W sobotę wieczorem zadzwonił do mnie znajomy, wiedziałem że to będzie dłuższa konwersacja, bo mieliśmy obgadać jedną kwestię biznesową. A że żona i dzieci poszły spać, to nie chciałem ich budzić gadaniem, wyszedłem sobie na papieroska przed kamienicę żeby swobodnie rozmawiać.
W skrócie: siedzę na ławce w zagajniku i prowadzę rozmowę, idzie banda najebanej gimbazy, może trochę starsi, 8 typków w wieku 15-18 lat. Nie wyglądali na łysą patolę od Rycha Peji czy od Popka. Ubrani w markowe ciuchy, wymuskani. Ale zachowanie to kurwa patologia level hard. Dwóch trzeba było wlec, bo nie byli w stanie iść. Ci co ich wlekli sami ledwo szli. Nagle jeden z tych co szedł „normalnie” (czyli samodzielnie) wyjebał się ryjem na chodnik i tak leżał plackiem i jęczał, po prostu alkohol czy inny dopalacz odciął mu władanie w kończynach. Tutaj pierwsza chujnia: patrzę jedzie radiowóz, więc myślę – zainteresują się patolnią. A gdzie tam! Przejechali patrząc w drugą stronę, żeby nie zobaczyć najebanej bandy nieletnich, w tym jednego leżącego i drącego ryja.
Dobra myślę, chuj z wymuskaną patologią, mam swoje sprawy. Ale nagle ten co leżał dostał jakiegoś szału, zerwał się z ziemi i drze mordę „Będę napierdaaalaaaaał, będę napierdaaaaalaaaał!” i się rozpędza i jeb z buta w najbliższy samochód, po czym znowu się wyjebał. Zbiera się z gleby i drze się „Zajebieee gooo!”. Reszta idiotów rechocze, jeden z wleczonych zaczął rzygać. Skończyłem rozmowę z kolegą i podszedłem do gównarzerii i pytam grzecznie, czy się mogą uspokoić. Właściwie to zainterweniowałem, bo nieopodal stał również mój samochód i się bałem że przez takie barachło ucierpi. Sporych rozmiarów jestem ale mimo to lekki stresik był. Ten agresor od kopania sapie coś do mnie i wychodzi z hasłem żebym spierdalał bo mnie „zaraz rozjebie”. To się go pytam czy chce noc na dołku spędzić, bo nie będę się z dziećmi szarpał, tylko zadzwonię po policję. Chcę żeby się uspokoili i przestali kopać samochody, mówię. W tym momencie drugi z najebanej gimbazy wyciąga paralizator i zaczyna nim „strzelać” i mówi że ciekawe czy taki kozak będę jak ileś tam volt przyjmę. Kurwa, myślę, zaraz mnie łebki tu najebią jeszcze.
Z pobliskiego bloku nagle wybiega dwóch naszych miejscowych patusów, ja ich nazywam Flip i Flap. Flip i Flap mają gdzieś po 30-35 lat, i to zwykłe przećpane dresy forever. Z bojowym okrzykiem wjechali w grupę małolatów i zaczęli lać ich po mordach. Ten od paralizatora nawet nie zdążył go użyć. Jednym strzałem zaliczył nokaut. Walka trwała może z 20-30 sekund, bo małolaci byli zbyt jednak najebani żeby cokolwiek zrobić. Flip i Flap jeszcze troskliwie spytali czy „wszystko okej sąsiad”… Kurwa czułem się jak w jakimś słabym filmie. Po prostu masakra, chyba w sobotnie wieczorym przestane wychodzić z bloku. A mówi się że to w UK czy we Francji takie sceny w nocy bo ciapaki szaleją. No kurwa matrix. Czy to jest normalne? Może tak teraz wyglądają soboty na mieście, a ja stary piernik już nie ogarniam (mam 38 lat)?
P.S. z okna widziałem że patolnia o własnych siłach po kilku minutach się pozbierała, więc chyba jakaś duża krzywda im się nie stała.
Całe życie oglądam z okna jak w piątkową noc uliczne dresy tłuką imprezowiczów wracających z klubów. Leją zazwyczaj w kilku kolesi jednego, który już leży na ziemi, a jego „dziewczyna” krzyczy o pomoc i tak co tydzień. Nikt dresiarni nic nigdy nie zrobił od lat.
Najwyższa pora…
„Flip i Flap jeszcze troskliwie spytali czy „wszystko okej sąsiad””
Dobrze mieć sąsiadów.
Chyba nie o taką Polskę walczyli nasi przodkowie. Można się tylko pocieszać że nikt jeszcze nie krzyczy na ulicach 'allah akbar’ może paradoksalnie dlatego że boją się naszej polskiej patologii?
Kolejny, który myśli, że dresiarska patolka będzie go bronić przed arabami haha! Naiwny jesteś. Oni będą pierwsi uciekać. Pozerzy potrafią tylko skopać w kilku jednego gościa, albo podejść do 10-letniej dziewczynki i rozwalić jej twarz i zabrać telefon (widziałem na własne oczy). Jak myślisz, że oni będą Ciebie bronić przed arabami to powodzenia. Araby nie przyjeżdżają tutaj bo tu jest bieda i głodowy socjal – to jedyny powód, że nie mamy wielu imigrantów: BIEDA.
A gdzie przeczytałeś że dresy nas mają bronić? Termin patologia to szerokie pojęcie
A co ten powyżej będzie nas bronić? Już racze liczę na dresiarzy w grupkach.
Niestety takie akcje są u nas na porządku dziennym, a im mniejsza miejscowość, tym gorsza patolnia.
Nie stać mnie na mieszkanie w dużym mieście, więc siłą rzeczy musiałem przeprowadzić się do małej mieściny pod jednym z nich, żeby móc się uczyć – z dojazdami i tak taniej wychodzi. Druga w nocy, idę sobie przez „centrum” tej metropolii i słyszę głosy w oddali. Na placu przed kościołem wszystkie ławki zajęte były przez armię sebów. Jako, że nie miałem jak ich wyminąć, to szedłem z nadzieją, że po prostu będą mieli wyjebane i dadzą mi spokój. Jak tylko przechodziłem obok nich drogę zagrodził mi jakiś gówniak 17 – 18 lat i wywiązała się konwersacja.
– Elo. Masz szluga?
– Nie, nie palę.
– TO CO SIĘ KURWA WOZISZ PO MOIM OSIEDLU PEDALE ZAJEBANY WYPIERDALAJ STĄD W PODSKOKACH!!!!!!!11111111111
Sebki z ławek oczywiście zaczęły jeszcze coś smęcić w moją stronę, że jak nie pójdę to mnie zbutują i takie tam sympatyczności. Nie miałem innej możliwości, więc odwróciłem się na pięcie. Pokonany przez jebanego troglodytę. Musiałem wydać dychę na taksę, oczywiście po przyjściu do chaty zadzwoniłem na to słynne 112 i zgłosiłem kurwiszonów, mam nadzieję, że jak nie dostali mandatu, to chociaż psiarskie rozgoniły towarzystwo.
Jakbyś był mięsniakiem to nigdy by tak nie zrobił ale jesteś cienias
kwestie biznesowe rozstrzygał w sobotę wieczorem, przed kamienicą w krzakach
kurwa… biznesmen jak z koziej dupy trąba xD
Czemu od razu kwestia biznesowa to musi być nie wiadomo co? Może auto kupował od ziomka, albo o długach gadali. Za dużo seriali oglądasz.
Problem z dresiarskim bydłem zawsze był, sam myślałem, że sie polepszyło, ale nie, teraz jest nawet coraz gorzej. Problemem jest, że Policja jest dupowata i albo daje sobie łazić po głowie albo nie reaguje na zgłoszenia; dekowników czekających na emeryturę nie brakuje. Powinni zabrac się na początek za te pierdolone cioty raperskie spod znaku JP, HWDP, czyli jakieś Hemp gru, firmy i inne, bo od tego się zaczyna, to te cwane bydło nakręca młodziezową patologię, bo… może. W normalnym kraju odpowiadaliby karnie za znieważenie władzy wykonawczej i nawoływanie do zabijania policjantów. Nic im sie nie stało, hołota uliczna to widzi a do tego wie, że jak kogos zakatuje kopaniem w kilku na jednego, to nie odpowie za morderstwo, tylko za ,,pobicie ze skutkiem śmiertelnym”, wedle chorego art. KK. Natomist jak Ty zapierdolisz dresiarską ciote, bo szczekała, zaczepiała albo zaatakowała i ścierwu coś się stanie i może jeszcze przekroczysz obronę konieczną, będziesz sądzony jak za czlowieka. Sam wiele razy mialem z tym bydlem do czynienia, ułomek nie jestem i żadna dresiarska ciota nigdy nie wyskoczyła na mnie 1 vs 1, zawsze podskakiwały hieny w grupie z przewagą liczebną, jak w świecie zwierząt, np jak zwrociłem uwagę bydłu, zeby nie rozpierdalali butelek po piwie- pól boiska w szkle. Osobiście nie boję sie ataku 1 vs 1 ( chyba że atakuje dwóch i wiecej, grupa, to tylko spierdalać), bo wiem, ze włącza mi sie tryb ,,bij zabij” i jak trzeba, to smiecia zatłukę, boję się natomiast, że miałbym odpowiadac karnie za obronę, jeżeli bandycie coś się stanie i to się musi zmienić, bo bandzior ma wiedziec, że jak zaatakuje i zginie, to napadnięty dostanie najwyżej nagrodę. Dlatego to bydło czuje sie bezkarne a obywatel boi sie opowiedzialności karnej a to bydlo powinno się bać, że bedzie napierdalane, jak będzie łamać prawo. To samo dotyczy niechęci ludzi do interwencji, pomożesz napadniętemu, uszkodzisz napastnika, to jeszcze będziesz odpowiadał karnie. I mam wrażenie, że tego bydła bedzie jeszcze więcej na ulicach.
„Problem z dresiarskim bydłem zawsze był, sam myślałem, że sie polepszyło, ale nie, teraz jest nawet coraz gorzej.”
„Myślałeś”, patałachu? A to się Pan twój raczył uśmiać…
I czego taki zdziwiony jesteś, że jest gorzej, a?
Ano właśnie bo ty „myślisz”… No, ale chociaż masz plusa dodatniego za to, że próbujesz zrobić użytek z rzekomo posiadanego mózgu… Wiele to efektu nie daje, zważywszy na jego wydolność, ale dobre i to, nie można oczekiwać więcej. Wpadnij pod bramę naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego z CV i trzema stówkami wpisowego w łapie, to może Pan twój, w swej łasce niezmierzonej, da ci fuchę. Będziesz zamiatał trociny na wietrze, a jako że masz śladowe ilości inteligencji, to dostaniesz przy tym odpowiedzialne zadanie zamiatania ich zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
A ad rem. Pan twój nie ma pojęcia, jak ktokolwiek o ilorazie inteligencji powyżej IQ szympansa mógł się spodziewać, że będzie z tym lepiej. Natomiast jeszcze zatęsknisz za dzisiejszymi czasami. Albowiem za lat 15-25, to będziesz u nas miał gangi jak na Bronxie. A nim pójdziesz na emeryturę, to w miastach będą slamsy jak w Południowej Ameryce -tam nawet wojsko nie chce się pokazywać i to w transporterach opancerzonych z pozwoleniem na odstrzał dowolnej ilości bydła. Taka jest przyszłość, patałachu. Dlatego kto ma rozum i umie z niego robić użytek, spierdala z miasta, oby jak najdalej, najlepiej gdzieś na odludzie, co Pan twój zresztą poleca i nakazuje.
Albo zawsze możesz tyrać u nas na taśmie, to będziesz miał barak w zamkniętym osiedlu robolskim i do końca życia nie będziesz musiał wyglądać poza mury naszego zakładu, popierdalajac na składaku pomiędzy miejscem pracy, wszelkimi przyzakładowymi przybytkami a spaniem (mądrzy Chińczycy już od dawna tak właśnie organizują takim jak ty życie). A potem tylko raz, na krótką chwilę, zagościsz na półce dyskontu i w jakiejś lodówce w mrówkowcu. Resztę z tego, co było w konserwie, jakiś patałach wysra, wodę spuści (albo i nie) i życie zatoczy koło, bo „żyje się raz, potem drugi, trzeci i znów”, jak śpiewają Hindusi, patałachu. /Mesio
PS. Kontynuując wątek smutnych wieści na temat przyszłości… 5 lipca 2016 roku, po pięcioletniej podróży z Ziemi, podczas której przebyła 2,8 mld km, sonda „Juno” została pochwycona przez bardzo silne pole grawitacyjne Jowisza. Co w tym smutnego zapytacie, patałachy wy moje niedomyte, najwyżej bulwarówką i talk-show w TVN-ie zainteresowane?
Ano widzicie… Wychodzi średnio 17,75 km/s. Warp speed to to nie jest…
Z drugiej strony, w ciągu 52 dni można by było być na Marsie (licząc średnią odległość 80 mln km). I nadal nas tam nie ma…
Ale, kurwa jego mać, na 500+ (czy cokolwiek innego, na co świat marnuje forsę), żeby się pierdolona patologia namnażała się jeszcze szybciej, tym samym przyspieszając tylko to, co Pan twój powyżej przewiduje, to się forsa znajdzie…
I jak ma być lepiej?
Gówniane to jest, że żyjemy w dobie niesamowitego rozwoju technologii, dającej niewyobrażalne możliwości, a nurzamy się w większym gównie niż nasi przodkowie z jaskini. Bo oni przynajmniej mieli zdrowe żarcie, zero problemów, czyste środowisko naturalne, a dowolną babę mogli złapać za kudły, wyruchać (bez gumy) gdzie popadło, jak najgorszą szmatę, zasadzając jej kopa na odchodne i nie musieli, tak jak Pan wasz, iść jutro do jakiegoś jebanego urzędu skarbowego, bo papierek, który raczył był złożyć w tym zasranym przybytku, to był PIT, kurwa, 54364 a nie PIT 754742754, jakby to miało jakieś pierdolone znaczenie…
Mesiu pierdolisz, w krajach bogatych ludzie się nie namnażają tylko zwijają. Jest coraz mniej ludzi. Ale że niestety w XIX wieku stworzono coś takiego co się zwie systemem emerytalnym, to nagle niesamowicie ważna zrobiła się demografia. Ważniejsza niż kiedykolwiek. Zastępowalność pokoleń stała się dogmatem. Od kilku dekad ludziom z bogatych krajów (do których wbrew pozorom zalicza się Polska) nie chce się namnażać, mają 1-2 dzieci i tyle. Życie w rozwiniętej cywilizacji oferuje zbyt wiele żeby się poświęcać napierdalaniu i wychowywaniu dzieci.
Kiedyś jak nie było emerytur można by to olać, najwyżej w ciągu kilku dekad zamiast 38 milionów byłoby nas 20 milionów. Co za różnica? Ale nie kurwa obecnie. Bo system jest tak skonstruowany że wtedy by się zawalił, a jakby się zawalił to byłby rozpierdol bo ludzie poczuliby się oszukani i wisiałyby trupy na latarniach a rządzący się tego boją. Dlatego wymyślono multi-kulti bo ludzie z biedniejszych społeczeństw wciąż się mnożą jak pojebani, więc rządzący sobie wymyślili że „zastępowalność pokoleń” zagwrantują nam Afrykanie, Arabowie, Azjaci. Temat rzeka, ale Mesiu nie pierdol.
„Mesiu pierdolisz,”
Nie będziesz Pana swego, tłumoku, uczył.
„w krajach bogatych ludzie się nie namnażają tylko zwijają.”
O taaak… Pewnie dlatego liczba ludności w USA w 2006 roku to było 298 mln a w 2015 już 321,5 mln… I pewnie dlatego Stany mają wskaźnik przyrostu naturalnego wynoszący 0,78%, UK 0,54%, Szwajcaria 0,71%, Australia 1,07%…
Reszty bredni Panu twojemu nie chce się nawet tłumaczyć. Zajmij się robotą, patałachu, nie „polytykuj”, bo nie do tego cię stworzono. /Mesio
PS. Trzy komórki ma patałach. Jedna odpowiada za oddychanie, druga za trzymanie moczu. Trzecia jest najważniejsza. Odpowiada za zapierdol na taśmie.
W 5 sekund znalazłem informacje, że w USA dwie grupy mające najwyższą dzietność to latynosi (Ameryka Łacińska) i czarni. On ma rację z tym, że ogromna większość bogatych krajów ma dzietność sporo poniżej zastępowalności pokoleniowej (2.1 dziecka na kobietę) i to szczególnie białych (jakby odliczyć inne zawyżające statystyki grupy poza białymi to dopiero by była tragedia). Polska: 1.33, Kore Płd 1.25, Japonia 1.4, Singapur 0.81, Niemcy 1.44, Włochy 1.43, Austria 1.46, i tak dalej. Nawet te wymienione przez Ciebie mają kurczącą się populację przez niską liczbę urodzeń (pomijam imigrantów): Australia 1.77, Szwajcaria 1.55, UK 1.89, USA 1.87 (ale tam populacja się zwiększa przez imigrantów z Indii, Ameryki Łacińskiej itd).
„W 5 sekund znalazłem informacje, że w USA dwie grupy mające najwyższą dzietność to latynosi (Ameryka Łacińska) i czarni.”
To jeszcze niczego nie przesądza.
Primo, nie każdy latynos i czarny to patologia.
Secundo, zdarzają się białe rodziny, które też są liczne (np. te pochodzenia irlandzkiego). Bo wielodzietność nie musi być powiązana z patologią.
Tertio. USA od zawsze jest krajem wielorasowym i mu na szkodę to nie wychodzi. To wprowadzane tam lewactwo mu szkodzi (tak jak zaszkodziło UE, przez co dziś ledwo kupy się trzyma; i nie, rozdmuchany problem „najazdu muslimów” nie jest podstawowym problemem Unii. UE to ponad półmiliardowy „kraj” -miliona muzułmanów nawet nie byłoby widać, zwłaszcza, że bez lewactwa sytuacja byłaby inna, bo zrobiono by selekcję na granicach, odsyłając do domów hołotę, która i tak by tu nie chciała siedzieć, gdyby nie było przywilejów socjalnych.).
Ponadto ostatni „baby boom” Polek miał miejsce w krajach UE (głównie w UK) a tymczasem w Polsce jest zapaść demograficzna. Nie ciekawe?
I to, że na Zachodzie Polki rodzą, nie jest zasługa jedynie socjalu na dzieci, ale przede wszystkim warunków pracy i płacy. Naturalną chęcią człowieka jest posiadanie rodziny, tam po prostu mają ku temu warunki.
To samo dotyczy wspominanej Szwajcarii czy Australii, gdzie emigrantów jest niewielu, a jeśli już, to w przypadku Australii -bardzo rygorystycznej jeśli chodzi o prawo imigracyjne- są to Azjaci (i Europejczycy), którym daleko od patologii z Bronxu, choć mają też i własną.
Niska dzietność, o której wspomniałeś, nie wynika z rozwoju cywilizacyjnego czy ekonomicznego. Popatrz na państwa z deficytową demografią, które wymieniłeś. Singapur, Japonia, RFN, Austria… To wszystko kraje, w których winę za stan rzeczy ponosi albo długoletnie lewactwo u sterów władzy (RFN, Austria, kraje skandynawskie), które przez dziesięciolecia ukształtowało mentalność poprzez np. promocję skrajnego feminizmu (a taka Kazia Szczuka, po praniu mózgu od dziecka przez kilkadziesiąt lat, to w sumie cyborg, który nie ma potrzeb tego typu jak rodzina), albo kraje, w których pewne specyficzne naleciałości kulturowe powodują taki stan rzeczy (wymienione kraje Azji, w których, po pierwsze, pracuje się na okrągło i po drugie, w których uwielbienie do technologicznych nowinek zajmuje ludziom resztę wolnego czasu -oni nie mają czasu na rodzinę, a przez mentalność i wynikający z niej styl życia (vide np. japońskie uwielbienie dla gadżetów elektronicznych) ich potrzeby posiadania rodziny są wytłumione). Tym my się różnimy (jeszcze) od Niemców i tym np. Wietnamczycy różnią się od Japończyków. Dlatego w Polsce problem z demografią nie jest taki jak w Niemczech, a z kolei w Wietnamie problemu nie ma w ogóle (ostatnie 30+ lat przyniosły wzrost liczby ludności o niemal 100%), choć wraz z poziomem rozwoju, wskaźnik przyrostu naturalnego się tam obniża, co jest normalne.
Czym wyższy rozwój cywilizacyjny społeczeństwa, tym dzietność spada, zgoda. Dlatego powszechnością w Europie nie są rodziny, w których jest 10-oro dzieci jak w Afryce (BTW, tam taka dzietność też była uzasadniona choćby przez wysoką umieralność wśród dzieci; statystyki zgonów się poprawiły, ale mentalność jeszcze została, stąd w obecnych czasach więcej dzieci dożywa dorosłości, ale liczba urodzeń jest taka jak w poprzednich pokoleniach, stąd gwałtowny wzrost liczby mieszkańców Azji i Afryki w ostatnich 30 latach. Mentalność, niestety, zmienia się bardzo powoli, nie nadąża za zmianami gospodarczymi czy politycznymi). Ale to nie oznacza spadku przyrostu naturalnego do wartości ujemnych przez sam dobrobyt. Dobrobyt, i idąca za nim edukacja, pozwala na świadome rodzicielstwo, czyli posiadanie dzieci wtedy, kiedy ku temu są warunki i tylu, na ile ludzi akurat jest stać. Czynnikami to niszczącymi są głównie lewackie idee, które w większość są albo wypaczone, albo w dłuższym okresie czasu prowadzą do patologii (to widzimy w UE). Zaś wspomnianych kilka krajów Azji to kraje tak odmienne kulturowo, a przez to mentalnie, od reszty świata, że dla przeciętnego człowieka są jak Marsjanie (przodują w tym Japończycy, zresztą nie od dzisiaj; w czasach przed i podczas II wojny światowej ta wypaczona mentalność skutkowała uważaniem się Japończyków dosłownie za lepszą rasę, co skutkowało okrutniejszymi zbrodniami niż nazistowskie czy radzieckie (BTW czytałeś „Króla szczurów” (Pan twój poleca i rzecz jasna nakazuje), patałachu? Tam jest opisany taki fajny przykład japońskiego porąbania mentalnego, gdy jeden z bohaterów opisuje, jak jeden z japońskich strażników obozu jenieckiego miał psa… Japońskiej mentalności żaden inny człowiek za chuja pana nie pojmie.) i przez to nie można ich wliczać w to wszystko jako argumentu, co przydarzyło się ci zrobić.
Widzisz, patałachu, przeczytałeś statystykę, ale źle zinterpretowałeś, bo ograniczyłeś się tylko do suchej liczby i nie wziąłeś pod uwagę ile czynników na nią wpłynęło. A świat jest złożony…
/Mesio
PS. PS-a nie będzie.
Ty mesio naprawdę jesteś słaby patałachu. Napisałeś bzdury o wysokiej dzietności kilku krajów co było nieprawdą bo dzietność tam jest poniżej zastępowalności pokoleniowej to się jeszcze kłócisz i piszesz jakieś bzdury o wyimaginowanych lewakach. Jak otwierasz lodówke to widzisz lewaków, jak wyglądasz przez okno to też. Trzeba się udać do lekarza z takimi problemami – najlepiej psychiatry. Szukasz kozła ofiarnego i wierzysz w spiskowe teorie. Masz powierzchowną wiedzę o świecie na poziomie menela spod monopolowego. Zaczęło się od „w krajach bogatych ludzie się nie namnażają tylko zwijają” co jest prawdą i w żadnym punkcie tego nie byłeś w stanie zanegować chociaż próbowałeś bezskutecznie. Cienki bolek jesteś.
„Ty mesio naprawdę jesteś słaby patałachu.”
Nie jest winą Pana twojego, smrodzie, że jesteś zbyt głupi by czytać ze zrozumieniem. /Mesio
PS. Do wcześniejszej zaś wypowiedzi swojej, Pan twój raczy dodać, że zastępowalności pokoleń w dobie, w której żyjemy, nie da się osiągnąć przede wszystkim przez dłuższy (i ciągle wydłużający się) niż pokolenie temu czas życia człowieka. Kiedyś szło się na emeryturę w wieku 65 lat i grzecznie kopało w kalendarz w wieku 70 lat (+/-3 lata). Dziś statystycznie dożywa się 80+ lekko. Przyszłość, niedaleka, zapowiada przynajmniej przekroczenie bariery 100 lat. A futuryści od dekad twierdzą, że tzw. „osobliwości”, czyli przełomy technologiczne, będą się pojawiać coraz częściej
(kiedyś co kilka dekad, dziś co kilka lat), co będzie skutkowało wydłużeniem ludzkiego życia w takim stopniu, że dociągnie on do pojawienia się kolejnej „osobliwości”, która znów wydłuży mu życie. W teorii zaś człowiek będzie nieśmiertelny. Więc całość waszego, patałachu, rozumowania nie tylko jest oparta na tym co było pokolenie temu lub dawniej, ale w dodatku nie jesteście w stanie ogarnąć, co Pan wasz do was tu napisał. Świat się zmieni w najbliższych 50 latach tak bardzo, że nie śniło się nawet twórcom S-F. System emerytalny, pomyślany jeszcze za Bismarcka, po prostu nie przystaje nie tylko do tych zmian ale nawet do naszych czasów. Stąd „problem” braku zmiany pokoleniowej, choć tak naprawdę problemu z tym nie ma. Problem jest ze skostniałymi strukturami państwa oraz tak samo skostniałym prawem i nienadążającą za zmianami mentalnością ludzką.
A lewactwo to najgorszy syf jaki istnieje w życiu społeczno-politycznym. I to są fakty. Pana twojego pierdoli, czy to pojmujesz, czy wolisz wychodzić z typowo lewackiego (a dawniej jeszcze komunistycznego) założenia, że „jak fakty przeczą temu co mówimy, to tym gorzej dla faktów”. Dlatego nie będzie poświęcał swojego cennego czasu na daremne tłumaczenie ci rzeczy oczywistych. Bo dla Pana twojego najważniejszym jest, czy nadajesz się do wydajnego zapierdolu na taśmie, nic więcej go w przypadku takiego patałacha nie interesuje. Możesz, kurwa, wierzyć nawet, że Ziemia jest płaska i osadzona na pięciu żółwiach.
Przecież ten przyrost co podajesz jest tragiczny! A w USA mnożą się najbardziej czarni i latynosi, plus imigranci i masz przyrost.
Idiota.
„Idiota.”
Ale po co się Panu twojemu przedstawiasz? Pana twojego gówno obchodzi, jak się wabisz, bylebyś umiał karnie i wydajnie zapieprzać w robocie. /Mesio PS. Bez PS-a.
Niech ktoś wreszcie zbanuje tego retarda.
Skończ ten bełkot debilu, dla Ciebie to Pan ,,patałachu” i skończ z dopalaczami.
Ludzie! (zwracam się do tych normalnych, nie do kretynów pokroju mesia), nie karmcie tego „panwaszego” trolla. Nie wywołujcie gówna z lasu! Albo inaczej – nie zaczepiajcie, nie będzie śmierdziało. Chujnia nie musi aż tak śmierdzieć.
Chciałbyś, patałachu.
/Mesio
PS. A gdybyś miał rozum i inteligencję, to miałbyś też choć odrobinę dystansu. I wtedy o wiele fajniej by się z tobą bawiło… Niech Pan twój zgadnie: dzieci w szkole też cię nie lubiły i rzucały w ciebie czym się dało na przerwach (mogło być gorzej patałachu, na szczęście twoje większość brzydzi się brać gówna do ręki :P)? Cóż, traumatyczne przeżycia są jak zły dotyk (to też znasz z autopsji, patałachu?) -bolą całe życie… Dlatego z wrodzonego sadyzmu (a pomęcz się zanim grzebniesz w kalendarz; lekko nie będzie), Pan twój, Mesio, nie naśle na ciebie umyślnych z Litzmannstadt Produktionsabteilung Einsatzkommando „Muminki”. Ale da ci dobrą radę: jak chcesz sobie ulżyć, to daj zarobić właścicielowi strony, kliknij na reklamę gumowej cipki i złóż zamówienie, bo na babę to raczej nie wejdziesz…
Aha, patałachu. Nie mówi się: „nie wywołujcie gówna z lasu”, tylko: „nie wywołujcie wilka z lasu”. Albowiem, jak powiedział stary Biff Tannen z roku 2015 do młodego Biffa Tannena z roku 1955: „Nie przekręcaj powiedzonek, bo robisz z siebie idiotę”.
Zapamiętasz? /Mesio PS. PS już był.
A po co mamy kolonizowac Marsa, zeby tam patologia sie rozmnazala? :))
Moim zdaniem człowiek odpowiedzialny nie będzie ślepo naśladował idoli i skaryfikował twarzy jak fan Popka z Kalisza. Ja np. mam +20 l. i nie jestem pryszczatym gimbusem usilnie zgrywającym „gangstera” a niektóre kawałki firmy czy hg przypadają mi do gustu. Nie chodzę przez to rabować i gwałcić „za brata co go izoluje krata, jebać policję przeładuj gnata”, zagorzałym fanem rapu też nie jestem.
Teraz chłopaki od bluz JP przerzucili się niestety na odzież z Polską Walczącą.
Paradoksalnie to patola jest tarczą obronną systemu, jego żołnierzami tylko nieświadomymi(czyli użytecznymi idiotami czy jak to się zwie), bez których tak naprawdę straciłby wiele na swoim własnym bezpieczeństwie, dlatego policja nie reaguje na wybryki patoli i udaje że nic nie może, jednocześnie utrudniając życie obywatelom jak się da.
Życie to wojna…
Ciekawy tekst, pewnie oni po trzeźwemu za patologię się nie uważają, ale ja tam pijanych awanturujących się za taką patologię uważam.
[pr]
Popłakałem sie ze śmiechu, trzymaj poziom.
>THU