Dzisiaj mam wolne. Z tej okazji położyłem się wczoraj dość późno myśląc, że wstanę o której mi się zachce. W środku mojej „nocy” (godzina 5.30) zadzwonił domofon. Stwierdziłem że zignoruję, bo mieszkam tylko z żoną która spała obok. Jak zaczął dzwonić drugi raz to już się zaniepokoiłem. Może jakiś pożar i ewakuują budynek. Odbieram i słyszę głos sąsiada: „Nie wpuściłby mnie Pan, bo wyszedłem z pieskiem i kluczy zapomniałem”… Nie wysilił się nawet na „przepraszam”… A żeby tego było mało to teraz już nie mogę zasnąć, więc siedzę i spisuję moje żale.
30
39
rozjebać…
Heh, ja o tej godzinie codziennie wstaję na trening, więc mnie to nie porusza ;P
Współczuję. A domofony powinny mieć wyłącznik.
to są uroki mieszkania w bloku, tylko wyjść, strzelić w pysk, i żeby się nie zachować tak jak on bez kultury powiedzieć przepraszam.
albo…
kupić najtańszą kiełbasę w jakimś markecie, nafaszerować ją pinezkami tudzież szpileczkami, i poczęstować nią naszego burka podczas nieuwagi sąsiada. problem domofonu zostanie rozwiązany, i sam sąsiad może nauczy się kultury!
ale bym mu wiązankę puściła, co za stary chuj.
Wiesz, co powinieneś zrobić? Odpowiedzieć szanownemu panu ładnie „NIE” i odłożyć słuchawkę.
piesa nie ruszaj, kiełbasę faszerowaną daj sąsiadowi. Jamnior nie jest winien że głupiego pana trafił
Ja pierdolę! co z ludzie. Mogłeś mu nie otwierać ;]