Jak bardzo w tym kraju mieszkają pokurwieni ludzie, to chyba każdy wie. Od pewnego czasu dużo i intensywnie biegam, naprawdę dużo i naprawdę intensywnie. Niestety kiedy jestem na studiach mieszkam w aka (to akurat świetna sprawa:P) ale kiedy przychodzi co do czego i trzeba wyjść na 1,5-2h treningu to na samą myśl dostaję pierdolca. Już nie mówię o tym całkowicie zjebanym otoczeniu szarych obsranych bloków, bo po to się ma wyobraźnię, endorfiny i muzę żeby się tym przejmować, nie przeszkadza mi zjebana polska pogoda, tylko te kurwy niemyślące co to niby należą do gatunku Homo Sapiens. Kurwa, kto nazwał nasz gatunek człowiek myślący!? Atakowany przez psy, blokowany na chodnikach przez ludzi, którzy doskonale widzą ubranego jak pajac, dymiącego od potu chłopa
nawet nie pomyślą przez sekundę żeby ociupinke się przesunąć! NIE Kurwa, trzeba iść przed siebie jak tępy zaprogramowany przez socjalistyczno-kapitalistyczno, chuj-wie-jaką masonerię młot. Nic, żaden się nie przesunie. Nie wspomnę o samochodach, które chyba się lubują w celowaniu w biegaczy!
Dla porównania-Holandia, ustępowanie miejsca, uśmiechy, machanie do ciebie, ustępowanie miejsca na przejściach dla pieszych. Ja się pytam, czy w tym kraju NIC nie można robić bez podkładania kłód pod nogi? Czy większość pierdolonych obywateli tego nędznego pełnego megalomańskich zapędów kraiku żyje w jakimś matriksie? Ludzie! Ogarnijcie się i dajcie się chociaż innym rozwijać, a sami gnijcie w własnej gnuśności!
Bieganie
2011-07-08 23:4321
47
o stary browar dla ciebie,niestety musimy żyć w tym ciemnogrodzie
Bo to Polska… ten kraj od dawna żyje w zaklętym kręgu własnej mentalności. Mimo iż komuna minęła, to polaczki dalej myślą jak kombinować, podpierdolić coś, zapierdolić komuś, okazać swoją wyższość. Nie ma tu szansy na wyrwanie się z tego, stąd należy spierdalać. Niech no tylko uzyskam dyplom inżyniera to mnie tu nie zobaczą.
To jest Wolny Kraj i każdy może chodzić prosto, krzywo i chuj wie jak jeszcze. Czasem spotyka się niemyślących baranów ubranych i biegających jak pajace, co w ich mniemaniu daje im prawo obrażać swój ( nie kurwa „ten” )kraj i ludzi. Jaśnie, kurwa, pan hrabia biegnie, z drogi kmiecie zajebane!! I jeszcze oczywiście trzeba zdjąć czapkę, zejść z drogi i pomachać patafianowi co tylko prosto umie biegać, no bo przecież w Holandii pedały mu machały! Baranie tępy!!! W miarę myślący ludzie wiedzą, że osiedla nie są do biegów wyczynowych, gdzie narzuca się i stara utrzymać określony reżim wysiłkowy – ergo – spierdalaj na stadion czy do klubu gdzieś. Amen.
pięknie napisane!
Idź sobie pobiegać do parku
bo ludzie to po prostu DEBILE. nie myślą nic a nic.
Zgadzam się całkowicie z tym co napisał autor ! Również biegam i doszedłem do tych samych wniosków. I do tego mogę jeszcze dorzucić:
– bezmyślne spuszczanie psów ze smyczy ( później biegnie za mną 80 kg rottweiler czy inny doberman ),
– auta CELOWO wjeżdżające w kałużę obok mnie, co daje w rezulatacie JEBNĄ falę wody i syfu spadającą na mnie,
A do autora komentarza numer 4 – tak, masz prawo chodzić jak chcesz, to jest jedna sprawa, ale z drugiej strony to czy usuniesz się, gdy ktoś chce przebiec tylko świadczy czy masz krztę kultury i uszanowania innych…
Zdecydowanie popieram komentarz 4, nic dodać, nic ująć. Do pana od komentarza nr 7 – a dlaczego to biegnący nie mógł by się „krztyną kultury i uszanowaniem innych” popisać omijając w spokoju i zgodnie z przepisami użytkującego tą część drogi pieszego? Od kiedy to kurwa jogging daje większe prawa do użytkowania chodnika? Równie dobrze mógłbym was, niedzielnych biegaczy wyzywać od baranów, kiedy wpierdala mi się taki jeden z drugim na drogę rowerową i można sobie dzwonić, gwizdać na takiego mknąc 35km/h w jego stronę, ale za chuja nie usłyszy, bo przecież discopolo na full napierdala w uszach. A mi pozostają 3 wyjścia – wjechać w ludzi na chodniku, szarpać manetki od hebli, albo wpierdolić się takiemu idiocie w dupę. Gdyby nie było mi szkoda roweru to wielokrotnie wybierałbym ostatnią opcję.
@3. „Bo to Polska… ten kraj od dawna żyje w zaklętym kręgu własnej mentalności”. Człowieku co Ty wypisujesz!!! Nie „ten” a „nasz” kraj, od tego zacznij.Chujnia w Polsce polega na tym, że dla całej rzeszy frajerów takich jak Ty jest to „ten” kraj. A co Ty zrobiłeś dla Swego kraju, że masz prawo Go obrażać? Podejrzewam, że wyjarałeś lolka i chodzisz w kapturze, to ten typ. Chodzić, pierdolić, że chujnia i nie ma widoków na lepszą przyszłość. Tylko czemu musisz tak cierpieć i zdobywać dyplom w tej zapyziałej chujni? Powiem Ci czemu. Bo Ty i rzesza Tobie podobnych jesteście najgorszym typem zakłamanych kanalii w „tym” kraju. Nic nie umiecie, nic jeszcze nie zrobiliście w swoim zaszczanym życiu a marzy się życie jak w reklamie. Wypierdalaj do dreemlandu już teraz, na chuj Ci dyplom, wszak tam od pucybuta można zacząć i do milionów dojść. Po co się męczysz w „tym” kraju, jesteś pełnoletni/nia, jedź pokaż, żeś mocarz!!! Nie pozdrawiam.
No niestety bieganie po osiedlach ma taki urok. Zamiast dawać satysfakcję potrafi konkretnie zdemotywować. Nie masz w pobliżu paru km jakiegoś parku, lasu, czy czegoś podobnego? Co do psów, to kiedyś mi przyszło na myśl, urządzenie na ultradźwięki – może coś takiego da się kupić, żeby odstraszało bydlaka bez smyczy i kagańca? Pozdrowienia z Trójmiasta dla wszystkich biegających chujowiczów:)
„czwórka” do „siódemki”. Ja też biegam ale naprawdę wychodzę pobiegać a nie szukać stresu. Nie rozumiem, czy wy biegacie z łbami spuszczonymi i świata poza sobą nie widzicie? Biegnąc, patrzę do przodu, zawsze widzę ludzi z psami czy jakieś przeszkody. Lekka korekta kursu i śmigam dalej, gdzie problem, gdzie chujnia. Nie przeszkadza mi też, że ktoś zamyślony sunie środkiem. Bo ja jestem do świata nastawiony pozytywnie. Macham ludziom i im ustępuję. Sami wymyślamy i nakręcamy chujnię a należałoby zacząć od siebie naprawę „tego” kraju. Przede wszystkim żeby to był „nasz” kraj.
Swego czasu sporo biegałem, po prostu robiłem to późnym wieczorem albo w nocy, żeby na ludzi i samochody nie wpadać. A w dzień to co się dziwić, że ludzie na chodniku? Szok! Ktoś wyżej napisał – trzeba umić omijać przeszkody a nie tylko marudzić że Ci ludzie miejsca nie ustępują. Czemu mieliby? Coś, staruszek, inwalida, specjalny pas masz?
Zgadzam się też z komentarzami co do „naszego” kraju, bo tak właśnie należy o nim mówić – jak Cię dziewczyna wkurwi nawet to nie mówisz to niej 'ta ona’ albo 'szmata’ tylko z szacunkiem, niezależnie od okoliczności, i tak samo powinno być z Ojczyzną.
Do pana z komentarza nr 8 od autora komentarza nr 7:
Ja nie uzurpuje sobię większych praw do chodnika, każdy ma takie same prawo. I tam gdzie jest możliwość, to spokojnie omijam ludzi na chodniku. Ale są sytuacje, kiedy jest tylko wąski chodnik, z boku bardzo uczęszczana droga a przedemną idzie ktoś i ten ktoś oczekuje, że go ominę wbiegając na drogę pod koła samochodu – a można tylko LEKKO odsunąć się na bok, a wszyscy będą szczęśliwi. Gdyby u mnie w mieście były chociaż jakieś porządne ścieżki do biegania, z chęcią bym je użytkował
Ścieżek rowerowych nie używam do biegania, gdyż jak sama nazwa wskazuje, są przeznaczone dla rowerzystów
Muzyki do biegania także nie słucham, a jakby miała być, to napewno nie discopolo
Dlatego żadną miarą, napewno nie jestem z „tych” co opisałeś w swoim komentarzu 
Do autora komentarza nr 11:
Tak samo, dla mnie też celem jest bieganie, a nie szukanie stresu. Ale w mojej okolicy nie ma wspaniałych warunków do biegania i siłą rzeczy, muszę część trasy biec po chodnikach i innych, gdzie poruszają się ludzie. I ja zawsze staram się być uprzejmy i ustępować, ale to prawie nigdy nie działa w drugą stronę. A żeby „naprawić” ten kraj, to jednak jest potrzebny wzajemny szacunek.
Ech rodacy, taka kłótnia z tak błahego powodu.
Od autora: Ludzie złoci, ja naprawdę ustępuje ludziom, biegnę jakoś bokiem, nie potrącam uważam na każdym kroku, nie chce jebanego machania czapką i nie jestem niedzielnym biegaczem, bo tygodniowo biegam 70km. Kolegę od roweru rozumiem, bo miewam podobne odczucia, tylko kurwa, są pewne granice! Ciekawe czy wy byście machali właścicielowi chyba 70kg bernardyna który się na was rzuca? Albo kobiecie która prawie łamie mi nogi i trąbi na mnie, mimo że biegnę zgodnie z przepisami? Myślicie, że jestem jakimś kurwa kozakiem z disco polo na uszach? Nie, jestem człowiekiem który szanuje innych, ale w zamian za to też chcę być szanowany. Generalnie jestem dobrze nastawiony do życia, ale po to do chuja jest ten portal, żeby PONARZEKAĆ sobie od czasu do czasu.
Poza tym z góry dziękuję za bardzo miłe ocenienie mojej osoby.
zapraszam pana do zapierdalania po lesie, parku, wąwozie, polach, łąkach. a nie w mieście, gdzie chyba jest jasne, że jest w chuj ludzi! do kogo pretensje?
4 Dobrze powiedziane.Pozdrawiam.