Szkolenia z technik sprzedaży

Niedawno pojechałem służbowo na szkolenie z technik sprzedaży. I powiem tak: naprawdę nie wiem dla kogo organizowane są te szkolenia. Dla kogoś kto zajmuje się jakimś tematem wiele lat, ma swoich klientów, ułożone z nimi relacje to takie szkolenia są czystą stratą czasu. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach liczy się wiedza praktyczna, a nie jak to było 15 czy 20 lat temu posunięta do granic absurdu autokreacja (jak się ubrać, zachować, odezwać, spojrzeć), ta cała gra ciała itd. To się kompletnie zmieniło, nie przystaje do dzisiejszych czasów, a kontrahenci cenią dzisiaj merytoryczną wiedzę, doświadczenie, umiejętność rzeczywistego rozwiązania problemu. Trzeba się po prostu zachowywać normalnie i wiedzieć o czym się mówi. Według moich obserwacji to ludzi chuj interesuje jaki mam na sobie krawat i czy w ogóle go mam, czy jestem w swetrze czy marynarce, czy piszę piórem czy długopisem z kiosku. Dziwię się firmom, które gotowe są płacić różnej maści „specjalistom od wizerunku”, których przygotowanie do szkoleń jest w przeważającej większości czysto teoretyczne. A już najlepsze jest odgrywanie scenek z hipotetycznych spotkań, oderwane od rzeczywistości sytuacje, sztucznie wykreowane – coś bezsensownego.

76
6

Komentarze do "Szkolenia z technik sprzedaży"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Ja sobie żartuje z tego gówna, zawsze jak ktoś mi wypomni że coś chujowo zrobiłem czy coś nie tak, to mówię :: „to kurwa pójdę na 5 lat studiow by ręczniki prawidłowo składać! Ty pewnie ośle musisz każdą specjalizację osobną robić i od podcierania dupy też musisz skonczyć studia by cie nie było czuć przy obsłudze klienta” Banda zjebów

    9

    3
    Odpowiedz
    1. Pewnie nie dotrze, ale spróbuję. A może byś tak bez studiów spróbował to co robisz, robić dobrze? Nie zawsze od razu wychodzi, ale „trening czyni mistrza”. No chyba, że trenujesz spławianie niezadowolonych klientów. Mam nadzieję, że na Ciebie nigdy nie trafię.

      5

      3
      Odpowiedz
      1. Tu chodzi kurwa o to, że człowiek to normalnie wie jak rozmawiać z ludźmi i jak sie z nimi obchodzi, czy trzeba jakieś chujowe kursa robić? Z ludzi robią idiotów tymi kursami, kiedyś KAŻDY wiedział co i jak robić, i robił to dobrze, a dzisiaj na każdą rzecz osobny kurs.. Przecież to POPIERDOLONE..

        7

        1
        Odpowiedz
  3. „Specjaliści od wizerunku” przydają się głównie tym co kombinują jak zamanipulować klientem. Chociaż, kiedy wchodzę do salonu przedstawiciela np. telefonii komórkowej to chętniej podejdę do schludnie wyglądającego pracownika. Ale to powinien wiedzieć każdy bez specjalnych kursów. Najgorsze kurestwo to te kursy, które obiecują, że nauczą Cię jak psychologicznie zamanipulować człowiekiem, że sprzedaż (wciśniesz) każde gówno. I robią potem ludziom wodę z mózgu. Szczególnie starszym. Ty piszesz tak, że aż chce się zostać Twoim klientem. A może to też podpucha? 😉

    5

    2
    Odpowiedz
    1. I to takie właśnie odkrywanie dna za dnem i zataczanie koła, jak rosyjskiej ruletce, aż coś jebnie lub nie.

      1

      0
      Odpowiedz
  4. Z każego szkolenia coś się wynosi i nie chodzi mi tu o darmowe długopisy.
    Zazwyczaj jest to 5% przydatnych informacji.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Bo to jest tylko po to, by manipulować ludźmi, ale głupimi ludźmi. Jak ktoś próbuje mi coś wcisnąć i zachowuje się „nienaturalnie”, stosując te socjotechniki, to aż mi się coś robi. Mój odbiór jest taki, że ten ktoś ma mnie za debila. Ale znam ludzi, którym taki ktoś będzie imponował, ale to właśnie osoby, nie za mądre. Znam jedną laskę, która bardzo ochoczo opowiadała mi jak to chciałaby zostać coachem i jakie to ma do tego predyspozycje, a pierdzieliła takie farmazony, że aż słabiło, np. cytuję: „ja jak rozmawiam z kimś interpersonalnie…” 🙂

    4

    0
    Odpowiedz
    1. Wśród naciąganych ludzi niestety w większości są ludzie starsi. Niesprawiedliwe jest nazywanie ich głupimi. Po prostu dla wielu z nich świat zmienił się tak szybko, że nie nadążają. Ja wciąż tłumaczę matce – uważaj na to… , nie słuchaj, odkładaj słuchawkę… itp. Kiedyś naciągactwo nie było aż tak nagminne bo nie było tylu możliwości dotarcia bezpośrednio do człowieka. Nie osądzaj tak surowo bo nie wiadomo co nam świat zafunduje na stare lata. Czy my nadążymy.

      7

      1
      Odpowiedz
      1. Oczywiście się zgadzam; rzeczywiście te grupę docelową trzeba poszerzyć na „głupi i niczego nieświadomi ludzie starsi”. Tak czy srak – chodzi o zrobienie kogoś w konia.

        2

        0
        Odpowiedz
  6. Rozumiem Cię świetnie.Ja też raz na jakiś czas muszę jeździć do centrali na szkolenie.Przypał jakich mało.Trenerzy nigdy nie pracowali w normalnej pracy stąd też nie wiedzą co jest ważne dla klienta.Klienci nie są już tak głupi i naiwni jak 10 lat temu.Szkoda,że szkolenia nadal pozostają na poziomie sprzed 10 lat.

    3

    1
    Odpowiedz
    1. Czytając komentarze z chęcią odpowiem na ten 🙂
      Zwrócił Pan uwagę na bardzo istotny fakt „klienci nie są już tak głupi i naiwni jak 10 lat temu”. Popieram to.
      Świat idzie do przodu w zastraszającym tempie, że trzeba codziennie czytać i oglądać, aby wiedzieć co się dzieje i jak technologie idą do przodu.
      Dodając … ludzie są coraz bardziej ogarnięci, szczególnie młodzi i nie da się każdemu wcisnąć byle czego.
      Prawda jest taka… jeżeli produkt jest dobry to nie musi się zbytnio reklamować na zasadzie: przeszkolimy takiego człowieka co wciśnie ślepemu telewizor.
      Osoby w miarę ogarnięte potrafią co najmniej chociaż porównać produkty. Osoby starsze, które muszą nadążyć za technologią , ofertami wiadomo, że przyswajają mniej i wolniej ze względu na wiek.
      Pewnie teraz osoby 30 lat za 50 lat czyli będą miały 80 też nie będą na tyle ogarnięte, aby odeprzeć atak takiego sprzedawczyka 25-30 lat 😉

      3

      1
      Odpowiedz
  7. Gdybyś był prawiczkiem i stulejem tak, jak ja, to nie miałbyś takich problemów. Jebałbyś w lidlu za 1300 netto i miałbyś wyjebane na to. Jebałbyś to co trza, proste produkty, nie potrzebujesz żadnych chujowych kursów. Mieszkałbyś z rodzicami i jeździł Tico lub passatem b5 TDI 1.9 od ojca. Oglądałbyś anime i waliłbyś do hentai, które by były wyświetlane na monitorze 32calowym w formacie 21;9. Napierdalałbyś w najnowsze gry bo byłoby cie stać na grafike gtx 1060 6gb edition. I wyjebka na wszystko.

    9

    3
    Odpowiedz
    1. Sama prawda.

      1

      1
      Odpowiedz
  8. wszystkie szkolenia są po to teraz, żeby ktoś na nich zarobił, a nie żeby kogoś czegoś nauczyć
    tak samo jebane uniwersytety
    napinają się, że to kształcenie i wiedzy świątynie ! chuja tam, zwykłe przedsiębiorstwa teraz

    7

    0
    Odpowiedz
  9. Masz połowiczną rację. Zwykli Janusze biznesu, firmy średniej wielkości czy taki zwykły Zbysiu faktycznie mają wyjebane jak się ubierzesz, czym piszesz itp. Ale gdy w grę wchodzą giganci biznesu obracający bajońskimi kwotami np. banki żydków to inna śpiewka. Jakbyś poszedł do takiej liczącej ponad 300 lat firmy bez skrojonego na miarę garniaka za 500 000 tysi, pióra z platyny i kości słoniowej oraz laczków ze skóry wymierającego gatunku wypolerowanej tak, że oślepiają ekipę na stacji ISS to by ci zajebali kopa w dupe zanim byś stopę na wycieraczkę przy drzwiach wejściowych postawił. Podsumowując, to ma sens gdy chodzi o wielki biznes, niebotyczne sumy oraz przekręty na skalę światową, a nie handel burakami w skali kraju.

    1

    10
    Odpowiedz
    1. No to po jaką cholerę te wszystkie kursy-srursy przeciętnym handlowcom, nastawionym na masowego klienta, którzy w życiu nie będą mieli do czynienia z wielkimi biznesami? 🙂

      3

      0
      Odpowiedz
    2. To sobie poczytaj może pajacu jak żyją najbogatsi ludzie świata, tacy jak Kamprad, Carlos Slim czy Buffet, gdzie i jak przyjmują klientów, za ile się ubierają i czym jeżdżą na spotkania, to może potem przestaniesz pierdolić głupoty. W prawdziwych wielkich interesach nikt nie zwraca uwagi na takie pierdoły, tylko na to ile hajsu mogą wyciągnąć.

      1

      2
      Odpowiedz
      1. No to kuźwa za tydzień chcę cię widzieć jak zapierdalasz do klienta z dużej firmy w skarpetach i sandałach, z 3 dniowym zarostem, hawajską koszulą, nieumytymi zębami, starym plecakiem na plecach, dziurawymi spodniami i długimi pazurami. Kurwa powodzenia ci życzę z taką prezencją w negocjacjach skoro liczy się tylko gatka oraz ilość hajsu jaką można wyciągnąć i nikt nie zwraca uwagi na takie pierdoły jak prezencja. Najbogatsi ludzie świata się nie afiszują swoim majątkiem bo to debilizm i droga do problemów. Ci najbogatsi mają prywatne wyspy w pełni zaopatrzone o których plebs nie wiei gdzie ich nie widzi. A wśród motłochu poruszają się normalnymi ekskluzywnymi autami i ubierają elegancko albo normalnie. Trzeba mieć niedojebanie mózgowe żeby wszędzie prezentować swoją osobą, że ma się biliony dolarów. To tak jakbyś wygrał w lotto 90 milionów i przez megafon się tym chwalił na pół polski.

        1

        4
        Odpowiedz
        1. Nie pierdol o jakichś niechlujnych menelach, wiadomo że tak jak napisałeś to nawet nikt do Biedronki po zakupy nie wyjdzie. Masz wyglądać normalnie i być po prostu zadbany a nie ubierać się w drogie rzeczy dla jakiegoś wielkiego wrażenia, tylko o to mi chodziło. Druga strona ma w dupie czy ten garnitur mógł być kupiony za 500 zł, czy koszula jest za 50 zł, buty były za 200 zł, zegarek za 100 zł czy za grube tysiące, byle tylko pasowało wszystko do sylwetki, było czyste i wyprasowane. Nikt takiej szopki nie odpierdala, wiem bo pracuję w takim środowisku gdzie nikt nie robi interesów o wartości niższej niż milion złotych. Naoglądałeś się filmów za dużo

          5

          0
          Odpowiedz
        2. To, że trzeba okazać szacunek drugiej osobie i na spotkanie chociażby się umyć lub dopasować ubiór do sytuacji, tut. spotkania biznesowego, to chyba rozumie się samo przez się, prawda? Nie trzeba iść na kurs wart kilka tysięcy, żeby dowiedzieć się, że trzeba zmieniać majtki. No chyba, że jest się totalnym debilem. A nie wyobrażam sobie, żeby inwestować w pracownika, który nie wie, że trzeba zęby myć. Dorabiasz ideologię. Tak jak pisał autor na samej górze – ważne jest doświadczenie, wiedza i zwykła kultura osobista. A dobieranie krawata, czy innej części garderoby, z myślą, że ma to zwiększyć sprzedaż, to zwykła manipulacja. Prawda jest taka, że jak produkt jest dobry to sam się obroni i jak ktoś chce coś kupić (a nie handlowiec, czy marketingowiec próbuje go przekonać, że tego akurat potrzebuje) to sam najpierw szuka informacji na ten temat i reklama mu nie potrzebna. Przykład: są karmy dla psów i kotów reklamowane w telewizji, nie będę wymieniać marek, ale prawda jest taka że to zwykły syf w ładnym opakowaniu. Są też karmy, których nigdy w życiu nie widziałeś reklamy w tv, i wiesz co? Sprzedają się świetnie, pomimo, że cena jest kilkadziesiąt razy droższa od tych reklamowanych.

          3

          0
          Odpowiedz
        3. Gdybyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł Mesiem tak, jak, ja, wiedziałbyś patałachu, że prawdziwy męszczyzna tak, jak, ja, negocjuje twardo i zawsze ale to zawsze nie ubiera gaci na spotkania. Poza tym nie chanelle, dior i inne gówna ale polski, swojski brutal za 2,99 na nieumyte pachy to cały sekret udanych negocjacji. Codziennie negocjuję miliony dolarów, sumy od jakich pojebałoby sie wam w głowach, patałachy i zawsze roztaczam wokół siebie zefir trzydniowego potu, moich feromonów od których panie dostają mokrych wylewów a panowie zawistnie rzygają… PS: Panwasz meś zdradzi wam jeszcze jeden sekret udanego biznesu: nie ma to jak przepocone skarpety. każdy bez wyjątku dyrektor podpisze umowę byleby tylko pozbyć się mojego wspaniałego zapachu stóp. ja osobiście go lubię, delektuję się nim w moim szczelnie zamkniętym Mesiu ale dla negocjacji to najlepszy przyspieszacz.

          2

          0
          Odpowiedz
  10. Ciekawy, sensowny wpis, nie spodziewałem się takiego tutaj 🙂
    [prawicowiec]

    0

    5
    Odpowiedz
  11. A ja tam wole sobie kupić kilka dobrych książek za 500 zł (nie jakiś gówien tylko ludzi co są specjalistami, siedzą po kilkanaście lat w tym) i się z tego uczyć niż wypierdalać kasę na jakieś jebane kursy dla mózgojebów…

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Manipulacja klientem?Za parę lat te narzędzie stanie się zbędne bo po to się właśnie robi z polaków tępaków na poziomie amerykańców żeby nie potrafili odróżnić gówna od wartościowej rzeczy i staczali się mentalnie,intelektualnie i kulturowo ku kanałom ściekom w którym wszystko płynie za prądem na czele z gównem,a potem to już będzie nowy porządek i polak stanie się niewolnikiem jebiącym w obozie koncentracyjnym,i żadne usługi,towary,miła obsługa nie będzie mu potrzebne,tylko co najwyżej upragniony sen po wycieńczającej harówie albo jak najszybsze spotkanie się z robaczkami pod ziemią.

    2

    1
    Odpowiedz