Witam wszystkich. Moja chujnia polega na tym, że w nowej pracy znalazł się mega dnerwujący człowiek, z którym chcąc nie chcąc muszę pełnić służbę. Sprawa wygląda następująco, mam 23 lata i dostałem nową pracę, na której mi zależało. Pracuję jako ochroniarz. NIe jest to szczyt moich możliwości, ani marzeń, mimo wszystko praca wyglądała na dosyć spokojną i dającą statysfakcję. Pilnuję dużego sportowego obiektu w moim mieście i pełnimy służbę we 2ch pracując po 24h na dobę. No właśnie po 24h. Dwadzieścia cztery godziny z tym pierdolniętym idiotą… Od początku wszyscy mnie przestrzegali przed tym człowiekiem, mimo wszystko ja szanuję każdego i dopiero jak go poznam wyrabiam sobie na jego temat zdanie. Okazało się, że owy człowiek w wieku 56+ ma tak zjebany charakter, że nie da się z nim wytrzymać. Uważa, że wszystko wie lepiej i robi najlepiej. Najgorsze jest to, że ciągle mnie o wszystko obwinia i pierdoli głupoty typu ” tylko ludzie mający dobrą pracę lub nieudacznicy siedzą w Polsce”. No kurwa czegoś tutaj nie rozumiem sam pracuje jebany kretyn na tym stanowisku co ja i nazywa mnie nieudaczniem; bo mam 23 lata i cholernie ciężko jest znaeźć dobrą pracę w tym nienormalnym kraju? Ten debil uważa, że lepiej wyjechać w ciemno za granicę, nie mając gdziemieszkać i nikogo tam nie znając niż siedzieć w swoim ojczystym kraju. Mam własny samochód, mieszkam z rodzicami w dużym domu, mając własny wygodny duży pokój i dwa piętra do dyspozycji oraz spore podwórko. Nie jesteśmy jakąś zamożną rodziną, ale wspólnym wysiłkiem dajemy radę. No kurwa może ja nie chcę wyjeżdżać za granicę… Wiadomo praca w ochronie to nie sczyt moich marzeń, ale na razie daje to jakieś poczucie stałej pensji i co najważniejsze nie muszę zapierdalać po 10, 12 godzin dziennie w pocie czoła jak miało to miejse w innych chujowych pracach. Tutaj przynajmniej mam jakieś poczucie własnej wartości, mogę decydować kto ma prawo wejść, a kto nie i mimo tych 24h nie muszę się przemęczać, w przyszłości mam zamiar znaleźć lepszą pracę. Fakt jest faktem, że tutaj nie zarobię kokosów, jednak jestem zadowolony, że chociaż taką pensję mam i nie muszę kisić się w domu. Niestety właśnie ten spierdolony debil jest człowiekiem o straznie ciężkim usposobieniu i ciągle coś komentuje, łapie za słówka, obraża, może nie doslownie, ale właśnie chociażby w taki sposób jak podałem wcześniej. Najgorsze jest to, że ten człowiek po części musi przyuczać mnie co i jak, gdyż jest to całkowicie dla mnie nowy obiekt. Piszę teraz będąc na służbie z tym debilem. Jakakolwiek dyskusja z nim kończy się krzykami (z jego strony) i koniec tematu. I tak w kółko wymądrza się jaki to on nie jest wspaniałomyślny i narzeka ciągle na innych pracowników, bo przecież on wie najlepiej. To kompletny zjeb niestety boję się, że w końcu nie wytrzymam i mu przyjebię. Sam przechwala się jak to on kogoś by nie urządził, a mnie obwinia o swoją głupotę. Przykładowo biegał kretyn w samej koszulce po dworze przy minusowej temperaturze. Jak się zapytałem grzecznie żeby jakoś zacieśnić znajomość czy mu ni ezimno, to prawie mnie opluł. Następnie zaczął się wymądrzać jaki to on nie jest odporny na choroby komentując, że ja sobie mówiłem swoje przeziębienie itp. Teraz z racji tego, że ja byłem lekko przeziębiony, a on się delikatnie rozchorował dopieprzył się do mnie, że to moja wina i go zaraziłem, na co po prostu wybuchłem śmiechem. Już nawet nie chiało mi się wspominać o jego spacerch w letniej koszulce na mrozie, bo jakbym mu to przypomniał to zacząłby się na mnie wydzierać. Ten człowiek naprawdę ma nie po kolei w głowie i ciągle napierdala, że jakby był w moim wieku to byłby nie wiadomo kim. Mam ochotę go tak zjebać, żeby się nie odzywałsię do mnie. Jednak jeśli to zrobię, będe musiał ze wszystkim radzić sobie sam, a jestem tak jak napisałem nowy w tej pracy i ciągle się ucze. Teraz zostały tylko trzy godzinki do końca zmiany i dwa dni wolnego Myślę, że jakaś siła wyższa mnie wspiera, bo ten kretym przypadkowo uderzył się głową o szafkę czego byłem świadkiem i to dosyć mocno. Nie mogłem powstrzymać się ze śmiechu, ten oczywiście był oburzony, że to nie śmieszne itd, ale prosto w twarz powiedziałem „zależy dla kogo” teraz chwilowo mam święty spokój, ale zapewne do czasu… Dzięki Bogu przyjechał szef i zmienił grafik tak, że tylko raz będe pełnił służbę z tym debilem do końca miesiąca. Normalnie wszystko fajnie, ale zawsze musi znaleźć się pierdlony zjeb, który wszystko może popsuć. Chujnia i śrut w oko temu capowi. Pozdrawiam wszystkich i starych i młodych normalnych ludzi
Denerwujący współpracownik
2013-01-22 18:2274
84
Pierdol, pierdol, będzie wiosna:)
Przyzwyczajaj się do takiej roboty i do pracy z debilami, to nie jest jakaś wyjątkowa sytuacja. Aha, ziomek ma rację, jesteś nieudaczmikiem jak większość z nas na tym portalu, pewnie lepiej byś go zrozumiał, gdybyś nie mieszkał już z rodzicami i nie musiał się NAPRAWDĘ się martwić o zarobki. Wiesz, też mam marną pracę. Wyższe wykształcenie, biegła znajomość dwóch języków obcych i rypię na kasie. Pewnie też byłabym lepiej nastawiona do życia, gdybym nie musiała się martwić o każdy następny miesiąc, w tym dach nad głową i jedzenie. Ciekawe, jak zarobiłeś na własny samochód – pracą w ochronie??? Jasne.
Ty, jak jesteś w robocie, zajmij się robotą. Taki elaborat musiał zająć ci pół godziny, a przez ten czas ktoś mógł ojebać coś z terenu który miałeś pilnować.
Też mam taką kurwę w robocie a jako że nie jestem z tych którzy dają sobie w kaszę dmuchać pokazałem mu gdzie jego miejsce. Zjebałem za wszystko czym mnie wkurwia a teraz go po prostu olewam i jaja sobie z niego robie. np ostatnio dalem ogłoszenie do lokalnej gazety że oddam małego owczarka w dobre ręce i kutas ma od tygodnia regularnie co 5 minut telefon od 8.00 do 22.00
a ja sie śmieje z barana 
Toksyczny człowiek, znam temat. Szkoda nerwów. Jakakolwiek „dyskusja” nie ma sensu – najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem. Polecam omijać szerokim łukiem.
Pracujesz w Atosie? Patosie?
Typowy Janusz-polaczek. Nic specjalnego, mnóstwo takich ograniczonych umysłów mieszka w Polsce
Siemasz kolego, znam temat doskonale, również pracować musiałem ze zjebem i to przez 1,5 roku. Co prawda „mój” zjeb miał 26 lat ale już po tygodniu myślałem że go zabiję. W końcu zacząłem sam udawać gbura i idiotę 3x gorszego od niego, tak że to on zaczął mnie mieć dość hahaha i przestał się prawie do mnie odzywać co było mi bardzo na rękę. Musisz coś z tym zrobić, ale poczekaj jeszcze skoro potrzebujesz jego pomocy w ogarnięciu tematu, dopiero jak wszystko połapiesz to przywołaj go do pionu, albo po prostu pokłóć się z kutasińskim żeby nie chciał z Tobą gadać i będziesz miał święty spokój. Co do pierdolenia o nieudacznictwie i tak dalej to się nie przejmuj zupełnie. Żadna praca nie hańbi, a z prac nisko profilowych praca w ochronie jest jedną z lepszych o ile oczywiście nie pracujesz w sklepie, w jakiejś Biedronce. Sam robiłem w ochronie łącznie 5 lat, najpierw podczas studiów, potem wyjechałem do Anglii i tam 3 lata robiłem za dobrą kaskę. W międzyczasie się dokształcałem, robiłem różne kursy, czytałem książki i tak dalej. Szukałem pracy przez neta i w końcu znalazłem i wróciłem do Polski. Co prawda nie zarabiam kokosów (w Anglii zarabiałem 2x tyle) ale starcza na opłacenie chaty, kredytu i na normalne życie (czyli na wyjście do knajpy czy cuś, jakiś mały wypad w lecie na kilka dni). Mam żonę, mamy dziecko. Wiesz nie chcę się rozpisywać o sobie, chodzi mi o to że też zaczynałem od ochrony i bardzo miło wspominam ten okres. Też nie chcę wyjeżdżać. Byłem 3 lata poza Polską i okej kasa jest fajna ale u siebie to u siebie. Jeszcze ten wszechobecny rasizm w Anglii, te artykuły w gazetach jak Poalcy polują na łabędzie w Londyńskich parkach. Oczywiście to margines ale bierzesz to do siebie jak to oglądasz czy czytasz o tym. No i ci śmieszni Polacy udający bardziej angielskich niż sami anglicy, co jest takie żenujące. Wolę być u siebie za mniejszą kaskę tak jak i Ty, a za granicę przecież wyjechać można zawsze. Dzisiaj to żaden osiąg, granice są otwarte, pracę można znaleźć przez neta albo przez agencję więc nawet nie trzeba wyjeżdżać w ciemno. Nie rozumiem więc właśnie dumy, puszenia się tych co wyjechali na zachód. Co to za osiąg jest dzisiaj? Żaden. I 90% Polaków wykonuje tam prace nie lepsze od Twojej, ale się wożą jak pojebani. Popieram Twój tok myślenia. Za granicę jedź tylko jak będziesz musiał a nie bo jakiś zjebany dziadyga tak mówi.
Ile zarabiasz w takim systemie zmianowym? 1000zł netto? Pytam z ciekawości, bo sam pracuję w ochronie.
Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to już dawno byś podpierdolił wszystkich współpracowników i był sobie Panem numer 1 na stanowisku. A taki ochroniarzyk, patałach, co może? Możesz decydować, któ może wejść? Od kiedy ochroniarzyk, patałach może o czymkolwiek decydować? Lepiej doczytaj warunki roboty, zanim ktoś się wkurwi i będziesz na klęczkach w gabinecie szefa decydował, czy połykać, czy nie.
Bank pali
Jaką masz stawke i jakie miasto. Ja też pracowałem w systemie 24/48 i sobie chwale. A ludzie kurwy zawsze sie znajdą. Nauczyłem sie za to, że wszystkie kwestie rozwiązuje sie od razu.
Komentarz no 10 jest zajebisty:D
Witam ponownie normalnych. Dzięki za dobre rady, a co do reszty wsadźcie sobie w dupę te wasze wyzwiska hejterzy zajebani. Pan od 17 tysi od dawna chciałem napisać jaki jesteś niedojebany, ale jakoś miałem zawsze coś lepszego do roboty. Pewnie ty połykasz codziennie i dlatego musisz przez internet sobie poużywać jaki to z ciebie bogacz nie jest. Zdziwiłbym się gdybyś w ogóle mercedesem jechał, no chyba że jako pasażer. Zapomniałeś napisać, że pobrudziłeś się brązową kredką… Co do Pani siedzącej na kasie i reszty nie umiejącej czytać ze zrozumieniem, napisałem chyba wyraźnie, że pracuję na sportowym obiekcie? Konkretnych danych nie będę podawał jakie miasto i jaka pensja, bo zaraz imię i nazwisko będziecie wołać. Proponuję jeszcze raz przeczytać wszystko ze zrozumieniem. Napisałem, że miałem inną pracę przed ochroną,a raczej prace. Poza tym jak nie muszę sam opłacać wszystkich rachunków i wynajmować mieszkania to nie widzę problemu w odłożeniu pieniędzy na samochód. No chyba, że chce się kupić nowiutkie auto z salonu za 100 tysięcy, to wtedy wątpię by jakaś normalna, przeciętnie płatna praca w Polsce na to wystarczyła. Do kolegi, nikt nic nie zajebie bo jakbyś był inteligentny to zwróciłbyś uwagę na to, że napisałem iż jest nas dwóch na służbie. Poza tym cała noc to wystarczająco długo żeby nie pisać tego tekstu na raz. Zależy ile godzin wyrobie to tyle zarobię można i nawet 2000zarobić jak będziesz brał mniej wolnego. Z tym nie ma u nas problemu. Jednak fakt jsst faktem, że stawka godzinowa jest po prostu śmieszna.
Po przeczytaniu agresywnych odpowiedzi autora tekstu w pkt 13 stwierdzam, że on sam jest z lekka toksyczny i ma zadatki na upierdliwego psychopatę i męczybułę w najbliższej przyszłości. Nie trawi „kolegi” z roboty, bo po prostu trafiła kosa na kamień. 2 osoby o mocnych charakterach nigdy się nie dogadają. Z racji tego, że jesteś nowy i młodszy, wypadałoby trochę więcej pokory i elastyczności wykazać, a jednocześnie nie puszczać testosteronowej pary uszami.
100% prawda:
„a mnie obwinia o swoją głupotę.”
Chyba w takiej sytuacji najlepiej to zająć się swoją robotą, opierdolić gościa żeby spierdalał na drzewo prostować banany, albo zmienić lokalizację.