Jebane mieszkania w Warszawie

Szlag. Czy w Warszawie nie ma normalnych mieszkań? Wynajmuję już czwarte w ciągu 1,5 roku i wszędzie są jacyś popierdoleni sąsiedzi. W pierwszym problemem była polska złota młodzież, czyli studenciaki z bogatych domów i ich hehe imprezki w środku tygodnia co parę dni do 4-5 nad ranem. Próby rozmowy, interwencje policji, nic nie pomagało. W drugim problemem były jebane araby które siedziały cicho jak trusia w dzień, ale noc w noc darli ryje i śpiewali. Też niereformowalni. W trzecim sąsiedzi nawet spoko, poza jednym muzykalnym, ale na szczęście dość rozsądnym wesołkiem z dołu ale za to architekt zjebał sprawę po całości bo wentylatory od parkingu podziemnego tak napierdalały basem, że nie sposób było tam wypocząć. Teraz czwarte mieszkanie i sąsiadem z góry jest głuchy dziadek który napierdala telewizorem jak pojebany całymi dniami (i co gorsza wieczorami, w dzień gdy mnie nie ma w domu niech tam sobie tłucze na zdrowie) i nie słyszy nawet jak się napierdala mu dzwonkiem do drzwi. W Poznaniu przez kilka lat mieszkania wynajmowałem łącznie 6 mieszkań i nigdzie nie było problemu z sąsiadami (raz były drobiazgi które się dogadało od ręki prawie). A w stolicy nie idzie nic normalnego znaleźć, ni chuja. Albo ktoś rzucił na mnie klątwę, sam kurwa nie wiem. Chujnia i śrut.

107
74
Pokaż komentarze (43)

Komentarze do "Jebane mieszkania w Warszawie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chyba troszkę przesadzasz. O ile studenty to zwykle chuje i jak zwrócisz takim uwage to jeszcze gorzej. Arabusy no ok pojebany kraj. Rozumiem. Reszta? Chyba mozna sie przyzwyczaic…

    1

    0
    Odpowiedz
  3. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Wypierdalaj facet na bezludną wyspę a tam będziesz mógł walić gruche ile chcesz !

    0

    2
    Odpowiedz
  5. a w Poznaniu tyle razy zmieniałeś lokum? Może z Tobą coś nie teges?

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Kebab – potrawa kuchni orientalnej. Określenie obejmuje ponad dwadzieścia odmian tej potrawy (m.in. iskender kebab, adana kebabı czy şiş kebabı) i nie jest jednoznaczne. W Polsce słowo kebab oznacza zazwyczaj döner kebap (po turecku ‘obracające się pieczone mięso’), czyli danie kuchni tureckiej[1] w postaci baraniny (może być to również mięso cielęce lub drobiowe, nigdy wieprzowe[potrzebne źródło]) skrawanej z pionowego rożna z surówką i owczym serem, współcześnie przekształcone w danie typu fast food, podawane w przaśnym chlebie, picie lub bułce z surówką warzywną oraz różnymi sosami – łagodnymi lub ostrymi. W Niemczech potrawę tę określa się najczęściej jako döner (po turecku ‘obracający się’),

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Kupując kebapa wspomagasz Araba.Dobry Arab nie jest zły.Arabie nasz,który siedzisz w budce z Kebapem,Kebapa naszego powszedniego daj nam i nie wódź nas na śmierć głodową ale nas zbaw od braku Kebapa Amen.***********Kebab – potrawa kuchni orientalnej. Określenie obejmuje ponad dwadzieścia odmian tej potrawy (m.in. iskender kebab, adana kebabı czy şiş kebabı) i nie jest jednoznaczne. W Polsce słowo kebab oznacza zazwyczaj döner kebap (po turecku ‘obracające się pieczone mięso’), czyli danie kuchni tureckiej[1] w postaci baraniny (może być to również mięso cielęce lub drobiowe, nigdy wieprzowe.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Bo my prawdziwe warsiawiaki nie damy słoikom u nas mieśkać

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Nie ma normalnych mieszkań przez właśnie takiego słoja jak ty… Myślisz, że te studenciaki i reszta ludzi, którzy cie wkurzają (z wyjątkiem dziadka) to prawdziwi Warszawiacy?! To wszystko słoje, więc nie narzekaj, tylko najlepiej wróc skąd przybyłes. Rodowici Warszawiacy nie lubią przyjezdnych.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Gdybyś mieszkał w Japonii…

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Ziom, istnieje takie coś jak zatyczki do uszu. Polecam, dla mnie się sprawdza. W akademiku. Więc wiesz. ;D

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Jesteś aspołeczny i śmierdzi ci z pyska.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Spuść dziadkowi porządny wpierdol to zaraz mu się słuch poprawi!

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Ile w tym prawdy?Nie wie nikt.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Kup białko, idź na siłkę. Niech się Ciebie boją.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Z NOTATNIKA PRACOWNIKA TAJNEGO OŚRODKA BADAWCZEGO ŁÓDZKIEGO WYDZIAŁU FABRYCZNEGO W SOSNOWCU POD ŁODZIĄ. Hail Mesio! Na potęgę Posępnego Czerepu Byczywąsa! Tajpan pustynny (Oxyuranus microlepidotus). To wśród węży chuj z prawdziwego zdarzenia. Szybki jak skurwysyn, o wyglądzie stawianego w kiblu klocka, tylko takiego mającego ponad dwa metry długości. Jak bardzo jest jadowity, zapytacie, patałachy? Ukąszenie kobry indyjskiej to przy tajpanie jak ukąszenie komara. Jad tajpana jest w stanie zabić 100 osób jedną dawką. Czyli wystarczy zaledwie miligram by delikwent witał się ze św. Piotrem. Warto przy okazji zauważyć, że zwierzątko to nie jest agresywne i żyje z dala od ludzi. Czyli aby nastąpiło ukąszenie trzeba zadać sobie trud zapierdalania w australijski outback, gdzie przy temperaturach rzędu 60 stopni C musimy postarać się solidnie go wkurwić. Po wstrzyknięciu jadu, wąż oddali się, zostawiając nam około 45 minut czasu na zastanowienie się nad własną głupotą, zrobienie rachunku sumienia, oraz, jeśli jeszcze starczy na tyle trzeźwości umysłu, na spisanie testamentu. Szczęściarze, którzy mieli i zdążyli zastosować surowicę na jad tajpana, dochodzą do siebie przez długie miesiące.
    Hail Mesio! Na potęgę Posępnego Czerepu Byczywąsa!

    2

    0
    Odpowiedz
  17. Jest, jak piszesz. Sąsiedzi to zmora. Gorsi niż apokalipsa zombie.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. ZE WSPOMNIEŃ MESIA, PANA WASZEGO. (od grudnia do nabycia w księgarniach, hipermarketach, a nawet w każdej budce z kebabami). „Mając lat sześć, wpadłem pod pociąg. Lokomotywa, zgruchotawszy mi zęby mleczne, wykoleiła się. Rodzice moi musieli zapłacić kolei odszkodowanie. Dorósłszy, postanowiłem się zemścić na kolejnictwie. Odtąd jeżdżę pociągami z żyletką i workiem cementu. Drę siedzenia w przedziałach, cementuję klozety w wagonach, a gdy nadarzy się okazja, zamieniam w wagonie restauracyjnym cukier na środek na sraczkę. Nocami zaś rozkręcam tory kolejowe, a gdy pociąg leci w przepaść, w spazmach wydaję okrzyki triumfu. I tak życie beztrosko płynęło na cudownej zemście. Niestety zgubił mnie sok. Nie napój, lecz Straż Ochrony Kolei. Więzienie, w którym przebywałem, należało do najcięższych. Naczelnik puszczając odgłosy pędzących po torach składów kolejowych, całymi dniami kazał mi pisać: „Brzydko jest wyrywać lokomotywom tłoki” i inne tego rodzaju hasła. Dysząc zemstą, obmyśliłem jednak nowe sposoby torturowania kolei, które wprowadzę w życie za dwa lata, gdy skończy się przymusowa terapia, na jaką, po wypuszczeniu z pierdla, mnie wysłano. Drżyjcie dyżurni ruchu, maszyniści i rude konduktorki.”

    2

    0
    Odpowiedz
  19. Gdybyś jeździł zardzewialym Wigry 3 i był bezdomnym tak jak ja…

    0

    0
    Odpowiedz
  20. ok to sąsziedzi. ja teraz trafiłam na stancje z dwoma kolesiami, którzy sie po jakiś 2 tygodniach na mnie obrazili i prawie przestali odzywać. A musze ich widywac czasem idąc do kuchni czy kibla :/

    0

    0
    Odpowiedz
  21. A ty co kurwa jebany włóczykij jesteś, że co chwila kwatere zmieniasz? Pewnie nie płacisz czynszu i cię każdy wypierdala po kilku miesiącach, bo innego wytłumaczenia nie widzę. Za darmo mieszka i jeszcze sie burzy, że sąsiedzi nie są w porządku… Echh pierdolone polaki biedaki cebulaki.

    1

    1
    Odpowiedz
  22. To jest jebana Warszawka i jej pieprzone wieśniackie zaplecze. Wszystkie buraki do Warszawki !!!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  23. To jeszcze nic. Nie trafili ci się najgorsi, czyli sąsiedzi z bachorem/ami. Codzienne jestem budzona o 4-6 rano(w weekendy też). Chętnie bym się zamieniła na obojętnie jakich sąsiadów byleby nie mieli bachora i piszę poważnie. Muzykę możesz jeszcze zagłuszyć zatyczkami a biegania już się nie da

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Skoro już czwarte mieszkanie zjebane to jednak wszystkie dobre. Ino Ty zjebanyś.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Zalej uszy gównem.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Na 100% klątwa jakiejś okultystycznej tajnej organizacji:Masoneria,New Age,Iluminaci albo coś innego np.Voodoo.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Nie lubie jebanych wieśniackich pseudostudentów co pchają się do miast.Kolekcjonerzy dyplomów,a pustka w głowach.Tylko się dupcą,chleją i ćpają.

    1

    0
    Odpowiedz
  28. Miałem podobną sytuację mieszkaniową.Natrafić na dobrych sąsiadów to jak wygrać 6-kę w totolotka.Masz 5 gwiazdek.

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Chyba nie jestem pierdolnięty, albo nie jestem w tym odosobniony, bo ja mieszkając od urodzenia w Warszawie, czyli będzie niedługo już 30 lat, często mam ochotę rzucić to w piździec i osiedlić się gdzieś na Mazurach albo w Bieszczadach, mieć ciszę, spokój, relaks. Kino mi niepotrzebne, na mecz albo koncert raz na tydzień/ dwa to żaden problem wsiąść w samochód i przyjechać, internet jest wszędzie, zakupy płytowe czy ciuchowe można robić przez sieć, a obcowania z przyrodą i ciszą nic nie zastąpi.

    0

    0
    Odpowiedz
  30. Wojna demograficzna: warunki bytowe, katastrofa demograficzna i emigracja Polaków z ziem polskich

    Trwająca obecnie zagłada demograficzna narodu polskiego przestaje być zjawiskiem dyskusyjnym bądź kwestionowanym, jest na ustach wszystkich. Pojawiają się fantastyczne wizje różnych profesorów. A to 1000 zł dopłaty do dziecka (Rybiński), a to … kolejne ulgi dla przedsiębiorstw (Orłowski, „Rzeczpospolita”, 15.II.2013). Brak jest dyskusji nad głównymi przyczynami zaistniałej sytuacji – katastrofą na rynku pracy i katastrofą w obszarze gospodarki mieszkaniowej. Polityka mieszkaniowa jest niezbędna w sytuacji, kiedy płace obywateli wskutek bezrobocia, różnicy sił negocjacyjnych pracownika i pracodawcy oraz polityki płacowej przedsiębiorstw zagranicznych pozostają na poziomie państwa kolonialnego, zaś koszty mieszkania zostały wywindowane w górę, poza zasięg dochodów „medianowego”* pracownika.
    Przeciętny Polak kupi za roczne zarobki 4,6 metra kwadratowego mieszkania w Warszawie, Niemiec – 11 w

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Jeśli chcesz wynajmować całe mieszkanie, w dodatku sam to odejmij sobie z miejsca 1500zł za samo lokum, do tego dojdą jeszcze opłaty, które powinny pozwolić ci zamknąć się w kwocie 2000zł. I nie daję tutaj za przykład samą tylko Warszawę, a każde większe (dajmy na to powyżej 200 000 mieszkańców) polskie miasto.
    Jak można łatwo wywnioskować w takim wypadku bardzo ciężko będzie wyżyć się za omawianą sumę.

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Moj ponizszy komentarz wiaze sie rowniez z powyzszym wpisem, a takze katastrofa spoleczna, demograficzna, mieszkaniowa, zarobkowa spoleczenstwa polskiego.

    Nierówności były, są i będą – to sprawa losowa. Mamy różne zdolności, pracowitość i szczęście. Ale ważna przyczyną jest też że nasze (?) państwo sprzyja bogatym a drenuje średnich i biednych Że akceptuje nepotyzm (rodzinny, koleżeński, polityczny). A my stale wybieramy do władz tych samych cwaniaków którzy za nasze państwowe pieniądze urządzają swoje dzieci, kolegow, znajomych.
    Innym powodem jest to że przedsiębiorca zarabiający powyżej pewnej kwoty mogą płacić procentowo niższe podatki niż przeciętni a nawet biedni obywatele.
    Inną przyczyną jest rozpowszechnony w czasach transformacji kult przekrętu (pierwszy milion trzeba ukraść). Różni oszuści i złodzieje chodzą sobie prawie bezkarnie lub praktycznie bezkarnie. Oszukują ludzi a potem natychmiast zakładają nowe równie złodziejskie firmy i dalej oszukują Nik tego nie kontroluje. Prawo praktycznie nie działa, chyba że dotyczy to drobnego złodziejaszka (patrz afera Amber Gold, patrz nieodpowiedzialność materialna urzędników niszczących bezkarnie różne firmy, patrz publicznie w świetle prawa uprawiana lichwa).
    Będzie jeszcze gorzej, gdy do wieku emeryckiego zaczną docierać pokolenia pracujące na umowach smieciowych, ktore w żaden sposób nie będą w stanie nazbierać na jaką-taką emeryturę.
    Z owoców transformacji korzysta 5 może 10 procent społeczeństwa. Reszta ma jak za komuny, a niektorzy gorzej (starsi wypadający z rynku pracy, a szczegolnie starsze kobiety). System opieki zdrowotnej został (celowo) tak zreformowany żeby w dużym stopniu odebrać ludziom możliwość korzystania (kolejki wykluczające praktycznie efektywne leczenie w systemie społecznym). Kilkadziesiąt procent dzieci szkolnych niedojadających i niedożywionych. Znikoma część dzieci wyjeżdzających na wakacje. Strukturalna bieda z ktorej kolejne generacje nie mogą się wyrwać – to niektore ze skutkow aktualnie panującego nam miłościwie rozwarstwienia finansowego. Państwo popiera ten system aby przyspieszyć akumulację kapitału oraz aby utrzymać minimalną cenę siły roboczej, cenę od której zależy konkurencyjność gospodarki. Pytanie czy ma to jakiś sens?

    0

    0
    Odpowiedz
  33. może to ty jesteś zjebany i wszystko ci przeszkadza

    0

    0
    Odpowiedz
  34. To nie jest kwestia mieszkań w Warszawie – to po prostu uroki życia między ludźmi.

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Niniejszy wpis powstał w wyniku polemiki, prowadzonej z jednym z komentatorów pod wcześniejszym wpisem. Spór dotyczył tego, czy za jakiś czas (za kilka, kilkanaście lat) Warszawa będzie (jedyną?) oazą „dobrobytu” w Polsce, z racji czego będzie do niej napływać ludność z tzw. „ściany wschodniej”, windując ceny mieszkań (albo przynajmniej nie pozwalając im spaść). Nigdy nie uważałem Warszawy za jakieś wybitnie wyjątkowe miejsce do życia. Najpewniej nie jestem w tym poglądzie osamotniony – wystarczy przejechać się po mieście w weekend, albo spróbować z niego przed weekendem wyjechać. Widać, jak wielkie rzesze ludzi starają się stąd „uciec” chociażby na dwa dni 😉

    W świadomości Polaków często pojawia się przekonanie, że w Warszawie zarabia się dużo, w związku z czym mieszkania tam muszą być drogie. Tymczasem taka implikacja jest podejrzana sama w sobie (nawet gdyby przyjąć, że jej założenie jest prawdziwe). Bo właściwie to dlaczego (typowe) mieszkania miałyby być drogie z racji wyższych zarobków? Przecież koszt budowy jest tylko nieznacznie wyższy niż w innych, dużych miastach (i decyduje o tym głównie cena ziemi, która, jak pokazywałem w jednym z początkowych wpisów, stanowi średnio 20% kosztów).
    Jednak podstawowym błędem wydaje się być przekonanie, że w Warszawie zarabia się dużo. Patrząc na statystyki wynagrodzeń w województwach, mazowieckie jest zawsze w czołówce, jednak wyprzedza je chociażby województwo śląskie. Oczywiście statystyka dotyczy całych województw, jednak udział Warszawy (wraz z miejscowościami przyległymi) jest w województwie mazowieckim największy. Poza tym, taka statystyka niespecjalnie dobrze oddaje rzeczywistość. O ile są w Warszawie stanowiska, na których zarabia się dużo, czasem bardzo dużo, o tyle większość mieszkańców zarabia „normalnie” (czy bardzo popularna w tego typu porównaniach kasjerka z Biedronki, albo kierowca autobusu miejskiego, zarabia więcej niż w innych miastach na tym samym stanowisku?). Ludzie zarabiający bardzo dużo stanowią nieliczną grupę i „ich” mieszkania muszą być droższe – jednak to powinno wynikać z dużo wyższego standardu, wielkości i prestiżu (cokolwiek to znaczy) takich mieszkań, a nie z tego, że znajdują się w tym, czy innym mieście. Biorąc to wszystko pod uwagę można dojść do wniosku, że średnia cena mieszkania w Warszawie powinna być wyższa niż w mniejszych (<100.000 mieszkańców) miastach, jednak mieszkania dla "normalnych" ludzi powinny różnić się cenowo raczej w niewielkim stopniu. Z tego wszystkiego wnioskowałbym, że w Warszawie mamy największy potencjał spadkowy cen, bo ich dostępność dla przeciętnych mieszkańców, którzy stanowią zdecydowaną większość, jest zdecydowanie najmniejsza. Nie chciał się zgodzić z tym jeden z komentatorów twierdząc, że do Warszawy ciągle ściągają (jak to ujął) "słoje" i oni będą kupować mieszkania, nie pozwalając cenom spaść do normalnego poziomu.
    Przyjrzyjmy się więc, ilu tych mitycznych "słoików" może być i co z tego wynika.

    Jednak nim przejdziemy do meritum, warto przedstawić nieco szersze spojrzenie na sytuację demograficzną w Polsce. już Jak wielokrotnie powtarzałem na tym blogu, nie rysuje się ona (delikatnie mówiąc) w różowych barwach. Żeby nie być gołosłownym, posłużę się szacunkami GUS na temat aktualnej struktury demograficznej oraz prognozowanej liczby ludności.

    Na początek piramida wiekowa ludności w Polsce, która tak naprawdę wyjaśnia wszystko i z niej wyprowadzane są dalsze wnioski. Patrząc na strukturę wiekową widać, dlaczego w Polsce doszło do bańki mieszkaniowej, przy której USA, Hiszpania i Irlandia to "pikusie" 😉 Widać też, że kolejnej bańki... nie widać 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  36. Mieszkanie w Warszawie

    Generalnie rzecz biorąc, jeżeli nie jesteś z bliskich okolic Warszawy i nie jesteś zdesperowanym studentem, który chce mieszkać w samochodzie na parkingu pod szkołą, myśląc, że to wspaniałe rozwiązanie – polecam wynajem mieszkania. Pomimo tego, iż jest to miasto wysokich czynszów i raj dla agencji nieruchomości, koszących prowizję tak naprawdę za nic – da się wybrać coś naprawdę sensownego wydając tylko pół budżetu miesięcznego przywiezionego w kopercie gotówką na dnie walizki od rodziców. Normalną ceną za pokój jest 700-800zł, a jeżeli nie przeszkadza Ci standard mieszkania a’la PRL lub dzielnice obrzeżne, gdzie dojazd i powrót z centrum w zatłoczonym autobusie zabierze Ci tylko pół dnia, spokojnie znajdziesz coś tańszego. W serwisie gumtree.pl aż roi się od mieszkań od osób, które postanowiły zainwestować w typowo polski sposób i zakredytować się po uszy z nadzieją na zysk z wynajmu mieszkań. Warto również zwracać uwagę na opisy mieszkań. Czasem oglądając mieszkanie opisane jako „nowoczesne i wyposażone” można się zdziwić, iż na pytanie: „Czy w mieszkaniu jest pralka?” właściciel może zareagować miną, tak jakbyś zapytał go po chińsku.

    0

    0
    Odpowiedz
  37. Wielką biedą u ludzi jest to, że wiedzą doskonale, co im się należy, ale mało o tym, co dłużni są innym.
    Małym czynom nadaje wielkość wielkie pragnienie podobania się przez nie Bogu. Bóg pragnie bardziej naszej wierności w małych sprawach, które mamy w zasięgu niż gorliwości w wielkich, które od nas nie zależą. /św. Franciszek Salez

    0

    0
    Odpowiedz
  38. A za ile bys chciała kupic mieszkanie w Warszawie?.Policz cenę zakupu takiego mieszkania, oblicz rentowność na poziomie stopy procentowej banku, a ta jest bardzo mała, odlicz czynsz i zobacz ile zostaje właścicielowi. Mieszkanie w Warszawie są po prostu drogie a to przekłada sie na cenę najmu, żadnej filozofii nie ma. Myśisz ,ż edla właściciela to taki luksus, musi robić nawet minimalne remonty, opłacić podatek i mieć nadzieję, z ez mieszkania wynajmujący wyniesie się w ustalonym terminie, bez problemów.Koszty ładnego mieszkanie , jakie być chciała czyli 50 metrów w Warszawie to od 7 tys za metr na zadupi i około 10 tys bliżej centrum, niue piszę o tych droższych.Dalej to rozpiętość od 350000 do około 50000 + koszt wykończenie około 1000 zł za metr czyli w pierwszym przypadku około 400000 a w 2 około 550000 , zysk roczny, minimalna rentowność czyli to około netto 4,36% czyli rocznie w 1 około 17 500, podziel na 12 miesięcy średnio , dale to około 1450 na rękę, bo jeszcze do odliczenie sa podatki. w przypadku 2 około 24000 rocznie /12 daje około 2000 rocznie – podatki.
    Policzyłam dla mieszkania około 45-50 m, sama widzsz,że 60 metrowe mieszkanie będzie jeszcze droższe, a wieć nierealne masz oczekiwania.
    Te 1600 czy też 2000 są całkiem normalnie skalkulowanymi kosztami najmu biorąc pod uwagę cenę nabycia nieruchomości.
    Policz sobie jeszcze koszt kredytu od takich kwot i nie będziesz zadawała pytań na kafe.

    0

    0
    Odpowiedz
  39. A ja się wyróżnię – mieszkam w budynku gospodarczym zaadaptowanym na mieszkanie, na piętrze mam gołębnik.
    Za tę paskudną norę płacę 1500 zł (wprawdzie 3 pokoje i 76 m2, ale jest wiecznie ciemno i zimno, jak ostatnio burze były w środku dnia, to o 14 paliłam światło w pokoju). Mieszkam z TŻ-em i jeszcze jednym kolesiem, więc każde z nas płaci po 500 zł. Do tego rachunki, w zależności od pory roku 80-160 zł (ogrzewanie gazowe). Z jednej strony strasznie się cieszę, że się już stamtąd wyprowadzam, a z drugiej jak pomyślę o szukaniu czegoś nowego, to ciary mi chodzą po plecach.
    Aha… Takie rzeczy to tylko w Warszawie

    0

    0
    Odpowiedz
  40. nie chce mieszkać sama, po części jest to moj wybor (…) Mam sporo znajomych żyjących w ten sposób i sama również jestem takim „dorosłym bobasem”.
    Jestem po trzydziestce, skończyłam studia magisterskie i podyplomówkę, pracuję zawodowo prawie od 7 lat. Zarabiam niewiele więcej niż wynosi najniższa krajowa – 1980 zł. Brutto oczywiście. Może wydać się to komuś dziwne, ale mimo to jestem obiektem zazdrości wielu osób – bo choć zarabiam niewiele, to mam stałą pracę, pracuję na „państwowym”, raczej nie muszę obawiać się zwolnienia, przynajmniej w najbliższym czasie, mogę liczyć na trzynastkę, dodatek urlopowy i bony na święta. To dużo w czasach śmieciówek i bezrobocia, jednak na samodzielne utrzymanie się na godnym poziomie to trochę za mało. (…)

    Jestem też w o tyle dobrej sytuacji, że mam własne mieszkanie odziedziczone po babci. Nie mam jednak męża ani stałego partnera, a samej byłoby mi bardzo trudno utrzymać się „na swoim”, bo same opłaty za moje mieszkanie wynoszą ok. 500 zł. Do tego żywność, środki czystości, dojazd do pracy, nie mówiąc już o takich „luksusach” jak ubranie czy jakaś rozrywka chociaż od czasu do czasu. Jest jeszcze inna kwestia – mieszkając sama, czułabym się po prostu samotnie, nie uśmiecha mi się też przyjmowanie pod swój dach jakiejś obcej współlokatorki. Dlatego wolę mieszkać z rodzicami, a swoje mieszkanie wynajmować.

    Oczywiście partycypuję w rachunkach i kupowaniu jedzenia, niedawno wzięłam kredyt na remont łazienki, sprzątam, często gotuję obiady, piorę dla całej rodziny itd. Mimo to czasem czuję się jak nastolatka; tyle tylko, że zamiast do szkoły chodzę do pracy. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze poznać swoją drugą połówkę i zacząć żyć niezależnie od rodziców. Ale w sumie nie jest to takie proste, bo o sympatycznego mezczyzne bardzo trudno.

    0

    0
    Odpowiedz
  41. to była klątwa Tutenchamona bałwanie

    0

    0
    Odpowiedz
  42. Może powinieneś dobrze zruchać właścicielke? Tylko pamiętaj!, bez gumy i lej do środka

    1

    0
    Odpowiedz
  43. To nie kwestia mieszkań. To kwestia mieszkańców stolicy 😀

    0

    0
    Odpowiedz

Wędkujemy łowimy ryby

Wkurwia mnie to, że wiele słyszy się opieka, sklepy, podjazdy, parkingi, windy dla niepełnosprawnych itp. (pomijam, że rzeczywistość wygląda średnio) Jeszcze nie spotkałem akwenu PZW żeby niepełnosprawny miał dostęp do łowiska żeby rybki łowić. Płaci składki jak każdy członek PZW a wędki rozłożyć może w domu. Ciężka sprawa zrobić pomosty przy jeziorze nad rzeką i kanałem z dojazdem na wózek. Już praktycznie po sezonie dla amatorów jak ja ale warto zanzaczyć, że dla PZW wiadro gruzu taczka asfaltu to problem, acha jeszcze kołki deski. Na koniec dodam objechałem 12 miejsc i wszędzie to samo. Ile można być w parku i markecie. Kto lubi wędkować to wie.

75
86
Pokaż komentarze (24)

Komentarze do "Wędkujemy łowimy ryby"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Spieprzaj kaleko.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Wszystko wszystkich wkurwia mnie wkurwia jasiek z klanu i kozieło !

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Mój stary to fanatyk wędkarstwa… 😉 www. youtube.com/ watch?v=d82f01nCVCw

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Problem dość poważny. Cały bajer tkwi w tym że jest mało niepełnosprawnych wędkarzy. pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Nareszcie jakaś osoba z pasją znalazła się na tej stronie.Pozdrowienia z Grodu Kraka wędkarzu.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Najpierw się naucz dobrze po polsku pisać a dopiero potem publikuj swoje przemyślenia w sieci.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Więc nie trzeba było się do takiego stanu doprowadzać… Teraz nie narzekaj

    0

    1
    Odpowiedz
  9. Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to wiedziałbyś, że inwalidzi powinni podlegać takim samym prawom rynkowym, jak pełnowartościowi ludzie. Trzy stówy do łapy i zapraszam do złożenia CV w naszym łódzkim wydziale fabrycznym. Jeśli potrafisz napiedralać na stojąco przez 16 godzin dziennie z wydajnością równą przynajmniej 130% fabrycznej średniej* , to dostaniesz tę tyrę za 800 zł brutto. *Za względu na trudną sytuację gospodarczą kraju nasz zakład szuka nowych dróg ograniczania kosztów i zwiększania przychodów. Zatrudniając bardziej wydajnych pracowników oszczędzamy na kosztach pracy, a wyjebując tych, którzy nie zdali egzaminu, mamy nieopodatkowany przychód 300 zł za koszty manipulacyjne, związane z rekrutacją oraz darmowego robola przez tydzień (tydzień trwa sprawdzanie wydajności pracownika).

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Sam sobie wybuduj . Na taśmę do mesia patałachu!

    0

    0
    Odpowiedz
  11. widać ze to pisal skromny chłopaczek na wozku.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Jakie w tych komentarzach roi się skurwysynstwo głównie w 1 6 7 9 trochę szacunku dla osób niepełnosprawnych was też moźe to spotkać popierdoleńcy !!

    0

    1
    Odpowiedz
  13. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  14. 100% racji, jedyne co potrafi PZW to co roku podnosić wysokość składek, a żeby zarybić wody wybudować jakiś pomost itp. To jest za trudne.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Ale wy jesteście popierdoleni. Rozumiem pojechać jakiejś tępej cichodajce czy jakiemuś pseudo kozakowi, ale nawet z niepełnosprawnego się śmieją. Wielki kurwa pan życia jeden z drugim.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Kupując Araba osiedlasz Kebapa.

    0

    1
    Odpowiedz
  17. Zapraszam do USA, tu przy każdym jeziorze jest dostęp dla niepełnosprawnych do wędkowania. Prawdziwy rarytas dla niepełnosprawnych.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Po niektórych komentarzach to ręce opadają ! Dlaczego w tym kraju rodzi się tylu bezmózgowców…..szok !!!

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Po stylu twojej wypowiedzi stwierdzam, że jesteś niepełnosprawny nie tylko fizycznie, ale i umysłowo.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Bo to chłopie buracki kraj, taki Bangladesz w Europie. Zanim ktoś pomyśli o tym że krawężnik nie musi mieć 15 cm wysokości na przejściu dla pieszych miną jeszcze lata. To taka chujowa ojczyzna…

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Według mnie powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że niepełnosprawnych traktuje się w tym kraju jak coś, czego nie powinno się dostrzegać. Najlepiej niech siedzą sobie w domu i się nie pokazują publicznie, bowiem atrakcyjne społeczeństwo to zdrowe społeczeństwo a nie kaleki na wózkach. Nikt nie powie ci tego wprost, ale wystarczy zaobserwować tendencje i przekonania jakie panują np. przy projektowaniu nowych obiektów, parków, budynków. Widać, że niepełnosprawni są celowo wykluczani lub robi się wszystko, aby ich zniechęcić do pojawiania się w tych miejscach. Media również promują atrakcyjność człowieka przez pryzmat jego fizyczności, wyglądu, braku ograniczeń. Niepełnosprawni niechętnie są pokazywani. Co najwyżej w programach takich jak Express reporterów czy Uwaga, nastawionych na ukazywanie ludzkich tragedii. Nie jestem osobą niepełnosprawną ale bardzo bulwersuje mnie nierówne traktowanie ludzi. Niestety jako jednostki nie mamy wpływu na powszechne tendencje społeczne. Sytuacja jaką opisałeś doskonale to potwierdza. Nikomu specjalnie nie zależy, by budować coś dla ludzi powszechnie uznanych za „gorszych” od pozostałych. Można by rzec, jako XXI-wieczne społeczeństwo, zamiast mądrzeć, cofamy się do średniowiecza.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. To weź kurwa poderwij jakiegoś wędkarza i go dobrze wydymaj nad stawem. Wtedy powinien być dla ciebie przyjazny. Tylko pamiętaj ziom!, bez gumy i lej do środka

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Wędkarze to mała grupa wyborców więc nikt palcem nie kiwnie w tej sprawie… Bądźcie zdrowi.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Gdybyś mieszkał w Japonii to miałbyś egzoszkielet i na niego cie byłoby stać. Ale w tym jebanym polsko-słowiańskim padole chuja można dostać/kupić/zarobić więc… Pozdro. Rafał SUPER_OTAKU i przyszły programista.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. W XIII-stu księgach dzieła Marka Aureliusza pada wiele słów dotyczących człowieka i jego zachowania, życia i śmierci, duszy i bogów, oraz wreszcie filozofii. Uważam książkę nade wszystko za wyjątkową- nie jest to bowiem jakiś typowy pamiętnik, czy zwyczajne pismo filozoficzne; to zdecydowanie coś więcej- swoista rozmowa z samym sobą, wywody nad własnym życiem.

    0

    0
    Odpowiedz

Shadow Kings

Elo ziomki ! Nie wiem od czego zacząć, ale już sam tytuł chujni powinien wam już coś mówić – tak, chodzi o Shadow King – całkiem świeżą grę typu free to play, która miała nawet własną reklamę w TV, więc to zarazem dość duże free to play. Ale do rzeczy – jest to typowa gra strategiczno-ekonomiczna dostępna za darmo, a dziejąca się tym razem w świecie Fantasy pełnym elfów, krasnali i orków. Zapowiada się więc ona całkiem ciekawie, prawda ? Nie kurwa, jest ona tylko kolejną pseudo darmową grą, lecz tym razem to grubszy kaliber, co czyni ją jedną z najgorszych gier wszech czasów kiedykolwiek powstała, więc zaczynajmy. Gra darmowa jest tylko z nazwy, gdyż podobnie jak w innych jej typu grach, są w niej mikro płatności. Są one jednak tak wkurwiające, że rój pszczół na dupie to przy niej masaż ! Można bowiem za skandynawską cenę nabyć mały pack diamentów, który to się zwykle zużywa w niecałe 5 minut, a za które to można zrobić dosłownie wszystko – zbudować budynek, kupić miksturę itp., jednak na późniejszych levelach czas na zrobienie czegokolwiek tak się dłuży, że gra wręcz cię zmusi do wydana tych parudziesięciu złotych, jakby to nie była już prośba, tylko jebany haracz ! W tym momencie gra zupełnie traci już grywalność, gdyż jak i gra, jak i ekonomia opiera się już w całości na odczekaniu paru godzin, aż twoi leniwi i skorumpowani budowniczy postawią byle chałupkę, lub rzecz jasna wyłupisz parę(set) złotych na specjalną walutę, byle by tylko nie katować się kolejnymi cyferkami typu „12h do końca budowy”. Jakby tego było mało, niektóre budynki można wybudować lub ulepszyć właśnie za diamenty, lecz koszt szybkiej rozbudowy rośnie wraz z czasem budowy, więc początkowy diament i 10 sekund szybko przechodzi w parę tysięcy i parę godzin, a co za tym idzie, tym więcej wydasz realnych pieniędzy na zakup wirtualnego dobra, jeśli nie chcesz co 2 razy w dniu wychodzić z gry, by sprawdzić, jak idą prace. Kurwa ! Dalej. W grze można napadać na innych graczy, lecz również oni mogą atakować ciebie. I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jeśli masz miasto obok jakichś pro z 50 levelem, licz na to, że niedługo nawiedzi cię potężna kilkuset osobowa fala najpotężniejszych jednostek dostępnych w grze, której za nic nie będziesz umiał powstrzymać, jeśli dopiero zaczynasz grę. I co zrobisz ? Nic nie zrobisz ! Jedyne co pozostaje, to naprawa budynków i reperacja wojska i oczekiwanie kolejnego ataku ze strony ludzkiego agresora, gdyż w takich starciach zwykle ginie CAŁA twoja mała brygada, a z licznej armii przeciwnika kilka najsłabszych ipków, bo jakiemuś małoletniemu noobowi udało się przebłagać rodziców o wydanie fortuny na tą gównianą grę, dzięki czemu udało mu się osiągnąć w chuj wysoki poziom w ciągu paru dni i jeszcze większą armię, więc zamarzyło mu się kogoś podbić. Kurwica więc mnie omal nie trafiła, gdy po powrocie do gry jakiś zjeb, któremu nie żal było tych pieniędzy, rozwalił mi miasto i w dalszym ciągu nie przestaje. I ja się pytam, czy to ma być kurwa fair play !? O tej grze mógłbym rozpowiadać się tomami, bo twoje szanse na przeżycie w brutalnym losowo generowanym świecie zależą tylko i wyłącznie od tego, ile wysupłasz PLN na tajne konto twórców. W grze nie działa żadna zasada oprócz pay2win, więc jeśli szukasz naprawdę darmowej gry, to w to kurwa nie graj, bo ta gra darmowa jest chyba tylko dla tych, co nie wiedzą, co to gry komputerowe. Wszystko tu jest spierdolone, od ekonomii i podatków, przez budowanie i ceny diamentów a na zasadzie uczciwej walki kończąc. Ogółem twórcy tego chłamu powinni trafić do zakładu pana Mesia, gdzie by w spartańskich warunkach harowali 12 godzin dziennie za 500zł miesięcznie i mieszkali w obskurnym bloku zasiedlonym patologią, a ich gra nie powinna być legalna nawet w sąsiednich układach słonecznych, bo tak właściwie to powinna trafić tam skąd przyszła i gdzie na pewno będzie w Shadow – w dupie głównego projektanta ! Chujnia i śrut, że ta gra w ogóle ma rację bytu !

67
133
Pokaż komentarze (30)

Komentarze do "Shadow Kings"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Zagraj sobie w symulatortuska.pl

    0

    1
    Odpowiedz
  3. Dlatego wolę wydać jednorazowo 150 zeta by móc się cieszyć wspaniałą rozrywką.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. O czym ty kurwa piszesz chlopie? Postawiles dom Krasnalom i pozyczyles walute od Orkow ?I co kurwa nie chca placic?? O co ci lata .Pierdol to zwolnij sie z tej budowy .

    0

    0
    Odpowiedz
  5. puknij się w ten pusty leb.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. „Ogółem twórcy tego chłamu powinni trafić do zakładu pana Mesia, gdzie by w spartańskich warunkach harowali 12 godzin dziennie za 500zł miesięcznie i mieszkali w obskurnym bloku zasiedlonym patologią” Pan twój, Mesio, powiada ci, patałachu cenne roboczogodziny na giercowaniu przy kompie marnujący, że tacy jak wspomniani nie znajdą u Pana twojego, Mesia, innego zastosowania niż wkład do konserw, jakie przez nasz Wydział Fabryczny, na półki dyskontów, są produkowane. Ale skoro coś autorstwa takich baranów jest kupowane, to znaczy, że natrafili na jeszcze głupszego, a na takie dictum Pan twój, Mesio, powiedzieć ci może jedynie: dobrze ci tak, patałachu. I ewentualnie zaprosić na taśmę naszego Wydziału Fabrycznego, oczywiście jako wspomniany wkład do konserw (z tym, że kierowany na rynek krajów WNP, bo żadna łapówka nie załatwiłaby wpuszczenia na półkę dyskontu konserwy z takiego barana zrobionej). No ostatecznie możemy cię przeznaczyć do produkcji naszych pornoli. Zdjęcia do najnowszej naszej produkcji -„Przybieżeli do Betlejem” (już od 10 grudnia w sklepach; szukajcie patałachy –w święta będzie jak znalazł)- zaczynamy pod koniec przyszłego tygodnia. Role do wyboru: możesz robić za Araba posuwającego kozę, a potem wysadzającego się w autobusie pełnym staruszek chcących go wykorzystać, lub za Araba siedzącego z kolegami w bunkrze z worków z piaskiem -oczywiście wpierdalającego kebaba przy waleniu konia do zdjęć Aylar Dinati Lie (ładna kobieta… ale co z tego, skoro szmata)- który zostanie widowiskowo rozpierdolony przez usraelskiego drona. /Zakatarzony jak jasna cholera Pan twój, Mesio PS. Wziąłbyś sobie, patałachu, jakąś książkę lepiej poczytał zamiast tłuc w gierki. O kampanii: „Nie czytasz? Nie idę z tobą do łóżka.” nie słyszałeś, co? No właśnie…

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Nie warto grać w te bzdury i marnować czasu/pieniędzy.

    1

    0
    Odpowiedz
  8. Problemy gimbazy

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Gra dla noobów, spierdalaj.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Dobra chujnia. Ja grałem w inną grę pay2win: Asphalt 8: Airborne. Zacząć grać można za darmo. Spróbowałem i gra się naprawdę przyjemnie. Problem w tym, że po odblokowaniu 20-30% wyścigów zaczynają się schody. Trzeba farmić punkty i zaliczać te same wyścigi żeby odblokować kolejne samochody i wyścigi. Zamiast farmienia można kupować za realne pieniądze walutę w grze. Nie wiem ile trzeba wydać żeby normalnie odblokować chociażby wszystkie wyścigi, ale z moich szacunków nawet kupienie waluty w paczce 50 euro by za daleko mnie nie zaprowadziło… Wychodzi na to, że gra wcale nie wysokobudżetowa kosztuje znacznie więcej niż gra wysokobudżetowa stojąca na półce w sklepie za 80-100zł. Teraz jest taka moda żeby robić takie gry bo ludzie chcą wszystko za darmo, a że dzieci neo na zachodzie wydają później fortunę na mikrotranzakcje jak na amfetaminę to interes się kręci i będzie tego więcej… Ja bym wolał już zapłacić te 10-15 euro za grę i móc normalnie grać, ale nie! Damy ci zasmakować gry a później płać 500 euro żeby grę skończyć.

    0

    1
    Odpowiedz
  11. Do czubków się zgłoś,albo do MONARU.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Żałuję,że kupiłem konsolę PS Vita jeszcze wersja z OLED-em.Chuj że to kombajn multimedialny jak gier mało i dla gimbazy kierowane.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Jak spedzisz Sylwestra?

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Wiesz, ja nie gram w tego typu gry bo jestem po prostu za stary ale tak jak przeczytałem twoją chujnię kolego drogi to widzę to tak, że to nie żaden bogaty skurwiel, a po prostu gra jest ustawiona tak, żebyś za długo nie pograł. Cwaniacy tak napisali program, żeby wyglądało na realne a gówno prawda. Skrypt cię kasuje i równa z ziemią, żeby kasę wydoić. Koledzy hakerzy, rozpierdolcie to gówno w pizdu. pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. ale masz gościu problem. Pisz książkę !!!

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Nie rozumiem po co wogóle ludzie marnują czas na takie bzdety.Nawet jakby to było za darmo.Nie szkoda Ci czasu?Weź się do roboty i coś osiągnij a nie graj w gry dla dzieci.Chyba że sam jeszcze jesteś dzieckiem to okej.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Czy ktoś doczytał to coś do końca po pierwszym zdaniu?

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Frajer z ciebie że bulisz za jakies debilne diamenty zamiast kupić skoczyc na piwko i dobrze się wyhulać. Ja nigdy nie płacę w tego typu grach. Przykład – WOT – nie zapłaciłem ani złamanego centa za jakiś czołg – doszedłem do VIII levela zupełnie za free.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. przecież jest to kuźwa proste i oczywiste… Takie gry to lipa więc nie wiem jaki ty masz problem. Nie graj w to i tyle

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Wyjdź z domu.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. całe życie przed kompem gamoniu

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Jak grasz w jakieś gówno z przeglądarki to co sie dziwisz kretynie że gra ssie.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Weszłam na symulatortuska.pl ale nie rozumiem o co chodzi 🙁

    0

    0
    Odpowiedz
  25. OD AUTORA – widzę, że niezbyt dobrze przyjęliście moją chujnię, i niestety macie racje – jestem 13-letnim gimbusem i mam takie właśnie problemy, ale to co napisałem, jest niestety prawdziwe – Life is very brutal 🙁

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Uwielbiam ten opis. Znam to uczucie hahaahahah!

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Przecież w nią zagrałeś, więc co się srasz? Dla takich jak Ty nie jest – tyle wiemy. Ale ja mam hajs, walę w nią do tysiąca w miesiąc i jestem bardzo zadowolony. Chcesz coś za darmo to se sam napisz, a nie pierdol, że chujowa skoro się zawiesiłeś tylko biedak jesteś i Cię kurwa nie stać na kilkanaście stów.

    0

    1
    Odpowiedz
  28. Kolejna gra robiona tylko pod kasę mając w dupie graczy, jakoś mnie to nie dziwi… Lepiej kupić jakąś gierkę choćby Orc Must Die! 2 i popykać sobie z kumpel na kooperacji niż tracić czas na grze typu pay-to-win.

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Elo ziomek…
    A co mnie to obchodzi ! Większych problemów nie masz ?! To się ciesz!

    0

    0
    Odpowiedz
  30. Zacznijmy od tego, że nie da się mieć 50 lvl, bo max to 40(wszyscy czekają na następne), ja nie kupuje diamentów i jakoś mam 40 i nie narzekam że ktoś mnie zaatakował, TRZEBA SOBIE ZROBIĆ ARMIE, wiem że to wkurzające, gdy nie masz szans, ale trzeba żyć dalej, poza tym są misje za które zdobywasz diamenty więc nie wiem w czym problem je zrobić np.wyprodukuj 2 kotły ze smołą. Czas budowy wiem że denerwuje, ale się opłaca bo przy wyższych poziomach potrzeba zapasów, a to kwestia przyzwyczajenia, poza tym we wszystkich grasz jakie spotkasz play for free są takie same rzeczy. Przyjmij do wiadomości, że to gra długodystansowa, a nie na jeden wieczór, zawsze masz do wyboru FARMERAMĘ!

    0

    1
    Odpowiedz

Strasznie mnie skurwia kark

Byłem wczoraj na siłowni, jak kończyłem jakoś 12 serię to coś mi pierdolnęło w karku. Normalnie dokończyłem trening, te sprawy, a jak już wracałem do domu to zaczął mnie tak napierdalać kark, że myślałem, że się zesram z bólu. Jak jechałem autem to nawet nie mogłem patrzeć na boki. Kładę się wieczorem, oczywiście tylko na plecach, bo przecież kurwa inaczej nie mogę, bo boli, a wierzcie mi, nienawidzę spać na plecach, bo wtedy kurwa chrapię jak sam skurwysyn i sam się budzę swoim chrapaniem. Rano się budzę, oczywiście niewyspany, bo jak się z takim bólem wyspać, wstaję, a to skurwia dwa razy mocniej niż wczoraj. Ruszam się jak pierdolony robot, bo nie mogę kręcić głową, w szkole się ze mnie śmieją. NO JAK TU SIĘ NIE WKURWIĆ?!

66
108
Pokaż komentarze (31)

Komentarze do "Strasznie mnie skurwia kark"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Teatrzyk zielona cebula prezentuję: Przychodzi kulturysta do drwala i pyta – to kiedy na siłownię? Drwal odpowiada – a co to takiego??

    1

    1
    Odpowiedz
  3. A ludzie tu kurwa pierdola ze dresy sa takie proste i nie maja skomplikowanych przezyc .Facet – naderwales pewnie tkanke co otacza miesien bo jebnoles za wiele na sztange bo chciales sie popisac .

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Do lekarza! Pewnie naderwałeś „zaczep mięśnia”. Miałem. Dostałem leki + p.bólowe na to. Pomogło.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. zajebiście musi ciebie kark napierdalać a chuj cie nie boli czasami bo z mózgu lubi się na kutasa przenosić

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Kurwa! Z takim czymś to do lekarza zapierdalaj a nie na chujni piszesz! JA PIERDOLE!!!

    1

    0
    Odpowiedz
  7. zrub loda swojemu chlopakowi ,moze przestanie cie bolec, fajans

    0

    1
    Odpowiedz
  8. Kolejna słaba chujnia.Do roboty wypierdalaj a nie po siłowniach jeździć parobasie.

    0

    1
    Odpowiedz
  9. chuj z twiom karkiem mnie skurwiaja plecy a to dopiero chujnia

    1

    1
    Odpowiedz
  10. Skorzystaj z pomocy lekarza, to nie żarty.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Przećwiczyłeś się chłopie.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Gdy śpisz na plecach, jaja zakrywają ci odbyt, co zaburza cyrkulację powietrza – stąd właśnie się bierze chrapanie.

    1

    0
    Odpowiedz
  13. To kara dla bezmózgowców nawalających żelastwo na siłowniach.

    1

    0
    Odpowiedz
  14. Idź do harrego z tybetu

    1

    0
    Odpowiedz
  15. Ćwicz bicepsa

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Oczy mi krwawią po przeczytaniu tego gniota. Nie wiem co ci się mogło stać – może to okres?

    0

    0
    Odpowiedz
  17. trzeba trochę pomyśleć nad tym co się robi 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Ja też napierdalam na siłowni. Dużo koksu wale w żyły, co by się rozbudować i nie mieć szyi. Mam dużo pryszczy przez koks i czasem mi nie staje. Nie musze ruchać, liczy się duży biceps

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Za mało ćwiczysz żelastwo kutasie chujasie.

    0

    1
    Odpowiedz
  20. Nie robię siłki i na pierwszych zdaniach miałem bekę, ale sorry man, bo potem się okazało, że się z Tobą solidaryzuję! Też nie mogę spać kurwa na plecach jak nieboszczyk, bo chrapię jak koń z astmą kurwa! Także stary, życzę wszystkiego dobrego!

    0

    1
    Odpowiedz
  21. AD 1 Ty ciota jesteś a nie Teatrzyk

    0

    0
    Odpowiedz
  22. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  23. ŻENUA jak to mawiają francuzi. Dobrze że nie pusciły ci zwieracze bo zamiast szpanowania na siłce byłby wstyd i brązowy ślad za tobą doszatni.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. rób doktorat nie mase

    0

    0
    Odpowiedz
  25. chuj z Tobą, co mnie to obchodzi

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Na bol karku zawsze mi pomagaja przysiady ze sztanga i martwe ciagi.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. 12 serie?! Ty jestes pojebany chyba

    0

    0
    Odpowiedz
  28. A może karku chce, abyś go porządnie wydymał pod prysznicem? Zrób to, a zyskasz kompana do wspólnej zabawy sztangami. Tylko pamiętaj ziom!, bez gumy i lej do środka

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Z Pamietnika Dresa….

    0

    0
    Odpowiedz
  30. Gdybys mieszkal w Japonii to bys sobie naderwal miesien dzwigacz jaj od cwiczenia Ushiro Geri zwanym takze Roundhouse Kick (patrz -Chuck Norris) I zamiast jebac na slowianskiej silowni sluchalbys pierdzenia japonskich Sumo wyrywajacych japonskie sztangi i wpierdalajacych japonski koks made in China .

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Piw paw zboki !

    0

    0
    Odpowiedz

Przegiąłem z imprezami

Mam mega lipe ale trochę z własnej winy – trochę pobalowałem w ostatnim miesiącu, zeszło mi z konta trochę kasy i niemal wyleciało mi z głowy, że muszę jeszcze wydać pieniądze na licencjat, koleś krzyknął sobie 550 zł za napisanie pracy! Trochę to nadwyrenży moją kieszeń, jeszcze jak doliczyć oprawę, wydruk i te sprawy wyjdzie prawie stówka więcej.. wszystko jest dziś drogie, wykształcenie kosztuje no ale jak chce się zarabiać i mieć dobrą pracę to trzeba to jakoś przełknąć.. Trochę mi łyso teraz bo zostały mi resztki a nie chcę znowu prosić rodziców o kasę, pracować jeszcze nie pracuje bo na to przyjdzie czas. Jestem zmuszony zrobić sobie siarę i życzać się od kumpli.

54
143
Pokaż komentarze (30)

Komentarze do "Przegiąłem z imprezami"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Dobry zawód… Taa jasne 1/5

    0

    1
    Odpowiedz
  3. Powiedzcie mi, że to jakiś dobry trolling.

    1

    1
    Odpowiedz
  4. Tandetny ten twoj wpis zadnej chujni

    0

    1
    Odpowiedz
  5. Ale z Ciebie chuj zbolały i leń. Jak Ci się nie chce pisać licencjata to jak chcesz poważnie pracować? Idź lepiej zjedz kebaba…

    0

    1
    Odpowiedz
  6. Prowokacja? Albo hipsterski imbecyl studenciak. Tutaj kolego nie znajdziesz szacunku za takie coś i zostaniesz słusznie pojechany.

    0

    1
    Odpowiedz
  7. Tatuś ci załatwi prace u siebie w firmie albo u kolegi nie martw sie! Mi też tatuś załatwił a licencjat i magistrat płacił 1000 żeby motłoch w firmie u tatusia nie plotkował że nie wykształcony jestem. A imprezy i melanż sunie dziunie to podstawa życia jest. Biore na chate taką i mówie jaki bogaty jestem a im to imponuje. nie martw sie plebsem bo co to plebs to troche więcej niż….bo ja wiem heheheh. Może kiedyś będe prezesem a może dyrektorem gdzieś. Sie zobaczy nara.

    2

    0
    Odpowiedz
  8. Napisz sam, nie będziesz miał długów. A jeszcze lepiej podaj PESEL to wszyscy pracodawcy będą wiedzieli kogo z daleka omijać bo jak ty głupiej pracy licencjackiej nie potrafisz sam napisać to ty nawet do kopania rowów się nie nadajesz.

    0

    1
    Odpowiedz
  9. a mnie stać na clubbing nawet 5x tyg i to w Krakim, Hehe ma się gadke trzeba umieć negocjować z rodzinką i kasa wtedy jest. Ja za lic dałem 350 więc imo troszq Cię wydymal gość na hajs

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Dobrze ci tak stulejarzu ,”baluj” dalej -.-

    0

    1
    Odpowiedz
  11. Taka głupota chyba nie istnieje

    0

    1
    Odpowiedz
  12. Jesteś pojebany. Było się wziąć do roboty kurwa. dobrze ci tak.

    0

    1
    Odpowiedz
  13. nawet jebane fejki schodzą na psy. spierdalaj z tym gównem

    0

    1
    Odpowiedz
  14. Typowa bezradna ciota. Czyli byle jakie studia dzienne i do tego wieczne imprezki z kolegami. To właśnie jest „zajebiste” życie studenckie. Z drugiej strony sam teraz żałuję, że po szkole średniej się wpakowałem w temat pracy + studia niestacjonarne. Zamiast właśnie od razu po maturze składać papiery na każde możliwe studia dzienne. Takich wiecznych studentów jest naprawdę w chuj. Ja to nazywam tzw. leceniem w chuja bo taki ci nie pójdzie do pracy bo jest „za mądry” i oczywiście wiecznie się uczy i dokształca. Tak mówią rzecz jasna nieznający tematu dziadkowie i rodzice. A wiadomo w praktyce to wygląda tak, że taki studencik cały rok leci ewidentnie w chuja i nazwijmy to „uczy się” tylko podczas sesji i poprawek. Ja nie mówię, że każdy taki jest bo są i tacy naprawdę nazwijmy to stworzeni do nauki ale takich pseudo studencików jest naprawdę w chuj. Mi też każdy mówił, że „puki możesz to się ucz” i mieli rację. Ja się uparłem na pracę i teraz wiem że to był błąd. Od niechcenia poszedłem tylko na zaoczne, ale jeszcze nie jest za późno. Pobujam się jakoś do czasu składania papierów na nowy rok akademicki. Naprawdę puki kto może niech się uczy i nie wpierdala się w to gówno zwane rynkiem pracy, a raczej jego brakiem. Pójdziecie na dzienne to może tak być, że waszym jedynym problemem będzie ” skończyło mi się piwo, ma ktoś pożyczyć 2zł? ” Pzdr

    0

    1
    Odpowiedz
  15. Sam sobie napisz pracę ,tępy studenciaku.Jesteś tak głupi ze wolisz płacić komuś pół tysiąca za to niż samemu ruszyć głową.Ja pierdole.Wyjazd z chujni!

    0

    1
    Odpowiedz
  16. hehe prowokacja 🙂 jedliście już kolacje ?

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Jesteś jebanym leniem i cebulakiem, żeby sępić kesz w tym wieku od innych. Bierz się do roboty cwelu.

    0

    1
    Odpowiedz
  18. hah i kolejny jęczący baran ha ha ha

    0

    1
    Odpowiedz
  19. Po pierwsze 550 zł to i tak mało. A po 2 jakim kurwa cudem kończysz studia jak piszesz 'nadwyrENŻyć’. Ja pierdole.

    0

    1
    Odpowiedz
  20. albo jesteś trolem albo idź się zabij już dziś

    0

    1
    Odpowiedz
  21. A ty juźwa nie możesz sam jej napisać?

    0

    1
    Odpowiedz
  22. Ciągnij rurę synku pierdolony!!! Ojebiesz swoje przepłacone przez starych „studia” to co? Do wojska pójdziesz?! W sumie to na takich cweli by się przydało!
    Do łopaty, prosty robotniku, a jak ogarniesz szacunek do prostych fizycznych czynności to pomyśl o studiach, ale takich prawdziwych, a nie szemranych, opłacanych przez mamę typu „wyższa szkoła wymądrzania się”.

    0

    1
    Odpowiedz
  23. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  24. RÓB DOKTORAT!

    0

    0
    Odpowiedz
  25. hahaha jaki głupol! kisnę xD

    0

    1
    Odpowiedz
  26. buahahahahaha… zesrałem się ze śmiechu.
    Twój Przyszły Szef i Władca

    0

    1
    Odpowiedz
  27. A może zamiast płacić kolesiowi 550 zeta, to go dobrze zapniesz w dupala? Wtedy ci napisze prace za friko. Tylko pamiętaj ziom!, bez gumy i lej do środka

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Z chęcią spuściłbym ci wpierdol za pisanie takich chłamów!

    0

    0
    Odpowiedz
  29. (autor) Sorry, sudiuje zarządzanie i marketing na KSW które teraz jest AKADEMIĄ KRAKOWSKĄ, chyba o czymś świadczy co ? ? zazdrość Was zżera bo mnie stać na studia i imprezki a pracę i tak dostanę dobrą bo moja rodzina siedzi mocno w reklamie.. i tak bez ich pomocy by się obeszło PS nie muszę już sepic kasy od znajo, rodzicom powiedziałem że potrzebuje na szkolenie z jakości, można usunąć tą chujnie 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  30. Do chuja z nr 30: jesteś psim cykiem. Powinieneś ciągnąć druta arabowi a dać dupy czarnej małpie.

    0

    1
    Odpowiedz

Tęsknię za byłą! :(

Byłem ja sobie z cudowną kobietą przez 6 lat. Były to najlepsze lata mojego życia. Inteligentna, śliczna, mądra, czuła, opiekuńcza, świetnie gotuje, boska w łóżku. Na początku też bardzo mnie kochała. Była typem cichej dziewczynki, ale dzięki mnie nabyła pewności siebie i odniosła duże sukcesy zawodowe. Niestety, pewnego chujowego września ciężko zachorowałem, popadłem w depresję. Ona pomagała mi jak tylko mogła przez lata, za co byłem jej cholernie wdzięczny. Starałem się sprawiać jej przyjemność drobnymi niespodziankami, uwielbiałem wywoływać uśmiech na jej twarzy. Po 3 latach zamieszkaliśmy ze sobą, zaczęło się lekko sypać bo ja jestem bałaganiarzem a ona pedantką i się kłóciliśmy, ale zawsze po kłótniach znowu był raj. Oczywiście wszyscy kumple poszli w odstawkę, tylko ona każdego dnia, w każdej wolnej chwili. Nikogo innego nie potrzebowałem. Święta mając do wyboru rodzinę i ją, spędzałem z nią. Kochałem nad życie. Po jakimś czasie zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Nie chciała np już ode mnie kwiatów, krzyczała że się zmarnują jak kupowałem, w łóżku zaczęła stroić fochy (problemy zwłaszcza z grą wstępną) przez co seks stał się dla mnie przeżyciem stresującym. Ale ja nadal zakochany w niej po uszy. Pewnego dnia oznajmia mi… że nadal czuje coś do swojego byłego z którym utrzymywała kontakt! Dość powiedzieć, że gość był przez nią zawsze przedstawiany jako antyideał faceta – kiepski w łóżku, tępak, psychopata-manipulator, zostawiał ją dwukrotnie gdy tylko pojawiały się jakieś problemy. Ale teraz ogarnął ją w 2 miesiące rozmówek na fejsie. Ja dość podłamany, zaproponowałem przerwę. Tydzień byliśmy oddzielnie, ale wróciła. Ja oczywiście przyjąłem ją z otwartymi ramionami. Przez pierwszy miesiąc raj. Niesety, potem zwaliły nam się na głowę problemy – z pracą, mieszkaniem, moim zdrowiem… kłóciliśmy się często. Stałem się nerwowy, ona też. W maju powiedziała, że odchodzi. Definitywnie. Że ma dość moich wad, że ja się „nie zmienię”. Fakt, zawaliłem wiele rzeczy – nie pomagałem jej za dużo w domu, przez depresję zdarzało mi się nie dbać o siebie (niegolenie się, parę razy niewyprasowana koszula). Powiedziała też, że „nie czuła się przy mnie bezpiecznie” i że „jestem nieporadny”. Dodatkowo że parę razy ją zraniłem tym co mówiłem (niestety prawda – choć nigdy nie chciałem jej zranić…). Ja załamany, przez tydzień próbowałem z nią pogadać, bez skutku. Potem się wyprowadziłem. Załamany. Co się okazało? Że ona od razu poszła do niego! Do tego rzekomego tępaka którego tak wyśmiewała i przez którego zaliczyliśmy tą przerwę! No jasny gwint! Już po miesiącu mieszkali razem. BOŻE CZY TY TO WIDZISZ! A najgorsze jest to, że za nią tęsknię, KUREWSKO tęsknię, mimo tego wszystkiego, mimo tego że potraktowała mnie jak psa zostawionego w lesie przy drodze, mimo że zostawiła mnie z naszymi wspólnymi długami które były wzięte na mnie (zaufanie, jasna cholera!) i teraz ja to muszę spłacać bo ona zarabiając 5000 netto rzekomo nie ma kilkudziesięciu zł na spłaty rat. Szlag! A ja nadal tęsknię jak popierdolony, za rozmowami z nią, za przytuleniem, za seksem z nią który pod koniec tak mnie irytował i wręcz często nie miałem ochoty, za wspólnym mieszkaniem z którego chcieliśmy kilkukrotnie rezygnować uznając że nie możemy razem mieszkać, no jasna cholera po prostu za wszystkim… za wszystkimi jej zaletami i wadami. Za naszą miłością. Niech to wszystko jasny szlag trafi.

113
90
Pokaż komentarze (43)

Komentarze do "Tęsknię za byłą! :("

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Ty pierdolona cioto. Wiesz co powinnieneś zrobić? Spuścić wpierdol temu chłopakowi i tej suce też. Postawić jej klocka na klatce piersiowej. Człowieku, wstydź się!

    7

    9
    Odpowiedz
  3. I widzicie?! Co baba robi z facetem?! Dlatego panowie, tylko w męską kichę! A przynajmniej brak monogamii, bo nawet gejowie nie są sobie wierni tyle lat. Tyle, że geje są lepsze od bab, bo baba to kurwa i oszustka. A geja zawsze można przeorcować w odbyt za karę. Dlatego, jeszcze raz, w męskie kichy! Pozdrawiam, Gej Roman.

    3

    7
    Odpowiedz
  4. „Byłem ja sobie z cudowną kobietą przez 6 lat. Były to najlepsze lata mojego życia. Inteligentna, śliczna, mądra, czuła, opiekuńcza, świetnie gotuje, boska w łóżku.” A co? Potem ci rękę ucięli?

    5

    1
    Odpowiedz
  5. Autorze, pogodz sie po stoicku z losem. Wiesz co to stoicyzm. Badz zadowolony ze to wszystko szlag trafil. Postaraj sie to mentalnie, wewnetrznie odpuscic, let her go. Nie oczekuj niczego, nie tesknij, nie probuj podejmowac z nia kontaktu, kobiet jest na swiecie wiecej niz mezczyzn. Dlaczego? Miedzy innymi dlatego, ze kobiety z takimi sytuacjami daja sobie o wiele lepiej rade. Maja np. przyjaciolki, ktore sa waznym elementem w ich zyciu. Kobiety potrafia byc rowniez b. solidarne wobec siebie,wbrew temu, co mi tutaj szanowni chujowicze zaraz napisza. Ty spedzales czas tylko i wylacznie ze swoja ukochana. Zapomniales o kolegach, znajomych, przyjacielach, jesli ich w ogole miales w swoim dotychczasowym krotkim zyciu. Zastanow sie nad tym, co pisze. jedne jest pewne: kobiety sa nieobliczalne w swoich poczynaniach, kieruja sie w swoich decyzjach jakas dziwna intuicja, jakims „glosem z glebi brzucha”, cos w tym rodzaju, i sa gluche na inne racje i argumenty zyczliwych im osob. Sam widzisz, poszla do czlowieka, ktorego przedstawiala jako anty-partnera, anty-faceta itd. Albo tez ida kobiety do mezczyzn, ktorzy nimi pomiataja, obrazaja je, zle traktuja no i w ogole. I o dziwo! Te kobiety nie rzucaja NAJCZESCIEJ TAKICH FACETOW i nie wychodza z takich zupelnie chorych zwiazkow. Rozejrzyj sie dookola i spojrz na ludzi, rowniez swoich bliskich, krewnych, przyjaciol, chlodnym, trzezwym beznamietnym okiem. Polecam Ci lekture „Rozmyslan” autorstwa slynnego stoika, filozofa i meza stanu, rzymskiego cesarza Marka Aureliusza. To Ci pomoze przetrwac ten trudny czas. mezczyzna z duzym doswiadczeniem zyciowym.

    3

    0
    Odpowiedz
  6. 43. „Absurdem jest, żeśmy się urodzili, absurdem jest, że umrzemy” – pisał Jean Paul Sartre. Egzystencjaliści doszli do wniosku, że ludzkie życie nie ma sensu. To jakby echo słów biblijnego Salomona, który stwierdza, że „wszystko to jest marnością i gonitwą za wiatrem” . Według egzystencjalistów nasze istnienie jest niezrozumiałe, a jego stałą cechą jest trwoga. Trwoga przed śmiercią, która jest nieodwracalnym końcem wszystkiego. Jedyne, co mamy, to krótkie, wyczerpujące się w teraźniejszości życie. Nie ma ani przeszłości, ani przyszłości. „Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi (…) Nie pamięta się o tych, którzy byli poprzednio, ani o tych, którzy będą potem”– to już nie egzystencjaliści, ale… Pismo Święte . Salomon pyta: „Bo cóż pozostaje człowiekowi z całego jego trudu i porywów jego serca, którymi się trudzi pod słońcem, skoro całe jego życie jest tylko cierpieniem, a jego zajęcia zmartwieniem i nawet w nocy jego serce nie zaznaje spokoju?” i konstatuje: „To również jest marnością” . Izajasz, w podobnie egzystencjalnym tonie, ocierając się o bezmiar wszechświata, stwierdza: „Oto narody są jak kropla w wiadrze i znaczą tyle, co pyłek na szalach wagi, oto wyspy ważą tyle, co ziarnko piasku” . Ten nihilistyczny ton zdaje się potwierdzać Nowy Testament. Apostoł Jakub jakby podkreślał bezsens ludzkiej egzystencji: „Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika” . Rzeczywiście – ludzkie życie zdaje się być swoistym aktem dramatu. Drwiną rozciągniętą między przyjściem i odejściem, narodzinami i śmiercią. „Zaprawdę przemija człowiek jak cień, zaprawdę próżno się miota. Gromadzi, a nie wie, kto to zabierze” . Ukazujemy się na krótką chwilę na scenie życia, by przeminąć tak szybko „jak cień”. Dziwne i aż niemożliwe, że Biblia – ta księga niezwykłej nadziei – maluje tak straszny obraz ludzkiej egzystencji. Egzystencji pozbawionej wszelkiego znaczenia, skazanej na samotność i oddalenie. Gdyby zatrzymać się na tych fragmentach, pozostaje tylko przerażenie. A jednak dalej przebija się wątek nadziei – psalmista pyta: „A teraz na cóż oczekuję, Panie? Tyś sam jest oczekiwaniem moim” . Te słowa to odbicie fundamentalnej ludzkiej tęsknoty, poszukiwań sensu życia, dotyku transcendencji. To efekt pragnień, jakie włożono w nasze serca, jakby Stwórca rzekł: Będę cię dręczył niespełnieniem, bo spełnienie jest tylko we Mnie. I zdaje się być prawdą, że nie znajdziemy spokoju, póki nie przyjdziemy do Niego. Bo bez Boga nasze życie to „marność nad marnościami”. Bez Boga „los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt (…) Wszystko idzie na jedno miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca. (…) Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem. Bo wszystko jest marnością” . W czym zatem tkwi niezwykłość człowieka? Dawno temu zostaliśmy obdarzeni boską naturą, stworzeni „na Jego obraz i podobieństwo”. Święci, czyści, bez skazy. Nie znaliśmy zła i śmierci. Znaliśmy natomiast Ojca – byliśmy owocem Jego miłości. Miłości, która obdarowuje życiem. Stworzeni do wspólnoty, radości, śmiechu, szlachetności, ale i odpowiedzialności. Biblia nazywa to ogrodem Eden. Oprócz życia dostaliśmy drugi wielki dar – wolną wolę. I stanęliśmy wtedy przed próbą naszej lojalności i wdzięczności. Tego nie unieśliśmy zapatrzeni w obcego przybysza, który mamił lepszą rzeczywistością, choć lepszej być nie mogło . Słowo przeciwko słowu. Wybraliśmy ofertę nieznajomego, który ubrał płaszcz przyjaciela. Nieznajomego, który zadał kłam słowom tak bliskiego nam Ojca. I dokonał się akt zdrady, którego konsekwencje uderzają, gdy pochylamy się nad wiekiem trumny. Bo „zapłatą za grzech jest śmierć” . Opuściliśmy Boga, grzesząc brakiem zaufania. A On, zbolały i zdruzgotany, pozwolił nam odejść – wciąż podtrzymując jednak nasze życie i odraczając konsekwencje ludzkiego wyboru. Bo śmierć powinna przyjść od razu. Wzgardzony Bóg pozwolił odejść swoim dzieciom. Odeszliśmy więc pełni niepokoju, który od tej pory wypełnia nasze serca, ale wciąż żyjący. Oddzieleni od Stwórcy staliśmy się jednak zdolni do zbrodni i nienawiści. Dotknęliśmy zła, które zniszczyło w nas obraz Boga i zanieśliśmy to dziedzictwo następnym pokoleniom. Pojawił się ból, smutek, cierpienie, lęk. A jednak wielką łaską był ten drugi dar życia – choć złamanego i ciężkiego, choć wiodącego przez choroby i rozpacz, choć zakończonego zatrzaśniętym wiekiem nad zimnym, bladym ciałem… Łaską? To można tylko pojąć, patrząc na inny ogród, w którym rozegrał się inny akt Bożej miłości i inny akt ludzkiej zdrady. Bo tak jak Bóg jest niezmienny w swej miłości, tak i człowiek jest niezmienny w swej wzgardzie. Tam, w Getsemane, Jezus zabrał nasze przekleństwo. Stoczył niewyobrażalną walkę, aby to wieko trumny otworzyć. I choć „zapłatą za grzech jest śmierć”, to przecież „darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie”. W tym ogrodzie rozegrał się wielki duchowy bój o życie każdego z nas, który zaprowadził Boga na samotne, skaliste wzgórze. Bóg stał się zakładnikiem za człowieka. Dobrowolnie, z miłości. Zgodził się na niepojętą mękę w każdym jej wymiarze: fizycznym, psychicznym i duchowym. Nie było to łatwe: „Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie” . Nie chciał, bał się – tak ludzki w swym lęku. Jego ciało drżało, bez sił opadło na ziemię, z czoła spływał krwawy pot – tak potężne było to zmaganie. Ale zwyciężył, wstał i oddał się Ojcu: „(…) wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty”. A co zrobił człowiek? Zdeptał miłość, zszargał dobroć, napluł na świętość. Przyszedł po swego Wyzwoliciela z kijem i łańcuchem, spętał jak psa, zhańbił i zabił. Ecce homo! Człowiek to zaprawdę brzmi dumnie… Byliśmy tam wszyscy – najpierw przyjmowaliśmy z Jego rąk uzdrowienie, a potem krzyczeliśmy: „Ukrzyżuj Go”. Każdy z nas na niego pluł. Nie ma niewinnych i sprawiedliwych, „nie ma ani jednego” . A Bóg przyjął to z rąk swych dzieci, by „miały życie i obfitowały” . Nasza egzystencja przestała być „marnością nad marnościami”. Nabrała wielkiej wartości. W oczach Boga każde ludzkie życie jest bezcenne, bo zostało odkupione krwią Jego Syna. I jeśli nie zlekceważymy tej ofiary, to nasz los będzie jednak inny niż los zwierząt! Bo nasze człowieczeństwo mierzy się społecznością z Bogiem. Chrystus pokazał ową drogę do wieczności. Wyszliśmy z domu Ojca i mimo że się zgubiliśmy, możemy tam powrócić. On jest drogowskazem. Dlatego nasze życie nie zostało zakończone zaraz po tym, gdy zbrukało się grzechem. Dano nam szansę powrotu. Wciąż jednak dźwigamy dar z Edenu – wolną wolę. I Bóg wciąż ją respektuje. Tyle, że nie można istnieć, odcinając się od Źródła życia. Wtedy rzeczywiście zostaje tylko „gonitwa za wiatrem” i krótki czas ziemskiej udręki. Albo pustej, hałaśliwej zabawy. Lew Tołstoj napisał kiedyś do swego przyjaciela: „Jeśli człowiek uwierzy, że śmierć jest końcem wszystkiego, to nie ma dla niego nic gorszego niż życie”.

    0

    2
    Odpowiedz
  7. I znów ciężko wracać mi do tego miejsca, gdy wiem, że będę patrzeć w oczy mężczyzny, którego kochałam i wciąż mi siedzi w sercu i głowie. I już nie zwraca się do mnie z chamskimi pyskówkami, a grzecznie proponuje trochę wina. I paląc papierosa spogląda na mnie, gdy ja wtedy uciekam wzrokiem, bo ciężko wpatrywać się w oczy, z których nie potrafi się wyczytać żadnych uczuć. I pijemy, pijemy coraz więcej i coraz szybszym tempem. Nie odkładam butelki dalej, wręcz wyrywam ją z rąk i zeruję. Weekend w pracy, kilka tygodni bez wyjścia na miasto – odreagowanie. Mija moment i znów siedzimy na tej ławce jak co piątek w letnie wieczory i spijamy browar, a On smakuje kolejną owocową setę. Zimno mnie paraliżuje, na chama wciskam się pod Jego ramię, a On nie protestuje. Wręcz gdy przekładam na swoje palce Jego dłoń, ten ją ściska i gładzi. A ja przychlana mam pierdolone nadzieje, że jutro złapiesz ją ponownie. Przepraszam, możesz mi przypomnieć co do mnie czujesz? Bo na pewno nie miłość.

    1

    1
    Odpowiedz
  8. Myślę, że jeśli ktoś choć raz w życiu nie pójdzie za ciosem w takiej sytuacji, to nigdy nie doświadczy niektórych uczuć, które zawsze później będzie się wspominać z dreszczem na plecach. Nasze życie jest takie małe, właściwie możemy zrobić z nim co tylko chcemy. 🙂 To, jak postąpimy kolejny raz przy podobnej sytuacji będzie bardziej świadomym wyborem, co nie równa się z tym, że to, co przeżyjemy będzie takie samo. Będzie piękniejsze albo dużo bardziej gorzkie. 🙂 W życiu trzeba próbować, doświadczać i czuć się dobrze z postępowaniem wg swoich przekonań i tego, co mówi nam serce. 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Twierdzisz że jest mądra a idąc dalej wychodzi na to, że jest jednak głupią gułą jak wiele innych i to bez honoru bo nie spłaci wspólnych długów… Pierdole, mam nadzieję, że mi nigdy w życiu tak nie odbije jak Tobie by się całkowicie poświęcić dla kobiety. Nie toleruję choćby tych fochów na poziomie rozwydrzonego dziecka.

    1

    1
    Odpowiedz
  10. Ja pierdolę. Jakbym czytał swoją historię. Mnie puściło po dwóch latach.

    2

    0
    Odpowiedz
  11. Kolego… rozumiem Cię i szczerze współczuję, jedyne co mogę Ci powiedzieć to to, że kobiety już takie są. W dzisiejszych czasach nie potrzebują romantyka, tylko kogoś kto da porządny wojskowy „o.p.r.”, będzie ją zlewał i nie wracał po nocach do domu. Wiem co mówię, sam jestem w podobnej sytuacji, minęło 4 miesiące a ja bym rzucił wszystko żeby do niej wrócić. Ale tak to juz jest, po rozstaniu nasz mózg ją idealizuje, ale jeśli doszło do rozstania czyli jedna ze stron musiała czuć się chujowo…więc nie ma do czego wracać.

    2

    1
    Odpowiedz
  12. Cześć kolego.Popełniłeś duży błąd.Uczyniłeś ze swojej kobiety cały Twój świat.Odeszła bo ją sobą przytłoczyłeś.Nigdy nie rezygnuj z kumpli,rodziny i hobby.

    2

    0
    Odpowiedz
  13. ale z ciebie pizduś

    1

    0
    Odpowiedz
  14. Zostaw to za sobą – ciężko będzie, ale to jedyne sensowne wyjście.

    1

    0
    Odpowiedz
  15. Po pierwsze, skoro tak zrobiła to nie była wcale idealna. Po drugie, jeśli Ty jebałeś kasę na nią a ona stroiła fochy, to dobrze że odeszła, skoro nie miałeś jaj żeby.przywołać ją do porządku.Po trzecie, a od tego powinienem zacząć kobiety kierują się emocjami, nie rozsądkiem.

    Jeśli ona kiedyś zechce wrócić po tym jak Cię potraktowała, to nie dawaj jej kolejnej szansy tylko zachowaj resztki godności

    6

    0
    Odpowiedz
  16. Jak to dobrze, że nigdy baby nie miałem.

    3

    0
    Odpowiedz
  17. Też coś takiego przeżyłem. I do tej pory przeżywam, choć minęły już ponad trzy lata. Obiecałem sobie, że już nigdy się do niej nie odezwę. Udaje mi się to. Tylko to…

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Tęsknisz, bo nie szanujesz siebie. Takich gości nie szanują tez kobiety.

    3

    2
    Odpowiedz
  19. Dawno nie było tak świetnej chujni! Brawo i trzymaj się. Kobiety to kurwy… kasa i wygląd tylko to sie liczy…

    Quaisi

    4

    2
    Odpowiedz
  20. I dobrze ci tak syfiarzu jebany. Taki kurwa nieudacznik pierdolony jak ty zginie w dziejach jak gówno w morzu. Jebał cie pies a twoją byłą osioł.

    1

    5
    Odpowiedz
  21. Stary ona ciągnie juz innemu, opierdala mu z polykiem i daje zapiac sie od tylu w kakao a później do japy, dociera to do ciebie?

    6

    0
    Odpowiedz
  22. ha ha ha debil! Idź na księdza

    3

    0
    Odpowiedz
  23. Konkretna chujnia. Właśnie dlatego podchodzę do tematu dziewczyn na chłodno. Nie rozumiem po prostu ich mentalności i sposobu myślenia. Dlaczego one tak lgną do zwykłych skurwieli którzy je mają często za nic. Sam po sobie to zaobserwowałem, bo z natury jestem „grzecznym chłopakiem” to wiadome jak tacy są traktowani wcześniej czy później (widać na powyższej chujni). Czym bardziej się starasz to tym bardziej jesteś skreślany. Ogólnie problem tkwi w tym, że będąc ciągle dobrym, oddanym itd. dziewczyna przestaje się starać bo wie, że nie musi i robi się nudno dla niej, a wtedy szuka wrażeń. Pojebane to ale to są realia. Dlatego od dłuższego czasu przestałem się angażować w to bo znaleźć taką dziewczynę to nic szczególnie trudnego. Wystarczą 3 kryteria: charakter cham, auto, imprezy. Jeżeli je spełniasz to możesz mieć dziewczynę jutro. Najpóźniej w przyszły piątek na jakieś imprezce. Wszystko zależy czy jesteś mniej lub bardziej ambitny. Jeżeli druga opcja to nie jest już taka prosta sprawa. Znaleźć atrakcyjną i lojalną dziewczynę teraz i w dodatku wolną to jest w ogóle oddzielny temat który niewykluczone, że z czasem może przybrać formę niejakiej abstrakcji. Przecież nasi rodzice mówią, że jak to było kiedyś, a jak jest teraz. A przyczyną tego jest w większej mierze szeroko dostępny internet. Nie dociera do mnie coś takiego, że ktoś kogoś może rzucić przez tego pojebanego fejsbuka. Jak ma być lepiej jak teraz ruchać się można przez kamerkę. To jest straszne.

    2

    1
    Odpowiedz
  24. tak naprawdę to ona jest fajna a ty kupa rozmyta przez deszcz w jesiennej kałuzy

    0

    1
    Odpowiedz
  25. tak to jest jak się bierze używaną kurewkę

    4

    0
    Odpowiedz
  26. Ode mnie 5 Dawidowych! Wiem o czym mówisz.. Widzisz, kobiety/dziewczyny już takie są.. udają miłość, wierność i resztę ceregieli.. Powiem Ci coś kolego w tajemnicy.. NIE MA MIŁOŚCI, a Ci co myślą inaczej, no cóż wolno im.. Sam byłem z kilkoma dziewczynami, scenariusz zawsze ten sam.. Teraz mam to gdzieś, wyszedłem z założenia, że jak której na prawdę będzie na mnie zależeć, sama będzie się starać, i tak moje serce wygląda jak sito. 🙂 A! jeszcze jedno, mówią, że nie chodzi się z sercem na „wierzchu” rozkmiń sobie to, a będzie Ci łatwiej, jeszcze mówią, że czas leczy rany.. hahaha.. gówno prawda. 🙂 lepiej zajmij myśli czymś innym, tak jak ja to zrobiłem, bo inaczej jebla dostaniesz.. Strzałeczka! 🙂 xD

    4

    0
    Odpowiedz
  27. Przegrałeś. Zapomnij, za 1 mc przejdzie. Zła kobieta.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Gościu odpuść taką laske to najlepiej omijać szerokim łukiem

    1

    0
    Odpowiedz
  30. Problem polega na tym żeś jest kundel i pantoflaż, i dałeś piździe za dużo autonomi i wolności wyboru. Tu duży błąd. Ale jak się okazało to jednak ona jest chuja warta. Pewnie dała się ruchać koledze lub kolegom z pracy na tz. imprezach integracyjych, a ty tego nie widziałeś. Daj sobie 90 dni i znajdź hobby, zajmij się sobą. Z babami trzeba twardą ręka i NIGDY ale to NIGDY nie zostawać pantoflażem. Jak zaczniesz pokazywać że Ci zależy ( czyli słabość psychiczną) to z tobą koniec. W zwiazku facet musi być mało tolerancyjny i raczej obojętny, nie może pokazywać że za dużo się angażuje i za dużo mu zależy. Facet nie może być pizda i dać sobą pomiatać. A jak da to potem taki rezultat. Zapomnij o tej durnej cipie bo nie jest ciebie warta. Z czasem to zrozumiesz. Baby to często kurwy, tymbardziej w obecnych czasach. Ciesz się że poszła w pizdu. Powodzenia.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Nie pakuj wszystkich kobiet do jednego wora. Faceci też są często z innej bajki, udają maczo, mimo że są czuli i dobrzy. Znam taką, która kocha z całego serca faceta, który właśnie udaje, że się z nią droczy, a tak naprawdę byłby z nią i w niej każdej chwili, gdyby mógł… Dodaję, że ona starsza o 10 lat….

      0

      1
      Odpowiedz
  31. Chuj Mnie to obchodzi

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Ja też tęsknię za byłym, który zostawiał mnie 100 milionów razy, bo uważał, że go zdradziłam a potem dla sportu mnie zostawiał. Lubił chyba powroty. Przez 4 lata próbowałam pokazać mu, ile znaczy dla mnie nasz związek. Wiele mu zapominałam, odrzucałam siebie, swojego ego z szacunku i wartości związku. Co się okazało? Kiedy miałam już naprawdę dość, byłam zmęczona brakiem kooperacji, po prostu odeszłam a on nie zrobił nic, żeby być ze mną, pokazać mi, że mnie kocha (nie kochał)a poszedł sobie na imprezę jeszcze upewniwszy się, że jestem w nocy w pracy, żeby na mnie nie wpaść. Los chciał, że w tłumie ludzi widziała go moja koleżanka a ja potem widziałam go na zdjęciach z tego klubu :)… przejdzie Ci. U mnie mija piąty miesiąc od rozstania i daję radę. Bronię niedługo doktorat, wyjeżdżam zagranicę. Nie zmienia to jednak faktu, że tęsknię za tym co było, mam tony zdjęć z naszych wspólnych chwil, ale nie można być z kimś, kto Cię nie szanuje. 4 lata robiłam tak wiele dla nas a on po prostu mnie olał, jak opadłam z sił. Wymowne.

    0

    2
    Odpowiedz
  33. Wiem o czym piszesz bo przeżywam podobną historię. Kilka miesięcy po zaręczynach zostawiła mnie. Na koniec potraktowała jak psa. Nawet nie chce mi się opisywać całej historii. Napiszę krótko. Kobiety są wyrachowane, a pieniądze przesłaniają im cały świat. Gdy są problemy z kaską i nie możesz jej zapewnić w danym momencie wygodnego życia, to spodziewaj się, że odejdzie niemal bez słowa i zabierze jeszcze co się da. Moja nawet nie miała odwagi spotkać się i spojrzeć mi prosto w twarz. Oczywiście pierścionka nie oddała bo powiedziała, że potrzebuje pieniędzy. PS. Ona też pracowała, a do życia niemal nie chciała się dokładać. Takie są kobiety. Pozdro i życzę wytrwałości w podobnej sytuacji bo pewnie sporo jest takich osób.

    2

    0
    Odpowiedz
  34. Powiem tak, uczucie powinno przejść z czasem, tylko nie kieruj się nim jak znowu ona będzie chciała wrócić. Nie pozwól traktować siebie jak człowieka 2 kategorii, typu jak z tamtym nie wyjdzie to wbije do cb…
    Myślę, że zrobiłeś duży błąd robiąc z dziewczyny cały swój świat, jak dla mnie powinieneś wrócić do prawdziwych kumpli i do rodziny a nawet jak będziesz w związku to całkowicie ich nie zlewać…
    Tyle ode mnie pozdrawiam i życzę powodzenia 😉

    2

    1
    Odpowiedz
  35. Musisz się stary wziąć w garść. To nie miłość czy tęsknota, ale po prostu się do niej przyzwyczaiłeś i przywiązałeś. Otrząśnij się i nie rozpaczaj po kimś kto ma cie w dupie.

    1

    0
    Odpowiedz
  36. Zaczaj się pod jej domem i jak będzie wychodzić spuść jej wpierdol za to co z tobą zrobiła.

    1

    2
    Odpowiedz
  37. Wyciąłem drzewo i zbudowałem dom, przekonałem kobietę żeby kochała i urodziła mi syna i wszystko jedną siekierą.

    3

    1
    Odpowiedz
  38. Jestes pieprzonym luzerem . Kobieta w facecie musi widzuec samca alpha. A nie jakiegos kurwa popierducha. Twoj poprzednik zostawial ja moze ale nie pokazal jej swoich slabosci. Ty jestes jedna kurwa wielka slaboscia. Nawet zarabiac za cie ie dziewczyna musiala . Wez sie kurwa ogarnij twpaku

    0

    1
    Odpowiedz
  39. Pierdol to. Baby to chuje. No i weź się za siebie.

    0

    0
    Odpowiedz
  40. chujnia jak to chujnia ale te komenty to za długie

    1

    0
    Odpowiedz
  41. Głowa do góry! Wiem, że jest Ci ciężko, ale skorzystaj z lekcji jaką dała Ci twoja była – nigdy nie opieraj całego swojego szczęścia i poczucia wartości na stanie związku, który w danej chwili tworzysz. Zdrowa miłość nie polega na oddawaniu całego siebie. Także wyciągnij pewne wnioski, otrząśnij się i zacznij żyć własnym życiem. Po tym co piszesz wnioskuję, że jesteś wrażliwym, honorowym i odpowiedzialnym gościem – uwierz, wiele kobiet chciałoby być z Tobą od strzała. Powodzenia!

    1

    1
    Odpowiedz
  42. Pamietajcie !!!
    kobieta jest jak pieniądz rzecz nabyta 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
    1. I jak Ci sie ulozylo zycie po tym czasie?

      0

      0
      Odpowiedz

Szmata

Wyobraźcie sobie że przyjechała wielce mądra, miła dziewczyna do domu naszego, do brata. I huj niech sobie przyjeżdża niech śpią razem są dorośli. Ale w pokoju. Daleko od siebie mieszkają więc kurwa luz. Weekend się przemęczę. Ale wczoraj co zobaczyłem to kurwa szmata istnie. Wstaję w nocy do WC a oni razem się kąpią.
No kurwa zero kultury i szacunku dla innych, co innego żeby całą noc byli sami, mieszkali na swoim.
Ale nie kurwa w gościach takie coś.
Więc jej wyjebałem jak wieczorem przy kolacji powiedzieli że wrócą późno, mówiąc że tym razem może prześpię jebaną całą noc i nie będzie MI głupio gdy razem będą w wannie się pluskać. A Ta jebana szmata powiedziała mi że życzy mi abym przespał całą noc a nie kuźwa chodził po swoim domu.
No to co kurwa za dziewczyny 30 lat i jak kurwy się zachowują.
Nie jestem starym dewotą, mam dziewczynę, lat 20 parę i są jakieś zasady chyba.
No proszę was trzeba chyba trochę oleju mieć w głowie i szacunku do siebie. Tak myślę że chyba będę sam bo jak takie są kobiety to kurwa strach się żenić.

94
111
Pokaż komentarze (58)

Komentarze do "Szmata"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Kobiety rzadko są kulturalne i znają jakiekolwiek zasady dobrego zachowania. Ja mawiam: kurwy nie będę traktował jak damę z tym, że jeszcze nie spotkałem damy. Pozdrawiam, polecam mgtow.com, nie taki jeszcze stary kawaler.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Chyba zazdrosny jesteś kolego 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Jak nie cierpię kobiet, powiem ci tak… Twój dom? Nie bo twojego brata. Jeśli jemu to nie przeszkadza to stul dziób!
    Kuba, którego znudziła już walka z wiatrakami…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Ból dupę ściska co?Bracik posuwa niunię w wannie a ty czujny i na trzepak.Podglądanie brata to dopiero kurestwo.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Zwykła kurwa i lampucera. Pewnie ciągnie jak odkurzacz. Trzeba było jej spuścić wpierdol i to porządny a później przystawić do loda.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Następnym razem ukryta kamerka w łazience i jak zobaczą siebie w internecie to się ogarną 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Zazdrosny jesteś czy co? Młodość trzeba szaleć. Oburzony jak pani wychodząca z pod kościoła narzekająca 'bo ta dzisiejsza młodzież’ sama mająca takie rzeczy na koncie zarobione w młodości, że teraz wstać 7x w tyg. na 6 do kościoła to nie problem -byle rozgrzeszenie było. Weź ty nie wiąż się z żadną kobietą bo jak ma mieć z tobą taką zmułe to faktycznie masz rację strach…

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Ale omchuj co chodzi? Pewnie twoja loszka to waga ciezka i pasztetowa a ta panna dobra i zdrowa swinia to cie cyce bola z zazdrosci.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Oni się kąpią, a ty nie. Zazdrość, zamiast samemu się wymyć. Wymyj się prosiaku.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Jednak jesteś dewotą i na dodatek ciotą, która w wieku dwudziestu kilku lat siedzi w domu rodzinnym i zrzędzi. Brat też w wieku 30 lat też gniazduje u mamusi? Co za patole. Ta laska powinna uciekać w podskokach od takich wyjebków.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Większość bab to jebane kurwiszony pazerne na kasę.Z żadną cipą nigdy się nie ożenię.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. To, że TY myślisz inaczej i masz SWOJE zasady, nie znaczy, że ktoś je zna i będzie się do nich stosował. Jeżeli nie potrafisz przedstawić swoich oczekiwań i powiedzieć „nie” w pewnych sytuacjach, to się teraz nie dziw, że robią to, na co im pozwoliłeś u siebie w domu.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Albo sam albo gej Roman albo byczek Andrzej jeszcze taki wybór:)

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Gdybyś mieszkał w Japonii to nie miałbyś takiego problemu… Ponieważ wiedziałbyś że do dziewczyny brata również mógłbyś się dobrać albo ona do ciebie i już poszerzone horyzonty niczym w grze eroge-hentai. Pozdro Rafał SUPER_OTAKU i przyszły programista.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. 1. szmata to zle sformulowanie, nikt nikogo nie zdradza tutaj.

    2. para kąpie sie razem, koniec swiata. moj boze o jezu…

    3.ogarnij sie czlowieku, szczegolnie ze sytuacja nie jest codzienna jesli mieszkaja od siebie daleko

    4. masz 20 pare lat i mieszkasz w domu rodzinnym? jak cos nie pasi to sie wyprowadz

    0

    1
    Odpowiedz
  18. Nie napisałeś najważniejszego – ma fajne cycki?

    0

    0
    Odpowiedz
  19. A brat to co u ciebie mieszka ?To ty wielki landlord a on ma sie ciebie pytac? A czemu to ona juz szmata ?A co on ? Na sile go do wanny wpierdolila i zgwalcila ?Moze mu chuj smierdzial i chciala delikatnie i dyplomatycznie ? A ty co w nocy srac musisz i sie chuju placzesz po izbie i bratu zabawe psujesz bo jestes zawistny zacofany chuj i nie zaslugujesz na zadne sexy zabawy .

    0

    1
    Odpowiedz
  20. Aaa, to jaśnie książę prawiczek do ślubu? Ona nie powinna tak się odzywać. racja. Ale ty się NIE WPIERDALAJ W CUDZE ŻYCIE. Żałosny facio.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Pierdolisz jak pojebany. To juz razem sie wykąpac nie mozna? To zbrodnia? Grzech? Skoro robi to z ukochanym to ma prawo, nieważne czy w czyimś domu czy nie. Twoi rodzice się razem nie kąpali? Czy zazdrość zżera, że ty masz dziewczyne i z nią sie nie kapiesz, a też byś chciał?

    0

    0
    Odpowiedz
  22. No i chuj z tego, że się kąpią, bo nie rozumiem? Chodzi ci o to, że się wylać chciałeś i sracz był zajęty, czy co? Jest kurwą, bo się kąpie ze swoim facetem?

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Dajcie to na polski

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Noo, a jeszcze większy strach mieć córkę…

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Ale histeryzujesz. Ja na Twoim miejscu bym się przyłączył do kąpieli i wyruchał brata

    2

    0
    Odpowiedz
  26. Weź spierdalaj

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Zwal se konia-dylematy znikną 😉

    1

    0
    Odpowiedz
  28. Chujowa ta chujnia,chujowszej na chujnia.pl nie było.

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Nie pierdol. zerknołeś na jej rozklapioche, potem sobie zwaliłeś i masz wyrzuty sumienia.

    0

    0
    Odpowiedz
  30. możesz wpaść do mnie kąpać się byczku, dojadę cie od tylca pod prysznicem, tak że kabina pęknie a potem twój odbyt, no może w odwrotnej kolejności. Pozdro napalony gej Roman

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Wyjebałeś jej? Chyba w snach

    0

    0
    Odpowiedz
  32. A to kurwa bezwstydna. Zaczaj się na nią w kiblu, poczekaj aż skończy srać i wyruchaj ją od tylca. Tylko pamiętaj bez gumy i lej do środka.

    0

    0
    Odpowiedz
  33. jebac fałsz pieprzyc kurwy

    0

    0
    Odpowiedz
  34. nie czaje ciebie. no może troche przesadzili ze odrazu takie coś ale napewno to nie była tylko jej kwestia. skąd wiesz, może to on ją namówil, nakrecil na to?

    0

    1
    Odpowiedz
  35. twoje myślenie jest błędne do chuja śmierci dawno się nie widzieli i chcą się sobą nacieszyć a ty kurwa tępy heblu masz jakieś obiekcje sraj się

    0

    0
    Odpowiedz
  36. wszystkie baby to kurwy ziom

    1

    0
    Odpowiedz
  37. Aj tam, zwyczajnie zazdrościsz bratu, że pofiglował z dziewczyną w wannie.

    0

    0
    Odpowiedz
  38. Zastanowcie sie w zwiazku z powyzszym, co napisal Prof. Tadeusz Kotarbinski w swojej nieduzej ksiazeczce pt. „Zyc zacnie”, Nasza Ksiegarnia, Warszawa, 1989. bo po co sie Autor piekli i denerwuje z powodu bardzo blahych spraw, spraw, ktore w obliczu trudno wyobrazalnej wiecznosci, a takze krotkosci zycia ludzkiego, sa po prostu niczym:
    „Bo czlowiek chcialby zyc wiecznie. Ale tak nie jest, nawet jezeli ten i ow tak mowi. Nie jest tak, poniewaz podobna chec musialaby miec za waruke intuicyjne zrozumienie pojecia wiecznosci. ze go nam jednak tak bardzo brak, o tym swiadczy chociazby sens nastepujacej hinduskiej przypowiesci.
    Na szczyt gory diamentowej ( a diament jest bardzo twardy) wyzszej niz Himalaje przylatuje co rok maly ptaszek i czysci sobie swoj miekki dziobek o diament. Otoz, gdy ow ptaszek w ten sposob zetrze cala gore na pyl, wowczas minie dopiero pierwsza sekunda wiecznosci. Nie ma w streszczonej przypowiastce ani slowa przesady. Ogrom wiecznosci przekracza wszelkie granice intuicji, nie moze wiec byc przedmiotem uswiadomionego pragnienia. Nie o to chodzi ludzkiemu serca. Pragnie ono zyc nie wiecznie, lecz tak dlugo, jak mu sie bedzie chcialo zyc. Nie sama skonczonosc zycia zasmuca bowiem, lecz jego krotkotrwalosc mierzona stosunkiem do pozadanej dlugotrwalosci.

    0

    1
    Odpowiedz
  39. Tak , to prawda. TA hinduska przypowiesc podana przez jednego z komentatorow trafia w sedno sprawy. Ja mysle, ze autor powyzszej chujni jeszcze nigdy nie myslal o zyciu z takiej wlasnie perspektywy. Wiec niech sobie nie niszczy swoich nerwowo w mlodym wieku, okazji to zdenerwowania, zlosci, totalnej nawet wsccieklosci bedzie on bowiem mial w nadchodzacych latach swego zycia az nadto. Wystarcza jedna super gowniana decyzja, i jest on zalatwiony jak amen w pacierzu. Np. wziecie sobie za oblubienice, partnerke kobiety, ktora da mu taki wycisk, ze do konca zycia to sobie popamieta. A wiadomo ze to sie zdarza bardzo czesto. Zbyt czesto. Zastanowcie sie rowniez, jaka jest przcietna dlugosc zycia mezczyzna w Polsce. To wam da, a takze Autorowi, duzo do myslenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  40. Ja Polecam Autorowi mala, ale bardzo interesujaca ksiazeczke Marka Aureliusza, cesarza rzymskiego z drugiego stulecia po narodzeniu Chrystusa. Nosi ona tytul „Rozmyslania”. Tenze Aureliusz byl takze stoickim filozofem.

    0

    1
    Odpowiedz
  41. „Absurdem jest, żeśmy się urodzili, absurdem jest, że umrzemy” – pisał Jean Paul Sartre. Egzystencjaliści doszli do wniosku, że ludzkie życie nie ma sensu. To jakby echo słów biblijnego Salomona, który stwierdza, że „wszystko to jest marnością i gonitwą za wiatrem” .

    Według egzystencjalistów nasze istnienie jest niezrozumiałe, a jego stałą cechą jest trwoga. Trwoga przed śmiercią, która jest nieodwracalnym końcem wszystkiego. Jedyne, co mamy, to krótkie, wyczerpujące się w teraźniejszości życie. Nie ma ani przeszłości, ani przyszłości. „Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi (…) Nie pamięta się o tych, którzy byli poprzednio, ani o tych, którzy będą potem”– to już nie egzystencjaliści, ale… Pismo Święte . Salomon pyta: „Bo cóż pozostaje człowiekowi z całego jego trudu i porywów jego serca, którymi się trudzi pod słońcem, skoro całe jego życie jest tylko cierpieniem, a jego zajęcia zmartwieniem i nawet w nocy jego serce nie zaznaje spokoju?” i konstatuje: „To również jest marnością” . Izajasz, w podobnie egzystencjalnym tonie, ocierając się o bezmiar wszechświata, stwierdza: „Oto narody są jak kropla w wiadrze i znaczą tyle, co pyłek na szalach wagi, oto wyspy ważą tyle, co ziarnko piasku” . Ten nihilistyczny ton zdaje się potwierdzać Nowy Testament. Apostoł Jakub jakby podkreślał bezsens ludzkiej egzystencji: „Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika” .
    Rzeczywiście – ludzkie życie zdaje się być swoistym aktem dramatu. Drwiną rozciągniętą między przyjściem i odejściem, narodzinami i śmiercią. „Zaprawdę przemija człowiek jak cień, zaprawdę próżno się miota. Gromadzi, a nie wie, kto to zabierze” . Ukazujemy się na krótką chwilę na scenie życia, by przeminąć tak szybko „jak cień”.
    Dziwne i aż niemożliwe, że Biblia – ta księga niezwykłej nadziei – maluje tak straszny obraz ludzkiej egzystencji. Egzystencji pozbawionej wszelkiego znaczenia, skazanej na samotność i oddalenie. Gdyby zatrzymać się na tych fragmentach, pozostaje tylko przerażenie. A jednak dalej przebija się wątek nadziei – psalmista pyta: „A teraz na cóż oczekuję, Panie? Tyś sam jest oczekiwaniem moim” . Te słowa to odbicie fundamentalnej ludzkiej tęsknoty, poszukiwań sensu życia, dotyku transcendencji. To efekt pragnień, jakie włożono w nasze serca, jakby Stwórca rzekł: Będę cię dręczył niespełnieniem, bo spełnienie jest tylko we Mnie. I zdaje się być prawdą, że nie znajdziemy spokoju, póki nie przyjdziemy do Niego. Bo bez Boga nasze życie to „marność nad marnościami”. Bez Boga „los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt (…) Wszystko idzie na jedno miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca. (…) Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem. Bo wszystko jest marnością” . W czym zatem tkwi niezwykłość człowieka?
    Dawno temu zostaliśmy obdarzeni boską naturą, stworzeni „na Jego obraz i podobieństwo”. Święci, czyści, bez skazy. Nie znaliśmy zła i śmierci. Znaliśmy natomiast Ojca – byliśmy owocem Jego miłości. Miłości, która obdarowuje życiem. Stworzeni do wspólnoty, radości, śmiechu, szlachetności, ale i odpowiedzialności. Biblia nazywa to ogrodem Eden. Oprócz życia dostaliśmy drugi wielki dar – wolną wolę. I stanęliśmy wtedy przed próbą naszej lojalności i wdzięczności. Tego nie unieśliśmy zapatrzeni w obcego przybysza, który mamił lepszą rzeczywistością, choć lepszej być nie mogło . Słowo przeciwko słowu. Wybraliśmy ofertę nieznajomego, który ubrał płaszcz przyjaciela. Nieznajomego, który zadał kłam słowom tak bliskiego nam Ojca. I dokonał się akt zdrady, którego konsekwencje uderzają, gdy pochylamy się nad wiekiem trumny. Bo „zapłatą za grzech jest śmierć” . Opuściliśmy Boga, grzesząc brakiem zaufania. A On, zbolały i zdruzgotany, pozwolił nam odejść – wciąż podtrzymując jednak nasze życie i odraczając konsekwencje ludzkiego wyboru. Bo śmierć powinna przyjść od razu. Wzgardzony Bóg pozwolił odejść swoim dzieciom. Odeszliśmy więc pełni niepokoju, który od tej pory wypełnia nasze serca, ale wciąż żyjący. Oddzieleni od Stwórcy staliśmy się jednak zdolni do zbrodni i nienawiści. Dotknęliśmy zła, które zniszczyło w nas obraz Boga i zanieśliśmy to dziedzictwo następnym pokoleniom. Pojawił się ból, smutek, cierpienie, lęk. A jednak wielką łaską był ten drugi dar życia – choć złamanego i ciężkiego, choć wiodącego przez choroby i rozpacz, choć zakończonego zatrzaśniętym wiekiem nad zimnym, bladym ciałem… Łaską?
    To można tylko pojąć, patrząc na inny ogród, w którym rozegrał się inny akt Bożej miłości i inny akt ludzkiej zdrady. Bo tak jak Bóg jest niezmienny w swej miłości, tak i człowiek jest niezmienny w swej wzgardzie. Tam, w Getsemane, Jezus zabrał nasze przekleństwo. Stoczył niewyobrażalną walkę, aby to wieko trumny otworzyć. I choć „zapłatą za grzech jest śmierć”, to przecież „darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie”. W tym ogrodzie rozegrał się wielki duchowy bój o życie każdego z nas, który zaprowadził Boga na samotne, skaliste wzgórze. Bóg stał się zakładnikiem za człowieka. Dobrowolnie, z miłości. Zgodził się na niepojętą mękę w każdym jej wymiarze: fizycznym, psychicznym i duchowym. Nie było to łatwe: „Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie” . Nie chciał, bał się – tak ludzki w swym lęku. Jego ciało drżało, bez sił opadło na ziemię, z czoła spływał krwawy pot – tak potężne było to zmaganie. Ale zwyciężył, wstał i oddał się Ojcu: „(…) wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty”.
    A co zrobił człowiek? Zdeptał miłość, zszargał dobroć, napluł na świętość. Przyszedł po swego Wyzwoliciela z kijem i łańcuchem, spętał jak psa, zhańbił i zabił. Ecce homo! Człowiek to zaprawdę brzmi dumnie…
    Byliśmy tam wszyscy – najpierw przyjmowaliśmy z Jego rąk uzdrowienie, a potem krzyczeliśmy: „Ukrzyżuj Go”. Każdy z nas na niego pluł. Nie ma niewinnych i sprawiedliwych, „nie ma ani jednego” . A Bóg przyjął to z rąk swych dzieci, by „miały życie i obfitowały” . Nasza egzystencja przestała być „marnością nad marnościami”. Nabrała wielkiej wartości. W oczach Boga każde ludzkie życie jest bezcenne, bo zostało odkupione krwią Jego Syna. I jeśli nie zlekceważymy tej ofiary, to nasz los będzie jednak inny niż los zwierząt! Bo nasze człowieczeństwo mierzy się społecznością z Bogiem. Chrystus pokazał ową drogę do wieczności. Wyszliśmy z domu Ojca i mimo że się zgubiliśmy, możemy tam powrócić. On jest drogowskazem. Dlatego nasze życie nie zostało zakończone zaraz po tym, gdy zbrukało się grzechem. Dano nam szansę powrotu.
    Wciąż jednak dźwigamy dar z Edenu – wolną wolę. I Bóg wciąż ją respektuje. Tyle, że nie można istnieć, odcinając się od Źródła życia. Wtedy rzeczywiście zostaje tylko „gonitwa za wiatrem” i krótki czas ziemskiej udręki. Albo pustej, hałaśliwej zabawy.
    Lew Tołstoj napisał kiedyś do swego przyjaciela: „Jeśli człowiek uwierzy, że śmierć jest końcem wszystkiego, to nie ma dla niego nic gorszego niż życie”.

    0

    0
    Odpowiedz
  42. Mam zaledwie 23 lata, zaraz po liceum gdy zakończyłem edukację poczułem się „wolny”, nie uczyłem sie, nie edukowałem. Znalazłem jakąś tam pracę, miałem dziewczynę było ok. Z czasem zacząłem się strasznie lenić, nic mi się nie chciało itp.

    Po pewnym czasie weszło mi to w krew i tylko od czasu do czasu coś robiłem. Moje lenistwo przerodziło się w codzienne życie.

    Niestety nie zauważałem problemu, zwolniłem się z pracy, dziewczynę rzuciłem (tu akurat z jej winy). Minęły lata a ja sobie tak powoli egzystowałem, raz bardziej entuzjastycznie, raz nie.

    Dziś mam 23 lata, od jakichś 2 lat moje życie się strasznie pogorszyło. Od dłuższego czasu zacząłem wmawiac sobie różne rzeczy, miałem zawsze wymówki, olałem znajomych…. zostałem samotnikiem. Poczułem że się staczam.

    Dziś boję się żyć pełnią życia, wolę siedziec cicho w domu niż sie wychylać. Czuję lęk, obawę przed porażką, ludźmi ale tylko tymi którzy sa „silniejsi psychicznie”.

    Mam głupie obawy że jak zacznę żyć pełnią i bedę szczęśliwy to na bank spotka mnie coś złego.

    Nie jest tak zawsz, czasem organizm się próbuje ratować 🙂 i mam ochotę zmienić ten syf i żyć! ale to tylko słomiany zapał.

    Pisze tutaj, ponieważ czytam tą gazetę i wiem że czytają ją również prawdziwi faceci osiągający sukcesy w życiu, może akurat ktoś się podzieli ze mną wiedzą.

    Zastanawiacie się czego bym chciał od życia?

    Może wytłumaczę to na przykładzie.

    Dziś siedząc na parkingu widziałem gościa który podjechał nowym audi q7, wysiadł taki kawał byka, widać że jakiś byznesmen 🙂 czuć było z daleka że jest pewny siebie i wie czego chce. Wiecie o co chodzi.

    Tak czasem patrzę na ludzi których znam i widze jak sobie radzą, mają pracę, spełniają marzenia. Ostatnio kolega kupil sobie motocykl o którym marzył… ja marzę już 4 lata i nic z tym nie robię.

    Nie osiągnąłem nic ciekawego przez swoje lenistwo i popadnięcie w ten syf, jak się podnieść?

    Takie przyklady które sobie przypominam…

    Widzialem ostatnio wywiad z chłopakiem na wózku inwalidzkim… chłopak kończy 3 kierunki studiów, tańczy, spiewa i gra na gitarze…. ja „nie mam siły i czasu” na podstawowe czynności. Inny przykład, Travis Pastrana, gość robi milion rzeczy dziennie i jeszcze mu mało, oddzielił kręgosłup od miednicy po wypadku i to go nie powstrzymało.

    BARDZO BYM CHCIAŁ tak jak oni czerpać radość z cyia, odnosić sukcesy, mieć pieniądze aby się utrzymać godnie i życie o jakim marzyłem.

    Smutno mi jak czasem patrzę na dzieciaki w wieku 17 lat które już zrobiły więcej niż ja, bo u mnie są tylko wymówki i strach przed wyzwaniami.

    Chciałbym aby ludzie mnie podziwiali, chciałbym się spełniac a nic nie robię w tym kierunku. Zero celów w życiu ZERO!!!!!

    Pracuję u brata w firmie, ale czuję że jeszcze trochę i wylece, bo się nie staram… nic nie robię praktycznie. Mam byc niedługo przedstawicielem a boję się walczyć o swoje ;/

    Chciałbym być twardym facetem, który nie boi się wyzwań i osiąga cele!

    AHA DODAM że juz dosyć długo niedosypiam… i chyba to mnie też pogrąża… zmęczenie itp… czuję się strasznie.

    Mam siłownię, cały komplet do ćwiczeń, ławeczki, sztangi, hantelki… a niechce mi sie ćwiczyć, mimo że marze o super sylwetce;/

    0

    0
    Odpowiedz
  43. Prawie 3 lata temu, będąc w pogłębiającym się stanie depresji, napisałem tu na forum o moich problemach. Nawet udało mi się dokopać do tego tematu w archiwum:
    Ostatnio przypomniał mi się tamten wieczór, jak okropnie przygnębiony się wtedy czułem i postanowiłem napisać swoją historię, jak stałem się szczęśliwym człowiekiem, mając nadzieję że historia ta pomoże osobom w podobnym jak ja wtedy stanie. Tak więc oto moja historia:

    W dzieciństwie nie byłem chętny do pomocy rodzicom, wolałem spędzać czas na zabawy, a jak nieco podrosłem, na gry komputerowe. Miałem też takie coś, że jak coś sobie ubzdurałem, to za wszelką cenę musiałem to zrobić/dostać, często terroryzując rodziców płaczem.

    Moim największym hobby, zaczynając od szkoły podstawowej, były gry komputerowe. Podczas roku szkolnego, po powrocie ze szkoły najczęściej większość czasu spędzałem nad jakąś grą, a w weekendy potrafiłem przesiedzieć nad nimi cały dzień, od rana do późnego wieczora. Najgorsze było, kiedy zakończyłem jakąś grę – wtedy dochodziło do mnie, że właśnie zmarnowałem dziesiątki lub setki godzin ze swojego życia.

    Mimo to uczyłem się dosyć dobrze, choć nie poświęcałem zbyt dużo czasu na naukę, bo większość czasu zabierały mi gry.

    W domu często miały miejsce kłótnie między rodzicami z powodu pijaństwa taty. Potrafił on kilka dni z rzędu przychodzić z pracy mocno pijany, często poobijany, raz go nawet przywiozła policja. Jak tylko nie pił przez kilka dni, stawał się coraz bardziej agresywny, po czym znowu wpadał w kilka dni picia i tak w kółko. Często też źle wyrażał się o innych ludziach.

    Postanowiłem sobie wtedy, że nie zostane takim człowiekiem jak tata. Nie chciałem, tak jak on, czynić krzywdy innym ludziom swoim postępowaniem. Rozumiałem, że tak jak ja wtedy będąc dzieckiem doznawałem krzywdy przez jego postępowanie, tak i ja, jakbym w przyszłości postępował tak samo jak tata, wtedy ktoś inny z mojego powodu doznawałby takiej samej krzywdy jak ja wtedy, i nie chciałem do tego dopuścić.

    Miałem mimo wszystko taki okres na początku gimnazjum, kiedy ja sam zacząłem wchodzić w złe towarzystwo i eksperymentować z alkoholem – imprezy, ogniska. Ale po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że wchodząc w taki styl życia stane się w życiu dorosłym takim samym człowiekiem jak tata, a bardzo tego nie chciałem, więc zerwałem z takim stylem życia.

    W drugiej klasie zainteresowałem się tematami “magii”, m.in. telekinezy i radiostezji. Czytałem informacje na ten temat w Internecie i sam przeprowadzałem w domu takie ćwiczenia.

    Jakiś czas później pojawiło się nowe hobby – zakłady sportowe na pieniądze, czyli hazard. Zaczęło się od okazjonalnego wysłania kuponu z meczami piłki nożnej w mieście.

    Wkrótce potem dowiedziałem się o możliwości obstawiania meczów przez Internet. W jakiś sposób udało mi się przesłać pocztą pieniądze na takie konto internetowe i wtedy zacząłem obstawiać mecze przez Internet.

    Z biegiem czasu zaczynało mi się to coraz bardziej podobać, bo dostrzegłem w tym szansę na zdobycie większej kwoty pieniędzy, a chciałem taką zdobyć głownie po to, żeby stać się niezależnym finansowo od taty i wyprowadzić się od niego.

    Zacząłem coraz bardziej się w to angażować – spędzałem godziny analizując jakie mecze obstawić, wysyłałem kupony coraz częściej, później nawet zacząłem pisać program komputerowy, który miał obliczać mi na podstawie statystyk, na jaką drużynę postawić. Praca nad tym programem pochłonęła mnie na kilka miesięcy, poświęcając dziennie 6-8 godzin.

    Pochłonięty tą pracą marzyłem sobie, co zrobie z tymi pięniędzmi które zarobie dzięki temu programowi, miałem nadzieję że już nie będę musiał się wtedy ani uczyć, ani pracować i że będę mógł się wyprowadzić od taty.

    Gdy skończyłem pisać ten program, zacząłem używać go do obstawiania meczów. Jednak przez kilka tygodni nic na tym nie zarobiłem. Dochodziło wtedy do mnie, że straciłem kilka miesięcy ze swojego życia, a z moich planów na wyprowadzkę, koniec nauki i bogactwa nici…

    Popadałem wtedy w stan depresyjny, traciłem ochotę na cokolwiek. Wszystko to, co kiedyś sprawiało mi przyjemność, czyli gry komputerowe i telewizja, teraz przestało mi już sprawiać jakąkolwiek przyjemność. Ale najgorsze w tym było to, że po prostu nie widziałem sensu życia, bo co z tego że nawet zdobyłbym tamtą kasę, skoro i tak to życie nie ma sensu?

    Najgorsze były wieczory, kiedy siedziałem sam w pokoju, wtedy ograniał mnie ogromny smutek. Miałem wtedy też trudności z zasypianiem, często w nocy godzinami leżałem w łóżku nie mogąc zasnąć.

    Nie widziałem sensu dosłownie niczego, zastanawiałem się jaki sens ludzie widzą w swoich pasjach, jaki sens widzą w robieniu czegokolwiek! Przecież to wszystko i tak się kiedyś skończy, jaki więc ma sens cokolwiek co robimy za życia? Zastanawiałem się skąd ludzie mają motywację do robienia czegokolwiek. Myślałem, że może ludzie po prostu robią to wszystko, bo nie mają innego wyjścia, bo jakoś trzeba żyć, z czegoś się utrzymać, i że może każdy, tak jak ja wtedy, ma w sobie ten ogromny ból bezsensu.

    Zastanawiałem się, czy to na tym życie polega – na nie dawaniu się takim rozważaniom o sens życia, na brnięciu z dnia na dzień, mimo tego, że to wszystko i tak nie ma sensu, na udawaniu silnego. Taki obraz życia mnie przerażał, nie mogłem sobie wyborazić życia w takim bezsensie.

    Wtedy najbardziej chciałem po prostu zasnąć i już się nie obudzić, żeby skończyć ten okropny ból psychiczny, który mnie dręczył.

    Ten mój depresyjny stan narastał, aż pewnego wieczora, ledwie co już powstrzymując się od płaczu, napisałem o moim stanie na pewnym forum internetowym.

    Napisałem że od kilku miesięcy mam “doła”, że nie widzę sensu życia i że nie mogę już w takim stanie wytrzymać, że jak to się nie zmieni to mogę spróbować skończyć swoje życie (choć myślę że na pewno tego bym nie zrobił, bałbym się).

    Ludzie odpisywali, że najlepiej będąc w takim stanie wybrać się do psychologa, że oni znają sztuczki na depresję, tłumacząc pewne zasady działania ludzkiego umysłu. Ale ja po pierwsze nie chciałem wybierać się do psychologa, a po drugie nawet jak psycholog nauczyłby mnie “jakichś sztuczek” do poprawiania sobie humoru, to i tak by nie odpowidziało mi na to, co jest sensem życia człowieka. Inni mówili, żebym znalazł sobie jakąś pasję, ale to też by mi nie odpowiedziało na pytanie o sens życia.

    Pewna osoba zaproponowała mi tam rozmowę przez komunikator internetowy, napisałem więc do niego. Rozmowę tą zaczął od pytania czy wierzę w Boga. Odpowiedziałem że tak i że co to w ogóle za pytanie, a on na to, że dużo dzisiaj ateistów i dlatego pyta. Później powiedział mi, że to Bóg daje człowiekowi siłę do życia, jeżeli tylko człowiek żyje według Jego woli, i że trzeba pokładać całą swoją ufność właśnie w Bogu, a wtedy życie będzie radosne. Te jego słowa odbudowały moją wiarę w ludzi i sprowadziły na mnie ogromną ulgę i radość, nie pamiętam naprawdę żebym kiedykolwiek wcześniej był tak szczęśliwy jak wtedy, czułem jakby nagle spłynęła na mnie ogromna miłość. Z tego co pamiętam to nawet popłakałem się jakby ze szczęścia.

    W tamtym okresie byłem uzależniony od samogwałtu. Jednak wtedy już przestałem sobie wmawiać że to jest ok, doszło do mnie że to jest grzechem, więc starałem się z tym skończyć. Ciężko mi było z tym zerwać, dopiero dzięki radzie tamtej osoby, która wtedy porozmawiała ze mną przez komunikator internetowy, udało mi się zerwać z tym nałogiem – a tą radą było to, że jeżeli będzie się mówiło, że “to ostatni raz”, to tego ostatniego razu nigdy nie będzie, zrywać z nałogiem trzeba stanowczo.

    Później zacząłem stawać się coraz bardziej religijny – chodzić do kościoła, modlić się, czytać Biblię. Było mi znacznie lżej niż przed tamtą rozmową, choć nadal miewałem gorsze humory.

    Pod koniec gimnazjum zapoznałem się z pewnym chłopakiem, który chodził do równoległej klasy. Od początku gimnazjum podziwiałem go za to, że miał silny charakter – nie zważał na to co inni o nim myślą czy mówią, robił po prostu to co jemu się podobało, przy tym też zawsze miał dobry humor.

    Ja nie miałem wtedy silnego charakteru, nie potrafiłem mieć i trzymać się swojego zdania, chodzić swoimi ścieżkami, bo bałem się że wtedy zostanę odtrącony, wyśmiany.

    A znajomość ta rozpoczęła się dość nietypowo – pewnego razu napisał on do mnie przez Internet na komunikator internetowy. Jak tak rozmawialiśmy coraz więcej, okazało się że mamy sporo wspólnych zainteresowań – słuchaliśmy podobnej muzyki i oboje interesowaliśmy się stronami internetowymi. Później dzięki temu zapoznaliśmy się też lepiej na przerwach w szkole, czasami też przyjeżdzałem do niego.

    Po pewnym czasie zacząłem rozmawiać z nim przez Internet o moich problemach – tacie alkoholiku i moim smutku. Trochę mi pomogło wygadanie się komuś.

    Jak poznawałem go lepiej, bardzo podziwiałem to, że był miły dla innych ludzi, szczególnie starszych, lubił pomagać innym. Bardzo lubił też spędzać czas ze swoją babcią, umilając jej w ten sposób czas. Dowiedziałem się wtedy też od niego, że tą radość daje mu wiara w Boga, co mnie też utwierdziło w fakcie, że żeby móc szczęśliwie żyć, trzeba oprzeć swoje życie na Bogu.

    Gdzieś w tym okresie nauczyłem się od niego nie przejmować się swoimi troskami i pozytywnie patrzeć na życie. Ale co najważniejsze, nauczyłem się od niego być dobrym dla innych ludzi, pomagać rodzicom i potrafić zrezygnować z czegoś, co sobie ubzdurałem że chcę zrobić, a co nie jest dobre. Do dziś pamiętam pierwszy wieczór po takim dobrze przeżytym dniu, kiedy kładłem się spać – wtedy zdałem sobie sprawę jak wielką radość i spokój ducha daje takie postepowanie. Dzięki temu też przestałem mieć jakiekolwiek problemy ze snem.

    Po skończeniu gimnazjum poszedłem do liceum do innego miasta.

    Jakiś czas później postanowiłem pójść do spowiedzi generalnej, choć było to dla mnie naprawdę trudne, brakowało mi do tego odwagi, ale w końcu udało się.

    W liceum nadal nie potrafiłem “chodzić swoimi ścieżkami”, ważniejsze dla mnie było, żebym był akceptowany przez rówieśników. Az gdzieś około drugiej klasy liceum, tak niby znikąd, przyszło mi do głowy, że przecież każdy człowiek może być taki, jaki był tamten znajomy, tj. chodzić swoimi ściezkami. Od tamtego czasu stopniowo zaczynałem być coraz bardzizej niezależny od innych ludzi, zacząłem tak jak ten znajomy wyrabiać w sobie silny charakter, być odważnym, chodzić swoimi ściezkami, a nie za tłumem.

    Pod koniec liceum miałem w planach zostać księdzem. Miałem jednak w tym okresie pewne problemy z kwestią spowiedzi – jako że katolicy zalecają jak najczęstsze spowiadanie się, to i ja próbowałem tak robić. Z biegiem czasu jednak coraz bardziej mnie męczyły skrupuły, nie byłem pewnien czy coś uznać za grzech czy nie, analizowałem każdą myśl która przeszła przez moją głowe, czy się z tego spowiadać.

    W związku z tym zacząłem szukać informacji o spowiedzi w Internecie. Trafiłem na pewną stronę z artykułem o sumieniu. Napisałem do autora, odpisał po krótkim czasie i objaśnił mi sporo spraw, dowiedziałem się też od niego że w seminarium uczą znacznie więcej doktryn Kościoła Katolickiego niż Biblii. Wtedy też zrezygnowałem z moich planów pójścia na księdza.

    Od tamtej pory zacząłem intensywniej studiować samodzielnie Biblię. Utrzymywałem wtedy nadal kontakt z tamtym znajomym z gimnazjum, ale on nie wgłębiał się w lekturę Biblii, jako że uważał, że to co wie jest dla niego wystarczające.

    Studiując Nowy Testament moją szczególną uwagę zwróciła następująca wypowiedź Pana Jezusa, jako że naprawdę chciałem uzyskać pokój ducha:

    Mateusz 11:28-30
    “Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.”

    A dzięki następującej wypowiedzi Pana Jezusa zrozumiałem, że podążanie za Nim pociąga też za sobą konieczność zaparcia się samego siebie, czyli uwolnienia się od życia dla zaspokajania swoich pożądliwości i od podążania za własnymi ambicjami:

    Łukasz 9:23
    “Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!”

    Najważniejszym stało się dla mnie wtedy dostosowanie się do tego co Pan Jezus powiedział, abym Go naśladował i abym żył według Jego przykazań. Zrozumiałem że od tego zależy moje zbawienie. Bo przecież bardzo wyraźnie i dosłownie Pan Jezus to powiedział:

    Jan 14:21
    “Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.”

    I faktycznie, im bardziej poznawałem i stosowałem w moim życiu nauczania Pana Jezusa, tym coraz bardziej czułem bliskość Boga i to tym bardziej mobilizowało mnie do wypełniania Jego woli, i zauważyłem, że mam w tym wielką radość i że droga ta, tak jak to zapewnił Pan Jezus, jest naprawdę lekka, pełna szczęścia i pokoju ducha!

    W tym okresie został rozwiązany też ten mój problem ze skrupulatnością co do spowiedzi, po tym jak trafiłem na następujący fragment:

    1 List Jana 3:8-9
    Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła. Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże, taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga.

    Dzięki lekturze Nowego Testamentu zauważyłem też, że pierwsi Chrześcijanie spowiadali się tylko przy nawróceniu, podczas chrztu, a nie, tak jak nakazuje Kościół Katolicki, przynajmniej raz do roku a najlepiej raz na tydzień.

    Teraz zauważyłem, że z Chrystusem w sercu można być silnym i można nie grzeszyć, zrozumiełem, że trzeba prawdziwie pokochać Chrystusa i że On daje siłę aby się skutecznie sprzeciwiać pokusom i nie grzeszyć.

    Zrozumiałem, że narodzenie z Boga na tym właśnie polega i skutkuje całkowitym zerwaniem z grzechem, o którym pisze Jan, że taka zmiana życia, z grzesznego na posłuszne Bogu, czyli nie grzeszne, jest rzeczą konieczną do osiągnięcia zbawienia, że to jest ponownym narodzeniem się dla Boga tak jak powiedział Pan Jezus:

    Jan 3:3
    Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego.

    Wtedy też przestałem chodzić do spowiedzi, a skupiłem się po prostu na stawaniu się coraz lepszym Chrześcijaninem. Pewnie, że jeszcze nie osiągnąłem doskonałości, ale osiągnąłem to, że przestałem grzeszyć i pracuję nad sobą, abym był coraz bardziej czułym i mógł spełniać wolę Bożą, czyli abym łapał się na błędach i praktykował nauki Chrystusa. Zrozumiałem, że tylko poprzez stosowanie się do wymagań nauk Chrystusowych i posłuszeństwo przykazaniom wiedzie wąska droga do zbawienia:

    Mateusz 7:13-14
    Wchodźcie przez bramę wąską, bo szeroka i przestronna droga prowadzi do zatracenia. A tak wielu nią kroczy! Lecz brama, przez którą wchodzi się do życia, jest ciasna, a droga, która tam wiedzie, jest wąska. I tak niewielu ją znajduje!

    Podsumowując, jestem ogromnie wdzięczny Bogu za to, że mnie wyciągnął z tamtego okropnego stanu i tak bardzo odmienił moje życie, nadając mu sens i radość!

    0

    0
    Odpowiedz
  44. sorry ale JESTEŚ starym dewotą

    0

    0
    Odpowiedz
  45. A może też zacznij się z nią kąpać? Nie krępuj sie ziom. Może przy okazji zakutasisz. Tylko pamiętaj!, dymaj bez gumy i lej do środka

    0

    0
    Odpowiedz
  46. A psioche se goli czy zarośnięta jest?

    0

    0
    Odpowiedz
  47. wytargaj brachola za kudły z wanny i sam do niej wejdź

    0

    0
    Odpowiedz
  48. Kebab – potrawa kuchni orientalnej. Określenie obejmuje ponad dwadzieścia odmian tej potrawy (m.in. iskender kebab, adana kebabı czy şiş kebabı) i nie jest jednoznaczne. W Polsce słowo kebab oznacza zazwyczaj döner kebap (po turecku ‘obracające się pieczone mięso’), czyli danie kuchni tureckiej[1] w postaci baraniny (może być to również mięso cielęce lub drobiowe, nigdy wieprzowe[potrzebne źródło]) skrawanej z pionowego rożna z surówką i owczym serem, współcześnie przekształcone w danie typu fast food, podawane w przaśnym chlebie, picie lub bułce z surówką warzywną oraz różnymi sosami – łagodnymi lub ostrymi. W Niemczech potrawę tę określa się najczęściej jako döner (po turecku ‘obracający się’), odmianę w placku lawasz zaś jako dürüm döner (‘zawinięty döner’), turecka pizza (Türkische Pizza) lub yufka, przy czym ostatnie określenie dotyczy niekiedy jedynie kebabu z mięsa drobiowego. Powszechne jest jedzenie kebabu razem z ayranem.

    0

    0
    Odpowiedz
  49. i po chuj piszesz to tu? Powiedz to im ty 20 pare

    0

    0
    Odpowiedz
  50. Chyba wielu kąpało się lub brało prysznic ze swoją dziewczyną, narzeczoną lub żoną potem to przechodzi. Fakt, że takich rzeczy nie robi się u kogoś w gościach raczej hotel lub już na swoim. Będziesz miał bratową prostaczkę lub tylko wspomnisz, że brat do domu sprowadził dziwkę.

    0

    0
    Odpowiedz
  51. no potrzebowała kutasa w gościach, bo 30ka już ma swoje fantazje i potrzeby. co zrobisz…?

    0

    0
    Odpowiedz
  52. Dzie so Nowe chujnie ja się pytam

    0

    0
    Odpowiedz
  53. A co, przeszkadzali tobie i twojemu chłopakowi?

    0

    0
    Odpowiedz
  54. Huj pisze się przez CH.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. A to twuj huj ?

      0

      0
      Odpowiedz
  55. Zaciągnij laske do trójkąta!!!! Miłej zabawy.

    0

    0
    Odpowiedz
  56. Ruchaj kurwe i juz:)

    0

    0
    Odpowiedz
  57. Do pani numer 1. W technikum są też przedmioty zawodowe. Czyli dochodzi sporo dodatkowych przedmiotów. I jest o wiele trudniej.

    0

    0
    Odpowiedz

Tak ogólnie

Witam! Tak na wstępie mam 19 lat i jestem płci „brzydkiej”, to moja pierwsza chujna i oczywiście wiem, że zostanę zjechany w komentarzach, ale szczerze powiedziawszy to wali mnie to no chyba, że krytyka z argumentacją to co innego, wtedy odpisze chyba, ze to będzie typowy trolling, to zleje, ale do rzeczy. (Chodzę do technikum jak coś).

Irytuje mnie ostatnio praktycznie wszystko od przestarzałego – ogłupiającego systemu, który nie uczy samodzielnego myślenia aż do nauczycieli, którzy „uczą”(żeby uczyć i zgarniać kasę), ale wiedzy nie przekazują co jest dość frustrujące bo trzeba zapieprzać w domu jak wół, żeby mieć marne dwa.(Mógłbym tego wszystkiego nauczyć się w domu jakby obecność nie była obowiązkowa i chodziło się tylko zaliczać). Szczerze powiedziawszy mam nadzieję, że szybko opuszczę tą szkołę bo dla mnie to więzienie. W klasie każdy patrzy na swoją dupę, i żeby się pośmiać z drugiego, nie jesteśmy zgrani. Program jest tak napięty, że na jednej lekcji jest lektura na drugiej z niej kartkówka a na trzeciej kolejna lektura. Wspomniałem już, że w klasie maturalnej mam 5 niepotrzebnych godzin? Mówiąc wprost jest do dupy, codziennie skreślam dni, boję się, że nie zdam, do tego irytuje mnie moje lenistwo. Mam już dosyć tej wegetacji, bo to nie jest życie zapieprzać po osiem godzin w szkole, (żeby nie mieć nieklasyfikowania) a potem kuć w domu na kartkówkę. Do tego, żeby nie podpaść i ciągły stres. Nie mam planów na przyszłość, nie wiem czy iść na studia czy za granicę do roboty a może coś w Polsce szukać? Niestety jestem typem samotnika i męczy mnie kontakt z ludźmi, o ile to są przyjaciele to ok, ale jak sobie myślę o robocie to mam czarne wizje. Podsumowując uważam, że dalsza część mojego życia będzie jeszcze gorsza od poprzedniej co mnie już całkowicie dobija.
A coś może na dobitkę A proszę bardzo chciałbym znaleźć jeszcze dziewczynę taką jak ja co obstawiam, będzie dość ciężkie.
To chyba tyle gratuluję temu kto dotrwał do końca 😉

93
86
Pokaż komentarze (56)

Komentarze do "Tak ogólnie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Co ty stary pieprzysz o tych lekturach. Technikum ma 4 lata, liceum 3. Wiec na zdrowy rozum ja, uczennica lo muszę zrobić tyle samo co Ty, tylko w krótszym czasie i jakoś ilość lektur dupy nie urywa. Chyba ze masz zrytego nauczyciela, ale to juz nie wina systemu. Czekam na odpowiedź 🙂

    0

    1
    Odpowiedz
  3. Później będzie prawdopodobnie lepiej. Czasy szkolne to największa chujnia w życiu. Zapieprzasz 30-40h na zajęcia w tygodniu, a do tego uczysz się w domu wieczorami i w weekendy, plus zero kasy na zachcianki jak masz biednych rodziców. Wychodzi 70-80h pracy tygodniowo zapierdalania za miskę zupy! W pracy (załóżmy opytmistycznie, że nie będziesz bezrobotny) jaka by chujowa nie była to będziesz pracował max 40-50h tygodniowo, do tego będziesz mieć jakieś kieszonkowe. Chyba, że wjebiesz się w związek, dziecko i kredyt na 50 lat… wybór należy do Ciebie. Powiem Ci tyle, że najlepsza baba to własna graba! Pozdrawiam, stary kawaler.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Tak naprawdę to szkoła niczego Cię nie nauczy. Sama teoria, prawie zero praktyki i dodatkowe godziny z przedmiotów, które na danym profilu nie są w ogóle potrzebne. A jak idziesz do roboty, to się okazuje, że nic nie umiesz, bo w szkole tylko teoria była. A co do dziewczyny, to szanse na to, że znajdziesz taką jak ty są niemal zerowe. Sad but True. Pozdro

    0

    1
    Odpowiedz
  5. Nie wiem,spróbuj może poszukać roboty u Pana Mesia,czyli Jana Byczywąsa.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Sraj na dziewczyny. Kogo wolisz? Babę, która wyda twoją pensję na pierdoły, wyłączy Ci mecz Ligi Mistrzów, zabroni pić piwa i jeszcze nie da, bo ma okres? Leć w męską kichę! Codzienne picie browarów, wąchanie wzajemne skarpet, wdychanie pierdów, ruchanie, kiedy chcesz, bo nie ma takiego czegoś jak okres. Żyć nie umierać. Baba to tylko ciężar na barkach faceta. Wyzwól się spod tej babskiej inkwizycji. Znajdź sobie fajnego chłopaka. W razie czego, kiedy te kurwy podrosną i ty też, możesz sobie wziąć za żonę jedną, jak jednak wolisz baby. Ale jeśli nic z tego, to będziesz miał fajnego chłopaka, który będzie ci jak przyjaciel. Gdzie tam z jakąś kurwą, co ci kibel zajmie na 10 godzin, że nawet się nie odlejesz.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Sraj na dziewczyny. Kogo wolisz? Babę, która wyda twoją pensję na pierdoły, wyłączy Ci mecz Ligi Mistrzów, zabroni pić piwa i jeszcze nie da, bo ma okres? Leć w męską kichę! Codzienne picie browarów, wąchanie wzajemne skarpet, wdychanie pierdów, ruchanie, kiedy chcesz, bo nie ma takiego czegoś jak okres. Żyć nie umierać. Baba to tylko ciężar na barkach faceta. Wyzwól się spod tej babskiej inkwizycji. Znajdź sobie fajnego chłopaka. W razie czego, kiedy te kurwy podrosną i ty też, możesz sobie wziąć za żonę jedną, jak jednak wolisz baby. Ale jeśli nic z tego, to będziesz miał fajnego chłopaka, który będzie ci jak przyjaciel. Gdzie tam z jakąś kurwą, co ci kibel zajmie na 10 godzin, że nawet się nie odlejesz. Pozdrawiam, Gej Roman.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Przedszkola, szkoły, studia są dla nauczycieli i wykładowców a nie dla dzieciaków, uczniów, studenciaków. Gdzieś ta trzoda w postaci belfrów musi pracować a że cały system edukacji jest do dupy, to już coś innego. Lepiej wyjedź, tutaj, w wolsce nie będzie dobrze, pracy nie będzie, niczego nie będzie, piwa nie będzie, wódki nie będzie…kandydaci za to będą i programy wyborcze. Pierdol nauczycieli, bo to chuje złamane, wolnego maja od zajebania i troche, pieniądze też niezgorsze. Wyjedź.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Ale żeś pieprznął algorytm na początku 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Wypierdalaj do nauki nieudaczniku, stres to bedziesz miał kiey po chujowych studiach na bezrobociu wylądujesz.

    0

    1
    Odpowiedz
  11. mam 30-stkę i pracuje dużo ale większej chujni niż praca domowa z czasów szkolnych nie pamiętam… a konkluzja z perspektywy czasu jest takowa – im słabszy nauczyciel tym więcej w domu. ciao

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Ojaa straszne. Zrozum KAŻDY przez to przechodził. Poczucie bezsensu tego systemu, nauka w szkole nauka po, niedogadanie się z rówieśnikami, widzenie tego jacy są inni, tego, że cię to zwyczajnie wkurwia. Martwienie się o przyszłość. TAK ma być. Nie wszystko jest mONdre i logicznie ustawione. O swoją posadę martwią się też dorośli często niezależnie od wyników w szkole. Masz przez to przejść i koniec. Każda męczarnia czegoś uczy. Ode mnie mogę tylko powiedzieć jedno masz mieć doświadczenie jak już chcesz iść na te beznadziejne studia to za wszelką cenę rób coś w między czasie. Jestem po inżynierce uwierz mi a nie innym wykształcenie to h*j. Jak już przebolejesz tą swoją szkółkę i to, że koledzy są be później pozwoli ci zrozumieć, że albo kiedyś było zajebiście albo teraz nie ma na co narzekać bo kiedyś była szkoła. Uwierz twoje problemy szkoła, nie akceptacja, strach przed przyszłością kiedyś okażą się śmieszne bo ważny okaże się hajs a nie to, że z kolegami się nie dogadujesz i musisz odrabiać pracę domową a przecież masz czas wolny : (

    0

    1
    Odpowiedz
  13. poczekaj chuju kilka lat, a dopiero wtedy zaczną się prawdziwe problemy. punkt widzenia zmienia się z wiekiem, wspomnisz moje słowa za kilka wiosen, kiedy będziesz odkopywał swoją chujnię z archiwum, żeby podziękować swojemu prorokowi (czyt. mnie). głowa do góry stulejarzu i z fartem, czy jak wy tam kurwa mówicie. co do samej chujni to nie oceniam, bo nie zasługuje nawet na jedną gwiazdkę

    0

    1
    Odpowiedz
  14. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Witam 4 technikum 19lat.
    Stary uwierz mi znam ten ból. O ile z zaliczeniem na „2” u mnie nie mam problemu, co innego obecność na zajęciach mnie dobija. Moja klasa też nie jest zbyt zgrana, inaczej może ja się nie zgrałem, szczerze już mi to wisi bo to raptem kilka miechów i matura ale czuję że ja co dziennie marnuje czas w tej budzie, niczego specjalnego się nie nauczyłem przez te 4 lata, już więcej w „gimbie”. Kurwa chciałbym już to mieć za sobą i do roboty, choć pracowałem normalnie w te wakacje 2 miechy i kurwa szlak mnie trafiał, nie jestem zbyt kontaktowy, dodam iż pierdolenie od rzeczy o niczym jak to w robocie mnie nie porywa, no ale ok 2 miechy przeżyłem ale co dalej, najlepsze jest to że ja sam nie wiem co ja mam robić po tym technikum, za granice jechać, nie widzi mi się, tyrać na kogoś przez 30 lat w polszy nie dzięki kurwa chyba zaszyję się w dżungli na równiku i będę miał spokój. Śrut i wszysko 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Skoro Cię to „wali”, to po chuj tutaj piszesz?

    0

    1
    Odpowiedz
  17. Takie same doświadczenia miałem 8 lat temu. Szkoła praktycznie nic mnie nie przygotowała do zawodu. Uczą kompletnych bzdur. Po skończeniu technikum pożegnałem się z edukacją i poszedłem do pracy. Uważam ,że człowiek więcej wiedzy wyniesie na tzw. specjalistycznych kursach. Tak więc kolego po skończeniu szkoły do pracy + kursy i będzie git.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Gdybyś mieszkał w Japonii to nie miałbyś takiego problemu, tam nauczyciele nie mają nikogo w dupie i uczniowie też nie. Miałbyś tam fajnych przyjaciół i nauczycieli i nawet piękną Japońską dziewczynę i byś z nią i przyjaciółmi jadł bentou na dachu a po lekcjach nawet byś odbywał stosunek seksualny ze swoją dziewczyną, jeśliby to była tsundere to by ci robiła footjob, jeśli by była niezdraną MOE z wielkimi cyckami to miałbyś tits-job… Szkoda słów, a w tym słowiańskim padole polsko-ruskim chujstwie masz jak masz i tyle. Polecam ci zacząć oglądać Anime to będziesz wiedział jak prawdziwe życie powinno wyglądać i jakie ono jest w Japonii i zrozumiesz dlaczego mam pierdolca na jej punkcie bo to co jest w Anime to to jest na prawdę. Pozdro Rafał SUPER_OTAKU i przyszły programista lub webdeveloper.

    0

    1
    Odpowiedz
  19. To działa trochę inaczej. Jak poczujesz ciśnienie, a nie możesz się wysrać, to niestety polecisz po ten kibel reklamowany, bo to będzie pierwsza rzecz, która przyjdzie Ci do głowy. Może to zresztą być jakakolwiek inna przypadłość. Tak to działa, mimo, że wkurwia. Trzeba robić inaczej. Wpadasz do apteki, oni oczywiście są po wizytach przedstawicieli handlowych oferujących zajebistą prowizję, i pytasz o najtańszy środek zawierający ten związek aktywny. Ewentualnie może być inny, byle nie z czołowych koncernów farmaceutycznych – wygoogluj sam/a.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. jakbym o sb czytal 😀

    0

    1
    Odpowiedz
  21. przerabialem dokladnie to samo. to wszystko doprowadzilo mnie do ciezkiej depresji, ale zylo sie z dnia na dzien i jakos lecialo.

    postudiowalem rok, studia przerwalem i wyjechalem do anglii.

    i to chyba byla najlepsza decyzja mojego zycia.

    Z poczatku wizja pracy, tymbardziej tej z najnizszej polki przerazala mnie. Ale pieniadze sie powoli konczyly i trzeba bylo cos w koncu znalezc. Znalazlem rzutem na tasme, prace na zmywaku.

    Dzisiaj sytuacja pracowa sie zabardzo nie polepszyla, robie dalej w restauracji (juz w innej, inne miasto) ale jestem weekendowym kucharzem w w ciagu tygodnia proboje w koncu zmienic losy mojej kariery.

    Ale co wynioslem w ciagu tego pobytu w anglii jest bezcenne. Poznalem niesamowitych ludzi i zrobilem sie bardziej towarzyski – wydaje mi sie po prostu ze to po prostu zalezy od osob ktore cie otaczaja. Jesli masz wokol samych debili no to nie dziwne ze jestes skazany na samotnosc.
    Co mnie zaskoczylo ze w takiej restauracji spotkalem nie tylko typowych roboli ale tez ludzi ktorzy tak jak ja traktuja to jako przejsciowy etap do lepszego zycia.

    Dziewczynami sie nie przejmuj. do 22 roku zycia bylem przegrancem na tym polu. Potem poznalem swoja pierwsza dziewczyne, zwiazek sie rozpadl, ale ten zwiazek nauczyl mnie mniej wiecej o co w tym wszystkim chodzi i co co w tym na pewno nie chodzi. Dzisiaj podchodze do tego na luzie, mam wyjebane, a dziewczyny sie pojawiaja. Ale to material na inny temat.

    Najwazniejsza rada odemnie. Znajdz cos co lubisz robic, a potem zacznij to robic. Jestes bardzo mlody, ale uwaga, 5 lat od teraz minie jak z bicza strzelil. I kiedy ten czas nastanie lepiej zebys sie nie zastanawial czemu zmarnowales ten czas na nic. Nie masz dziewczyny ani pewnie nie imprezujesz duzo, wiec jestes w perfekcyjnej sytuacji do rozwoju. Mozesz stac sie najlepszy w jakimkolwiek temacie jaki cie zainteresuje.

    Polecam popracowac tez nad swoim cialem, silownia, dobre odzywanie. odstawic alkohol, uzywki. Cwiczyc medytacje. To wszystko zajmuje tak malo czasu, a zmienia tak wiele.

    Powodzenia.

    0

    1
    Odpowiedz
  22. co do przyszłej pracy, to jeśli nie masz problemów z liczeniem możesz zostać księgowym – robota w papierach bez kontaktu z ludźmi. co do dziewczyny takiej jak ty, to szanse są małe, ja szukam takiej bezskutecznie prawie od 30 lat, pozdrawiam 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Mily Autorze. Co sie tyczy tej roboty i czarnych wizji, to masz zupelna racje. jak zle trafisz, a tak przeciez jest najczesciej, to dupa zbita, malaria i syf. Chodzisz do tej roboty, patrzysz na tych niby-kolegow i kolezanki z pracy, i jakze czesto zbiera Ci sie na wymioty. Nie mozesz sie doczekac konca dniowki i juz w poniedzialek tesknisz za weekendem – a tu trzeba przepracowac pare dni. Znam ludzi, i jest to czestsze niz myslisz, a takze drodzy chujowicze, ktorzy zapewne zaraz Cie zjada, i podsumuja raczej negatywnie, wiedza o tym rownie dobrze jak ja, a wiec wiele ludzi ma w poniedzialek rano bole zoladka i biegunke, tak bardzo bowiem ciesza sie, ze ida do swojej ukochanej roboty. Wszedzie jest podobnie. A na Zachodzie, jak dobrze trafisz, a zalezy to tez od charakteru pracy, to jest dobrze. Ale jak masz prace do bani i pracujesz na zmywaku czy w podobnym miejscu pracy, z tlumem absolutnie nieciekawych ludzi, ktorzy czesto absolutnie niczego nie reprezentuja, nie mowiac o tym, ze nie maja nic do powiedzenia, to w ogole szkoda gadac. Chujnia do potegi dziesiatej. Nie wiem, co Ci jeszcze napisac, ogolnie zyjemy w bardzo parszymwym czasie, na lepsze sie nie zanosi. jestem ladnych pare lat starszy od Ciebie, przezylem kawal zycia w Polsce, mam lata tulaczki po Europie Zachodniej, obecnie, dla zlapania oddechu, jestem znowu w Ojczyznie Ukochanej. Nawet nie pisze tego z ironia. jest cos w tym kraju, ze przyciaga jak magnes. Gdybym sie gdzie indziej urodzil, napewno myslalbym inaczej. Ale urodzilem sie tutaj, i tak juz pozostanie.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Po pierwszej linijce już było wiadomo, że będziesz pierdolił, że nie ruchasz. Do mesia na taśmę, patałachu.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Nie jesteś sam w takiej chujni.
    Uznaj to za warte pocieszenia…

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Faktycznie wygląda to chujowo, jesteś jebanym leniwcem bez celu w życiu, tacy nigdy nic nie osiągną, chybba ze postawisz sobie cel. Polecam coś motywującego do poczytania.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Spokojnie ,zdasz.Ja jestem kompletny debilem z matmy a i tak mnie przepchnęli i wpisali 2 xD Nikt cie nie uwali w klasie maturalnej bo każdy chce żebyś wynosił się z tej szkoły i przy okazji podbił statystki uczniów którzy ukończyli ich technikum.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Człowieku weź się ogarnij. Inni mają gorzej. Nudzi cię życie bo może jesteś dla nich za dobry ( w znaczeniu: lepszy od reszty leszczy). Nie wiesz co robić? Zainwestuj w siebie ile tylko możesz! Ucz się, zwłaszcza języków obcych. Nudzisz się? -czytaj (choćby lektury)! Pokaż pospólstwu że masz kulturę.
    A jak już wyjdziesz na swoje, jak wyjedziesz za granicę, dochrapiesz się czegoś to wtedy ci pozazdroszczą. Teraz ich pierdol, za parę lat dupę ci będą lizać. Może działalność otworzysz i zwolnisz dla zasady jakiego chuja co ci teraz żyć nie daje.
    A dziewczyna? Jest ich mnóstwo. Czasem trzeba po prostu przestać wybrzydzać. Zwróć uwagę na te co nie krzyczą swoim wyglądem. Mogą być więcej warte.

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Nie matw się, mam 22 lata i tez doskwiera mi coraz wieksza presja na bycie świetnie ubranym, wyksztalconym, inteligentnym, zabawnym i nie wiadomo jeszcze jakim, tak by wszyscy byli zadowoleni.

    1

    0
    Odpowiedz
  30. Wal konia,to bardziej higieniczne i bezpieczne niż zbliżenie fizyczne z jakąś lafiryndą.

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Pierdol baby byczku młody, wpadnij do mnie to przekonasz się czym jest prawdziwa męska przygoda w każdej dziurce. pozdro napalony gej Roman

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Musisz zmienić swoje nastawienie do tego wszystkiego bo zwariujesz. Weź sie w garść i skoncz ta szkołe a wtedy nie bedziesz zalowal ze ją przerwales i poczujesz ulge ze masz to za sobą. Co do pracy to ja mam 21 lat nadal nie wiem co chce tak naprawde robić, pracowalam w paru miejscach i to nie były prace marzeń ale jakos zarabiac trzeba. Teraz jestem w trakcie szukania pracy i co bedzie to bedzie wymagania mieć można ale 3eba popatrzec na realia nie jestes sam. Po skonczeniu szkoly zycze ci zebys znalazl cos fajnego do roboty co cie interesuje 😉 głowa do góry

    0

    0
    Odpowiedz
  33. Wiecej wiary w siebie kolego, nawet ciekawie to opisaleś, dotrwalem do końca. Moja rada: zacznij myśleć poważniej o przyszłości bo to samo sie nie rozwiąże. Ja tez nie lubie ludzi, myslalem ze się nei ożenię, a fajną żonę mam. Tylko zawalilem troche moją karierę, bo tak jak ty byłem niezdecydowany.

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Kup sobie szopa pracza

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Podzielam Twoje zdanie i trzymam za Ciebie kciuki, kolejny Maturzysto! Rób swoje i nie przejmuj się innymi ; )

    0

    0
    Odpowiedz
  36. W pełni się z tobą zgadzam drogi kolego! Polubiłam cie, fajny z ciebie koleś!

    0

    0
    Odpowiedz
  37. Jestem trochę starszy ale też tak mam, nie jesteś sam. Zwróć uwagę jak zacząłeś chujnię – 'zostanę zjechany/odpiszę/nie odpiszę’… Stary – nie tłumacz się i nie patrz na innych. Idiotów na świecie nie brakuje i nie ma sensu, żeby ich zdanie czy opinia w jakikolwiek sposób na Ciebie wpływała. Nie musisz się usprawiedliwiać, bo masz prawo czuć się źle i chcieć o tym pogadać. Masz prawo sprzeciwiać się byciu bezmyślnym egoistą, dbaniu wyłącznie o własny tyłek i braku jakiejkolwiek solidarności. Zupełnie się z Tobą zgadzam, bez sensu jest żyć jak dzikie zwierzęta nastawione przeciw sobie. Jeśli czujesz, że jest nie tak ale nie paraliżuje Cię żadna depresja czy coś takiego, to najlepsze co możesz zrobić to zacisnąć zęby i zapierdalać żeby pozmieniać to co jest nie tak. Wybierz to co czujesz, że daje Ci radość i rób tego jak najwięcej, bez myślenia czy warto czy nie. Nie przejmuj się tak tymi lekturami. Miałem to samo w maturalnej, zapieprzałem jak powalony, zdałem polski na 80% i wiesz co? Gówno. Nikogo to nie obchodzi i nikogo nie będzie. W życiu liczy się to jakim jesteś człowiekiem, jaką jakość reprezentujesz i co możesz zaoferować wartościowego innym. Znajomość Dziadów czy innych Chłopów do tego raczej nie należy. Skup się na planie minimum w szkole, a na planie maksimum poza nią. I tak jak mówię – zapierdalaj. W sprawach ogarnięcia polecam blogi Michała Pasterskiego i Volantification, poczytaj który bardziej Ci się spodoba, tylko nie wpadnij z jednego myślenia w drugie (ja tak miałem) – świat nie jest czarno-biały, warto szukać innych sposobów myślenia i poglądów.

    0

    0
    Odpowiedz
  38. Pomeczysz sie ostatni rok a pozniej opierdalanie na studiach za wyjątkiem sesji i miesiąca przed. Chyba, że pójdziesz na socjole albo kulturoznawstwo czy ki chuj to już wtedy masz wakacje.

    0

    0
    Odpowiedz
  39. „Absurdem jest, żeśmy się urodzili, absurdem jest, że umrzemy” – pisał Jean Paul Sartre. Egzystencjaliści doszli do wniosku, że ludzkie życie nie ma sensu. To jakby echo słów biblijnego Salomona, który stwierdza, że „wszystko to jest marnością i gonitwą za wiatrem” .

    Według egzystencjalistów nasze istnienie jest niezrozumiałe, a jego stałą cechą jest trwoga. Trwoga przed śmiercią, która jest nieodwracalnym końcem wszystkiego. Jedyne, co mamy, to krótkie, wyczerpujące się w teraźniejszości życie. Nie ma ani przeszłości, ani przyszłości. „Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi (…) Nie pamięta się o tych, którzy byli poprzednio, ani o tych, którzy będą potem”– to już nie egzystencjaliści, ale… Pismo Święte . Salomon pyta: „Bo cóż pozostaje człowiekowi z całego jego trudu i porywów jego serca, którymi się trudzi pod słońcem, skoro całe jego życie jest tylko cierpieniem, a jego zajęcia zmartwieniem i nawet w nocy jego serce nie zaznaje spokoju?” i konstatuje: „To również jest marnością” . Izajasz, w podobnie egzystencjalnym tonie, ocierając się o bezmiar wszechświata, stwierdza: „Oto narody są jak kropla w wiadrze i znaczą tyle, co pyłek na szalach wagi, oto wyspy ważą tyle, co ziarnko piasku” . Ten nihilistyczny ton zdaje się potwierdzać Nowy Testament. Apostoł Jakub jakby podkreślał bezsens ludzkiej egzystencji: „Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika” .
    Rzeczywiście – ludzkie życie zdaje się być swoistym aktem dramatu. Drwiną rozciągniętą między przyjściem i odejściem, narodzinami i śmiercią. „Zaprawdę przemija człowiek jak cień, zaprawdę próżno się miota. Gromadzi, a nie wie, kto to zabierze” . Ukazujemy się na krótką chwilę na scenie życia, by przeminąć tak szybko „jak cień”.
    Dziwne i aż niemożliwe, że Biblia – ta księga niezwykłej nadziei – maluje tak straszny obraz ludzkiej egzystencji. Egzystencji pozbawionej wszelkiego znaczenia, skazanej na samotność i oddalenie. Gdyby zatrzymać się na tych fragmentach, pozostaje tylko przerażenie. A jednak dalej przebija się wątek nadziei – psalmista pyta: „A teraz na cóż oczekuję, Panie? Tyś sam jest oczekiwaniem moim” . Te słowa to odbicie fundamentalnej ludzkiej tęsknoty, poszukiwań sensu życia, dotyku transcendencji. To efekt pragnień, jakie włożono w nasze serca, jakby Stwórca rzekł: Będę cię dręczył niespełnieniem, bo spełnienie jest tylko we Mnie. I zdaje się być prawdą, że nie znajdziemy spokoju, póki nie przyjdziemy do Niego. Bo bez Boga nasze życie to „marność nad marnościami”. Bez Boga „los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt (…) Wszystko idzie na jedno miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca. (…) Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem. Bo wszystko jest marnością” . W czym zatem tkwi niezwykłość człowieka?
    Dawno temu zostaliśmy obdarzeni boską naturą, stworzeni „na Jego obraz i podobieństwo”. Święci, czyści, bez skazy. Nie znaliśmy zła i śmierci. Znaliśmy natomiast Ojca – byliśmy owocem Jego miłości. Miłości, która obdarowuje życiem. Stworzeni do wspólnoty, radości, śmiechu, szlachetności, ale i odpowiedzialności. Biblia nazywa to ogrodem Eden. Oprócz życia dostaliśmy drugi wielki dar – wolną wolę. I stanęliśmy wtedy przed próbą naszej lojalności i wdzięczności. Tego nie unieśliśmy zapatrzeni w obcego przybysza, który mamił lepszą rzeczywistością, choć lepszej być nie mogło . Słowo przeciwko słowu. Wybraliśmy ofertę nieznajomego, który ubrał płaszcz przyjaciela. Nieznajomego, który zadał kłam słowom tak bliskiego nam Ojca. I dokonał się akt zdrady, którego konsekwencje uderzają, gdy pochylamy się nad wiekiem trumny. Bo „zapłatą za grzech jest śmierć” . Opuściliśmy Boga, grzesząc brakiem zaufania. A On, zbolały i zdruzgotany, pozwolił nam odejść – wciąż podtrzymując jednak nasze życie i odraczając konsekwencje ludzkiego wyboru. Bo śmierć powinna przyjść od razu. Wzgardzony Bóg pozwolił odejść swoim dzieciom. Odeszliśmy więc pełni niepokoju, który od tej pory wypełnia nasze serca, ale wciąż żyjący. Oddzieleni od Stwórcy staliśmy się jednak zdolni do zbrodni i nienawiści. Dotknęliśmy zła, które zniszczyło w nas obraz Boga i zanieśliśmy to dziedzictwo następnym pokoleniom. Pojawił się ból, smutek, cierpienie, lęk. A jednak wielką łaską był ten drugi dar życia – choć złamanego i ciężkiego, choć wiodącego przez choroby i rozpacz, choć zakończonego zatrzaśniętym wiekiem nad zimnym, bladym ciałem… Łaską?
    To można tylko pojąć, patrząc na inny ogród, w którym rozegrał się inny akt Bożej miłości i inny akt ludzkiej zdrady. Bo tak jak Bóg jest niezmienny w swej miłości, tak i człowiek jest niezmienny w swej wzgardzie. Tam, w Getsemane, Jezus zabrał nasze przekleństwo. Stoczył niewyobrażalną walkę, aby to wieko trumny otworzyć. I choć „zapłatą za grzech jest śmierć”, to przecież „darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie”. W tym ogrodzie rozegrał się wielki duchowy bój o życie każdego z nas, który zaprowadził Boga na samotne, skaliste wzgórze. Bóg stał się zakładnikiem za człowieka. Dobrowolnie, z miłości. Zgodził się na niepojętą mękę w każdym jej wymiarze: fizycznym, psychicznym i duchowym. Nie było to łatwe: „Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie” . Nie chciał, bał się – tak ludzki w swym lęku. Jego ciało drżało, bez sił opadło na ziemię, z czoła spływał krwawy pot – tak potężne było to zmaganie. Ale zwyciężył, wstał i oddał się Ojcu: „(…) wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty”.
    A co zrobił człowiek? Zdeptał miłość, zszargał dobroć, napluł na świętość. Przyszedł po swego Wyzwoliciela z kijem i łańcuchem, spętał jak psa, zhańbił i zabił. Ecce homo! Człowiek to zaprawdę brzmi dumnie…
    Byliśmy tam wszyscy – najpierw przyjmowaliśmy z Jego rąk uzdrowienie, a potem krzyczeliśmy: „Ukrzyżuj Go”. Każdy z nas na niego pluł. Nie ma niewinnych i sprawiedliwych, „nie ma ani jednego” . A Bóg przyjął to z rąk swych dzieci, by „miały życie i obfitowały” . Nasza egzystencja przestała być „marnością nad marnościami”. Nabrała wielkiej wartości. W oczach Boga każde ludzkie życie jest bezcenne, bo zostało odkupione krwią Jego Syna. I jeśli nie zlekceważymy tej ofiary, to nasz los będzie jednak inny niż los zwierząt! Bo nasze człowieczeństwo mierzy się społecznością z Bogiem. Chrystus pokazał ową drogę do wieczności. Wyszliśmy z domu Ojca i mimo że się zgubiliśmy, możemy tam powrócić. On jest drogowskazem. Dlatego nasze życie nie zostało zakończone zaraz po tym, gdy zbrukało się grzechem. Dano nam szansę powrotu.
    Wciąż jednak dźwigamy dar z Edenu – wolną wolę. I Bóg wciąż ją respektuje. Tyle, że nie można istnieć, odcinając się od Źródła życia. Wtedy rzeczywiście zostaje tylko „gonitwa za wiatrem” i krótki czas ziemskiej udręki. Albo pustej, hałaśliwej zabawy.
    Lew Tołstoj napisał kiedyś do swego przyjaciela: „Jeśli człowiek uwierzy, że śmierć jest końcem wszystkiego, to nie ma dla niego nic gorszego niż życie”.

    0

    0
    Odpowiedz
  40. Oj tam oj tam inni mają jeszcze gorzej tak głosować będziemy kto kogo zje czekając aż ratunek nadejdzie los padł na mnie wtedy się opamietalem zaoponowalem towarzysze naciskali w koncu za wygraną dali usiedli osowiali

    0

    0
    Odpowiedz
  41. Chyba przechodzisz młodzieńczą metamorfoze. Głos się już zmienił?

    0

    0
    Odpowiedz
  42. Wal konia to ci przejdzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  43. Pierdol wszystko, rzuć szkołę zostań gayem.

    0

    0
    Odpowiedz
  44. Bo prawda jest taka że system kształcenia jest przestarzały.W czasach internetu i wiedzy dostępnej szybko i na każdy temat chodzenie do szkoły jest bezsensowne.Mam 25 lat,kiedyś chodziłem do technikum elektronicznego.Poszedłem tam z radością iż wreszcie się czegoś nauczę z dziedziny którą się pasjonuję.Niestety jedno wielkie rozczarowanie.Zero nauki o elektronice.Za to to wszystko co w gimnazjum,te same pierdoły które czlowiek uczy się co roku,przez te kilkanaście lat edukacji.W tej szkole nauczyciele zawsze powiadali „U nas nawet na niedostateczny trzeba coś umieć”Dodatkowo rownież jak Ciebie męczy mnie przymusowe i długotrwałe przebywanie z ludźmi.W końcu popierdoliłem tą szkołę.Siedziałem w domu,całymi dniami nad majsterkowaniem itp,chłonąłem wiedzę ze skarbnicy jaką jest Internet.I wiesz co?Nie żałuję bo tyle co się samemu nauczyłem to żadne technikum mi nie dałoby.Potem poszedłem do szkoły zaocznie,po to by mieć tylko papierek.Zdałem bez problemu na 100% informatykę.I to chodząc do szkoły co drugi weekend.Teraz jestem w trakcie robienia elektroniki..Da się,da.A jeśli chodzi o dziewczynę to niestety nie mam dla Ciebie dobrych wieści.Sam szukam spokojnej dziewczyny,samotniczki a nie gwiazdy wiejskiego disco.Niestety takie chyba nie istnieją.Mi się do tej pory znaleźć nie udało.

    0

    0
    Odpowiedz
  45. a później jakie zjeby robią oblężenie sklepu jebane lumpy! Takich jak ty to nie powinni nawet zatrudniać do sprzedawania frytek i kopania rowów! Zwal sobie to ci przejdzie

    0

    0
    Odpowiedz
  46. No, przyjacielu, jak napisałeś o tej dalszej części swego życia, to się z tym zgodzę, bo i mi po studiach skończył się pomysł na życie. Z szukaniem roboty z czy bez studiów w Polsce jest krucho, nawet jak znajdujesz, to tylko patrzą jakby tu Cię wydoić, a gdy kończysz edukacje a jak ja jesteś typem samotnika, to nagle okazuje się, że nawet nie masz czasem do kogo gęby odezwać, i nie masz skąd poznać nowych ludzi, a zwłaszcza dziewczyn, bo zagadywanie do kogoś w autobusie czy na ulicy jest w naszym chorym kraju uznawane za coś nienormalnego i złego. Zobacz jak jest, nikt nikomu nie mówi 'dzień dobry’ na ulicy nawet jeśli jesteście jedynymi osobami które się mijają, nawet nie podnosisz wzroku. Tak samo w windach i komunikacji miejskiej, nawet gdy spojrzysz na dziewczynę, a ona na Ciebie, natychmiast każde odwraca wzrok i patrzy gdzie indziej. W USA natomiast coś takiego by nie przeszło, tam łatwo można nawiązywać kontakty, a dziewczyny nie są tak k*sko oddane jednemu chłopakowi, żeby nawet z innym nie wymienić 'cześć’. Z tego co wymieniłeś to najlepsze rozwiązanie jest właśnie jechać, nawet na stałe, jeśli nic Cię tu nie trzyma. Pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  47. Po zawodówce bedą i tak lepszymi fachowcami niż TY. Obojętnie elektryczne, mechaniczne, gastronomiczne. Technikum było dobre 25lat temu na kierowniczy stołek. Zdasz mature na miernych zrobisz studia i wyjedziesz z tego kraju.

    0

    0
    Odpowiedz
  48. Jezu, jakbym czytała o sobie. Wszystko w 100% się zgadza 😐

    0

    0
    Odpowiedz
  49. Mam dokładnie tak jak Ty..

    0

    0
    Odpowiedz
  50. Kolego nie pakuj się w coś takiego jak praca w Polsce. Jeżeli masz możliwość ucz się jak najdłużej, idź na jakieś studia dzienne i krótko mówiąc leć w chuja jak tylko się da. Jeżeli jesteś w miarę zdolny to będziesz się uczył tylko do sesji i poprawek. Dobrze ci radze. Ja nie chciałem iść na żadne studia i poszedłem jedynie na zaoczne żeby pracować. To był błąd. Teraz tylko czekam na następny rok akademicki żeby składać papiery na dzienne. Popracowałem rok i już mam rozeznanie jak to w wygląda. Pewnie nierzadko każdy zakłada, że pójdzie do pracy i będzie miał swoje pieniądze itd. Niestety to nie jest takie oczywiste. Pewnie kolego i tak tego nie zrozumiesz dopóki sam nie popracujesz w Pl. Ja też tego nie rozumiałem. Moja rada – idź na dzienne.

    0

    0
    Odpowiedz
  51. Odnośnie jeszcze tych dziennych. To jeżeli masz chęć znalezienia ciekawej dziewczyny to łatwiej ci będzie na studiach znaleźć. Idąc do pracy diametralnie spada jakość i ilość relacji z dziewczynami. To nie jest to samo co w szkole po prostu. Pamiętaj nic na siłę. Bo znaleźć dziewczynę w dzisiejszych czasach uważam, że nie jest to specjalne wyzwanie. Nierzadko wystarczy być zwykłym chamem, mieć jakieś auto i chodzić na imprezy, to wystarczy w zupełności. Natomiast znaleźć ciekawą i atrakcyjną dziewczynę na poważne relacje to jest zupełnie co innego. Pamiętaj o tym aby dbać o swoje hobby i zainteresowania bo to jest bardzo ważne, szczególnie jak jesteś samotny/singlem

    0

    0
    Odpowiedz
  52. Co ty kurwa uczyć się nie umiesz? Ja technikum informatyczne wspominam ze łzami w oczach i gdybym mógł to bym tam kurwa wrócił. Zgrana klasa śmieszki na luźnych lekcjach. Na wszystko czas. Nie to co na studiach zrobisz coś głupiego już kurwa połowa kierunku na ciebie krzywo patrzy

    0

    0
    Odpowiedz
  53. nie nadajesz sie do technikum to trza iść do zawoduwki głombie

    0

    0
    Odpowiedz
  54. Autor:

    @1.Technikum może i jest krótsze to prawda, ale dochodzą jeszcze przedmioty zawodowe i egzamin z nich, dlatego wcale nie jest tak łatwo jak się wydaję.
    @2.Kredytu nie planuje, jak dla mnie za duże ryzyko. Ponad 40 bo w tym roku z reguły już od soboty się muszę uczyć…
    @3.To niestety prawda ;/
    @7.Cóż pewnie to najlepsza opcja.
    @9.W końcu technik informatyk ;p
    @12.Raczej bardziej mnie boli to, że szkoła hamuje mój rozwój i nie pozwala mi myśleć samodzielnie + zabrany czas i to całkowite zmęczenie przez jakieś 3-4h po szkole (mniej więcej tyle dochodzę do siebie po niej, później nadchodzi czas wkuwania, żeby zdać).
    @15.Mnie nauczyła cwaniactwa i aktorstwa a i tego, żeby nie ufać ludziom do końca.
    @19.Pewnie tak zrobię, a jak się nie uda to emigracja…
    @20.Też tak kiedyś myślałem, ale koniec końców „Tam jest dobrze, gdzie nas nie ma”, więc pewnie jakbym się tam urodził to zaś bym wybrzydzał, zresztą nie ma co narzekać. Anime oglądam już od jakiś 8 lat(i czytam mangę), niestety to tylko iluzja a szkoda. Od serca polecę Ci One Piece chociaż pewnie już widziałeś (seria o spełnianiu marzeń) i życzę dobrych stronek/programów – kolega technik informatyk :P.
    @23.Wcześniej też miałem dołka, ale już powolutku mi przechodzi. Owszem wiele osób z klasy nie znoszę, ale nie będę dramatyzował jest parę, których lubię. (Zresztą mam paru zaufanych ludzi po za szkoła a to zawsze coś, choć niewielu). I tu jest właśnie problem, chciałbym spełniać swoje pasje (mam duszę artysty), ale przeszkadza mi w tym brak niezależności finansowej, bo wiadomo kasę trzeba skądś mieć ;/
    @24.Życzę powodzenia 🙂
    @25.Fałszywość ludzi niestety dobija. Rozumiem Cię ja też czuję więzi z tym krajem.
    @28.Cel mam – chcę być wolny finansowo, by spełnić marzenia, ale jak wiadomo to nie takie proste, znam biznesmena, który cały życie się nie dorobił(a wręcz odwrotnie).
    @29.Oby 😀
    @30.Ta zlewam ich, ale trochę ciężko 8h od poniedziałku do piątku.
    @31.Jak dla mnie najlepiej być sobą (przynajmniej wśród swoich) 😉
    @34.Szkołę planuje skończyć(za dużo już tu spędziłem czasu by nic z tego nie mieć).Dzięki 😉
    @36.Niestety z pewnością siebie tez mam problem.
    @38.Nawzajem 😉
    @40.Dziękuję 🙂
    @41.Cóż dzięki, to 1 chujnia więc trochę improwizowałem. Z reguły właśnie idę pod prąd a idiotami staram się nie przejmować. Wspomniałem o tym, dlatego, żeby poinformować dobrych ludzi, że im odpisze a reszt oleje zimnym/ciepłym moczem 😉 Ano właśnie jakby każdy każdemu pomagał to byłoby zupełnie inaczej. Tak właśnie planuje znaleźć sobie jakąś pracę a po niej zajmować się pasją/hobby.
    @49.No niestety tak jest, też myślałem, że w moim technikum się czegoś przydatnego nauczę, ale niestety tylko mała cząstka tej wiedzy jest przydatna. Też jestem na informatyce 😉 Cóż z dziewczyną… no właśnie będzie bardzo ciężko ;/
    @51. A no właśnie, praca w Polsce to wyzysk, nikt nikomu nie mówi 'dzień dobry’ na ulicy, bo ta osoba nie jest dla niego przydatna(ma ją w dupie), założę się, że jakby była to nagle odezwać by się potrafił(dopóki byłaby mu potrzebna) 🙂
    Co do rozmów, mam niewielu przyjaciół, ale to zawsze coś. Od lat stawiałem na jakość, więc na razie na szczęście mam się do kogo odezwać(nie są to ludzie z mojej szkoły,ale tam też mam kumpli).
    @53. To życzę powodzenia, bo się przyda 😉
    @54.Trzymaj się ;/.
    @55.Domyślam się, że praca jest chujowa a odłożyć ciężko, do tego ludzie kurwy. Zgadłem ?
    @56.I tu jest właśnie problem, nie chcę typowej imprezowiczki czy materialistki, tylko samotniczkę ze wspólnymi zainteresowaniami. Tak wiem, zamierzam rozwijać zainteresowania 🙂
    @57.Ha to ja mam tak już teraz 🙂 Tutaj każdy patrzy, aż ktoś inny się potknie, żeby go kopnąć w dupę i pośmiać się.

    0

    0
    Odpowiedz
  55. Olwewaj szkołe i naucz się chodować zielsko i handlować. Po szkole i tak będziesz robolem za 1200PLN netto, więc po chuj marnować czas. Zrób coś z niczego, to jest sztuka obecnie. Chuj ze szkołą.

    0

    0
    Odpowiedz
  56. Do pani numer 1. W technikum są też przedmioty zawodowe. Czyli dochodzi sporo dodatkowych przedmiotów. I jest o wiele trudniej.

    0

    0
    Odpowiedz

Za dużo chujowej muzyki w mediach

Siema! Mam problem z każdą chujową muzyką w radiu. Media mają w dupie na zajebistą muzę jak rock i metal, nawet kurwa hip-hopu i punku nie zaakceptują, tylko jakieś pierdolone Ariany Grande, Justiny Biebery, Seleny Gomez, One Direction, Chainsmokersów i inne gówna. Kiedyś było naprawdę w chuj dużo dobrego trance’u i house’u, a teraz? Chujnia straszna! Kiedy się ta moda na ten komercyjny dance i bigroom się skończy? Chyba nigdy. Ja pierdolę, chcemy więcej rocka i metalu, a nie Biebera i Ariany!

128
78
Pokaż komentarze (40)

Komentarze do "Za dużo chujowej muzyki w mediach"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Słuchaj trójki, tam nie ma takiego gówna.

    2

    0
    Odpowiedz
  3. „Najlepsze jest to co się sprzeda. Chujowe to co się sprzedać nie da”

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Tak, kiedyś chujowa muza też była, ale tej dobrej było o wiele więcej, teraz to 1% o 2. w nocy. Kiedyś media czuły misję, teraz to tylko jazda po najmniejszej linii oporu w kierunku kasy. Ale to się zemści. Oby.

    Nie rób doktoratu i sory, ale przez pomyłkę dałem 1 zamiast 5, pojebało mi się. pzdr

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Dlatego mam radio + mp3 w samochodzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Racja, nigdy nie słyszałem w radio Helmet – Unsung.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Za ten rock i metal 4 gwiazdki dawidowe, gdybyś powiedział na końcu jeszcze o rapie, było by 5, ale tak poza tym zgadzam się w 100%

    0

    2
    Odpowiedz
  9. Popieram. Dziś sobie jadę A4 i słyszę jak Kasia z przyjemnym głosem i Baleja, czy jak mu tam, pierdolą o ułanach i rozmarynach, jakie te piosenki są zajebiste i w ogóle, ale puścić ich to już kurwa nie puszczą. Zamiast tego jakieś jebane czarnusze regge. Sam musiałem wrócić do domu i puścić z internetu „ułanów”. Swoją drogą to też chujnia że nie ma radia z zasięgiem na całą Polskę z wyłącznie polską muzyką, zwłaszcza patriotyczną. U ruskich takich stacji jest od groma i trochę. Ba, czasem nawet jakiegoś starocia jak Katiuszę, którą wszyscy lubią, puszczą.

    0

    1
    Odpowiedz
  10. Dlatego ja słucham jedynej słusznej stacji w tym temacie – Antyradio

    0

    1
    Odpowiedz
  11. Ja się pytam gdzie są nowe odcinki gry o tron Kurwa??!!

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Kiesy będą fajne chujnie? Nie macie ludzie już żadnych problemów? Czy co? Nie ma co czytać!! .. ;/

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Teraz liczy się tylko pieniądz. Już nawet MTV nie włączam jak kiedyś, puszczają denne seriale, randki i inne pierdoły aż szkoda patrzeć

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Bo media komercyjne promują swoich pupili.Ileż do chuja wafla można słuchać Niepokonanych Perfectu.Facet bełkocze”Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść…”a kurwa nie schodzi.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Dobrze,że jest Internet.Ciężko gdzieś teraz usłyszeć Kata,Artrosis i wielu innych.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Gimbaza kocha tego metroseksualnego homo/nie wiadomo Bibera.Żałośnie wyglądają siksy które popadają w histerię na jego widok.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Włącz Polo TV i podziwiaj piękne polskie kobiety w tych teledyskach.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Nie ma porządnej stacji radiowej.Jeszcze parę lat temu była Radiostacja grająca muzykę nie dla mas ale zlikwidowali ją.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Pisz doktorat 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Lubię RMF Classic grają fajną muzykę filmową,ale to nie dla plebsu,tam Scootera nie usłyszysz.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Zgadzam się, z tym wyjatkiem, że za jeszcze jedno obrazenie Arianny wale po ryju

    0

    0
    Odpowiedz
  22. A ja lubie Ariane. Fajnie kręci dupką.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. dobry trance? co to kurwa takiego ???

    0

    1
    Odpowiedz
  24. Ale ja Ciebie nie rozumiem do końca. Siedzisz w robocie gdzie jest tylko radio i Twoi koledzy nie dopuszczą Ciebie do odpalenia czegoś z pendrive’a na Twoim przenośnym grajku czy co? Od czego jest SoundCloud lub Spotify?

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Wyjdź za mnie (o ile jesteś chłopakiem)mam te same poglądy :*

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Niestety…to trwa już od dawna. Dobry trance tylko w podziemiu nawet dawni twórcy się od niego odwrócili dla kasy…ale są jeszcze dobrzy np. solarstone, blank & jones czy mocniej kai tracid pozostali wierni stylowi i chwała im. Wybierz się na konkretny event, choć i w tej branży ostatnio nawet trancefusion ma być ostatnia 🙁

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Napisałeś to tak, jakby muzyka wcześniej puszczana w radiu/TV nie była komercyjna. Jak chcesz posłuchać niszowych kawałków, to idź na koncerty, a nie pierdolisz o słuchaniu jakiegoś badziewia w TV.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. O tak! Brak dobrej muzy tera. Kiedyś to pusczali dobre dinozaury jak O-zone czy akcent a tera to dno, szlam i mół.

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Metalu w radio nigdy nie było z małymi wyjątkami, za to grali porządne jak M. Jackson, ABBA, Czesiu Niemen, Dire Straits czy ZZ Top. Teraz jest rzeczywiście kupa, ja nie marzę o Manowarze, Scorpiosach czy Metallice ale tego co teraz dają się słuchać nie da

    0

    0
    Odpowiedz
  30. A ja sobie nie życzę,żeby punka puszczali w radio,bo lubię i szanuję stare punkowe kapele.W latach 80-tych nie było płyt,internetu,cztery programy radiowe,dwa telewizyjne i jakoś sobie radziliśmy podziemnym przekazem.Dzisiaj zjebane dziennikarzyny taki komercyjny shit jak GREEN DAY nazywają punkiem.Tfuuu!

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Ariane to ty szanuj, kalafiorze. ona ma jeszcze w miarę dobry wokal. poza tym jest tak ładna, że aż bym jej foremkę zalał i to z największą przyjemnością. na dokładkę ma piękne stopy. mogłaby walić mi nimi konia, a ja wytrysnąłbym na jej cudowne, chudziutkie pięty i kostki. pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Naucz sie robic muzyke samemu .Ponoc Gej Roman udziela lekcji gry na flecie .Polecam takze Rusty Trombone .Ci co byli na zmywaku przetlumacza i objasnia .

    0

    0
    Odpowiedz
  33. „Absurdem jest, żeśmy się urodzili, absurdem jest, że umrzemy” – pisał Jean Paul Sartre. Egzystencjaliści doszli do wniosku, że ludzkie życie nie ma sensu. To jakby echo słów biblijnego Salomona, który stwierdza, że „wszystko to jest marnością i gonitwą za wiatrem” .

    Według egzystencjalistów nasze istnienie jest niezrozumiałe, a jego stałą cechą jest trwoga. Trwoga przed śmiercią, która jest nieodwracalnym końcem wszystkiego. Jedyne, co mamy, to krótkie, wyczerpujące się w teraźniejszości życie. Nie ma ani przeszłości, ani przyszłości. „Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi (…) Nie pamięta się o tych, którzy byli poprzednio, ani o tych, którzy będą potem”– to już nie egzystencjaliści, ale… Pismo Święte . Salomon pyta: „Bo cóż pozostaje człowiekowi z całego jego trudu i porywów jego serca, którymi się trudzi pod słońcem, skoro całe jego życie jest tylko cierpieniem, a jego zajęcia zmartwieniem i nawet w nocy jego serce nie zaznaje spokoju?” i konstatuje: „To również jest marnością” . Izajasz, w podobnie egzystencjalnym tonie, ocierając się o bezmiar wszechświata, stwierdza: „Oto narody są jak kropla w wiadrze i znaczą tyle, co pyłek na szalach wagi, oto wyspy ważą tyle, co ziarnko piasku” . Ten nihilistyczny ton zdaje się potwierdzać Nowy Testament. Apostoł Jakub jakby podkreślał bezsens ludzkiej egzystencji: „Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika” .
    Rzeczywiście – ludzkie życie zdaje się być swoistym aktem dramatu. Drwiną rozciągniętą między przyjściem i odejściem, narodzinami i śmiercią. „Zaprawdę przemija człowiek jak cień, zaprawdę próżno się miota. Gromadzi, a nie wie, kto to zabierze” . Ukazujemy się na krótką chwilę na scenie życia, by przeminąć tak szybko „jak cień”.
    Dziwne i aż niemożliwe, że Biblia – ta księga niezwykłej nadziei – maluje tak straszny obraz ludzkiej egzystencji. Egzystencji pozbawionej wszelkiego znaczenia, skazanej na samotność i oddalenie. Gdyby zatrzymać się na tych fragmentach, pozostaje tylko przerażenie. A jednak dalej przebija się wątek nadziei – psalmista pyta: „A teraz na cóż oczekuję, Panie? Tyś sam jest oczekiwaniem moim” . Te słowa to odbicie fundamentalnej ludzkiej tęsknoty, poszukiwań sensu życia, dotyku transcendencji. To efekt pragnień, jakie włożono w nasze serca, jakby Stwórca rzekł: Będę cię dręczył niespełnieniem, bo spełnienie jest tylko we Mnie. I zdaje się być prawdą, że nie znajdziemy spokoju, póki nie przyjdziemy do Niego. Bo bez Boga nasze życie to „marność nad marnościami”. Bez Boga „los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt (…) Wszystko idzie na jedno miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca. (…) Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem. Bo wszystko jest marnością” . W czym zatem tkwi niezwykłość człowieka?
    Dawno temu zostaliśmy obdarzeni boską naturą, stworzeni „na Jego obraz i podobieństwo”. Święci, czyści, bez skazy. Nie znaliśmy zła i śmierci. Znaliśmy natomiast Ojca – byliśmy owocem Jego miłości. Miłości, która obdarowuje życiem. Stworzeni do wspólnoty, radości, śmiechu, szlachetności, ale i odpowiedzialności. Biblia nazywa to ogrodem Eden. Oprócz życia dostaliśmy drugi wielki dar – wolną wolę. I stanęliśmy wtedy przed próbą naszej lojalności i wdzięczności. Tego nie unieśliśmy zapatrzeni w obcego przybysza, który mamił lepszą rzeczywistością, choć lepszej być nie mogło . Słowo przeciwko słowu. Wybraliśmy ofertę nieznajomego, który ubrał płaszcz przyjaciela. Nieznajomego, który zadał kłam słowom tak bliskiego nam Ojca. I dokonał się akt zdrady, którego konsekwencje uderzają, gdy pochylamy się nad wiekiem trumny. Bo „zapłatą za grzech jest śmierć” . Opuściliśmy Boga, grzesząc brakiem zaufania. A On, zbolały i zdruzgotany, pozwolił nam odejść – wciąż podtrzymując jednak nasze życie i odraczając konsekwencje ludzkiego wyboru. Bo śmierć powinna przyjść od razu. Wzgardzony Bóg pozwolił odejść swoim dzieciom. Odeszliśmy więc pełni niepokoju, który od tej pory wypełnia nasze serca, ale wciąż żyjący. Oddzieleni od Stwórcy staliśmy się jednak zdolni do zbrodni i nienawiści. Dotknęliśmy zła, które zniszczyło w nas obraz Boga i zanieśliśmy to dziedzictwo następnym pokoleniom. Pojawił się ból, smutek, cierpienie, lęk. A jednak wielką łaską był ten drugi dar życia – choć złamanego i ciężkiego, choć wiodącego przez choroby i rozpacz, choć zakończonego zatrzaśniętym wiekiem nad zimnym, bladym ciałem… Łaską?
    To można tylko pojąć, patrząc na inny ogród, w którym rozegrał się inny akt Bożej miłości i inny akt ludzkiej zdrady. Bo tak jak Bóg jest niezmienny w swej miłości, tak i człowiek jest niezmienny w swej wzgardzie. Tam, w Getsemane, Jezus zabrał nasze przekleństwo. Stoczył niewyobrażalną walkę, aby to wieko trumny otworzyć. I choć „zapłatą za grzech jest śmierć”, to przecież „darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie”. W tym ogrodzie rozegrał się wielki duchowy bój o życie każdego z nas, który zaprowadził Boga na samotne, skaliste wzgórze. Bóg stał się zakładnikiem za człowieka. Dobrowolnie, z miłości. Zgodził się na niepojętą mękę w każdym jej wymiarze: fizycznym, psychicznym i duchowym. Nie było to łatwe: „Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie” . Nie chciał, bał się – tak ludzki w swym lęku. Jego ciało drżało, bez sił opadło na ziemię, z czoła spływał krwawy pot – tak potężne było to zmaganie. Ale zwyciężył, wstał i oddał się Ojcu: „(…) wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty”.
    A co zrobił człowiek? Zdeptał miłość, zszargał dobroć, napluł na świętość. Przyszedł po swego Wyzwoliciela z kijem i łańcuchem, spętał jak psa, zhańbił i zabił. Ecce homo! Człowiek to zaprawdę brzmi dumnie…
    Byliśmy tam wszyscy – najpierw przyjmowaliśmy z Jego rąk uzdrowienie, a potem krzyczeliśmy: „Ukrzyżuj Go”. Każdy z nas na niego pluł. Nie ma niewinnych i sprawiedliwych, „nie ma ani jednego” . A Bóg przyjął to z rąk swych dzieci, by „miały życie i obfitowały” . Nasza egzystencja przestała być „marnością nad marnościami”. Nabrała wielkiej wartości. W oczach Boga każde ludzkie życie jest bezcenne, bo zostało odkupione krwią Jego Syna. I jeśli nie zlekceważymy tej ofiary, to nasz los będzie jednak inny niż los zwierząt! Bo nasze człowieczeństwo mierzy się społecznością z Bogiem. Chrystus pokazał ową drogę do wieczności. Wyszliśmy z domu Ojca i mimo że się zgubiliśmy, możemy tam powrócić. On jest drogowskazem. Dlatego nasze życie nie zostało zakończone zaraz po tym, gdy zbrukało się grzechem. Dano nam szansę powrotu.
    Wciąż jednak dźwigamy dar z Edenu – wolną wolę. I Bóg wciąż ją respektuje. Tyle, że nie można istnieć, odcinając się od Źródła życia. Wtedy rzeczywiście zostaje tylko „gonitwa za wiatrem” i krótki czas ziemskiej udręki. Albo pustej, hałaśliwej zabawy.
    Lew Tołstoj napisał kiedyś do swego przyjaciela: „Jeśli człowiek uwierzy, że śmierć jest końcem wszystkiego, to nie ma dla niego nic gorszego niż życie”.

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Posłuchajcie na YouTube Dr.Albonista”Leje się sperma”i napiszcie czy się podobało.

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Chcesz tego zajebanego matelu i rocka to kup sobie płyty i słuchaj ! A nie dupe źawracasz !

    0

    0
    Odpowiedz
  36. No, kiedyś naprawdę zajebistą muzę grali, zwłaszcza rap, a teraz jakieś staroświeckie nudy gówniane od Biebera, Ariany, Seleny, elektro-hausu I Bigroomu, bo myšlą, że będą się każdemu podobać. Tam nie grają żadnego dobrego rapu, ani rocka I metalu. Zgadzam się na stówę, że takie badziewia grają. Daję 5 gwiazdek dawidowych.

    0

    0
    Odpowiedz
  37. Chciałem na końcu też do rocka, metalu etc. dojebać rap, ale już za póżno

    0

    0
    Odpowiedz
  38. Metal i rap to skurwysyństwo i dobrze ze nie dają huj z tym !

    0

    0
    Odpowiedz
  39. 43 -> Masz coś do metalu I rapu?! Metal I rap to zajebista muza! Szkoda, że nie dają! Ciekawe jakiej muzyki słuchasz? Bo ja obstawiam, że bigroomu.

    0

    0
    Odpowiedz
  40. 42-> Masz coś do rapu i metalu, niedojebany dzieciaku?! Rap i metal to zajebista muza! Szkoda, że nie dają. Nie chcę słuchać tego spedalonego edmu! Ciekawe jaka muzyka jest dla ciebie dobra?

    0

    0
    Odpowiedz

Jebane reklamy

Do wszystkich marketingowych tępych chujów – czy wy na serio uważacie, że puszczanie reklam 10x głośniej od filmu/piosenki w radio zwiększy wam sprzedaż? Że bardziej przykuje uwagę? Ja się pytam jak bardzo trzeba być ograniczonym umysłowo, żeby automatycznie puszczać reklamy głosowe/filmowe na stronach internetowych? Kurwa, „spece” od marketingu kończą Uniwersytety na swoich chujowych kierunkach (zarządzanie), a podstaw Ekonomii nie znają. Prawo malejącej użyteczności krańcowej coś wam mówi? Czy tak trudno jest to przełożyć na zależność reklama – odbiorca? Nadmiar tego gówna w radiu i telewizji końcu doprowadza człowieka do furii, potem nic tylko odpalić chujnie i się wyżalić. Mam dość głośnych reklam o odgrzybiaczu do cipy, tabletkach na to żeby mały stawał i leków na pierdy i srakę! Ja pierdole… Tępe chuje, jeśli chcecie, żeby reklama zadziałała, to przykujcie moją uwagę czymś zabawnym, oryginalnym i przede wszystkim, kurwa, NIE NACHALNYM! Jak dyrektorzy mogą godzić się na tak chujowe formy reklamowania swoich produktów? Ja bym na zbity pysk wypierdolił z roboty takiego „speca”, który by mi wymyślił tak zjebane reklamy. Ja już do niektórych produktów mam tak silną awersję, że za cholerę tego nie kupie, bo za każdym razem przypomina mi się, jak sobie kiedyś smacznie uciąłem drzemkę oglądając jakiś film i zostałem nagle wybudzony, jakby mi ktoś wiadro na łeb nałożył i napierdalał chochlą… Bo banda debili stwierdziła, że puszczanie reklam 10x głośniej jest świetnym rozwiązaniem. Chujnia i śrut!

213
63
Pokaż komentarze (33)

Komentarze do "Jebane reklamy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Już pomijam że głośno ale chyba z tymi fachowcami od reklam jest coś nie tak bo faktycznie reklamy więcej zniechęcają niż zachęcają do kupna !

    31

    0
    Odpowiedz
    1. Nienawidzę reklamy shopee bo to jest walony kit

      3

      0
      Odpowiedz
      1. 90% jak nie lepiej reklam to kit. Uśmiechnięci, zadbani, efekt zdrowotny w 10 sekund po zażyciu tabletek na sraczkę i padaczkę, naturalny smak i skład jak się potem okazuje naszprycowanego chemią produktu. Reklama nigdy nie mówi prawdy.

        0

        0
        Odpowiedz
  3. Jedyna w miarę reklama to leku metafen – nawet mnie przez te 2 sek. zainteresowała.
    Używam także przycisku wyciszenie na TV – od ciotki przyczaiłem i nie słyszę tego ścierwa – wolę ciszę – 100 razy lepiej.

    10

    1
    Odpowiedz
  4. rób doktorat

    2

    0
    Odpowiedz
  5. dokładnie, te reklamy są tak kurwa maksymalnie beznadziejne, mamy XXI wiek, grafikę 3D, nieograniczone możliwości, a dalej 80% reklam to jakaś pseudo-lekarz gadająca o grzybie cipy albo pseudo-dentysta opowiadający w swoim chujowym fejkowym gabinecie o potrzebie szczotkowania zębów.

    22

    0
    Odpowiedz
  6. Ciężko się nie zgodzić! 5 gwiazdek dawidowych

    12

    0
    Odpowiedz
  7. Zgadza się,reklamy to totalne dno,a Ci którzy je wymyślają uważają,że są cool,a w rzeczywistości są kompletnymi głąbami i frajerami.

    18

    0
    Odpowiedz
  8. i po co sie wpieniasz? To niczego nie zmieni 🙂

    3

    13
    Odpowiedz
  9. Świetna chujnia,też nie mam ochoty oglądać w czasie posiłku jakiejś pizdy która reklamuje podpaski do swojego wyruchanego cipska.

    24

    0
    Odpowiedz
  10. Nie lubię telewizji prywatnych.Jak film ma trwać 1.50 godz. to przez dupcone reklamy trwa 2 i pół godz.

    16

    0
    Odpowiedz
  11. Wielu ludzi to wkurwia. Sam mam podobną awersję na wszelkie reklamy. Już nawet w necie wyskakują oczojebne bannery. Co więcej, nie da się tego wyłączyć tak od razu, bo krzyżyk spierdala po całym ekranie. Wiem, można sobie AdBlocka zainstalować, ale ten blokuje przy okazji multum potrzebnych rzeczy. Cóż, pozostaje jedynie znieczulić się na tę marketingową sraczkę. Osobiście, radia nie słucham, bo nie ma tam nic wartościowego. Telewizja … co najwyżej jakieś kanały naukowe. W razie reklamy, naciskam MUTE i pierdolę. Zapytałbyś mnie co przed chwilą reklamowali, to ni chuja ci nie powiem.

    21

    0
    Odpowiedz
  12. Co zrobisz? No nic nie zrobisz.

    3

    2
    Odpowiedz
  13. Widzisz drogi przyjacielu,takie gówna się tworzy i emituje,bo to chore społeczeństwo kupuje łajno.Niewielu jest takich,których żenujący poziom reklam doprowadza do kurwicy.Twórcy tego badziewia nie muszą się wysilać intelektualnie(chociaż to i tak pewnie szczyt ich możliwości),a kasa się zgadza i to jaka.Podobnie jest z serialami typu „Pierwsza miłość” itp.W scenariuszu burdel,że aż miło.Nic się tam ni kupy ni dupy nie trzyma.Wszystko,co może człowiekowi do głowy wpaść tam jest zamieszczone.Brakuje tylko UFO.Ale pięć tysięcy części jest,telewizje to kupują{po to właśnie,żeby zrobić trzy przerwy reklamowe na 35 min.odcinku),a hołota to ogląda i połyka sieczkę bezkrytycznie.Na tym ten interes polega,żeby bezmózgi płaciły świadomie,lub nie.Pozdrawiam i kładź chuj na te niby reklamy.

    23

    0
    Odpowiedz
  14. Widzisz chłopie reklamę,gdzie przeziębiony dzieciak dostaje jakiś „laksigen”,czy inny „nurofen” i na drugi dzień podskakuje jak popierdolony.Znaczy się zdrowy.I kto w to uwierzy?Ty nie,ja też nie.Ale uwierzy nawiedzona,pojebana mamusia koło trzydziestki.Pójdzie i kupi.Nawet recepty nie potrzebuje.Sto tysięcy takich mamusiek kupujących bezwartościowe gówno wystarczy.Jutro nabierzemy następnych sto tysięcy na „apap sraczka”.

    19

    0
    Odpowiedz
  15. też mnie to wk*rwia, możemy napisać petycję obywatelską w tej sprawie, żeby reklam nie pogłaśniać x 10, ale banda hołoty z kc PO=PZPR bis i tak spuści taką obywatelską petycję obywatelską w kiblu, więc sam widzisz… nic się nie da zrobić…

    12

    1
    Odpowiedz
  16. Spuścił bym tym marketingowcom porządny wpierdol.

    14

    0
    Odpowiedz
    1. Zgadzam się ze wszystkimi osobami . Ja dlatgo już nie oglądam telewizje bo są wkurzające reklamy . Nieraz jest tak że puszczają dwa razy w ciągu tę samą reklamę o tym samym produkcie

      9

      0
      Odpowiedz
  17. W tym kraju jest tylu biedaków umysłowych źe wierz mi na słowo że te odgrzybiacze do pizdy świetnie się sprzedają.

    12

    0
    Odpowiedz
  18. Zgadzam się w 100%! chu w dupe reklamom które są głośniejsze, za to powinni wsadzać do więzienia! hooje

    14

    0
    Odpowiedz
  19. mam 2 rady:

    1. najlepiej sobie darować oglądanie tv ale to raczej nie dla wszystkich.

    2. kupić telewizor, w którym jest opcja wyrównywania głośności – trochę obniża jakość dźwięku ale działa również pomiędzy różnymi kanałami.
    używałem tego kiedy oglądałem tv i rezultat był zadowalający.

    4

    0
    Odpowiedz
  20. „Absurdem jest, żeśmy się urodzili, absurdem jest, że umrzemy” – pisał Jean Paul Sartre. Egzystencjaliści doszli do wniosku, że ludzkie życie nie ma sensu. To jakby echo słów biblijnego Salomona, który stwierdza, że „wszystko to jest marnością i gonitwą za wiatrem” .

    Według egzystencjalistów nasze istnienie jest niezrozumiałe, a jego stałą cechą jest trwoga. Trwoga przed śmiercią, która jest nieodwracalnym końcem wszystkiego. Jedyne, co mamy, to krótkie, wyczerpujące się w teraźniejszości życie. Nie ma ani przeszłości, ani przyszłości. „Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi (…) Nie pamięta się o tych, którzy byli poprzednio, ani o tych, którzy będą potem”– to już nie egzystencjaliści, ale… Pismo Święte . Salomon pyta: „Bo cóż pozostaje człowiekowi z całego jego trudu i porywów jego serca, którymi się trudzi pod słońcem, skoro całe jego życie jest tylko cierpieniem, a jego zajęcia zmartwieniem i nawet w nocy jego serce nie zaznaje spokoju?” i konstatuje: „To również jest marnością” . Izajasz, w podobnie egzystencjalnym tonie, ocierając się o bezmiar wszechświata, stwierdza: „Oto narody są jak kropla w wiadrze i znaczą tyle, co pyłek na szalach wagi, oto wyspy ważą tyle, co ziarnko piasku” . Ten nihilistyczny ton zdaje się potwierdzać Nowy Testament. Apostoł Jakub jakby podkreślał bezsens ludzkiej egzystencji: „Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika” .
    Rzeczywiście – ludzkie życie zdaje się być swoistym aktem dramatu. Drwiną rozciągniętą między przyjściem i odejściem, narodzinami i śmiercią. „Zaprawdę przemija człowiek jak cień, zaprawdę próżno się miota. Gromadzi, a nie wie, kto to zabierze” . Ukazujemy się na krótką chwilę na scenie życia, by przeminąć tak szybko „jak cień”.
    Dziwne i aż niemożliwe, że Biblia – ta księga niezwykłej nadziei – maluje tak straszny obraz ludzkiej egzystencji. Egzystencji pozbawionej wszelkiego znaczenia, skazanej na samotność i oddalenie. Gdyby zatrzymać się na tych fragmentach, pozostaje tylko przerażenie. A jednak dalej przebija się wątek nadziei – psalmista pyta: „A teraz na cóż oczekuję, Panie? Tyś sam jest oczekiwaniem moim” . Te słowa to odbicie fundamentalnej ludzkiej tęsknoty, poszukiwań sensu życia, dotyku transcendencji. To efekt pragnień, jakie włożono w nasze serca, jakby Stwórca rzekł: Będę cię dręczył niespełnieniem, bo spełnienie jest tylko we Mnie. I zdaje się być prawdą, że nie znajdziemy spokoju, póki nie przyjdziemy do Niego. Bo bez Boga nasze życie to „marność nad marnościami”. Bez Boga „los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt (…) Wszystko idzie na jedno miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca. (…) Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem. Bo wszystko jest marnością” . W czym zatem tkwi niezwykłość człowieka?
    Dawno temu zostaliśmy obdarzeni boską naturą, stworzeni „na Jego obraz i podobieństwo”. Święci, czyści, bez skazy. Nie znaliśmy zła i śmierci. Znaliśmy natomiast Ojca – byliśmy owocem Jego miłości. Miłości, która obdarowuje życiem. Stworzeni do wspólnoty, radości, śmiechu, szlachetności, ale i odpowiedzialności. Biblia nazywa to ogrodem Eden. Oprócz życia dostaliśmy drugi wielki dar – wolną wolę. I stanęliśmy wtedy przed próbą naszej lojalności i wdzięczności. Tego nie unieśliśmy zapatrzeni w obcego przybysza, który mamił lepszą rzeczywistością, choć lepszej być nie mogło . Słowo przeciwko słowu. Wybraliśmy ofertę nieznajomego, który ubrał płaszcz przyjaciela. Nieznajomego, który zadał kłam słowom tak bliskiego nam Ojca. I dokonał się akt zdrady, którego konsekwencje uderzają, gdy pochylamy się nad wiekiem trumny. Bo „zapłatą za grzech jest śmierć” . Opuściliśmy Boga, grzesząc brakiem zaufania. A On, zbolały i zdruzgotany, pozwolił nam odejść – wciąż podtrzymując jednak nasze życie i odraczając konsekwencje ludzkiego wyboru. Bo śmierć powinna przyjść od razu. Wzgardzony Bóg pozwolił odejść swoim dzieciom. Odeszliśmy więc pełni niepokoju, który od tej pory wypełnia nasze serca, ale wciąż żyjący. Oddzieleni od Stwórcy staliśmy się jednak zdolni do zbrodni i nienawiści. Dotknęliśmy zła, które zniszczyło w nas obraz Boga i zanieśliśmy to dziedzictwo następnym pokoleniom. Pojawił się ból, smutek, cierpienie, lęk. A jednak wielką łaską był ten drugi dar życia – choć złamanego i ciężkiego, choć wiodącego przez choroby i rozpacz, choć zakończonego zatrzaśniętym wiekiem nad zimnym, bladym ciałem… Łaską?
    To można tylko pojąć, patrząc na inny ogród, w którym rozegrał się inny akt Bożej miłości i inny akt ludzkiej zdrady. Bo tak jak Bóg jest niezmienny w swej miłości, tak i człowiek jest niezmienny w swej wzgardzie. Tam, w Getsemane, Jezus zabrał nasze przekleństwo. Stoczył niewyobrażalną walkę, aby to wieko trumny otworzyć. I choć „zapłatą za grzech jest śmierć”, to przecież „darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie”. W tym ogrodzie rozegrał się wielki duchowy bój o życie każdego z nas, który zaprowadził Boga na samotne, skaliste wzgórze. Bóg stał się zakładnikiem za człowieka. Dobrowolnie, z miłości. Zgodził się na niepojętą mękę w każdym jej wymiarze: fizycznym, psychicznym i duchowym. Nie było to łatwe: „Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie” . Nie chciał, bał się – tak ludzki w swym lęku. Jego ciało drżało, bez sił opadło na ziemię, z czoła spływał krwawy pot – tak potężne było to zmaganie. Ale zwyciężył, wstał i oddał się Ojcu: „(…) wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty”.
    A co zrobił człowiek? Zdeptał miłość, zszargał dobroć, napluł na świętość. Przyszedł po swego Wyzwoliciela z kijem i łańcuchem, spętał jak psa, zhańbił i zabił. Ecce homo! Człowiek to zaprawdę brzmi dumnie…
    Byliśmy tam wszyscy – najpierw przyjmowaliśmy z Jego rąk uzdrowienie, a potem krzyczeliśmy: „Ukrzyżuj Go”. Każdy z nas na niego pluł. Nie ma niewinnych i sprawiedliwych, „nie ma ani jednego” . A Bóg przyjął to z rąk swych dzieci, by „miały życie i obfitowały” . Nasza egzystencja przestała być „marnością nad marnościami”. Nabrała wielkiej wartości. W oczach Boga każde ludzkie życie jest bezcenne, bo zostało odkupione krwią Jego Syna. I jeśli nie zlekceważymy tej ofiary, to nasz los będzie jednak inny niż los zwierząt! Bo nasze człowieczeństwo mierzy się społecznością z Bogiem. Chrystus pokazał ową drogę do wieczności. Wyszliśmy z domu Ojca i mimo że się zgubiliśmy, możemy tam powrócić. On jest drogowskazem. Dlatego nasze życie nie zostało zakończone zaraz po tym, gdy zbrukało się grzechem. Dano nam szansę powrotu.
    Wciąż jednak dźwigamy dar z Edenu – wolną wolę. I Bóg wciąż ją respektuje. Tyle, że nie można istnieć, odcinając się od Źródła życia. Wtedy rzeczywiście zostaje tylko „gonitwa za wiatrem” i krótki czas ziemskiej udręki. Albo pustej, hałaśliwej zabawy.
    Lew Tołstoj napisał kiedyś do swego przyjaciela: „Jeśli człowiek uwierzy, że śmierć jest końcem wszystkiego, to nie ma dla niego nic gorszego niż życie”.

    3

    0
    Odpowiedz
    1. Japitole chciało ci się tyle pisać

      0

      0
      Odpowiedz
  21. Że też takie chujstwo jest na tym świecie

    8

    0
    Odpowiedz
  22. Kurwa, ile ty masz lat? 8? Nie rozumiesz idioto, że KAŻDY człowiek odpowiedzialny za reklamę zrobi klip, który przedstawi wszystko, dosłownie wszystko, byle tylko był skuteczny? A może powie; nie, tego nie pokażemy, bo to niemoralne, za głośne, ludzie się oburzą. Ludzie zajmujący się reklamą, to takie same kurwy jak politycy (dziwki to przy nich zakonnice), a Ty masz problem, bo reklama cię obudziła w czasie drzemki. Nie wiem, jak masz taki kłopot i nie rozumiesz jak mogło do tego dojść, to może zadzwoń, żeby cię przeprosili. Z pewnością wyślą Ci wyrazy ubolewania.Reklama go obudziła, niesamowite. Tacy wspaniali ludzie, a zakłócili sen potencjalnemu klientowi. Niewiarygodne, dasz sobie z tym radę, czy podesłać ci coś na uspokojenie?

    -2

    13
    Odpowiedz
  23. Podpisuje się pod tym tekstem rękami, nogami i czym się tylko da. Ja też mam silną awersję do bardzo głośnych reklam, a wręcz wzbudzają moją głęboko ukrytą agresję. I choćby nawet temat reklamy mnie zainteresował, to podkurwienie, które mnie ogarnia, kiedy muszę słuchać tak głośnych tekstów, powoduje, że produkt źle mi się kojarzy.

    7

    0
    Odpowiedz
  24. Ja nie kupuje produktów, które są reklamowane, bo znaczy, że są gówniane….

    12

    0
    Odpowiedz
  25. Mnie też wkur….ją reklamy ,to kupę gó…na i tyle.nie kupuje nic reklamowego.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Jebac kurwa w dupe tych co to puszczają, człowieku kurwa bajka dla dzieci 4x 20min popierdolonych reklam które tak mi ciśnienie dźwigają ze bym najchętniej zesłał na te kurwy covid żeby nie miał kto puszczać tego chłamu chce to kurwa znajdę i kupię ale niestety za dużo szarej masy na świecie co się kurwa łapie na te chujnie łopata i do piachu

    1

    0
    Odpowiedz
  27. Moze kiedys ludzie dorsna i przestana zwracac uwage na klam, reklamowy, polityczny, i inne scamy.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Jebać tą telewizjè same reklamy niech się pierdolą. Rezygnuję i wyłączam

    0

    0
    Odpowiedz