Otóż odnawiam sypialnię. Spowodowane jest to tym, że moja małżonka napierdala komary kapciem/ łokciem/ kartonem po soku- czymkolwiek, byle zmiażdżyć. I tak każdego lata. Więc wykwity krwawe usunąć chciałbym w trybie pilnym. No i przeszukuję różne miejsca w domu, bo wiem, że białej farby mam w chuj… 14 metrów sufitu- na dwa razy ogarnę spokojnie dwoma litrami. Znalazłem. Jedno wiaderko niepełne śnieżki, drugi pojemnik niepełny dekorala. Ok- zabezpieczyłem wyro przed zachlapaniem, wyniosłem mebelki i zaczynam malowanie… Na początek śnieżka- luzik, ale nieco szaro. Ledwo kryje te placki po komarach, ale i tak jest nieźle. Pomalowano, obejrzano mecz ):) brazil-portugal, czas na drugą połowę. Sieknąłem browara dla animuszu i napieram tym samym wałkiem (po umyciu!) w ten sam sufit lecz inną farbą. Tym razem na kiju, bo to przecież już tylko kosmetyka… No i co kurwa? No i kurwa co? Ja wałkiem w jedną stronę, to się jeszcze jakoś nadaje, ale przecież należy rozprowadzić. Więc wałkiem w drugą stronę- i złazi mi farba razem z gipsem i przylega do wałka i zostawia grudy, których kurwa jest tyle, że tylko szpachelką skrobać! Było jeszcze na tyle wcześnie, że dokupiłem identyczną śnieżkę. I co? I chuj! W jedną stronę nakładasz śnieżkę na śnieżkę, a z powrotem ściągasz śnieżkę i śnieżkę i poprzednią farbę i jebany gips i cały pierdolony kurz i syf i chujnia! I weź mi nie pierdol, że powinienem zagruntować. Poprzednim razem tak miałem nie z farbą, tylko z gruntem. Jebani chemicy z wytwórni farb. Zawsze to samo.
Białe farby
2011-07-08 23:4329
55
kolego nie bulwersuj się, raz na jakis czas trzeba papierkiem zeszlifować stare farby, a najlepiej do pierwszej warstwy jednak dolać trochę gruntu. Jest jeszcze jest jeszcze jedna opcja, pierwsza warstwa nie doschła dobrze i dlatego masz takie cuda na kiju:)
Bo jesteś amator, skoro masz kiepski podkład to użyj sobie gruntu a potem farby, to nie będzie ci odłazić.
A poza tym kup sobie 2x droższą farbę, ale zmywalną, nie będziesz musiał malować co rok
To nie wina farby, po prostu przed malowaniem przyjacielu chujowiczu należało wyczyścić ściany i sufity z wszelkich zanieczyszczeń (kurz właśnie, jeżeli z żoną palicie, to również osad tytoniowy). Poza tym śnieżka to nie najwyższych lotów farba, dekoralem pokrył byś nawet usyfioną powierzchnię, ale po jakimś czasie i tak by w chuj odpadła. Tak więc następnym razem najpierw szczota, potem wałek. A ten mecz był bardzo poniżej oczekiwań, nie uważasz?:) pozdrawiam. Ave.
to fakt
pozdrowienia dla małżonki:)
I zamontuj sobie moskitiery. 🙂