Polskie syfiarstwo

Nie jestem pedantem, nie w pokoju mam zawsze lekki burdel, nie spuszczam się nad sprzątaniem itd. Ale gdy widzę jak moi rodacy syfią na około, to mnie szlag trafia. Lubię chodzić sobie po lasach, łąkach i innych chaszczach. Zawsze mam podjarkę, gdy znajdę miejscówkę, gdzie wydaje mi się, że ludzka noga tam ostatni raz stanęła lata temu. Ale gdzie tam! Nie ma takiego zakamarka, gdzie bym nie znalazł flaszki po browarze, albo opakowania po czipsach. Nie ma takiego lasu, gdzie by nie było dzikiego wysypiska śmieci. Jakby tego było mało, to w mojej mieścinie (K-Koźle) 3 lata temu zamontowali mcd’sa i od tamtej pory w promieniu 25 km od miasta przydrożne rowy zapełnione są papierowymi torebkami z mcdrive’a. Lokalna buraczarnia, która w większości obnosi się ze swoim przywiązaniem do niemieckich korzeni (i rzekomo wynikającym z tego przywiązaniu do porządku) nie dowiezie śmieci do domu, tylko wywala przez okno z samochodu. Tylko, że jakoś Niemcy potrafią zadbać o to, żeby zwykłej gumy nie wypluć na chodnik, bo wiedzą, że wspólne to nie znaczy niczyje, tylko wszystkich i trzeba dbać jak o swoje. A u nas wyrzucić kiepa z fury w centrum miasta to normalka.
Co na to policja i straż miejska? Kupuje hiper-nowoczesne radary i zbija na ludziach, którzy chcą przyzwoitą prędkością gdzieś dojechać, a wystarczyłoby powlepiać kilka mandatów za zaśmiecanie. Kasa by była i może jakiś elementarny porządek. W takim dzikim wysypisku śmieci 5 minut pogrzebać wystarczy, żeby znaleźć jakąś fakturkę, jakiś inny dokumencik i mamy syfiarza, którego by można ładną grzywną potraktować. Ale po co, jak można siedząc w suce na włączonym silniku i ogrzewanku, jedną ręką opierdalać kebaba, a drugą celować laserową zabawką i kroić ludzi za jazdę 58 km/h.

94
58

Komentarze do "Polskie syfiarstwo"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. polandia to dziki kraj, ot co

    2

    0
    Odpowiedz
  3. Mam podobną chujnie .
    Lubię sobie pobiegać do lasu , idę z 45 min i wszędzie jakieś siatki i butelki obojętnie czy na ścieżce, górce czy w środku lasu . Wpienia mnie to że ludziom się nie chce tego do kieszeni schować, poza tym przy wyjściu z lasu są śmietniki (zawsze puste). Rozumiem chusteczkę higieniczną , bo ktoś się podcierał , ale kiedyś się wku***ę, wezmę worek wyzbieram to , zaczaję się w lesie i pierwszemu lepszemu syfiarzowi wysypie na pysk .

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Człowieku zrozum, że bez polskiego nie ma matematyki i odwrotnie.
    Jesteś umysłem ściśniętym a nie ścisłym.
    Tak się składa, że wszyscy się pchają teraz na politechniki (ja też), a kierunki humanistyczne są niesłusznie traktowane jak gówno.
    Zachowujesz się tak jakbyś kiedykolwiek SAM miał jakiś wkład w jakąś gałąź nauki. Jako odwórca wiedzy matematycznej stawiasz sie wyżej niż naukowiec pracującyw dziedzinie psychologii?
    Pacan z ciebie.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Sam ostatnio miałem tu napisać w podobnym klimacie… Mianowicie o swoich znajomych. Od jakiegoś czasu tłukę im do pustych łbów że istnieje coś takiego jak kosz na śmieci i można podjechać pod niego i wyrzucić tam śmieci… gdzie tam kurwa, lepiej zaraz po wypiciu browara wypierdolić butle prosto do rowu albo na ulice. jak im zwrócę uwagę albo doniosę swoją butelkę/puszkę do kosza to się śmieją że jestem pierdoła i że „sam świata nie uratuje”. Mam ochotę pierdolnąć jednemu i drugiemu w ryj na odmułę, ale to w końcu moi znajomi. Śmieją się z cyganów i brudasów że zachowują się jak zwierzęta, a sami kurwa prezentują nie lepszy poziom.

    3

    0
    Odpowiedz
  6. Polecam Ci wyskoczyć pod namiot do Szwecji, wspaniałe, rozległe, dziewicze lasy. Ot co prawda znajdziesz słoik po gołąbkach polskich, albo po polskim piwie, ale naprawdę sporadycznie, a lasy są tak ogromne, że naprawdę możesz trafić w miejscówki gdzie ludzi nie było 10-20 lat, albo i dłużej (szczególnie w górach). Zgadzam się z chujnią, jestem z niedaleka (Nysa) i też mnie wkurwia że łapią ludzi na fotoradar na prostych odcinkach bo zamiast 50 jechał 60 a prawdziwym chujstwem się nie zajmą. Wiedzą doskonale gdzie jest menelnia, że piją, śmiecą i szczają, drą mordy i co z tego, omijają takie miejsca szerokim łukiem bo przecież NIKT NIE DZWONI. A z własnej woli podjechać i dojebać po kwicie dla dresiarstwa? Nie, nie, broń Boże, toż oni muszą fotoradaru pilnować. Pozdrawiam

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Chujnia straszna. Ale pocieszę cię bo nie jest u nas najgorzej – jak zrobisz sobie kiedyś wakacje na Ukrainie, docenisz ten mały syf w polskim lesie.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Mnie też wkuwia to wszystko. Przyroda to nasze wspólne dobro, powinna służyć całej ludzkości i każdy powinien korzystać tak, jak mu pasuje. Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to najbadziej wkurwiałyby Cię opłaty za utylizację śmieci. Po drodze na wysypisko połowę naszych fabycznych odpadów jest wypierdalana z ciężarówki do pobliskiego lasu, żeby obniżyć koszt składowania. Dzięki temu nasi klienci mają w ostatecznym rozrachunku niższe ceny, a pracownicy otrzymują wypłaty. W dobie kryzysu i ostrej konkurencji, należy wszędzie szukać oszczędności. Napisałem w pierwszym akapicie, że przyroda to nasze wspólne dobro. Oczywiście jesteśmy tolerancyjni. Nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś posprzątał i wywiózł z lasu te odpady, jeśli mu tam przeszkadzają. Wsspólne dobro wymaga kompromisów.

    1

    0
    Odpowiedz
  9. Wiesz na czym to polega? Jak już jakiś burak wyżej napisał tekst gnojący humanistów, to ja chłopak po właśnie takich studiach wyjaśnie zagadkę – chodzi o to, że to miejsce nie jest moje, jest niczyje(he he niczyje…) to co mnie to gówno obchodzi – wyjebie tu śmieci, na chuj mam to trzymać w aucie i tak stąd odjadę. To coś jak z klatkami schodowymi w blokach – tak zwana przestrzeń pozamykana domofonami – na swoim pietrze w korytarzu przy drzwiach wejściowych od własnego domu nie pobazgrasz pisakiem, ale już na schodach wyjściowych to pierdolniesz znaczek – bo to daleko od twojego i przestrzeń niczyja… Chore, nie?

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Ach napisze sobie…. Ale z Ciebie frustrat tylko nie pogryź nikogo. Idź sobie liczyć jajka i takie tam ja idę po pifko:]

    0

    1
    Odpowiedz
  11. Mam to samo. Idę z psem na spacer a tu co rusz śmieć, śmieć, butelka, śmieć, butelka, rozbita butelka, śmieć, śmieć rozbita butelka, butelka… i tak sobie mogę wyliczać. I tak bez przerwy. Nikt tego ani nie sprzątnie, ani się tym nie zainteresuje. Chyba sama wezmę worek i będę te śmieci zbierać. Policja i staż miejska ma to głęboko, im się nie chce, udają, że nie widzą. Po prostu syf!

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Cześć ziomal . Ja też z K-K. Polskie niemce nie potrafią wjechać na stację benzynową prawidłowo, w 60 % które widziałem , wjeżdżają zawsze od tej strony co zakaz wjazdu jest. No jak oni z tych niemiec bez wypadku tu dojechali na ojcowiznę ? Mc donald to zaraza, kupię tam czasem jakieś zarcie i okazuje się, że odpady po posiłku ważą więcej niż posiłek właściwy. Ale to nic. U mnie na P..h ludzie wyprowadzają psy stojąc w drzwiach bloku, a pies sra na chodnik 2 metry od klatki. K-K RULEZ !Nazbierało sie moich chujni ale wybaczcie.

    0

    1
    Odpowiedz