Przyłączę się do napierdalania na studia i uczelnie w ogóle. Zasrana 600 letnia tradycja? Buahaha, raczej wielkowiekowa anarchia, która jakimś cudem się utrzymała.
Studiuję zaocznie, mam kurde rodzinę, pracę, a zasrane zjazdy mam co tydzień CO TYDZIEŃ. W niedzielę kończę zajęcia o 17:15. Żeby zaliczyć przedmiot muszę napisać na 80% TAK, właśnie tak jak napiszę na jebane 80% to dostane łaskawie 3.0.
Żeby nauczyć się tego całego gówna, musiałabym po przyjściu z roboty nie zajmować się niczym innym tylko uczeniem się. I to żadne bawienie się z dzieckiem, żadne dodatkowe zajęcia w stylu hiszpański czy fitness. ZAKUWAĆ przez te 4 wieczory w tygodniu co łaskawie masz wolne.
I co mnie jeszcze wkurwia to, to, że oni nam się są w stanie nawet zapewnić materiałów do uczenia się. Czasem łaskawie coś skserują, ale jakąś taką teorię, ćwiczeń praktycznych nie ma. „No proszę państwa tu jest uniwersytet, bo się samemu studiuje” KURWA BEZCZELNE LENIE!!!
A najlepsze jest to, że i tak na egzaminach jest kompletnie co innego niż było na zajęciach, no to jest hit.
Na pierwszym roku było nas 22 w grupie, teraz na trzecim jest 7 i nawet mój na mechatronice nie miał takiego przesiewu. A tam się przynajmniej uczyli pożytecznych rzeczy, a nie wysrań niedowartościowanych „badaczy języka”.
Nie dziwię się ludziom, że idą na KSW, ja na mgr też tam pójdę. UJ jest posrany.
cały uj jest jednym wielkim chUJ-em i tyle…
Nie ogarniam takich ludzi… Po jaką cholerę lazłaś na filologię, że w ogóle o studiach nie wspomnę, jak chcesz „po robocie z dzieckiem się bawić”. Albo albo. Chcesz się uczyć to się ucz, a nie idziesz na studia z nastawieniem „jestem klientem, płacę, proszę mi wiedzę wlać do łba”. Potem magister z bożej łaski nie potrafiąca poprawnie zdania złożyć w języku, który przecież studiowała. Swoją drogą łaskawie to poczytaj kilka książek albo słownik, bo używasz tego słowa niezgodnie z przeznaczeniem. I potem płacz, że przecież po studiach jestem, a nikt mojego magistra nie szanuje. Grr… Właśnie przez takich ludzi edukacja się dewaluuje! Do garów i dziecko niańczyć, a nie na uniwersytet!
Rzuć dziewczyno te studia bo się zajeździsz a jak chcesz dalej studiować to idź na coś co Cię interesuje, wtedy będzie Ci łatwiej.
hej.było iść na prywatne płatne. Byś nie musiał się męczyć. Ale skoro jesteś już na trzecim roku to mało Co zostało. Trzymaj się:P
Zainstaluj w swojej głowie twardy dysk 1TB, 7400rpm.
a ile książek jest pisanych, tak żeby student niewiele zrozumiał ? A ile jest w tych książkach dwuznaczności !!!!! Niech tym wszystkim cwaniakom-profesorom za dupę się weźmie MNiSW, niech zaczną pisać porządne książki !!!!!! Wiedza ma być jednoznaczna i przedstawiona w sposób nadający się do stosowania w praktyce !!!! Chujnia i śrut !!!!!!!!!
Zgadzam się z przedmócą nr 1. UJ jest do bani. Życzą sobie nie wiadomo co i wymagania mają nie wiadomo jakie. A tak naprawdę potem życie weryfikuje twoje wykształcenie i umijejętności. Szczerze będąc pracodacwą i mając do wyboru kogoś po UJ i powiedzmy po UŚ czy KUL patrzyłanym raczej na osiągnięcia niż na to jaką ten ktoś skończył uczelnię. Oni tam w Krakowie to tylko siebie widzą i koniec swego nosa.
„Lazłam na studia”, bo miały mnie nauczyć języka.
Nie nauczyły za bardzo.
Można to było wyczytać z kontekstu, ale oczywiście, do tego trzeba mieć IQ wyższe niż 90.
Chce się po studiach „bawić z dzieckiem” i to normalne, skoro je mam. Studia NIESTARCJONARNE są właśnie po to, żeby takie osoby jak jak ja mogły się uczyć.
Aha i umiem sklecić więcej niż dwa zdania, w więcej niż dwóch językach.
W przeciwieństwie do autora komentarza 2, który nawet poprawnie nie jest w stanie „wypomnieć błędu”.
Mam nadzieję, że Ci kowadło spadnie na łeb, posrańcu.
I jeszcze jedno: pracuje, studiuje i mam dziecko
z nienawiści do ujotu wpisałam sobie w google 'chujowi ludzie na ujocie’ i wyskoczyła mi ta strona
nienormalni są nie tylko wykładowcy, ale też większa część ludzi, która studiuje. uważają się za jakiś bogów, używają słów, których przeciętni ludzie nie rozumieją tylko po to, aby kogoś zgnoić, a siebie podbudować. są niesamowicie wyrafinowani i myślą, że jak studiują na uczelni z tradycjami, to wszyscy powinni im brud z między palców u stóp wylizywać. Nie da się z nimi pożartować, rozweselić. A tak naprawdę jeżeli czegoś nie wykują to bardzo często słowa nie powiedzą, bo są tępi.