Autodestrukcja

Zepsułam coś, co mogło być piękną miłością, przez mój beznadziejny charakter mój facet dorobił się nerwicy i ja również. Im chce lepiej, tym jest gorzej, robię naprawdę dużo rzeczy, które wynikają z miłości, a następnie to wszystko pierdole swoim niezrównoważonym zachowaniem. Przesyt i apatia… Może jest jeszcze nadzieja wynikająca z jego cierpliwości.

22
39

Komentarze do "Autodestrukcja"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Jesteś świadoma swojego chorego charakteru także jest jeszcze dla Ciebie nadzieja

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Ja mam to samo:( tylko ze mój facet świety nie jest, potrafi tak obrócic, że zawsze wyjdzie na jego, a ja na wszytsko przytakuje bo brak mi odwagi:(

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Prawdziwa miłość, jeśli jest prawdziwa powinna przetrwać wszystko nawet twój autodestrukcyjny charakter:)

    0

    0
    Odpowiedz
  5. zje-ba-łaś, koleżanko.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Prawdziwa miłość Koleżanko przetrwa faktycznie wszystko. Tylko, że taka się raczej nie zdarza. To iluzja, nasze niedoścignione pragnienie… Zycie niestety niesie ze sobą wszystko by to zniszczyć. Cóż, po prostu zrównoważ swoje zachowanie i wszystko powinno być ok. I pamiętaj, że zawsze lepszy jest niedosyt niż przesyt. Pozdrawiam. zabichuja

    0

    0
    Odpowiedz
  7. co za pierdolenie o miłości. zauroczenie, czy jak wolicie miłość trwa ileś tam a potem się kończy. nie można tylko na tym opierać wspólnych relacji. trzeba umieć ze sobą być, ot co!

    0

    0
    Odpowiedz