Mieszkania własnościowe

Witam wszystkich Polaków – ciężko pracujących na zjebane kredyty mieszkaniowe.
Jeśli ktoś ma zamiar wziąć kredyt na mieszkanie w mrówkowcu niech to przeczyta w całości.
Od razu zaznaczam że nie mam mieszkania w bloku i nie mam zamiaru mieć. Oczywiście pewnie dostanę parę chujów w komentarzach, że Polaka nie stać na własny dom itp ale proszę o zastanowienie się nad kilkoma rzeczami.
Przede wszystkim nad tym czy faktycznie stajecie się posiadaczami mieszkania na które harowaliście w pocie czoła.
Zacznę od początku.
Chcecie mieć własny kąt i nie macie na to kasy, więc idziecie do banku po kredyt mieszkaniowy.
Tam po dłuższych negocjacjach i dokumentowych formalnościach dostajecie bankowe chomąto – kredyt mieszkaniowy na 30 lat. Ucieszeni wprowadzacie się do świeżo zakupionego gniazdka i jesteście szczęśliwi ( dopóki nie przyjdzie zapłacić pierwszej raty ). Przez 30 zajebanych lat tracicie nerwy i każdego roku, miesiąca i dnia trzęsiecie się z obawą czy was nie wywalą z pracy i czy będzie na ratę.
Po 30 latach niedojadania, stanów przedzawałowych i kłótni zmęczeni mówicie – nareszcie spokój. Macie w ręku akt notarialny własności i uwolnioną hipotekę.
Czy jesteście właścicielami i możecie z mieszkaniem robić co chcecie? Odpowiedź brzmi NIE. Mając akt własności możecie mieszkanie sprzedać, wynająć itp, ale gdy nie zapłacicie haraczu do spółdzielni przez kilka miesięcy to może ona was po sprawie sądowej wyjebać do mieszkania komunalnego. Tak, tak z WASZEGO przez 30 lat wypracowanego mieszkania mogą was w majestacie prawa pogonić w jasną cholerę. Dorobiliście bank ale nie siebie. Mieszkania są częścią spółdzielni i jak nie będziecie regulować komornego to fora ze dwora. Było warto zapierdalać na dług bankowy 30 lat? A może to co tu piszę jest niewiarygodne? Pogadajcie z tymi, którzy mimo że są dawno po spłatach kredytów mieszkaniowych potknęli się w życiu i nie stać ich było na opłaty ( haracze dla spółdzielni i 460 darmozjadów w sejmie ) i zastanówcie się zanim będziecie napędzać całe to gówno. Pozdrawiam.

125
68

Komentarze do "Mieszkania własnościowe"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Tu w POLestynie,gdzie rdzenny Naród został zdegradowany do kategorii taniej siły roboczej, poprzez spiskową działalność polityczno-finansowo-agenturalną ukrytego okupanta spod znaku czosnku i cebuli,możesz się pożalić tylko na Chujnia.pl.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Masz dużo racji tak na 99procent. Tyle, że własny dom jest dużo droższy niż mieszkanie i kredyt już nie na 30lat ale około 100lat. Zgoda czynsze do spółdzielni za mieszkanie własnościowe są zbyt wysokie choć w tym jest fundusz remontowy i śmieci, niektórzy mają w tym zaliczkę na wodę lub sprzątaczkę klatki, koszenie trawnika itp. Zawsze można sprzedać swoje M-1,2,3 ale na dom nie starczy chyba, że zamiast miasta chcesz mieszkać w lesie i garażu, gdzie psy dupami szczekają. Taka to nasza Polska 25lat po upadku komuny.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. „Mieszkania są częścią spółdzielni i jak nie będziecie regulować komornego to fora ze dwora. Było warto zapierdalać na dług bankowy 30 lat? A może to co tu piszę jest niewiarygodne?” Eeee, koleś, pierdolisz. Mieszkanie, po jego spłacie, jest twoje, a nie spółdzielni (czy też wspólnoty mieszkaniowej). A czynsz płacić musisz, bo część z niego idzie na utrzymanie nieruchomości, w której mieszkasz. Zaś reszta, to podatek narzucony przez państwo. Jakbyś miał chatę z ogródkiem, to też byś płacił podatek oraz musiał chatę utrzymywać (woda, ogrzewanie, remonty itd) prawda? No a jak nie zapłacisz, to cię wypierdalają, bo przychodzi komornik ściągnąć należność, którą wisisz. To jest normalne. A ty to niby byś nie wysłał komornika do jakiegoś ciula, który wisi ci sporą kasę? Popatrz na to też z tej strony: cały blok składa się na utrzymanie budynku, a jakiś chuj nie płaci i korzysta. Fajnie by ci było zapierdalać na sąsiadów, robiących cię w chuja? Energetyka, wodociągi, gazownia i kotłownia też nie pracują za darmo. To o kiego chuja się czepiasz, głąbie? A jak cię nie stać, to nie kupuj i nie utrzymuj. Broni ci ktoś? Jest wolność, możesz sobie urządzić życie jakie chcesz. Nie pasuje ci, lub cię nie stać na kupno mieszkania, to kup sobie kawałek działki na wsi za parę groszy. Dociąg media i albo wykop ziemiankę, albo pobuduj z byle materiałów dom (a naprawdę można bardzo tanim kosztem, zmieścisz się w 2 tys za metr kw, a jak się dobrze zakręcisz to nawet i sporo poniżej) albo kup sobie parę starych przyczep kempingowych lub kontenerów do transportu morskiego. Patrz i ucz się od tej kobiety jak to się robi: http://www.youtube.com/watch?v=DsVxgOjNLbA

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Popieram masz chłopie racje(dodam jeszcze ufff w wieku 67latach powiesz sobie wrescie mam swoje m i pierdykniesz na zawał ;p) ,dlatego ja zrobiłem inaczej mieszkanie do remontu dają urzedy miast mimo ze stare budy to remontujesz i mieszkasz z czasem wykupisz i mozesz sie zamienic czy sprzedac dołozyc kupic jakies wieksze w innym miejscu itp i dodatkowo płace 320zł czynszu za 50m,pozdro dla kumatych z biedynch domów :))

    0

    0
    Odpowiedz
  6. pierdolisz,to niemożliwe schizolu

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Racja moj drogi Chujanie! Banki to najwiekszy zlodziej wszechczasow i okradaja nas w bialych rekawiczkach. Proponuje, zebyscie poczytali o genezie systemu bankowego i rodzinie Rothschildow. Wasze spojrzenie na swiat obroci sie do gory nogami i zobaczycie, ze banki trzymaja nas nie tylko w skali mikro, jak w powyzszej chujni, ale i w skali makro.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. ja czasami zastanawiam się, co lepsze brać ten kredyt i płacić miesięcznie przez 30 lat miesiąc w miesiąc te 3.000 na raty na niby „swoje” mieszkanie…

    czy

    wynajmować i płacić tylko 1500 na mieszkanie, a za te pozostałe 1500 „użyć sobie życia”

    bo przecież po 30 latach i tak już będę stary, może nawet nie dożyję, a jak dożyje, to pewnie zdechnę, więc chyba lepiej korzystać z życia bo „mieszkanie na własność” to iluzja, i tak przecież umrzesz, do grobu go nie weźmiesz…

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Masz rację, ale czy jest na to alternatywa? Dom kosztuje od 600 tyś w górę. Skąd weźmiesz taką kasę? A co ciekawsze, kto Ci da taki kredyt?

    0

    1
    Odpowiedz
  10. No tak tylko porównaj sobie ceny: wybudowanie przeciętnego domu od zera pewnie wyniesie ok 400 tys nie wspominając o cenie działki. Odnośnie mieszkań to z tym różnie bywa, ale teoretycznie im mniejsze miasto tym taniej (za 80 tys już można myśleć o kupnie 40 m2)

    0

    1
    Odpowiedz
  11. No i kurwa co zmienisz?nic….ja mam na wlasnosc duzy dom w b.dobrym stanie na wsi a wychodzi na to ze chyba za praca musze sie do miasta 70 km przeprowadzic…i pewnie wziac ten zajebany kredyt na X lat.przejebane…

    0

    0
    Odpowiedz
  12. A weź zamknij ryj

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Na spółki srały jaskółki

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Chyba zbyt wcześnie dokonaliśmy skoku cywilizacyjnego, dawniej mieszkanie w jaskiniach, grotach, pieczarach czy szałasach nie wiązało się z takimi dolegliwościami.

    1

    0
    Odpowiedz
  15. Czyli lepiej wynajmować i płacić co miesiąc czynsz i wynajem? (wychodzi więcej niż kredyt i odsetki) I myślisz, że jak Ci się noga podwinie to ktoś łaskawie pozwoli Ci mieszkać za free..?? NIE! Też musisz kombinować żeby znaleźć nową robotę! Kredyt na 30 lat to przesada bo trzeba spłacić 2x więcej niż się wzięło ale NAWET po 30 latach masz coś co w razie czego możesz sprzedać lub wynająć. Jak masz dom i nie zapłacisz rachunków to też Ci prąd i gaz odłączą ale ty pewnie jesteś z gimbazy i nawet nie wiesz, że trzeba rachunki płacić.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. No bo jak kredyt to na własny dom jednorodzinny. Nawet mały. A nie na „mieszkanie” w molochu z PRL-u, gdzie huj wie na jakich sąsiadów natrafisz. Przeważnie na alkoholików nie płacących czynszu. Spółdzielnia będzie Ci zwiększać co miesiąc opłaty bo taka kurwa jedna z drugą płacić nie będzie.
    To tak pozostało po starych czasach, że ludzie biorą kredyt na takie gówniane mieszkania. Synowie i córki roboli, nie potrafiący zerwać z mentalnością robola… Odjebać robotę i zapierdolić się tanią gorzałą do nieprzytomności i pierdolić „jak mi źle”. Dawniej ludzie taki kredyt na chałupę w bloku w rok lub dwa spłacali. Było inaczej. Dzisiaj dostaje polaczek-biedaczek na 30 lat i dodatkowo spłaca ten kredyt x 2 … jak nie więcej :). Chujnia jak stąd do kosmosu. I co miesiąc rata ~ 800 zł plus kurwa opłata za czynsz nie będzie nawet koło 500 zł. Suma tego daje praktycznie minimalną pensję Polaka – biedaka. Smutne ale prawdziwe.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. A teraz ja proszę żeby chujanie przeczytali to co mam do napisania. To co jest napisane w chujni powyżej to JEDNO WIELKIE PIERDOLENIE W BAMBUKO! Właśnie mam trzecią hipotekę więc drogi chujaninie nie pierdol mi tutaj. Najpierw kupiłem mieszkanie na kredyt w – jak to autor pogardliwie nazwał – mrówkowcu. Spłacałem raty przez pięć lat. Zaznaczę że miałem WYJEBANE czy stracę pracę czy nie, w żadnym stresie nie żyłem (jaki rzekomo według autora powinien mi towarzyszyć), aż w końcu robotę straciłem. Ale trzeba mieć troszkę we łbie to wcześniej się ubezpieczyłem i przez 6 miesięcy nie musiałem płacić rat. W międzyczasie pojawiła się dobra oferta wyjazdu do Irlandii, więc stwierdziłem że nie ma sensu płacić dalej kredytu i mieszkanie wystawiłem na sprzedaż po dość okazyjnej cenie. Nie tylko spłaciłem kredyt ale jeszcze mi trochę zostało żeby dokupić euro. W Irlandii byłem 5 lat, myślałem że tam zostanę na zawsze bo mi się podobało, więc też kupiłem mieszkanie na kredyt. Po 3 latach patent się powtarza – strata pracy, sprzedaż mieszkania (ceny poszły ładnie w górę w międzyczasie) i powrót do PL. Teraz mam 3 mieszkanie na kredyt i stary absolutnie się nie przejmuję bo już wiem że właśnie takie pierdolenie zlęknionych pizdolin jak Twoje autorze to tylko pierdolenie. Mieszkanie na kredyt to normalna procedura w całym świecie, po prostu zwykłego Polaka nie stać na zapłacenie 250 000 PLN tak zwykłego Irlandczyka nie stać na 200 000 – 300 000 euro! Tak samo w Rzeszy czy gdziekolwiek. Proste. I gówno prawda że jesteś uwięziony, zniewolony, zesrany, zestresowany. No chyba że jesteś boidupą jakich wiele. Zaradny człowiek zawsze sobie poradzi. A co do niepłacenia czynszu… Po pierwsze żeby Cię wyjebali to trzeba spółdzielni nie płacić kilka lat i wyjebać Cię mogą TYLKO sądownie. No więc wybuduj domek i nie płać kilka lat na przykład podatku gruntowego… Po prostu: masz długi – możesz zostać zlicytowany. I to też jest normalne na całym świecie. Powiem tak, niech każdy żyje jak chce, ale niech jeden twój kolega spłaca kredyt 20 lat, a ty wynajmuj 20 lat, zobaczymy kto będzie po tychże 20 latach się śmiał.

    2

    0
    Odpowiedz
  18. Święte słowa. Najśmieszniejsze że takich rzeczy nie uczy się w liceum, nie uczy się jakiejkolwiek inteligencji finansowej, zasad działania państwa, gospodarki. A później rosną głąby. Ale o to właśnie naszemu wspaniałemu rządowi chodzi.

    0

    1
    Odpowiedz
  19. i dalej ktos twierdzi ze nie ma niewolnictwa?

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Dlatego wynajem taniej wychodzi niż kupno, chyba że wybuduje się dom, wtedy to inna sprawa

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Pierdolicie hipolicie. Radzę zaznajomić się z prawem. Nieruchomość możesz sprzedać w trakcie spłacania kredytu, po prostu suma jaką przeleje nowy kupujący pokrywa twoje zadłużenie. Po drugie mieszkanie jest twoje ale budynek spóldzielni. Ot całą tajemnica. Jak masz biuro to nie znaczy że masz cały biurowiec. Po co straszysz ludzi.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. No i to jest właśnie taki złodziejski system, najbardziej pasujący ludziom wyznania handlowego. „Wasze ulice, nasze kamienice” – tak mówili, a teraz po cichu myślą. Tylko że właśnie te ulice powinny być nasze, powinny być manifestacje przeciw złodziejstwu, wyzyskowi, zagranicznym korporacjom i nie bójmy się tego napisać, przeciw kapitalizmowi służącemu ludziom jednego wyznania. Sześć gwiazdeczek od DAWIDA…

    0

    0
    Odpowiedz
  23. absolutna racja.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Uprościłeś to za bardzo. Skoro po 30 latach nie stać cie na czynsz to mieszkanie możesz sprzedać zyskując całkiem sporą kasę na przyszłe życie. Podobnie gdy przestaje cie stać na raty bankowe, sprzedajesz chate i po kredycie. Nie widzę tu zagrożenia większego. Jedyny problem to obsrani sąsiedzi z pieskami pod oknami.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Kurwa jaki mądrala się nam trafił, przecież to o czym ty pierdolisz w tym wpisie to każdy kredytobiorca zna jak pacierz.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Ad 3. No tak. Bądźmy szczęśliwi. Bo za 30 lat będziemy spełnionymi 60 latkami z własnym m2 w bloku! A co tam.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. @13 pokazałeś/aś mi nowe spojrzenie na świat. Czuję się świeżo. Mówię poważnie!

    0

    0
    Odpowiedz
  29. @16. No, choć jeden umiejący myśleć. Pozdro od tego spod nr 3. I dodam jeszcze coś od siebie ogólnie mówiąc na temat budowy domu, bo to co czytam tu w komentarzach, to normalnie śmiech na sali. Ludzie… waszym problemem nie jest to, że kredyt jest z „żydowskiego banku” i „że to spisek”. Waszym problemem jest to, że jesteście tak pojebani, że w ogóle nie umiecie myśleć, a znaczna część z was nie umie też pracować. Ergo: tych waszych urojonych „żydowskich spiskowców” to powinniście z wdzięcznością po dupach całować i obrzezanych jajach lizać, bo bez możliwości kredytu dalej byście zapieprzali na taśmach u różnych Mesiów, ale z tą różnicą, że mieszkalibyście pod mostami (BTW, nikt wam „rdzennym prawdziwym Polakom” nie zabrania nawet i banku otworzyć, tylko, że wy głąby nawet nie macie pojęcia jak, choć sposób jest prosty jak konstrukcja cepa). A najgłupsi z was są ci, którzy myślą, że zrobią lepszy interes, wynajmując chatę, zamiast biorąc ją na kredyt. Gość spod nr. 16 wam wyjaśnił już chyba, o co biega. Ale nie o tym dziś chciałem… Część z was tu pisze o tym, jakie to setki tysięcy dom kosztuje. To jest prawda, ale to nie oznacza, że nie da się sporo taniej. 🙂 Owszem, jeśli będziecie budować się w dużym mieście, lub niektórych średniej wielkości miastach, to spory koszt poniesiecie już przy kupnie działki, a potem koszty zależą już od rodzaju wybranych materiałów (na chuj wam kafelki za 150 zeta za metr??? Myślicie, że się wam lepiej będzie w kiblu srało niż w tym wykafelkowanym za 1/10 z tego?). Ale kto wam, kurwa, barany wy moje, powiedział, że tylko w taki sposób można się pobudować??? I że mniej niż 500 tysi nie będzie to kosztować? Patrzcie i uczcie się. Po pierwsze, szukamy działki w małym miasteczku, takim do 10 tys mieszkańców -najczęściej ma ono zalety miasta (urzędy, szkoły, łatwa komunikacja z dużymi miastami itp) i wsi (cisza i spokój, dużo zieleni). Tam działki są w miarę tanie, rzędu kilkudziesięciu zł za metr kw. Jeśli chcemy jeszcze taniej, to szukamy wsi w okolicach miasta. Zaraz któryś powie, że z dojazdem kłopot. Pomyślcie. Mieszkając w takim Wrocku, czy Warszawie dojazd z jednego końca miasta na drugi to kilkadziesiąt km. W dodatku zajmujący dużo czasu, bo korki. I to wam nie będzie przeszkadzać, a 5-10 km autem lub busem ze wsi do miasta to już problem? Takiego wała. To jest szukanie sobie problemu, by dupska nie ruszyć i mózgu nie używać. Po chuj wam więc duże miasto czy w ogóle jakiekolwiek miasto? Dalej. Jeśli chcemy jeszcze taniej, to kupujemy działkę rolną gdzieś w obrębie wsi i przekwalifikowujemy kilka arów na budowlankę (procedura trwa kilka miesięcy i kosztuje circa 2 tys zł). Wtedy hektar działki kosztuje nas max 40 tys zł czyli 4 zł za metr. Hektar, kurwa. Hektar, a nie byle wychodek przed domem o powierzchni 2 arów tuż przed smrodliwą przelotówką z centrum miasta do sypialni miejskich za 500 zeta od metra. Załóżmy jednak, że nie potrzeba nam tyle i kupimy tylko 20 arów, to koszt działki plus przekwalifikowanie, to 10 tys zł plus podatek. Więc działkę już mamy. Dalej. Przyłącza. Kwestia kolejnych 5 tys i może 2 miesięcy czasu. Projekt i pozwolenie na budowę to może ze 3 tys. Ergo: w 20 tys zł mamy wszystko załatwione. Niech chata ma 100 m. kw. czyli w uproszczeniu 10×10 m. i 3 m wysokości. To macie w zaokrągleniu 120 metrów kw powierzchni ścian zewnętrznych. Fundamenty. Bierzecie łopatę, kopiecie rów o wymiarach od 1,5 do 2 m głębokości oraz o szerokości ok. 30 cm. Na obwodzie kwadratu o boku 10 m. Czas pracy: jakieś 3-4 dni na luzie samemu (w zależności od rodzaju gruntu). Razem macie max 24 metry sześcienne do zalania betonem. Pręt zbrojeniowy może będzie was kosztował ze 2 tys zł. Kupujecie używaną betoniarę, za 500 zeta i metr sześcienny betonu kosztuje was jakieś 200 zł, przy czym poznacie, co to jest prawdziwa praca (polecam, zwłaszcza w 40 stopniowym upale bez cienia ;)). Czas pracy: 2 dni. Czyli fundamenty pochłonęły tydzień czasu i kwotę rzędu 7 tys zł plus 500 za betoniarę, którą możecie odsprzedać. Łącznie z działką macie 27 tys zł kosztów. Jedziemy dalej. Pustak szczelinowy kosztuje na Allegro (nie chciało mi się szukać zbytnio) 1,55 zł za sztukę i na metr kw potrzeba ich 22. Metrów mamy 120, co daje nam 2640 pustaków, czyli kosztuje nas to w zaokrągleniu 4000 zł. Klej do pustaków kosztuje nas może z 1000 zł i mamy postawione ściany, w powiedzmy tydzień, robiąc samemu, bo robota jest prosta. Ściany wewnętrzne będą kosztowały trochę więcej, bo większa powierzchnia, choć tańszy (bo cieńszy) pustak. Ale łącznie w ok. 10 tys zł spokojnie powinniście się zmieścić. I macie stan surowy otwarty z uzbrojoną 20 arową działką za 37 tys zł. Reszta w podobny sposób. Betonowa posadzka na 100 m kw. kosztować was będzie może ze 3 tys. Strop z belek plus konstrukcja dachu z belek i tzw. łat to jakieś 10 tys. Pokrycie dachu dachoblachówką kolejne 10 tys. Łącznie macie 60 tys zł za całość. I od was zależy już wybór okien i wykończenie domu w duperele typu płytki, podłoga, rodzaj tynku itp. I może pochłonie wam to kolejne 60 tys. Razem wychodzi 120 tys zł max. 150 tys. I macie nowiutki dom o powierzchni 100 m kw, plus tzw. poddasze użytkowe dające wam de facto łącznie 200 m kw. I policzcie sobie, wiecznie jęczące i gnieżdżące się na kupie w blokowiskach z teściami, głąby wy moje, ile wam to wychodzi za metr… A mało tego. Jak się zakręcicie i poszukacie, to znajdziecie niejedną okazję do zakupu materiałów budowlanych za jeszcze mniejszy koszt niż cena w składach budowlanych. Jak? Ano czasem są końcówki serii, lub materiały, których termin się kończy (np. kleje). Do tego czasem ludziom zostają materiały budowlane po budowie i chętnie odsprzedadzą z upustem cenowym. Czasem można znaleźć nawet ogłoszenia, że ktoś np. odda materiał budowlany w zamian za rozbiórkę. To często są stare wiejskie budynki zbudowane ze zdrowej cegły. Wystarczy trochę własnej pracy przy rozbiórce i oczyszczeniu cegieł. Potem już tylko transport do siebie i macie cegłę, z której chata będzie stała jeszcze minimum ze 100 lat, praktycznie za darmo. To samo dotyczy nawet wyposażenia domu. Zakładając, że nie stać was na nowe meble, poszukajcie, choćby na gumtree, ogłoszeń w kategorii „oddam”. Tam jest pełno meblościanek, ław. stołów, krzeseł, lodówek i czego tylko zechcecie w dobrym stanie, które ktoś postanowił, z różnych powodów (choćby mody) zmienić i z radością odda za samo wyniesienie i pozbycie się kłopotu. Ogrodzenie działki? A cóż to za problem. Robimy tak. Szukamy ogłoszeń o sprzedaży starych rur metalowych pożądanej grubości (lub idziemy na złomowisko i wybieramy odpowiednie i nieprzeżarte rdzą). Oczyszczamy z rdzy, tniemy na wymiar, malujemy farbą antykorozyjną. Nawet nie trzeba murku wylewać. Dołek w ziemi na głębokość i szerokość szpadla, trochę kamienia lub cegły i może łopata betonu na każdy. Dalej. Kupujemy siatkę, lub jak chcemy ultra tanio, zakupujemy siatkę leśną, której metr bieżący kosztuje 1,5 zł (za siatkę o wysokości 1,5 m). Grodzimy, a po ogrodzeniu nawozimy ładnie ziemię praktycznie darmowym obornikiem, po czym kupujemy u ogrodnika tuje. Około 10 cm sadzonka Thuja occidentalis smaragd kosztuje nas złotówkę (jeszcze taniej wyszłoby z nasion, ale trochę dłużej). Gatunek Thuja occidentalis Brabant to można znaleźć i za 5 zeta za 50-100 centymetrowej wysokości drzewka. Na dobrze przygotowanej i nawiezionej glebie rośnie aż miło. I w kolejne dwa lata mamy piękne „wiecznie zielone”, wysokie ogrodzenie. Widzicie? Ale lepiej kwękać, że bida, że Żyd zdziera za ratę kredytu, że chata kosztuje circa bańkę, nie?

    1

    0
    Odpowiedz
  30. masz racje, mało tego, spółdzielnia może i robi to! że może podnosić dowolnie czynsz. I tak, ja za mieszkanie m-3 płacę już 1000 zł w zimie. Akurat akt mam po dziadkach ale popieram cie

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Szanowny Autorze. Znalem osobiscie trzech takich gosci, ktorzy przed wielu laty wzieli mieszkania na wyzej opisanych zasadach. Jestem od nich co prawda sporo mlodszy, czy raczej bylem sporo mlodszy. A to dlatego, bo nie ukonczyli nawet 60-go roku zycia. Odeszli z tego swiata niemalze z dnia na dzien. Meczyli sie z tymi kredytami, pieniedzmi, usilowali placic te raty. A przeciez dzisiaj niewielu moze powiedziec, ze w firmie czy instytucji w ktorej aktualnie pracuja, pracowac beda az do emerytury. A jak masz jeden z drugim taki kredyt, a czasem sie noga powinie, a nie daj Boze prywatne klopoty, bo ktora kobieta to wytrzyma, to ciagle pilnowanie kasy i kazdego grosza, bo ciagle za malo, a zyc chcialoby sie jako tako normalnie. Nie moi drodzy, to nie funkcjonuje w praktyce. A jesli tak, to b. rzadko. dwie wdowy tych znajomych krotko po pogrzebie mezow, po tylu trudnych ciezkich latach, natychmiast wyjechalo z Polski na jakis czas, aby tam odetchnac, zapomniec ten koszmar, bo zycie zmarnowaly i przez to calkiem dobrych mezow potracily. Tyle bylo placzu na tych pogrzebach i takie wypowiedzi padaly. No przykre to wszystko. Teraz juz te dwie kobiety doszly do siebie (sa w Danii, gdzie pracuja oficjalnie w duzym gospodarstwie ogrodniczym. Sa b. zadowolone. Dania ma najwyzszy standard w calej UE. Nie wiedzialem tego, ale tak jest rzeczywiscie). Dzwonia nieraz do mnie i mowia mi, ze dopiero teraz odetchnely, ze zyja normalnie, ze ten koszmar prawie 20 lat z powodu tego mieszkania maja za soba. Tylko zaluja tych lat i placza za swoimi mezczyznami, ktorych niepotrzebnie stracily. A byli to faceci do rzeczy, co moge poswiadczyc. Szkoda ich zycia, szkoda tego mozolu. I takie to zycie trudne. Podejmujesz czlowieku rozne decyzje, nigdy do konca nie wiedzac, jak to sie zakonczy.

    2

    0
    Odpowiedz
  32. Bo ludzie chcą tylko mieć i nie zastanawiają się nad tym kim są i jak żyją – byle mieć !

    0

    0
    Odpowiedz
  33. @28. Typowe buractwo i biedota,co to myśli ze wszystko wie i umie, a tak naprawdę ni chuja pojęcia nie ma o tym co pisze.kurwa ,żenua po całości.

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Kafelki za 5 stów za metr nie są po to aby się lepiej srało,tylko po to żeby żal dupe frajerom ściskał.

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Do komentarza 30. No tak, to sie zdarza. Ale te dwie kobiety przynajmniej teraz maja troche spokoju, sa razem w tej Danii, pracuja, poza tym maja chyba dzieci i dalsza rodzine w Polsce, a moze i tam w tej Danii, to jakos poleci. Mialam okazje zetknac sie z podobnymi sytuacjami. Odnosnie tych spraw z mieszkaniami wlasnosciowymi, to przewaza jednak duza chujnia na dluzsza mete. Co tu jeszcze dorzucic? Te kobiety, o ktorych pisze komentator spod nr 30, to zdaje sie juz takie mlode nie sa. Chyba maja z 50 lat, albo sa jeszcze starsze. to tez nielatwa sprawa, i nie dziwie sie, ze brakuje im tych mezow, jesli to byli mezczyzni w miare na poziomie. A jako kobieta nie taka jeszcze stara (35 lat) moge powiedziec, ze w takim wieku kobieta mezczyzny na poziomie, pomijajac nieliczne sczesliwe sytuacje, tak szybko nie znajdzie, albo w ogole. Mezczyzni wola jednak zasadniczo mlodsze kobiety, albo grubo mlodsze. A to nie funkcjonuje niestety w odwrotnym kierunku. Prawie zaden, dajmy na to 40-letni mezczyzna nie zada sie tak na powaznie z kobieta starsza od niego o np. 20-25 lat. Chyba ze trafi na wyjatkowa kobiete, ktora naturalnie jeszcze niezle sie prezentuje i lubi seks i te wszystkie historie. No coz, takie to zycie, przewaza przecietnosc, szarzyzna i dla wielu brak jakikolwiek perspektyw. Beata

    0

    1
    Odpowiedz
  36. @32. „@28. Typowe buractwo i biedota,co to myśli ze wszystko wie i umie, a tak naprawdę ni chuja pojęcia nie ma o tym co pisze.kurwa ,żenua po całości.” A co, ćwoku? Dałeś się wjebać w kredycik na circa bańkę za byle norę lub kilkaset tys za kilkudziesięciometrową klatkę w jakimś blokowym slamsie i teraz musisz zapierdalać, by oddać bankowi 3 razy tyle i cię skręca, że można było inaczej, ale debilu nie pomyślałeś, nie? 😛

    0

    0
    Odpowiedz