Witam,
Dziś, w sumie wczoraj po południu rozpoczęłem tak zwanę „Majówkę”, będzie ona polegać na siedzeniu w domu, może jutro wyjdę po zakupy bo wczoraj chyba trochę za mało kupiłem – byłem w tesco i było masę ludzi, na stoisku ostał się jeden pomidor (stare babsko mnie zapytało czemu wózek stoi tam, a ja tu i że nie może przejść, jakby nie mogła powiedzieć „sorre”, a potem sama szła środkiem alei nabiałowej i tamowała ruch bo dupsko wielkie i stare, a na dodatek dwie kule), mięsa też prawie w ogóle nie było – tylko mielone, a to wiadomo, że ryzykowne, kupiłem schabu z przebitą datą zapewne – niech stracę, nie mam czasu, by chodzić po renomowanych sklepach mięsnych, w których mógłbym wybrać mięso jakie mi się żywnie podoba wycięte z tyłka świeżo zarżniętego świniaka lub krowia.
Ludzie to się zachowują jakby wojne nadchodziło, a w czwartek już przecież zwykły dzień więc można uzupełnić zapasy – a wszyscy robią te zakupy, ładują w te siaty, potem w jelita, a na końcu w kanalizę – idzie to wszystko w strasznych ilościach. Na dodatek w kasie dałem stówę, myślałem, że dostanę sporo reszty, a jeszcze musiałem dorzucić 51 groszy, a w sumie nic takiego nie kupiłem, ale to szampon prawie 20 złotych, do tego papierosy zawsze dożynają rachunek, gdybym nie palił to zapłaciłbym osiemdziesiąt parę ziko i bym tak może tego nie odczuł, nie wiem skąd taka drożyzna nagle nastała, kiedyś dobre pety kosztowały 6 ziko, a za 8 to już można było Parlimenta zapalić w ramach skosztowania kancerogennego rarytasu.
W każdym razie wczoraj trochę popiłem, dziś się obudziłem na lekkim kacu i raczej całą majówkę będę siedział przy kompie albo oglądał jakieś filmy fabularne – zassałem nie wiem czy do końca legalnie bardzo ciekawe tytuł. Chciałem w ogóle nie wychodzić z łóżka ale ruszyłem ciało, wziąłem prysznic, zszedłem z nim piętro niżej, ogoliłem się i wyprasowałem odzież. Dobrze, że pogoda przynajmniej nie jest zbyt piękna bo człowiek nie ma wyrzutów sumienia, że siedzi w tym mieszkandzie.
Chyba ważne, żeby wypocząć i się odstresować, mi to tam nie przeszkadza, że siedzę w domu ale nie wiem czy dobrze postępuję – na pewno nie mam żadnych zobowiązań wobec nikogo więc w sumie mogę robić co chcę. Mieszkanie mam posprzątane, jestem pod telefonem służbowym więc służę radą i pomocą moim jakże kochanym i wspaniałym interesantom/petentom.
Może ruszyłbym w końcu z jakimś sportem bo pora roku to mimowolnie wymusza ale w zasadzie już piję trzecie piwo i za jakiś czas walnę w kameleona, potem wstanę to zrobię sobie jakiś obiad, kupiłem wczoraj pesto w tesco – zielone jest bardzo smaczne.
Nie wiem czy chujnia w każdym razie nie ma rewelacji.
Dziękuję za samousprawiedliwienie.
Pozdrawiam szanownie.
Majówka we wdomu.
2013-05-01 21:5861
65
ja pierdole.. poswiec ten czas na nauke jezyka
hihi autobiografia.
u mnie zalozenia podobne, polecam
to jest poniżej pierwszego poziomu chujni
Napisz jeszcze co w telewizji i czy kupa była duża?!
Uwielbiam Cie! Przezabawna chujnia!
ale z ciebie popapraniec! a tfu!
Przyjemnie się Ciebie czytało – naprawdę
Może spotka Cię coś miłego w ciągu tych najbliższych dni. Życzę pozytywnego zaskoczenia , może małych zmian =D Na wieczór proponuję wino w miłym towarzystwie. – Majka.
W Rosmanie są szampony za kilka zeta, nie trzeba kupować tych za 20 itp. Efekty podobne. W tesco ogólnie jest drogo, radzę zmienić sklep. Również pozdrawiam.
No historia wzruszająca ale gdzie ta chujnia?
Dobre!!
hehe fajnie 5/5
Dziękuję szanownie za miłe zwroty odwrotne, pozdrawiam nikczemnie tych, którzy wskazali na braki w języczczyźnie, wezNEM sobie je do serca. MAJKA, jak masz czas to wpadnij, ja zawsze mam jakieś wino
Pozdrawiam przezornie. Buziacy!
Na wino zawsze chętna !!! =D
– Majka.