkoły frajerze…

    0

    0
    Odpowiedz
  12. ja miałam kiedyś ten sam problem podaje rozwiązanie UWAGA idz do administracii lub zadzwoń po jakiegoś speca od domofonów *cyfrowych*żeby zmienił ci nr lokalu w domofonie ja miałam nr2 zmienił mi na 202 i sprawa załatwiona

    0

    0
    Odpowiedz