Dzień poleciał ze mną w kulki

Wszystko byłoby ok, gdyby nie te kilka zdarzeń, które dopadły mnie niczym głodny sęp na bezludziu. Zaczęło się od czekania godziny w kolejce, z wrastającym zębem mądrości, do dentysty. Problem jeszcze nie na tyle uciążliwy, żeby płakać z bólu, ale dyskomfort jest i to kurwa już drugi raz jak mi ząb wrasta w policzek. Czekam, czekam. Łał! W końcu wchodzę do gabinetu. A tu co? „Hmm…albo pani wyrwie, albo zachowa ząb, zobaczymy. Dziękuję. Do widzenia. Następny.” No ja, kurwa, dziękuję, za taką, za przeproszeniem, jebaną diagnozę! Z furią drogowca stojącego od godziny w korku udałam się do Biedronki. Tu, jak zwykle pod górkę, zaatakował mnie zjebany popsuty wózek, nie chcąc na dodatek oddać mi tej cholernej złotówki! Naszarpałam się, naklęłam, ale nie szło tej złotówki ani wyjąć, ani nią sobie żyły pociąć. Zdegustowana i wkurwiona na cały świat, wzięłam nowy wózek, a tamtemu pokazałam odpowiedni palec. Żeby tego było mało, po wyjściu z tego molocha na trzech kółkach, ostro jebnęłam się w bagażnik od samochodu, czyniąc sobie na czole pięknych rozmiarów guz. Ale chuj, jedziemy do domu, tam będzie wszystko ok.. Ta, jasne, jakby świat miał się kurwa nade mną zlitować. W domu okazało się, iż jebany Dziadek Mróz przyjebał chłodem i zamroził rury odpływowe. I teraz pytanie: kąpać się w bali na podwórku jak mors czy myć w misce? 3 godziny prób rozmrożenia tego ustrojstwa dają znikome efekty… do północy się z tym gównem nie wyrobimy…
I tyle. >.

18
39

Komentarze do "Dzień poleciał ze mną w kulki"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. dosłownie z tym GÓWNEM!!!

    0

    0
    Odpowiedz