Jebane outsorcingi

Pamiętacie dualizm gospodarczy z XVI-go wieku? Na zachód od Łaby rozwój ekonomiczno-towarowo-pieniężny, zalążki kapitalizmu, a na wschodzie – refeudalizacja, folwark, jebanie na roli i sprzedawanie żarcia po chujowej (niskiej) cenie tym z zachodu. Co mamy dziś? Outsorcing usług biznesowych. Zaganiczne firmy otwierają sobie u nas centra finansowe i zatrudniają współczesnych robotników – korposzczurków. Dlaczego? Bo u nas koszty pracy są cholernie niskie, firma z kapitałem zagranicznym zapłaci Polakowi 1/3 lub nawet 1/4 tego, co dostaje zachodni korposzczur. Chujnie pogłębia to, że Polak zrobi to z pocałowaniem ręki, bo jeśli ma do wyboru pracować u polskiego janusza biznesu który zapłaci mu minimalną krajową lub pracować w korpo o kapitale zagranicznym, to wybierze to drugie, bo dostanie dwa razy więcej. Co jeszcze pogłębia chujnie? W Polsce ten kapitał zagraniczny zostaje jedynie pod postacią wypłat dla pracowników. Zyski korporacji pojawiają się za granicą. Co się zatem dzieje z kasą, którą zarobi Polak w korpo? Kupi samochód, telefon, laptopa, ciuch, jedzenie, cole, wódkę, zapłaci czynsz (żydowi) i rachunki, pojedzie na wakacje – ile z tych wydatków zostanie w kraju, a ile znów zostanie przetransferowanych za granicę? Sami sobie odpowiedzcie. Nawet polska wódka już nie jest polska. Polski zostaje tylko oscypek i płyn do mycia naczyń „Ludwik”. Chujnia poważna, zachęcam do dyskusji. PS – uczcie się ekonomii, głąby.

68
64

Komentarze do "Jebane outsorcingi"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. ty chuju marnotrawny idź do wanny oglądnij sobie jjayjokera marna purchaweczko

    0

    1
    Odpowiedz
  3. Pięknie to ujęte zostało drogi chujowiczu. Smutna ale zarazem śmieszna chujnia, perfekt 5/5

    1

    0
    Odpowiedz
  4. „Chujnia poważna, zachęcam do dyskusji.” Ale tu nie ma o czym dyskutować. Po pierwsze, sam jeszcze gówno wiesz na temat ekonomii. Widać to po tym, co napisałeś, bo zaledwie liznąłeś problem, a do tego wnioski, które wysnułeś, o kant dupy można potłuc, co świadczy o słabym pojęciu o temacie. Po drugie, jak ci się to nie podoba, że obce firmy wyciągają z Polski kasę, to co robisz w celu zastąpienia ich? Masz firmę? Dajesz choć jednej osobie pracę? Jeśli nie, to spierdalaj w podskokach, zamiast bredzić głodne kawałki rodem z jakiejś nacjonalistycznej partyjki, czy ławeczki z dresami popijającymi browary pod blokiem. I nie pieprz mi za uszami, że się nie da nic zrobić, „bo korporacje”. Nie da się, bo ludzie są tak tępi, leniwi i z postawą roszczeniową jak ty (albo i gorzej). Dlatego po 25 latach od upadku PRL-u prawie nie ma dużych polskich firm. Przeciętny cebulak jest po prostu za głupi. Nie nadaje się często nawet do zapierdalania na taśmie, nie mówiąc o korporacji. Stąd te obce firmy to w sumie dobrodziejstwo, bo bez nich z takim podejściem tego zasranego narodu, to tu dopiero by było gówno. Za jakieś dwa, trzy, pokolenia może się to zmieni. Ale i to przy dobrych wiatrach. Na razie to dziękuj bozi, że jest tak jak jest.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Korpoludki niestety nie są współczesnymi robotnikami. Piszę niestety, dlatego, że robotnicy, jakkolwiek biurkowa szlachta może nimi teraz gardzić, od XIX wieku stanowili siłę, z którą przedsiębiorcy musieli się liczyć. Było tak dzięki zrzeszaniu się w związki i inne organizacje samopomocy. Jasne, można było roboli próbowac rozpędzić policją, nasłać łamistrajków, przekupić związkowców, ale jednak trzeba było się z nimi liczyć. Dlatego na zachodzie Europy i w Stanach starano się o poprawę sytuacji pracujących – z jednej strony aby odwrócić groźbę zorganizowanej akcji zrzeszonych, z drugiej – bo to nakręcało koniunkturę wewnetrzną, skoro masa ludzi miała więcej kasy do wydania. Niezrzeszone korpoludki albo pracownicy tymczasowi nie mają nic do powiedzenia, bo to tylko masa samotnych ludzi, którzy nie mogą liczyć na siebie nawzajem. Zrzeszanie się w związki nie ma nic wspólnego z socjalizmem czy komunizmem, w totalitarnych i autorytarnych ustrojach prawdziwe związki były tępione przez reżimy, bo stanowiły właśnie wolnościową alternatywę dla państwowego zamordyzmu a jednocześnie narzędzie do uzgadniania spraw z przedsiębiorcami. Było tak i w PRL-u i w latynoamerykańskich prawicowych dyktaturach. Na przykład Amerykanie dobrze o tym wiedzą i w wielu branżach występują tam silne związki zawodowe, które sprzeciwiają się globalizacji zysków i outsorcingowi. Jasne, że idee można wypaczyć a związek, a zwlaszcza jego władze mogą się przekształcić w kółko przekupnych Januszów. Vide nasze asy ze spółek węglowych albo amerykańscy mafijni teamsterzy z Hoffą na czele. Ale samo zrzeszanie jest ogromnie ważne, nie można dać sobie wmówić, że jest inaczej. Jeżeli każdy troszczy się tylko o siebie, to nie mam mowy o społeczeństwie, jest za to masa konsumentów poprzetykana grupkami nacisku, które krótkowzrocznie grają tylko na siebie. I zglobalizowanym korporacjom, elicie finansowej i przekupnym politykom zależy na takiej sytuacji.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. przestańcie już kurwa z tymi januszami biznesu, bo to wcale zabawne nie jest, chujowe określenie jak bolanda, którego używa inny konsekwentny chujowicz

    1

    1
    Odpowiedz
  7. Rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  8. LUDWIK jest zagriczny głabie. Niezly specjalista z ciebie.

    0

    0
    Odpowiedz