Kino dla półgłowów

Coraz częściej słyszę o tych filmach, zmierzch, świt nów, pełnia, 3 kwarta i coś jeszcze z księżycem. Wszyscy się tym zachwycają jakby nie wiadomo jakie to arcydzieło było ale to jest przecież kicz ordynarny, jakaś opowiastka jakiegoś beztalencia przeniesiona na ekran. Wkurwia mnie niezmiernie, że tyle ludzi się tak dało zauroczyć takim badziewiem! Oglądałem z połowę 1 części no i wnioski są oczywiste. Jakieś blade pedały latają po drzewach, pierdolą poezją, świecą gołym dupskiem i klatą i grają w bejsbol kijami z lasu. Film to niewypał totalny, naiwny, prostacki, zamiast pokazać to co jest ważne to jakieś pokazy wampirzych mocy. Żenada!! To dobre dla jakichś półinteligentów, a nie dla ludzi! Spalić twórców!! Niech nie robią ludziom z mózgu sieczki! Przecież trzeba być naprawdę ogłupiałym, by zaliczyć to coś do dobrego kina. Pamiętajcie, to wszystko jest tylko po to, by wam wyciągnąć kasę z kieszeni!! Nie płaćcie, nie płaćcie za takie gówno.

19
35

Komentarze do "Kino dla półgłowów"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. a ja Ci powiem tak: też najczęściej nie lubię kina debilnego, ale też oglądanie filmów pokroju 'Better Things’ mnie przeraża. Nie udawajmy na siłę jacy to my wrażliwi na krzywdę i inteligentni jesteśmy. Nie znoszę tzw. culture vultures. A takie filmy jak 'księżyce’ – poszedłem do kina, byłem zmęczony, chciałem się odprężyć. Oglądałbym jakiś trudny film i bym zasnął rozkminiająć go (o ile byłbym dość mądry by go rozkminić), a tak – obejrzałem lightowy filmik, bez żadnego komplikowania i byłem happy. Nie jestem fanem tychże dzieł, ale skoro ludzie je lubią, bo sądzę że nie cały czas można oglądać „wilkie” kino, bo to męczące jak robota na budowie, to niech je robią. Nikt nikogo nie zmusza do oglądania takich produkcji.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Lepiej bym tego nie wyraził. Typowe kino dla gimnazjalistów, a robi się z niego wielkie halo. A za pare lat będą ten syf w naszej misyjnej telewizji PUBLICZNEJ puszczać jako wielki hit 🙂 Karmią nas tym syfem – wkurwia mnie to niesamowicie jak CHUJ!

    0

    0
    Odpowiedz
  4. masz całkowitą racje…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. każdy ma swój gust… chyba nie muszę tłumaczyć co mam na mysli

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Popieram autora, wiekszość dzisiejszego kina to komercha.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Ech ludzie…ale między kinem skłaniającym do refleksji a zwykłą szmirą jest jeszcze duuużo miejsca.Można stworzyć film łatwy,prosty i przyjemny przy którym się człowiek nie porzyga od razu(przykład-gi joe)A jak już robimy coś kiczowego to też niech się to przyjemnie ogląda(seria szybcy i wściekli:)
    I podpisuję się pod tym zdaniem że zmierzch to jest książka i film dla jebanych gimnazjalistek.Gówno po prostu nic nie warte gówno(zarówno film jak i gimnazjalistki:)

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Właściwie to zgadzam się z autorem – masowo produkowane są filmy mające na celu jedynie zarobek producenta i wydawcy. Najgorzej sprawa się ma zaś z filmem animowanym dla dzieci (i ponoć nie tylko dla dzieci) – co dwa, trzy miesiące trafia do kin jakiś irytujący gniot. Ja mówię to już od jakiegoś czasu – producenci tych filmów posiadają sieć komputerów, które mają odpowiedni program i masę różnych założeń. Na podstawie algorytmów i dostępnych danych tworzone są postaci i fabuła. Tekst oczywiście też. Jedynie przy jego czytaniu potrzebna jest interwencja człowieka, bo chyba nie ma jeszcze syntezatorów idealnie odzwierciedlających dynamikę stosowanej w takich filmach mowy. No, powiedzmy, że potrzebny jest jeszcze informatyk, który nad tą siecią kreacji dennych kreskówek zapanuje. Skoro istnieją różne programy do tworzenia poezji, to dlaczego nie miałyby istnieć ich filmowe odpowiedniki?
    Druga strona medalu: mam pewne doświadczenie w tworzeniu prozy i muszę powiedzieć, że żeby napisać coś znośnego, potrzeba sporo wysiłku. Tymczasem film jest znacznie bardziej złożony, więc najprawdopodobniej stworzenie dobrego filmu jest n-krotnie trudniejsze od napisania dobrej powieści. Dlatego nie można się wściekać na poziom światowej, popularnej kinematografii. Jeżeli dopuszczano by jedynie produkcje ambitne i wydumane, kina dostawałyby świeże filmy raz, dwa razy na rok. No i prawdopodobnie nikt by ich nie oglądał, bo nikt by ich nie rozumiał. Z innej strony – szkoda, że kino niezależne, niekomercyjne itp. jest niedostępne dla szarego człowieka, bo nierzadko zdarzają się w tej sferze prawdziwe perełki :).

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Nie chodzi o inteligencje a o wrażliwość. Swoją drogą wolałbym popatrzeć jak pralka wiruje niż to oglądać 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  10. do pierwszego komentarza na górze – spoko, każdy ogląda co chce, co nie zmienia jednak faktu, że twilight filmem gównianym jest i basta

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Ale pytanie zasadnicze: kto Ci każe to oglądać? Jedni lubią Portera, drudzy zachwycają się pierścieniami, inni wolą o wampirach w wersji soft. Co komu do tego? Może przestańmy pozować na takich wielkich intelektualistów oglądających tylko kino alternatywne z głęboką myślą – tak głęboką, że sam twórca jej zgłębić nie może. Ma prawo Ci się nie podobać, ale to nie powód do wkurzania się, że inni chcą to z obaczyć – ich sprawa, nie Twój interes.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. hahahaxD zarąbisty txt „oglądamy tylko kino alternatywne, którego głębokiej myśli nie może zgłębić nawet sam autor” xDxDxDxDxD właśnie o tym mówiłem w I komencie!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. najlepsze filmy to takie gdzie się walą po ryjach. Najlepiej już od samego początku, przed tytułem i napisami. Nie ważne dlaczego i po co grunt żeby się pizgali jak należy.

    0

    0
    Odpowiedz