Zieloni pracownicy

Powiedzieć chcę dwa słowa o obsłudze sprzedawców, doradców czy jak ich tam zwał w hipermarketach budowlanych. Masakra. Nie można dowiedzieć się szczegółów na temat oferowanych produktów bo często nie mają pojęcia zielonego na ich temat. Proponują za to nagminnie aby obejrzeć sobie produkt a informacje zdobyć w internecie. To dotyczy zresztą też innych sklepów np. z elektroniką. Ostatnio taki jeden frajer proponował mi nawet youtube. Tylko ja po to idę do sklepu a nie zamawiam przez internet aby info uzyskać na miejscu np. szczegóły montażu. Stać mnie na to aby kupić, zapłacić i wyjść a nie jak zasrany szpadel fotografować z ukrycia a potem szukać w necie najtańszej oferty. „Wie Pan tego jest tyle i tak się szybko zmienia że trzeba sobie samemu sprawdzić”. Nie wiedzą nic w temacie ale oczywiście są pewnie przekonani, że skoro pracują za niewielkie pieniądze to nie będą się starać, dowiedzieć coś więcej na temat tego czym się zajmują. Odwalić swoje i tyle. I tak rośnie armia malkontentów bo kółko się zamyka, brak chęci do czegokolwiek i możliwości awansu. I na koniec trafiają na chujnię gdzie żalą się na brak perspektyw, głodowe pensje, Januszy biznesu, jebanie na taśmie, zasranych kierowników, dyrektorów i chuj wie co jeszcze.

29
44

Komentarze do "Zieloni pracownicy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Jakbym tyrał za 1500 miesięcznie to też by mi się nie chciało uganiać z takimi jebanymi burakami jak ty. Więc stul pizde i jak cie stac kupic, zaplacic i wyjsc to podziekuj za to tatusiowi, ze cie dobrze ustawil. Jebany frajerze

    20

    3
    Odpowiedz
    1. Już podziękowałem, ty nie masz za co nie?

      3

      3
      Odpowiedz
  3. „są pewnie przekonani, że skoro pracują za niewielkie pieniądze to nie będą się starać” otóż to, więc ..

    10

    1
    Odpowiedz
  4. Też kiedyś miałem problem w swojej firmie z takimi pracownikami na początku wyjebałem jednego na pysk żeby zmotywować resztę do pracy, teraz wchodzi na chujnie i nazywa siebie mesiem 😀

    14

    3
    Odpowiedz
  5. Spieprzaj, pajacu. Ty wiesz, jak duży jest w przeciętnym dużym sklepie/hurtowni asortyment towaru? I co, kurwa? Ktoś najęty na śmieciówkę na góra kilka miesięcy za minimum socjalne ma się tego wszystkiego nauczyć na wyrywki i może jeszcze dyplom z budowlanki (czy innej branży zrobić), bo taki luj jak ty z paroma groszami w kieszeni raczy łaskawie akurat do sklepu zawitać? Goń się, cwelu. Nie podoba się, to się sam tam zatrudnij i udzielaj fachowych rad. Sklep jest do SPRZEDAWANIA towaru, a nie do uczenia głąba takiego jak ty, co ma z danym towarem zrobić. Od tego masz instrukcję obsługi, internet (a jak nie umiesz, to się za budowlankę (czy cokolwiek innego) nie bierz, bo tylko spierdolisz, jeszcze kłopotu narobisz), oraz ewentualnie fachowca z branży, którego najmujesz, by zrobił z tego kupionego przez ciebie towaru użytek, i za to płacisz mu ekstra. Zapamiętasz, frajerzyno? Do sklepu idzie się kupować konkretny towar. Nie debatować po co to, kurwa, służy, jak jakaś podstarzała cipa na mięsnym, pytająca się sklepowej: „Czy ten pasztecik to świeży?”, „A ta szyneczka to lepsza od tamtej? A czy świeża?”, „A to może ja wezmę… albo i nie… A czy tamten kurczak to świeży?”. I nie ma co z sobą taki kurwiszon zrobić, to z nudów ludziom dupę zawraca… Takich jak ty to się zagazowywać powinno słowo daję, aż dziwne że pracownicy tych sklepów pierdolca nie dostają i seryjnie nie mordują takich tępych chujów jak ty.

    PS. Kurwa, czy wy tu naprawdę nie macie czego wrzucać?

    23

    3
    Odpowiedz
    1. Dobrze gadasz 🙂

      3

      2
      Odpowiedz
  6. Zapytaj może ile zarabiają, wtedy wszystko stanie się jasne. Myślisz, że mają jakieś szkolenia? Jest to na zasadzie witaj w pracy , a teraz zapierdalaj, reszty dowiesz się pracując.

    5

    1
    Odpowiedz
    1. No właśnie powinien się dowiedzieć.

      0

      1
      Odpowiedz
  7. skonczyły sie czasy gdzie sprzedawca musiał wykazać się wiedzą, za te 1000 z groszami i bez składek nikt sobie nie zawraca głowy

    4

    1
    Odpowiedz
  8. Pracuję w hurtowni. Nawet nie wiesz, jak nie lubimy takich ludzi jak ty. Nie mają pojęcia o rzeczy i myślą, że ktoś z pracowników ma tyle czasu, iż ich będzie oprowadzał po magazynie i pokazywał wszystko. Nie wiesz z czym się ta praca wiąże (że niby na zewnątrz to wygląda tak, iż my tam się obijamy), więc nie powinieneś się wypowiadać i krytykować.

    9

    1
    Odpowiedz
    1. Myślę, że autorowi nie chodzi o oprowadzanie po całym sklepie. Przecież jesteście kurwa przypisani do określonych działów więc nie pierdol że masz pod sobą nie wiadomo ile asortymentu. Zgadzam się, że po prostu często nie macie wiedzy co sprzedajecie.

      7

      4
      Odpowiedz
  9. No nie kurwa… koleś który pracuje tam za 1300 zł na rękę miesięcznie, będzie się wdawał wielce w dyskusje, z wszechwiedzącym klientem. Trzeba brać towar (albo i nie brać) i wypierdalać. Sam nie pracuję w takiej firmie, ale doskonale rozumiem tych sprzedawców, co znaczy wysłuchiwanie jakiś głupot klientów przez 8 godzin dziennie, dzień w dzień i to za chujową stawkę. Kurwicy idzie dostać!

    12

    2
    Odpowiedz
  10. napisz jak Ty wykonujesz swoje obowiązki zawodowe, chętnie poczytam drogi chujanie

    3

    0
    Odpowiedz
  11. To nie chodź po castoramach tylko po tzw fach-handlach czyli sklepach, w których można nabyć profesjonalny sprzęt z fachowym doradztwem a i często wytargować duży upust.

    3

    0
    Odpowiedz
    1. Tu akurat masz rację, kwestia przyzwyczajenia a i towar jakościowo lepszy.

      4

      0
      Odpowiedz
  12. Trzy stówki w łapę, CV w zęby i staw się pod bramą naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego. Orka na naszej taśmie za nędzne grosze, za które co najwyżej wykupisz obiady w naszej przyzakładowej stołówce oraz będziesz się zaopatrywał w naszym przyzakładowym supermarkecie, marząc o luksusach z Biedronki, sprawi, że nie będziesz miał takich problemów. Pan twój gwarantuje, patałachu.

    A w naszym zakładowym supermarkecie znajdziesz wszystko, co potrzebne takiemu robolowi jak ty. Blachę falistą do pokrycia baraku, płyty wiórowe ze starych meblościanek wywalanych pod śmietnik (za których dostarczanie odpowiada prezes Euromebel), żebyś miał z czego cztery ściany sklecić, odrzucone przez dyskonty partie naszych konserw, odpadki z taśmy (na „kuroniówkę”, co tydzień gotowaną przez naszych roboli we wspólnym kotle; raz na miesiąc Pan twój raczy mieszać chochlą ;)), szeroką gamę ciuchów, które nie zeszły w lumpeksach, a dla co zamożniejszych roboli, którzy zamierzają sobie podarować odrobinę luksusu, a nie jak reszta bydła chlać księżycówkę z nie wiadomo czego, zawsze znajdzie się partia produkowanych u nas jaboli. Tak więc, wiesz, patałachu, co masz robić. U nas niczego, co potrzebne do twojej robaczywej egzystencji, ci nie zabraknie… /Mesio

    PS. Tęskniliśta, patałachy, nie? 😛
    PS2. Sprzedam mesia (W212). Nie wypierdziany, Właściciel niepalący, niemal bez przebiegu, robole na plecach do ŁWF, i z powrotem, nosiły… Za dodatkową opłatą da się załatwić autograf Jego Ekscelencji, Wiecznego Prezesa Byczywąsa na masce.

    6

    4
    Odpowiedz
    1. Mesio, rozpoczynasz jutro nowy rok szkolny w gimbazie? Wszystkiego dobrego, może tym razem zdasz do drugiej klasy.

      9

      1
      Odpowiedz
      1. Pan twój gimnazjum rzeczywiście nie skończył, bo za jego czasów to się nawet nie śniło, że reforma edukacji będzie. /Mesio PS. Ale za „wszystkiego dobrego” raczy podziękować.

        3

        3
        Odpowiedz
    2. a kiedy ogłoszenia meśpasterskie?

      0

      0
      Odpowiedz
      1. Jak Pan twój znajdzie czas i natchnienie… 😉 /Mesio PS. Patałachu, a ty myślisz, że życie Pana twojego to sielanką jest?

        2

        2
        Odpowiedz
    3. Ile gęgasz za tego mesia?

      1

      0
      Odpowiedz
      1. Jak się pytasz, patałachu, to cię na to nie stać, co Pan twój cię będzie dobijał… /Mesio PS. Ale nie przejmuj się, większość, patałachów, zamieszkujących mrówkowce z zazdrością spoglądać będzie na to, jak podjeżdżasz kupionym przez siebie „prawie nie bitym” Lanosem czy czymś w tym rodzaju.

        1

        3
        Odpowiedz
    4. Używany mercedes w212 w gazie? Takim magnezem na cipki spod wiejskiej remizy mój wujek (najbiedniejszy z całej mojej zamożnej rodziny, ale cóż rodziny się nie wybiera) wozi ziemniaki. Jeżeli potrzebujesz pieniędzy napisz do mnie chętnie wykupie ŁWF, które następnie przekształcę w ekskluzywny dom uciech i przyjmę cię do pracy jako szofera, będziesz na własnych plecach przynosił klientów do najdroższych prostytutek, których cena za godzinę będzie droższa niż cały majątek Byczywąsa. Jestem skłonny zaoferować ci dolara za godzinę, może wreszcie po milionie lat przepracowanych w mojej agencji towarzyskiej o wdzięcznej nazwie „Łódzki Wydział Figli” kupisz sobie coś ładnego 😉

      3

      1
      Odpowiedz
  13. Zupełną oczywistością jest, że jak się mało zarabia to się też mało robi, no chyba, że masz mentalność niewolnika, który dla swojego pana i władcy zrobisz wszystko za kurwa 1200-1500 zł na rękę.

    4

    2
    Odpowiedz
  14. A co ty myslisz ze ex budowlancow zatrudniaja w castoramie? Tam studenci zapierdalaja zeby do czesnego dorobic swoje odbebnic i miec wyjebane. I po to wlasnie ty jestes i internet i masa poradnikow tata dziadek i pan Heniek co niejedno widzial przezyl i zrobil i ich trzeba pytac ale nie…ty jak ta ciota uwziales sie na biednego studencika albo emerytowanego ksiegowego albo ksiegowego ktorego wyjebali w wieku 64 lat i sie biedny cieszy ze sie zalapal do castoramy a ty mu chcesz udowodnic ze sie nie nadaje zgnoic go i chuj wie jakie psy powiesic na nim. Sam sobie pomoz, poczytaj dowiedz sie obejrzyj jutuba i sie wyluzuj.

    11

    2
    Odpowiedz
  15. Wiem o czym piszesz lecz ludzie dzielą się mądrych i głupich a z takimi mamy do czynienia nie tylko Ja czy Ty… Ott… tacy jesteśmy nie chce się pracować rękami to główką. Tu coś ukraść,tu kupić taniej sprzedać drożej i się kręci AAA…jak się dorobisz masz wszystkich w dupie bo ty masz siano…”w kieszeni” a to że pochodzisz z małej wioski pod Łebą to chuj wie…
    I tu się zaczyna złość przyjaciela „banknota” pieniądz jest chciwy,lubi jeszcze więcej taka mentalność człowieka którego gubi bogactwo oczywiście w jego mniemaniu. Znam ludzi co mają kapusty sporo a zachowują się jakby mogli kupić wszystko choć ich nie stać. Inni mają duuużooo i kupują… lepiej mniej zarabiać zaufaj mi,
    zdrowia nie kupisz. Pzdr. PL mazow.

    1

    2
    Odpowiedz