Szefowie, kierownicy, dyrektorzy…

Wkurwia mnie to że w Polsce w pracy to wszyscy tacy ważni i kurwa utytułowani. Sami managerowie, kierownicy, dyrektorzy i oczywiście szefowie i szefowe. Do wszystkich trzeba się zwracać z pierdolonym wielkim szacunkiem i – najczęściej – z tytułem. Do kierownika nie mogę powiedzieć „Co tam Marek” tylko trzeba „Co tam panie kierowniku”! Kurwa jakie to żenujące – pan kierownik. Pracowałem kilka lat w UK i tam jest totalny luz i mówi się po imieniu i rozmawia na luzie, szczególnie mam na myśli jak spotkasz nawet prezesa na przerwie podczas papierosa czy kawy w kantynie, albo na imprezie firmowej. Wiadomo że podczas pracy masz zwierzchnika i on może wydawać polecenia itd., ale u nas jakiś śmieszny kierownik jest kierownikiem 24h na dobę, nawet jak go spotkasz w centrum handlowym. Maluczcy ludzie, z przerośniętym ego, masturbujący się nad swoimi stanowiskowymi tytułami i wymagający od wszystkich używania tychże tytułów, mentalnie tkwiący wciąż w epoce PRL-u (choć niektórzy tej epoki nawet nie pamiętają bo za młodzi). W małych firmach jest często jeszcze gorzej, niektórzy właściciele każą na siebie mówić „szefie” już nie wspomnę o tych wszystkich żonach szefów które z firmą nie mają nic wspólnego. No ale przecież z racji tego że ona jest żoną szefa to taka pusta dupa już jest „szefową” i w swoim mniemaniu też masz się do niej zwracać z należytym szacunkiem i ona też czuje się Twoim zwierzchnikiem. Wiem że są też normalne firmy w PL pod tym względem, ale stanowią znikomy procent. Wkurwia mnie to. Rzekłem.

105
70
Pokaż komentarze (22)

Komentarze do "Szefowie, kierownicy, dyrektorzy…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Racja,nic dodać nic ująć.Też mnie to wkurwia kolego

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Tak to juz jest, ze niektorzy rodza sie jako nizsza warstwa spoleczna, w tym przypadku, ty. Jesli dajesz soba pomiatac, wcale sie nie dziwie, ze traktuja cie jak smiecia.

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Kretyństwo.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Jesteś głupcem, skoro tak uważasz.
    Jedynie plebs nie używa żadnych tytułów, ludzie na poziomie zdobywają tytuły, a później wymagają, aby inni używali ich, przy zwracaniu się do nich. Twoim problemem nie jest kierownik, ani jego żona, lecz Twoja własna nieporadność. Wciąż jesteś zwykłą mrówką robotnicą (jak to było w PRL 😉 i nie posiadasz żadnych tytułów, którymi mógłbyś się tytułować. Polecam udać się do specjalisty w tej dziedzinie – jakiegoś psychologa, terapeuty, dla ludzi niespełnionych życiowo/z problemami i porozmawiać, ew. wykupić sobie 1h tygodniowo i wyrzucać z siebie swoją frustrację dla dobra społeczeństwa.

    Pozdrawiam,
    M.Rozbiewski.

    Main Administrator.

    0

    1
    Odpowiedz
  6. No to właź swojemu szefowi do dupy na wszelkie możliwe sposoby, to może kiedyś w przyszłości powie ci – mów mi Jasiu.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. To spierdalaj z powrotem na zmywak do anglii jak ci Polska nie pasuje. Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to wiedziałbyś, że należy się szanować. Sam doszedłem do wysokiego stanowiska dzięki męskości, odwadze oraz inteligencji. Każdy ma zwracać się do mnie per Panie Prezesie. Na „Ty”, to ja mogę być z Jasiem Kulczykiem, a nie z jakikś fabrycznym patałachem. Spróbowałbyś zapomnieć, to możesz być pewien, że jeśli nie dostaniesz od razu po pysku, to czerwona kropka znajdzie się w kajecie przy twoim nazwisku. A to uruchamia całą machinę rozmaitych oficjalnych i nieoficjalnych procedur postępowania z tobą w firmie. Jest to jest początek drogi do piekła w tyrze i życiu prywatnym.

    0

    3
    Odpowiedz
  8. Wszelcy frustraci życiowi muszą się jakoś dowartościować a im bardziej gówniane stanowisko tym bardziej skomplikowana nazwa „po angielskiemu” mająca zwiększać prestiż. Z drugiej jednak strony znając polską mentalność może zdarzyć się, że przejście na „ty” z przełożonym u podwładnego wywoła wrażenie, że ma do czynienia z kolegą, którego polecenia może pierdolić.

    2

    0
    Odpowiedz
  9. Zwiększ masę przełożonych.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. nio, kolego byłem w holandii i do szefa mówiłem, hi robert, potem pojechałem do niemiec i pracowałem w firmie której szefem jest anglik do niego mówiłem hi jerry, w ogóle każdy do mnie mówił normalnie i ja do każdego mówiłem normalnie, nawet w sklepach czy na ulicy tak po prostu bez spiny. nie wiem skąd się u nas w Polsce to zakorzeniło.

    1

    0
    Odpowiedz
  11. No chujowe jest w PL to Pan/Pani!

    0

    1
    Odpowiedz
  12. to jedz tam do uk

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Pracuje w dużej instytucji finansowej i nawet do dyrektora mówimy po imieniu. Do członków zarządu to juz nie wypada 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  14. A niekoniecznie , jak pracowałem u jednego prywaciarza to normalnie z nim po imieniu byłem.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Kierownikami w Polsce najczęściej są skurwysyny bez skrupułów. W UK też się wyraża szacunek tylko inaczej np. przez to pierdolone please na końcu prawie każdego zdania.

    1

    0
    Odpowiedz
  16. Tu autor. Tak się składa że oficjalnie też posiadam jeden z tych zjebanych tytułów, ale nigdy bym się nim nie przedstawił, czy kazał ludziom tak do siebie mówić. Traktuję go tylko jako wyznacznik stanowiska, bo przecież jakaś hierarchia musi być. Ale z wszystkimi jestem na „ty”, z tymi pode mną i nade mną i ogólnie śmieszy mnie to tytułowanie się tak jak opisałem w chujni. Ale żeby to zrozumieć trzeba mieć szerszą perspektywę którą posiada na przykład user z pod numeru 9.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Autor ma zupelna racje. Tak to rzeczywiscie na codzien wyglada. Czesto moze czlowieka naprawde szlag trafic. Wiem jednak, ze w wielu krajach Europy (lacznie z Rosja) wcale nie jest lepiej. Niejeden swiatowy chujowicz napewno to potwierdzi. Mozna byc totalnie wkurwiony. Autorze, czuje podobnie jak Ty. Adam, Poznan.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Ad.2 Mam firme wlasnie w UK ktora zarabia bardzo duzo (produkcja urzadzen) i mimo ze mam pod soba kilku pracownikow, nie chce slyszec jak ktos do mnie mowi oficjalnie. Mam imie i jego sie uzywa a nie jakies tytulow, jakby nie wiadomo kim sie bylo… Znam wielu wlascicieli firm ktore maja obroty liczone w setkach mln $$$ i zaden z nich nie jest nadetym bufonem co to mysli ze jest szefem bo ma firemeczka zarabiajaca kilkaset tys rocznie….

    Ehhh zycie… Nowobogackie scierwo.

    3

    0
    Odpowiedz
  19. Do 6, ty kiedys dostaniesz taki lomot ze bedziesz na kulach posuwal za takie pierdolenie, nie wazne jak wyuzdane. Czub jestes z malym fiutem a przerosnietym ego pacana.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Ja do żadnego szefunia, kierownika nie mówi panie kierowniku, panie szefie ;] Nigdy jeszcze nie powiedziałem tak i nie powiem.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Zwiększ masę

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Kurwa ziomus mnie też to wkurwia i to maksymalnie!

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Granata i szerokiej drogi,POLACY takim

    0

    0
    Odpowiedz

Zjebany świat

Wkurwia mnie do bólu bezsilność z jaką patrzę na świat, który wpędzany jest przez jakieś zjebane łby do wojny. Ewidentnie widać, że realizowany jest jakiś ściśle określony plan. Jedno po drugim, państwa rozjebywane są według podobnego schematu. Jedne militarnie, a drugie gospodarczo. Nie wierzę w proroctwa, bo to nic innego jak właśnie te podłe knowania materializowane od długiego czasu przez grupę dewiantów. Nie wierzę w demokrację i wojny wywołane za nią. Demokracja to nic innego jak zakłamany bękart komuny. Daje się nam niby wolność, a wprowadza po cichu totalny zamordyzm zabierający resztki swobodnego oddechu. Wszędzie kamery, monitoringi, pseudo swoboda słowa, zakłamane sądy, stres. Jesteśmy gotowani jak ta przysłowiowa żaba. Powoli oswaja się nas ze zjebanymi ideami, co chwila podkręcając temperaturę palnika. Zanim się zorientujemy żeby wyskoczyć, będziemy ugotowani. Zresztą patrząc na niektórych, to stało się to już dawno – ludzie zombie (praca, telewizja, alkohol i fizjologia). Czytając wiadomości na różnych portalach i tych głównego nurtu i tych niby niezależnych człowiek ma wrażenie jakiegoś matrixa. Jestem tym kurewsko zmęczony i sfrustrowany. Najlepiej było by się przenieść na inną planetę, na której nie rządzi kasa i zjebane łby, bo na naszej Ziemi jak coś porządnie nie jebnie, to się nic nie zmieni.

136
55
Pokaż komentarze (26)

Komentarze do "Zjebany świat"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Tak to już jest, że rodzą się nieudacznicy, jak ty, i prawdziwi ludzie sukcesu, jak Ja. Korzystam z każdej chwili mojego cennego czasu, bo mam pieniądze, a ty, dalej sobie możesz wylewać smutki w sieci.

    0

    7
    Odpowiedz
    1. Bezcenny komentarz podkreślając obojętność człowieka wobec cierpienia bliźniego. Okrutny świat A ja nie jestem lepszy i za przysłowiowe 5 zł sprzedałbym Ciebie w mgnieniu oka….forsa rzadzi

      1

      1
      Odpowiedz
  3. Ładnie napisane ja osobiście jestem fanatykiem „teorii spiskowych” itd. ale nie nabijam się z tego i nie jestem lemingiem ale interesuję się tym na poważnie obserwuje ludzi tylko z okna i jak wychodzę z psem na spacer no i w szkole i wniosek jest taki że wszędzie jest chujoza do kwadratu a potem się dziwią że komuś odjebie palma i zaczyna napierdalać z pistoletu do ludzi jak leci bo on jest słaby psychicznie i nie ma on już pomysłu jak walczyć z tym gównem, ja bym proponował jakiś zjazd „trzeźwych ludzi o otwartych umysłach” czy coś w ten deseń ale prawda jest taka że gówno możemy zrobić w tej chwili chyba że jak ktoś jest zajebiście uparty to może wszystko osiągnąć popatrzcie na np. Snowden on już podgryzł władze a to tylko jeden człowiek a wyobrażacie sobie co by było gdyby było nas milion ? czy miliard ? POWSTAŃCIE I PRZEBUDŹCIE SIĘ POWSTANCIE LICZE NA WAS !!!

    0

    0
    Odpowiedz
  4. NWO człowieku

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Dobrze, że w Polsce nie ma swobodnego dostępu do broni. Z takim światopoglądem w USA może byś już strzelał do ludzi na ulicy.

    0

    1
    Odpowiedz
  6. No właśnie stąd się biorą wojny że kogoś coś wkurwia, gdyby nikogo nigdy nic nie wkurwiało to nie było by wojen, ale jednak ludzi zawsze coś wkurwia tak więc możemy być pewni że wojny będą zawsze.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. znam to uczucie brachu 😉 3m sie bo tylko to pozostalo nam

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Masz rację.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Ależ jebnie! Tak muwio prorostwa!

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Nic na to nie poradzisz. Możesz jedynie zwiększyć masę.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Masz rację. Też to widzę.
    Tylko Jezus jest ratunkiem.
    Zmieńmy ten burdel albo odizolujmy się.

    0

    1
    Odpowiedz
  12. Bla bla bla… Już kurwa rzygam tym zrzędzeniem na „ewidentny spisek” i narzekanie na brak wolności, na potrzebę nowego startu itd. Co druga osoba pierdoli o tym jak to jesteśmy sterowani itd. Tymczasem chłopaku poczytaj trochę historii (nieco szerszej niż tej co w szkole) i 95% sytuacji na świecie stanie się dla Ciebie po prostu logiczną konsekwencją pewnego ciągu zdarzeń a nie kurwa pierdolonym spiskiem!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. witam obudzonego kolegę.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. true story bro,podpisuje sie pod tym rękami i nogami!1 jak dobrze, ze ktoś chociaż widzi co się tutaj dzieje na tej naszej biednej planecie…chujnia ze taka kicha. pozdro600

    0

    1
    Odpowiedz
  15. JEst coś takiego jak ,,Spiskowa teoria dziejów,, można wierzyć lub nie ale coś w tym musi być…

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Co to za przysłowie o gotowanej zabie?

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Wiesz jaki to plan? Podzielić ludzkość na bogatą oligarchię i biedotę robiącą na taśmie za frytki i piwo i to wszystko pod pozorem równości. Ludzie są w taki sposób dymani że nawet jeśli im się to tłumaczy to nie są wstanie ogarnąć, a kto jest to jest bezsilny.

    2

    0
    Odpowiedz
  18. Czekam rowniez na dzien, w ktorym cos tak porzadnie pierdolnie, ze ten caly swiat, ten caly pseudo-porzadek tutaj panujacy zawalil sie z dnia na dzien. Mam nadzieje, ze jeszcze tego dozyje. Juz nawet taka mala rzecz, jak wielki kryzys gospodarczy z wprowadzeniem kartek zywnosciowych bylby mocnym pociagnieciem. Nie musi zaraz byc wojna, epidemie, czy zupelne zawalenie sie cywilizacyjnych osiagniec (brak swiatla, elektrycznosci, kanalizacji, wody pitnej z kranu, telefonow, przeroznej infrastruktury, dzieki ktorej funkcjonuja komputery, komorki, telewizja itd.). Alek

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Do #1 – masz pieniądze, ale rozum zbyt kurzy żeby ogarnąć, że nie użalam się nad sobą, tylko określam świat. Kasy mi nie brakuje, ale jestem jak widać kilka poziomów wyżej niż ty i dostrzegam ważniejsze kwestie.

    1

    0
    Odpowiedz
  20. Do #15 – to w zasadzie taka anegdotka. Jak żabę wrzucisz do wrzątku to od razu wyskoczy. Jeśli dla odmiany włożysz ją do wody o temperaturze pokojowej i stopniowo zaczniesz podgrzewać, to się ugotuje, nie zdając sobie z tego sprawy. Oczywiście nie zalecam takich eksperymentów, bo to moje ulubione płazy 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  21. 5/5 za poprawną analize rzeczywistości i logikę.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. wiem o co ci chodzi chłopie mam takie same odczucia

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Widzisz ja zawczasu się zorientowałem, że trzeba wyskoczyć tylko problem jest dokąd uciec ? Staram się właśnie żyć odwrotnie do wzoru jaki dostoję od społeczeństwa ( spędzanie czasu na telewizji, piciu piwska i ruchaniu tego co popadnie i nie przywiązywać wagi do tego całego wyścigu szczurów oraz do pieniędzy .) Trzeba znaleźć coś dla siebie aby się wyżywić i żyć jako tako, a skupić się na rozwijaniu zainteresowań i swoich wartości, aby być dobrym człowiekiem, móc tak powiedzieć o sobie.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Wojny to straszna rzecz. Najgorzej, że odbywają się pod przykrywką misji pokojowych, gdy w rzeczywistości chodzi tylko o kasę i dominację. Lepiej zająć się tworzeniem niż niszczeniem. Dla lepszego jutra nas wszystkich. Nasza organizacja jest jedną z takich, która właśnie wytwarza. Tak się składa, że prowadzimy aktualnie nabór pracowników do naszego łódzkiego wydziału fabrycznego. Trzy stówy do łapy i przyjdź złożyć CV – aby zacząć budować lepszy świat 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  25. O co tu chodzi z tym gotowaniem i ta przyslowiowa zaba?

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Tak, jest realizowany widoczny plan ktoregokwintesencje znajdziesz w Ksiedze Rodzaju 3:1 ale ponad ten plan jest jeszcze inny ktory jest nie widoczny a ktory wymaze ten pierwszy jesli chodzi o prawdziwe rezultaty.

    0

    0
    Odpowiedz

Pierdolona Polska piłka nożna pasterska

Koniec meczu o Ligę Mistrzów i znowu jesteśmy wyjebani. Kolejny rok poza elitą skazani na oglądanie gównianej Extraklasy! Ludzie sporządziłem mapkę krajów grających w LM od naszego ostatniego występu (Widzew) jesteśmy cholerną białą dziurą na mapie Europy otoczoną regularnie występującymi drużynami z krajów ościennych. Ba! Mam dosyć oglądania gówna polskiej piłki tego nowotworu zżerającego tą pasjonującą dyscyplinę. Oglądając mecze w wykonaniu polskich kopaczy w lidze czy reprezentacji dostaje odruchu wymiotnego i nie ma ale na prawdę nie ma żadnego progresu! 17 lat absencji w Lidze Mistrzów o czymś jednak świadczy a kolejne danie dupy (strata dwóch bramek w odstępie dwóch minut) Kurwa!!! Czy ci ludzie są niepełnosprawni fizycznie i umysłowo???? Nie obrażając ludzi z prawdziwymi problemami zdrowotnymi. Kochani sram na polską ligę, reprezentację i generalnie piłkę nożną w wykonaniu tych pseudo piłkarzy. Otwórzcie oczy na to co się w tym szambie dzieje i zamknijcie drzwi z hukiem zostawiając to bydło dla ludzi zdesperowanych oglądania krajowej piłki nożnej. Ja ich pierdole. Kropka

82
80
Pokaż komentarze (14)

Komentarze do "Pierdolona Polska piłka nożna pasterska"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. A ja sram na piłkę nożną w ogóle. Bo tak i chuj! Wolę np. tenis, siatkówkę, koszykówkę. No wielka mi piłka nożna, a dla kiboli pretekst do zadymy. Idźcie się jebać razem ze swoimi pedalskimi klubikami sportowymi haha. Sram na piłkę nożną, powiedziałem, z góry na dół ją kurwa obsrywam. Kropka.

    0

    1
    Odpowiedz
  3. No tak po raz kolejny taktyka zawiodła a sprawdził się system. Nasze gwiazdy wolą grać w polskich reklamach niż w polskiej reprezentacji a co do treningu to najlepiej im wychodzą podania z rączki do rączki żywej gotówki.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Chodzi o kasę, mamy co raz paru piłkarzy utalntowanych ale rozsianych po świecie plus slabe transfery z zagranicy bo kasy nie ma. BTW> jakbyś mógł to zapodaj tą mapkę na jakimś share.

    0

    1
    Odpowiedz
  5. postaw sie na ich miejscu, dostaja kupe szmalu obojetnie czy wygraja czy przegraja to po chuj maja sie meczyc i starac sie wygrac? jeszcze jak tacy jebani kibole mi to i tak chodza na ich mecze, gdybysmy przestali chodzic i ogladac ich mecze wtedy chuja by mieli i musieli by grac ale o czym ja pierdole, przezucic sie na siatkówke i zwiększ mase

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Polscy piłkarze powinni zwiększyć masę.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Najlepsze jest to, jaką oni w tej amatorskiej lidze kasę biorą. Taki Arboleda zarabia 400 tysięcy euro (1 600 000 złotych) rocznie !! Za taką żenuę. Ja wolę oglądać włoską, angielską czy hiszpańską.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Gdyby Legia awansowała wszystkie zespoły z jej grupy otrzymałyby po 6 punktów.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. wybacz ale piłka nożna to sport dla bab.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. I tak zaraz pójdziesz oglądać mecz. Znam takich jak Ty. Mój mąż też co chwilę mówi że pierdoli i nie ogląda. A potem jest mecz Piasta i tylko słyszę „Kobieto, włóż piwo do lodówki”.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Przez dwa słowa w tytule 'piłka’ i 'nożna’ odechciało mi się w ogóle czytać tej chujni ale byłem ciekaw co znaczy 'pasterska’. Niestety nie znalazłem odpowiedzi, więc chyba tak tylko sobie to słowo pierdolnąłeś.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. To ty jeszcze na to patrzysz???! Masoch jesteś czy co??? JEBAĆ PIŁKOWCÓW NOGOWYCH I ICH MAFJĘ TEŻ!!!!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. ja nie jestem kibicem Legii i się cieszę że nie awansowali.Ile można się ślizgać na farcie że doszli do tej rundy to sukces.Dobrze tym burakom legijnym Tak zawsze się cieszyli jak innym klubom nie szło I co warszawskie ćwoki teraz powiecie?

    0

    0
    Odpowiedz
  14. To fakt, polska piłka stoi kiepsko. Nie ma nawet po co się denerwować i oglądać meczy. Lepiej zająć się czymś kreatywnym, a najlepiej czymś takim, co pozwoli dorobić do pensji. Tak się składa, że prowadzimy właśnie nabór pracowników do naszego łódzkiego wydziału fabrycznego. Mamy wolne zmiany typu backshift (wieczorki). Zatem jeśli pracujesz na ranną zmianę, to nie ma co wieczorem przychodzić do domu i oglądać marnych meczy, ale lepiej zrobić sobie wieczorek u nas, bo nasza zmiana nie będzie kolidować z twoją pracą. Trzy stówy do łapy i pędź złożyć CV!

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Chcesz stracić 2×45 min. życia doliczając czas przerwy na reklamy? OGLĄDAJ POLSKI FUTBOL! 🙂

    0

    0
    Odpowiedz

Wkurwia mnie

Wszystko. Całe moje życie. Jestem uzależniony od internetu. Mieszkam na jebanej wiosce zabitej dechami. Jestem brzydki jak noc listopadowa i chudy jak patyk. Jestem jedynakiem, praktycznie bez znajomych. Jestem drętwy jak jebany kij od szczotki, nieśmiały i zamknięty w sobie. Nie lubię dużych zgromadzeń, gdy jestem na tego typu imprezie wydaje mi się że wszyscy się na mnie patrzą i się śmieją. Nie potrafię tańczyć. Nawet pływać się kurwa nie nauczyłem. Do tego mam jebany „zespół drażliwego jelita” który objawia się tym że ciągle jebie mnie brzuch i dostaję sraczki, a wyleczyć się tego kurwa nie da. Niczego w życiu nie osiągnąłem i niczego już pewnie nie dokonam. Nawet szkoły nie ukończyłem takiej jaką chciałem ukończyć, przez ten jebany wiecznie bolący bebech. Kiedy tylko wydaję mi się że coś się w moim życiu zmienia na lepsze zawszę za chwilę coś się pierdoli i dalej jestem w ciemnej dupie. Takie życie już powoli staje się męczące, właśnie zrobiłem sobie nieciekawe podsumowanie swojej chujowej egzystencji. Jeszcze jest kilka rzeczy które mógł bym tu opisać, ale pewnie pozapominałem. Chujnia na smutno.

155
88
Pokaż komentarze (27)

Komentarze do "Wkurwia mnie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Weź się za coś. Sport, malowanie, kurwa majsterkowanie, albo ucz się.
    No i mam nadzieje że nie masz 20 lat bo jeżeli tak to ta chujnia to nie chujnia tylko brak chęci i lenistwo

    0

    0
    Odpowiedz
  3. polecam Synthol albo Metatron, ktory cie dopierdoli wewnetrznie. wowczas twoje problemy znikna.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Hej. Dam Ci dobrą radę. Życie masz jedno, trzeba żyć tu i teraz. Możesz żałować, że jesteś chudy jak patyk albo iść na siłkę i zacząć dietę. Może pomyślisz, że masz szybki metabolizm i tak nie przytyjesz albo że srać Ci się będzie chcieć na siłowni. Na siłowni też są sracze. Nie ma czegoś takiego jak szybki metabolizm, jak będziesz jadł za dwóch to prawa fizyki sprawią że przytyjesz.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. A muzy jakiejś słuchasz? Alkohol spożywasz? Palisz coś? Ćpasz? Bo ten Twój autoportret jakiś niezupełny, kurwa. O dupy nie pytam, bo – jak mniemam – odpowiedź jest oczywista.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Jeżeli Cię to pocieszy to gorzej od Ciebie ma się jeszcze twój chuj, bo jest bez rąk, bez nóg, ma dziurę w głowie i śpi na worku

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Jakbym czytał o sobie, ziom musisz zwiekszyc mase zobaczysz, nie bedziesz juz chudy jak tyczka , nabierzesz pewnosci siebie a i przy okazji na silowni moze zapoznasz jakis nowych ziomkow? nie badz pizda zyciowa postaw sobie cel i do niego kurwa daz

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Dla mnie to też trochę porażka, bo nie mam dla ciebie żadnej rady. Smutno mi też.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Masz gościu rzeczywiście przesrane.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. przestań fappingować i obierz cel

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Kurta Cobaina też bolał brzuch. To się zastrzelił…

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Jesteś chudy? – Zwiększ masę!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Głowa do góry. Moje życie też jest zjebane choć mieszkam w dużym mieście. I tu i tu jest do dupy.
    Przeczytaj sobie książkę „Sekret” Rhondy Byrne. Mi wiele pomogła. Zmieni i Twoje życie. POwodzenia!

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Pociesz się że niektórzy mają jeszcze gorzej: ciężko chorzy, niepełnosprawni. Ty chociaż masz kompa i możesz zwalić gruszkę.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Pierdolisz, zainwestuj w zioło i kilka bronxow i bedzie luz.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. myślałeś nad zwiększeniem masy? skuj dupe urośnij w siłe i tłucz wszystkich wieśniaków wkoło, a conajmniej musisz pokonać na początek wszystkich ze swojego rocznika jak szpila

    0

    0
    Odpowiedz
  17. wóda z pieprzem jest dobra na kichę, poza tym możesz spróbować z zielskiem, też pomaga i podstawowa sprawa ZWIĘKSZ MASĘ !

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Zrób badanie na pasożyty, moze sie okazac ze to one tak jebia ci życie :/

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Powiem Ci tak…sam planowałem napisać taką chujnię ale wyręczyłeś mnie w tym zajebiście…wszystko to tutaj to jakbym siebie widział i mam ten sam problem…ten jebany zespół jelita drażliwego, najczęściej tajson chyta z rana ale zdarzy się i wieczorem kurwa…była sytuacja kiedy siedziałem w parku z kumplami a tu kurwa nagle mnie miętoli w brzucholu że musiałem się na szybkiego pożegnać i natychmiast wzrokiem szukałem krzacurów bo nie było mowy żebym go doniósł do domu…no przejebane po prostu…w szkole to dopiero chujnia była…i to z rana właśnie kiedy się szło z buta ok 2 km do szkoły a w połowie drogi tajson chyta…nieraz doniosłem do szkoły a nieraz zapiepszałem jak szalony byle krzaki gdzie po drodze znaleźć no masakra…i tak samo jak ty mam zjebane życie choć nie siedzę na necie jak jakiś no life to czuję się odepchnięty przez kolegów, w dużej grupie to samo czuję jakby się wszyscy śmiali ze mnie, a z wyglądu też nie jestem jakiś jebaka podrywaka…nic ino ciągnąć się z tym gównem po usraną śmierć w samotności…współczuję ci stary najgoręcej jak się da, może kiedyś los się nam przez to jeszcze odpłaci za taki żywot…

    0

    0
    Odpowiedz
  20. ile masz lat i dlaczego tak biadolisz? jeśli dostrzegasz problem zacznij coś zmieniać w swoim życiu. codziennie, po trochu. a zobaczysz że z biegiem czasu wszystko się jakoś ułoży.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Zostaw ten cholerny komputer chociaz na pare godzin, zapisz sie na silownie a jak nie ma w pozblizu lub nie posiadasz funduszy( a moze sie poprostu wstydzisz) zoorganizuj sobie pieniek pare mniejszych wiekszych glazow, rolka, linka i drazek. Zacznij cwiczyc wpierdzielaj kurczaki z ryzem, ma byc 5-6 posilkow dziennie obowiazkowo!. problemy z jelitem to nic innego jak niewlasciwe odrzywianie sie. Nabierzesz pewnosci siebie/masy to i bez tanczenia i bez urody bedziesz przyciagac ludzi mocnym charakterem. To ten zjebany komputer cie niszczy. opanuj sie, tego ci zycze.

    0

    1
    Odpowiedz
  22. Mam podobnie jak ty.Boje się ludzi, że mnie ośmieszą, bo nie piję alkoholu, czytam książki i odmawiam, gdy częstują papierosem.Do tego te ciągłe pytania czy pracuję.Trudno mi znależć z kolegami wspólny temat, bo zaraz przechodzą na temat meczów, piłki nożnej, gadają o zespołach.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Gdybyś zarabiał 1 milion euro netto i jeździł Lamborghini Aventador tak jak JA, to wiedziałbyś, że uzależnienia od czegokolwiek są główną cechą patałachów. Ja, szanowany kierownik fabryki Coca-Coli, szanowany doktor honoris causa uniwersytetów Michigan, Harward i Oxford oraz Cambridge, a także doktor uniwersytetu Princenton, gdzie moją pracą dyplomową udowodniłem, iż przyczynami uzależnień są: 1. Poczęcie plemnikiem bardzo niskiej jakości, zazwyczaj bardzo przypadkowe poczęcie plemnikami klasy B,C lub nawet D, zbudowanymi w sposób dysfunkcyjny genowo, ejakulatem o bardzo zasadowym odczynie, z małą ilością cynku i niskim poziomie glukozy oraz z agregatowanymi plemnikami, przy złym samopoczuciu obojga partnerów (czyli taśmowych patałachów, nie zadawolonych ze swojej pracy. Prawdziwi dominatorzy w swej pracy są szczęśliwsi nawet 70-krotnie od taśmowych patałachów). Najczęstsze możliwe przypadki takich zapłodnień, to sytuacja: pęknięty kondom podczas stosunku, przy jednoczesnym fatalnym genomie obu rodziców, przy braku wzwodu u ojca i środowisku ułatwiającym ruch fatalnych plemników w głąb macicy. 2. Naruszenia strefy seksualnej uzależnionego od używek w dzieciństwie, najczęściej wykazywaną przyczyną w badaniach, było/a : prostytucja w młodym wieku, gwałt przez członków rodziny, granie pasywnej postaci w homoseksualnych filmach pornograficznych. 3.Bycie patałachem taśmowym, co jest powiązane ze słabymi genami przekazanymi przez rodziców, skutkujące depresją i małą satysfakcją z pracy. 4.Skłonności (w twoim przypadku homoseksualne) do nieustępliwego trzymania czegoś w ustach, najczęściej nabyte w wyniku punktu 2, spowodowane robieniem lodów. 5.Bardzo rzadka możliwość, jaką jest choroba, o której mówi znane przysłowie: memento massa. Jest to choroba znana jako: „Minimum defectum ponderis et penem”. Co można tłumaczyć jako: „Mała masa i brak kutasa”. Te 5 przyczyn wykazanych w mojej pracy było najczęstszą przyczyną uzależnień. Stanowiło to aż 99% badanych przypadków powiązanych ze sobą chorób psychicznych: patałaszyzmu i uzależnień. Pozdrawiam, Jan Byczywąs, kierownik fabryki Coca-Coli, gdzie walimy konia do głównego zbiornika, a klienci myślą, że to wanilia, którą zbierał murzyn na Madagaskarze.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Wy jestescie wszyscy jacys pojebani z ta masa.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Komentujacy pod numerem 24 musi zwiekszyc mase.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Rozbiłeś bank. Śrut Przechuj wymięka.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Zwiększ masę ale tak do 200 kg tak jak eric essch pseudomin butterban wtedy laski zaczną na ciebie lecieć

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Tylko wóda zostaje…

    0

    0
    Odpowiedz

Przyszła teściowa

Osoba wyżej wymieniona działa mi na nerwy jak nikt inny na tym świecie już od dłuższego czasu. Na początku jeszcze było w miarę okej, myślałam, że nawet za mną przepada, ale potem niestety było coraz gorzej. Cały czas słyszę, że głupia jestem, że źle robię, że nie mam racji, chujowo wieszam pranie, sprzątam, myje, gotuje, nic nie potrafię, cokolwiek co mi się podoba też jest do dupy. No i co najgorsze nastawiam Jej syna przeciwko Niej! Jak jesteśmy w domu rodzinnym mojego partnera, to czuję się tutaj jak intruz i boję się cokolwiek powiedzieć, żeby nie zostać czasem znowu opierdolonym. Jakbym co najmniej miała lat piętnaście. Przesrana chujnia i tyle w temacie.

87
73
Pokaż komentarze (27)

Komentarze do "Przyszła teściowa"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. ja z tego powodu do tesciowej na obiadki juz nie chodze i generalnie jej unikam.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Zwiększ masę teściowej.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Mam podobnie, choć na razie nie jesteśmy jeszcze nawet zaręczeni… ale też teściowej nie lubię, i ona do mnie też ma jakąś chyba ukrytą póki co niechęć… Nie może być idealnie. Moja mama jest teściową na 5tkę, no więc jakby moja teściowa była git to byłoby zbyt piękne wszystko by było prawdziwe… Mniejsza o teściową, liczycie się WY! 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  5. A co to ruch wyzwolonych kobitek nagle przestał obowiązywać a moja rada jest taka abyś zaprosiła teściowa do sypialni pod jakims pretekstem i stanowczym ale spokojnym głosem wkazujac ne leżącego „małżonka: oznajmiła :
    Kochana mamusia pokaże jak sie dobrze lda robi bo i pewnie to lepiej potrafi, a twoje problemy znikną.

    Maczymora Franek
    Żul z pod sklepy co żyje z waszych podatków i się śmieje z mesia i prezesa coca – coli od której się w głowie pierdoli bo ja frajezy nie tyram.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Wiesz, to ze sprzątasz i gotujesz jest ok, bo w tych czasach panienki najchętniej nic by nie robiły, ważne ze masz chęci. Ale. Jest jedno niezaprzeczalne ale: wszystkie jesteście głupie. Jedne mniej, drugie bardziej ale zawsze: głupie. Zapamiętaj to.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Niechce byc deszczowa chmura na tej paradzie ale z zycia wiem ze z ta tesciowa bedzie tylko gorzej. Wytworz warstwy pomiedzy nia a soba inaczej cie zajebie.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. A co twój partner na to? Jeśli Cię nie broni to chuja warty.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Pamiętaj teściowa to twój największy skarb a skarby się zakopuje.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Chujnia stara jak świat. Dopóki synalek, czyli de facto Twój mąż, nie jest maminsynkiem i nie broni mamusi w absurdalnych sytuacjach, to olewaj sukę.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. hihi to przestań odwiedzać teściową i problem rozwiązany.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. I chcesz całe życie w takim kwasie spędzić? Postaw sprawę jasno, albo pierdolisz spotkania z mamusią i rodzinne tematy, herbatki u Tadka i ciasteczka u cioci Grażyńki (mi się rzygać chce na samą myśl). Niech facet wybiera, albo pojebana mamusia albo Ty. Jak to dalej będzie się tak kręcić to zostaniesz totalnie udupiona ze swoim mężusiem-synusiem-mamusi.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Zdarza się. Może w tej sytuacji pokaż klasę i traktuj ją jak zło konieczne, badz chłodna i grzeczna, ale nie okazuj by jej uwagi robiły na Tobie jakiekolwiek wrażenie. I olej ją, nie przejmuj się, skoro się tak uwzięła to nic nie poradzisz. Ważniejsze jak w tej sytuacji będzie reagował Twój chłop.Bo jeśli będzie bronił mamusi i też Ci do oczu skakał, że nie dość się starasz by jej przypodobać to doradzałbym POWAŻNIE się zastanowić czy w ten układ chcesz się wpisywać na stałe.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. łamaga jestes to i cie opierdalaja. Zacznij robic cos pozytecznego rumunie jeden a nie tylko z dupskiem siedzisz na jego chacie i czekasz az laury na ciebie spadna

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Zwiększ masę dzyndzla.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Skąd ja to znam?! U mnie na mamusie nie można nic powiedzieć bo dochodzi do obrazy majestatu. Matka to królowa. Jest najmadrzejsza. Jesli opowiadam o kłopocie w pracy to toczy sie gadka ” Powinnaś powiedzieć tak/zrobić tak……” jakbym własnego rozumu nie miała. Za to mamusia ma – pozjadała wszystkie. Ma racje zawsze a jak jej nie ma to i tak ma. Świetobliwie gada ze jakbysmy mieli u niej kiedys mieszkac (wole juz pod mostem) to bysmy mieli jak w raju – ona sie nie czepia nie wtraca i nie komentuje. Nie trzeba u niej mieszkac zeby wiedziec ze jes zupełnie odwrotnie. Łacze sie w bolu kolezanko, jedyne co mozemy to ograniczyc kontakty do zera.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Wybieraj, albo masz kogoś kto robi ci minety i starą babę która truje ci dupę albo brak obu tych rzeczy.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Powiedz to swojemu partnerowi niech cię obroni jakoś żebyś się nie czuła źle jak bym tak zrobił i bronił swoją ukochaną przed rodzicami i tłumaczył im że ona nie jest jebnięta itd.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. To co piszesz wskazuje, że twój facet to pizduś, i tak został wychowany przez mamusię. Gdyby był prawdziwym facetem, to by już dawno wytłumaczył mamusi, że jest dorosły i tak się zachowywał. Moja znajoma ma taką teściową…to prawdziwy koszmar, albo rzeczywiście przestaw kolesiowi klepki żeby powiedział starej gdzie jej miejsce albo go olej bo zdarzają się rozwody po namowach troskliwych mamuś. Podobno część kobiet ma tak, że miłość do faceta przenoszą na synka. Być może mamusia jest po prostu zazdrosna i nie może znieść że synek będzie bywał w domu rzadziej. Prędzej zazdrość, bo miłość na pewno nie. Jak ktoś kocha, to pozwala mu być szczęśliwym.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. @5 KURWA, a faceci to są zajebiści i w ogóle wielce ogarnieci, inteligentni, ideały chodzące. Niech każdy ocenia siebie, a nie…. generalizacja i jazda po ludziach

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Aaaaa, żadna tam chujnia, babo miła. Masz – być może niepowtarzalną – okazję sprawdzić, przetestować, zweryfikować swojego „partnera”. To tak a propos wypowiedzi @7, @9, @11, @12, @17, @18… Babo dziwna, jeszcze raz: powiedz swojemu, żeby poważnie pogadał ze swoją mamusią. A tak w ogóle, wy rozmawiacie ze sobą?

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Teściowa? Matka mojego też uważała się za bóstwo, a to kazała sortować jakieś nasiona na działce, a to odwiedzać swoje nienormalne przyjaciółki mieszkające w piwnicach, kiedyś w środku nocy zażądała wełnianego pledu. Wreszcie postawiłam mojemu sprawę jasno, albo
    Kochaneczku porozmawiasz z mamą, albo ja to zrobię, co skończy się skandalem i sprawą sądową o uszkodzenie ciała. I teraz mam spokój. Mężczyznom trzeba dać wyraźnie do zrozumienia, że pora działać samodzielnie, oni zawsze tak kochają święty spokój.Według mnie nie ma takiego problemu, którego nie da się rozwiązać za pomocą asertywności oraz porządnego sztyletu z kreteńskiego brązu. Pozdro, Psyche.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. jak można sobie na takie coś pozwolić? Powiedz jej w takim razie że jej pomysły uważasz za głupie i nie odpowiadają wam z narzeczonym i tak bedziecie żyć po swojemu a ona nie wiele ma do gadania. Zapytaj też czy jej teściowa też się tak bezczelenie we wszystko wtrącała. Odwagi. nikt się na Ciebie nie obrazi za taktowną i rozsądną ripostę. jest jednak jedna kwestia – Gdzie do chuja twój narzeczony? Albo broni, albo niech spierdala razem z nią.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. komentarze 2 i 13 przynajmniej sie posmiac mozna hahaha

    0

    0
    Odpowiedz
  25. najlepsza teściowa jest na 102 – czytaj 100 metrów od domu i 2 metry pod ziemią 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Nie przejmuj się Chujowiczko!! Ja mam dopiero teściową wiedźme, ale olewam to już totalnie, w dupie mam co myśli i mówi. Kiedyś się przejmowałam ale nie warto, bo i tak nigdy nie będziesz taką jaką ona chce.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. hej, nie przejmuj się, młoda kobieto. moja mama tez miala przesrane przez pierwszych pare lat malzenstwa tylko dlatego ze jest Ukrainka. Tata jest z mieszanej rodziny – jego mama to Polka a tato Ukrainiec. Jego bracia wzieli sobie Polki a tylko on Ukrainkę. I babcia (Polka) nie cierpiała mamy za narodowość… Ale po paru latach zaczela zauwazac ze mama jest o wiele lepsza zona dla taty niż tamte Polki dla jego braci. I narodowosc okazuje sie niewazna. Nasza rodzinka teraz trzyma sie razem, jestesmy szczesliwi i kultywujemy ukrainska tradycje, a tamci stryjowie porozwodzili się a dzieciaki porozbiegaly sie po swiecie i zapomnialy o swoich korzeniach (bądz co bądz – dziadek byl ukraincem). Takze sie nie martw – zycie pokaze ze jestes dobra dla Twojego meza.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Moja przyszła teściowa – mimo,że wykształcona ale zaściankowa katoliczka,mimo,że świata kawał widziała lecz wciąż oddycha powietrzem jakiejś kieleckiej wsi – MUSI się ze mną liczyć.I nie wszystkie baby są głupie,bo są jeszcze inteligentne,światłe,niezależne ale zasadne kobiety,mające coś do powiedzenia a nie tylko ładnie wyglądające i liczące pieniądze,kobiety którymi nie rządzą stereotypy i utarta obyczajowość czy zasrana tradycja jakaś.Mamusiom,często prostaczkom,a to nie podoba się pochodzenie synowej (lub zięcia),narodowość,wyznanie,światopogląd,sposób życia itp.Ale zasada jest tak,że małżeństwo jest związkiem DWOJGA OSÓB – i rodzice żadnej ze stron NIE MAJĄ PRAWA wpływać na tenże związek,mogą ewentualnie coś doradzić,zasygnalizować – jak tak dalej pójdzie,a jest to duży problem wielu małżeństw czy nawet związków niezalegalizowanych – to skończycie u psychologa albo psychiatry – liczna grupa decydujących się na pomoc w tej materii u tych specjalistów ma teraz takie problemy,mimo,Droga Chujowiczko XXI – wiecznej rzeczywistości.To chuj,że mamy dobę prawną swobodę,wolności obywatelskie,dobę rozwoju nieskrępowanego myśli ludzkiej,techniki czy nauki – to nic – problem jest w kurwa myśleniu co więkrzości….Twój mąż MUSI zająć odpowiednie stanowisko,nie twoje widzimisię tego wymaga ale pewne zasady regulujące życie małżeńskie – to ci powie KAŻDY specjalista,twoja teściowa czy chce czy nie – MUSI respektować waszą wspólnotę i instytucję jaką tworzycie,nie z nią,sami.Ty równiez MUSISZ zająć stanowisko a nie czuć się jak piętnastolatka,bo piętnastolatkom ślubu się nie udziela.Mój partner,jakkolwiek,potrafi odpowiednio zaingerować i oboje nie dopuszczamy możliwości ingerencji rodziców – jego i moich w nasze życie.OWSZEM – sznujemy ich,nie jesteśmy wrogo nastawieni,odpowiednio współżyjemy w rodzinie ALE – są NIEPRZEKRACZALNE granice naszego samostanowienia się,duża sprawa ingerencji teściów to też problem w sercu związku,bo któraś ze stron powoduje osłabienie konstrukcji dopuszczając osobę trzecią do małżeństwa – i to nie dotyczy tylko kochanków czy kochanek.Nie obchodzę świąt,ślubu w kościele nie będzie,mam konkretne sprecyzowane poglądy i umie je uzasadnić,zrewidować;nie jestem uprzedzona np.rasowo co jej się zdarza – ale przy mnie już sobie nie pozwala na uwagi dotyczące np.Żydów – a jak sobie pozwoli to dostaje taką intelektualno – etyczną wiązankę,że zatyka…bo przecież jarmarcznego żargonu nie używam wówczas…Ale to wiesz,w każdej dziedzinie życia musisz mieć pewność siebie bo nie jesteś niczyim popychadłem.Koment.22 zasugerował taktowną i rozsądną ripostę – tak właśnie,miej też w każdym temacie swoje zdanie i UM je uzasadnić – niech widzi,ze coś sobą reprezentujesz – nie tylko jako towar na rynku matrymonialnym jakich wiele albo zagrożenie dla jej miłości matczynej czy okaz do podziwiania – jesteś kurwa człowiekiem i kobietą – a nie jakąś cipą z kolorowej gazety czy telenoweli (których może się naoglądała).Szanuj ją,ale niech czuje respekt – masz mieć coś do powiedzenia a nie tylko ładnie wyglądać i dużo robić.
    Pozdrawiam:)

    0

    0
    Odpowiedz

Od pierwszego

Znam ją już kilka lat, poznałem ją jak była z jednym znajomym, potem rozstanie i znowu związek, tym razem z moim bliskim przyjacielem. Po kilku miesiącach rozstanie. Ja nic do niej nigdy… ona do mnie też, ale spotkaliśmy się w ostatnio na weselu wspólnego znajomego. Po kilku godzinach ona lekko piana, ja również, tańczyliśmy, objęcia, pocałunek. Rozmowa niedopieszczonych ludzi: dawno nikt Cie nie pocałował? Ja dawno nikogo nie pocałowałem. Poszliśmy do niej ze wspólnym postanowieniem: to nie ma być seks, to było by za dużo, po prostu zaśniemy razem blisko siebie. Sytuacja jednak wymknęła się spod kontroli i było wszystko to co miało i nie miało być. Chujania jest w tym, że nie jestem w stanie potraktować tego tak lekko jakbym chciał, wpadłem w jakąś aberrację sercowo-umysłową, a właściwie to jej pocałunki wywołały jakieś oddzielenie się mózgu od materii, przenosząc mnie w jakiś dawno zapomniany metastabilny stan, a nie taka była umowa.

60
77
Pokaż komentarze (21)

Komentarze do "Od pierwszego"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. pizda jesteś i tyle

    0

    0
    Odpowiedz
  3. to będziesz miał dupę po wszystkich znajomych , chujnia , nie ma co:)

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Kup kompresor do penisa.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. To wszystko przez to że godzinę wcześniej miała w buzi chuja twojego kolegi.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Oż, kurwa, wzruszające wyznanie. Tak jak w tytule – lepiej postaraj się, żeby ci starczyło do pierwszego. Prędko – trzy stówy do łapy i zapraszam do złożenia CV w naszym łódzkim wydziale fabrycznym.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Człowieku zakutasiłeś sobie i tyle!
    A jak masz jakieś skrupuły to możesz oskarżyć swoją niedojebaną przyjaciółke
    do której chciałeś się tylko przytulić o gwałt.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Nie bądź pizda. Naprawdę

    0

    0
    Odpowiedz
  9. nie no wszystko fajnie tylko później będziesz miał dziewczynę, którą miało dwóch Twoich znajomych, a Ty jako trzeci 🙂 zastanów się czy warto, bo może to z dziewczyną coś nie tak? „Z jednym kolegą nie wyszło, z drugim też nie to może z trzecim wyjdzie” i tak to później będziecie mogli sie wymieniać informacjami jaka jest w łóżku 🙂 warto?

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Zmniejsz masę.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. zwiększ mase

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Dasz radę Ziom. Idź w masę!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. to trzeba było baranie spisać umowę -teraz mógłbyś wystąpić o odszkodowanie:))

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Poczytaj tutaj o pindach, szczegolnie tych po intensywnym obiegu jak rozwalaja zycie facetom to ci sie odrazu stan odmieni. Znajdz sobie inna kobiete, bez wysokiego przebiegiu. Sa takie a jak nie mozesz to wal konia. Taniej, zdrowiej i wygodniej.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Tego kwiatu jest pół światu!! Nie warto, naprawdę. Po co psuć relacje ze znajomymi dla dziewczyny. Znajdziesz inna, lepsza. A to uczucie tylko dlatego, jak sam napisałeś, dawno nikogo nie calowales. Zastanów się czy fajnie zbierać resztki po przyjacielu i znajomym. Przeszłości się nie pozbędzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Masy nie oszukasz, zwiększ masę!

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Pobądź z nią ze 2-3 miechy i grzmoć ją na potęgę co najmniej 2 razy dziennie. Po owych 2-3 miesiącach zakochanie Ci albo przejdzie albo bardzo znacznie zmaleje jego siła. No i pogrzmocisz sobie.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. koledze wspolczuje, bo pewnie ma mętlik w glowie a to jest chujowe….ale ludzie!!! mega!! uwielbiam wasze komentarze..zawsze sie smieje jak glupia do monitora..j’adore!

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Naucz się pisać.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Cipka jesteś. Po co o tym piszesz w necie?. Daje to korzystaj aż Ci się znudzi.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. No ale o co chodzi? Napisales to na chujnie zeby sie pochwalic?

    0

    0
    Odpowiedz

Internetowa szopka

Wszyscy słyszeliśmy o pozwie jednego z vlogerów, który miał miejsce kilka dni temu. I szczerze? Nie zainteresowało mnie to specjalnie – ot, kolejna „akcja” polskich interenetowych śmieszków, które mesjanizują konkretną osobę, która została pokrzywdzona przez los.
Poczytałem o całej aferze, zajrzałem na fejsa owej mięsnej firmy i zobaczyłem, że tradycyjnie, komentarze to jedna wielka fala spamu.
Nie wiedziałem, czy bardziej żal mi biedy umysłowej internautów, czy stanowiska przedsiębiorstwa, które samo sprowokowało całą szopkę.
Dlaczego z góry twierdzę, że to ich wina? Cóż, to bardzo proste – to oni nagłośnili problem i wywołali efekt Streisand. Pozwany internauta, choć dorzucił do pieca, nie jest przecież tak słynny jak marka, z którą zadarł – więc automatycznie, przypisuje się mu metkę Dawida, a firmie Goliata.

Nie to jednak mnie wkurwia. Rozumiem, bunt, szum, internetowy chaos i chęć zabłyśnięcia na fali tej sprawy (czyli wszystkie odpowiedzi wideo broniące poszkodowanego internauty – żal dupę ściska).
Jak mówiłem, wszedłem na fejsa zakładów mięsnych (czyli owego Goliata) i zauważyłem, że mają nieco ponad sześć tysięcy fanów. Był to prawdopodobnie piątek.
Sobota i niedziela upłynęły bez jakichkolwiek większych zmian (być może grono fanów zmalało o te kilka lub kilkanaście osób).
Ale kurwa, w poniedziałek nagle firma znikąd zdobyła ekstra tysiąc lajków.
Do wieczora było ich już prawie osiem tysięcy.
No kurwa mać, to mnie wyprowadziło z równowagi. Sądowe przepychanki to jedno, ale kupowanie sobie popularności to drugie.
Cała sądowa afera niezbyt mnie interesuje, ale powiedzcie mi, na chuj kupować sobie lajki?
Co to ma być? Wyścig szczurów? Czuję się jak w podstawówce.

Ja pierdolę, no, niesmak pozostanie na długo. Już wolę kupić jakieś tanie mięso no-name i wiedzieć, że wydana kasa nie pójdzie na pierdolone łapki w górę, które poza paroma cyferkami na JEDNEJ stronie chuja dają, niż zasilać fundusze korporacji, która za wszelką cenę chce zatuszować swoje błędy.
I w końcu, wkurwia mnie, że stanowiska pracy PR-owców i innych tego typu osób są zajmowane przez niekompetentnych idiotów, którzy myślą, że kupienie dwóch tysięcy łapek w górę coś zmieni.
Komentujcie, lajkujcie, subskrybujcie, kurwa! To na pewno poprawi sprzedaż.
Chuj wam w dupę.

52
68
Pokaż komentarze (8)

Komentarze do "Internetowa szopka"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Wiesz co stary? Marnujesz swój talent na tej chujni, moim zdaniem odkąd jestem biednym umysłowo internautą uważam że masz potencjał żeby zostać czołowym redaktorem jakiejś pierwszo-ligowej gazety, pomimo gejowskich odruchów wkładania chuja centralnie do czyjegoś wstrętnego dupska.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. ale ty masz problem.. przygotuj sie do szkoly, gimbaza czeka

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Zmniejsz masę.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. He he… He he he… No straszne.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Skąd wiesz że słyszeliśmy? Ja nie słyszałem o tej sytuacji.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. nie słyszałam o tym co na wstępie i nie marnuje czasu na doczytanie postu

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Zwiększ masę mięsa

    0

    0
    Odpowiedz

Wjebałem się…

Poszedłem sobie przedwczoraj na rybki. Wziąłem wędkę, przynęty, resztę wędkarskiego ekwipunku. No i wodery na nogi (takie wysokie kalosze), coby do wody kawałek wejść. Zajechałem na miejscówkę, rozłożyłem sprzęt, zarzuciłem i czekam. Coś mnie jednak kusiło, żeby wejść do tej wody. Wchodzę, stawiam kilka kroków i sruuuu. Wpadam w dziurę po pas. Woda wdziera się do butów, mokro wszędzie. No to sobie połowiłem rybki. Chujnia i śrut. Wróciłem cały mokry do domu… :-

68
78
Pokaż komentarze (11)

Komentarze do "Wjebałem się…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Oj tam takie pierdzielenie. Przynajmniej jest co opowiadać a nie tylko ” Stary taaaaaaaaaaaaakiego szczupaka złapałem”. Na starość powspominasz i tyle.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. O kurwa znam ten ból też kiedyś zrobiłem takie gówno ale nie żeby łowić rybki tylko do kałuży zajebistej wszedłem ale nie po pas za to ale jednak woda wlała mi się do butów fuj.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. To nic, ja wpadlem do gelebokiego dolu brodzac po pas w waders w rzece w styczniu. Uratowal mnie pas, bez niego waders (na szelkach) wypelnilyby sie calkiem woda i poszedlbym na dno. Nosic pas.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Eeee, słabo :p Jeżeli przydarzy Ci się coś takiego podczas brodzenia w pstrągowej rzece przy -15 albo fala wedrze Ci się pod ciuchy na bornholmskiej plaży to wróć i się popraw 😀
    Pozdrawiam wędkarskich świrów 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  6. współczuję 🙁

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Ale to kiepska chujnia! Nie umierasz na raka, nie wziąłeś rozwodu po 30 latach, nie szukasz pracy od 10 lat. Wpadłeś do wody!? Jaja sobie robisz?

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Dobre i to.. ja ostatnio na rybkach Się najebałem i Sam wpadłem do wody 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Trzeba było chuja na to położyć i łowić dalej i tak bardziej mokry byś już nie wrócił a przynajmniej byś coś nałapał i oszczędził trochę czasu na opis tej przygody na chujni.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. nie zła chujnia:D

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Ja pierdolę! Nie wiem jak można się jarac wędkarstwem. Zajęcie dla idiotów. A tak poza tym… Wiesz, ty idziesz na ryby a ktoś ci żonę dmucha he he he.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Historie niczym z Dnia Świra wzięte 😀

    0

    0
    Odpowiedz

Zauroczenie

Nie wiem co mnie podkusiło, ale założyłam konto na profilu randkowym. Oczywiście, poza stertą bzdur znalazł się ktoś interesujący, żeby z nim porozmawiać. Całkiem polubiłam te nasza rozmowy, mogliśmy pogadać o wszystkim i zawsze mieliśmy sobie coś do powiedzenia i nie, nie rozmawialiśmy tylko o jednym. Jest jednak problem, bo dzieli nas duża odległość, ja chyba się trochę uzależniłam od niego i zauroczyłam(zakochanie raczej to jeszcze nie jest). Zastanawiam się czy na dłuższą metę to ma jakikolwiek sens, czy lepiej dać sobie teraz spokój, żeby potem nie przeprowadzać operacji na otwartym sercu. Zawsze to ja zaczynam pierwsza rozmowę i myślę czy to nie jest jakiś znak typu „Dziewczyno daj sobie spokój, jestem zajęty i nie zawracaj mi głowy”.

46
68
Pokaż komentarze (19)

Komentarze do "Zauroczenie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. POczekaj następnym razem, aż on zacznie. Jak zacznie to jemu też się miło z Tobą gada. Jak nie zacznie to problem z głowy:)A ja nie widzę problemu z odległością bo się zna pary co z różnych krajów są i jakoś się zeszły:)

    0

    0
    Odpowiedz
  3. a może założyłaś „randkę na koncie profilowym”?

    0

    0
    Odpowiedz
  4. :)) Miałam identyczne myśli, gdy pisałam z moim obcenym facetem… tez poznalismy sie na randkowym portalu, tez mieszka daleko i dokladnie tak samo myslałam, no po za tym, że to on pisał pierwszy…. Teraz jestesmy ponad pol roku razem, mimo 100 km odległości, widujemy sie w weekendy i jestesmy najszczesliwszymi ludzmi na Ziemi ;)) Jedynie co to daj na wstrzymanie i poczekaj czy sam zacznie pisać, i starać się o kontakt… :)) Powodzenia 🙂

    0

    1
    Odpowiedz
  5. Tak, spytaj internautów na chujni. Spytaj anonimowych ludzi którzy mają Cię w dupie jaką podjąć decyzję w sprawie dotyczącej potencjalnie całego dalszego życia. Tak, to kurwa najmądrzejsze co możesz zrobić. A NIE, przecież możesz iść jeszcze do wróżki!!! TAK, IDŹ DO WRÓŻKI !!!

    1

    0
    Odpowiedz
  6. daj sobie spokój, zauroczyłaś się w wyobrażeniu o nim a nie w osobie, wyjdź do ludzi a nie przed kompem siedzisz i szukasz wrażeń – możesz tylko później żałować, pozdr

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Zrób przerwę w pisaniu i zobacz, czy sam będzie się pierwszy odzywał.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Właśnie jest trochę tak jak piszesz w ostatnim zdaniu 🙂 Ale kto się boi możliwego kosza, nie jest gotowy na związek.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Zaczekaj i sprawdź czy jeśli Ty pierwsza nie zaczniesz rozmowy to czy on to zrobi. Jeśli nie to daj sobie z nim spokój.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Napewno ma już laske w realu a ciebie traktuje jak przygodę internetową.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. A jaki jest twój GG albo nick na innym komunikatorze, może poklikamy razem?

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Odpusc, nie wiesz kto to jest do konca moze jakis rudy skarlowaciany grubas . Pozniej beda prosby o kase itp. Usun konto i wyjdz z domu tam poznasz kogos na bamk

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Życzę Ci, żeby wyszło, choć z doświadczenia swojego i moich znajomych wiem, że w realu sprawy wyglądają zupełnie inaczej. Elokwentny awatar na żywo jest nieciekawym, małomównym kolesiem. Do czatów należy zachować duży dystans, bardzo duży. Nie rezygnuj, ale nie angażuj uczuć.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Daj sobie spokoj bylam w takim zwiazku 3 lata tez poznalismy sie na portalu randkowym ale po tym czasie juz trzeba myslec realnie jak to bedzie kto sie do kogo przeprowadzi kto opusci rodzine by byc blisko kochanej osoby ,klotnie bo nie ma nas blisko siebie no i koniec niestety po takim czasie…nigdy wiecej takiego zwiazku

    0

    0
    Odpowiedz
  15. LOL. Skończ gimbaze!

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Zwiększ masę zaganiacza, pojedź na spotkanie i jej zapakuj od tyłu. Napewno będzie zadowolona.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Wiesz serduszko prawdziwych facetów to tylko na chujni możesz znaleźć

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Najpierw się z nim spotkaj, nawet jeśli dzieli was duża odległość. Wiem, co mówię. W realu może okazać się, że tak naprawdę nie macie sobie wiele do powiedzenia. Jeśli się z nim spotkasz i będziesz nadal czuła, że to jest to, odległość będzie waszym najmniejszym problemem. Nie pozwól jednak, aby wasz potencjalny związek był tylko związkiem internetowym, bo po czasie sama zauważysz, że to Cię męczy.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Do 15@ Co za pojeb czytaj ze zrozumieniem przecież to pisze kobieta !

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Daj sobie spokój teraz, bo odległość potrafi wszystko zjebać i dodatkowo zryć psychike jak cholera. To na bank nie wyjdzie, jesli nie ma perspektywy zamieszkania w jednym miescie.

    0

    0
    Odpowiedz

Konflikt wewnętrzny

Kurwa. Z jednej strony chcę być w przyszłości kierowcą – po prostu mnie to zachwyca, jeżdżenie zestawem po kraju, może po całej Europie, USA.
Z drugie strony wiadomo rodzina ma wobec swoich pociech własne plany, a że Polska jest pojebana to każdy musi zadupiać na studia, bo tak chce rodzinka. Z trzeciej strony prawko na te zabawki to wiek bodajże 21 lat – pytanie czy te kurwy z rządu specjalnie to robią? Żeby ludzie mimo wszystko zadupiali na studia, bo się nie łapią wiekiem o rok, dwa? A potem szkoda przerywać.
Mam konflikt wewnętrzny bo nie wiem czego chce, a jestem nieszczesliwym czlowiekiem i rozkminiam. Teraz sie zacznie sranie o mature, a to i tak jest jedno wielkie gówno.
Utarło się kurwa studiowanie w tym jebanym kraju – skąd nie wiem, rodzice często chcą swoje niespełnione ambicje spełnić dzieckiem. A ja mam taki charakter (depresja) że ciągnie mnie do transportu i to od strony wykonawczej, a nie do siedzenia w biurze…
Ludzie mają coś w sobie zjebanego, że gdyby dziecko było lekarzem, czy sędzią, albo maklerem – to starzy by się kurwa chwalili na lewo i prawo, żeby znajomym czy sąsiadom dojebać.
Jak na wsi jakiejś, szpan i tyle.
Uważam, że wielu ludzi młodych ma taki konflikt wewnętrzny i idą na studia dla rodziców.
Co radzą chujownicy? Pozdrawiam.

72
67
Pokaż komentarze (27)

Komentarze do "Konflikt wewnętrzny"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Nie narzekaj na te 21 lat, ja i tak uważam, że to za wcześnie. Zobaczysz, jak się zmienia postrzeganie jazdy autem na przełomie 20-30 roku życia. Idź póki co na kuriera (wystarczy B), ogarniesz wstępnie temat, nabierzesz doświadczenia, a potem się przesiadasz na coś dużego.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Nie idź na nie. Rób zawsze to,co sam uważasz za słuszne. Radzi Ci to osoba, która zawsze robiła to, czego oczekiwali inni i dobrze na tym nie wyszła. Możesz te spróbować jakoś to połączyć. Większość studiów nie pochłania jakość specjalnie całości czasu, więc można się w międzyczasie skupić na czymś innym. Pzdr

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Myślę, że źle podchodzisz do życia. Traktujesz je jak jakiś obowiązek, jak pracę,z której Cię wyleją jeśli nie zrobisz czegoś idealnie. Rzeczywistość jest jednak inna: każdy z nas jest małym trybikiem natury, który nie gra większego znaczenia. Życie i tak się skończy, a po jakimś czasie nikt już nie będzie pamiętał o mnie czy Tobie. O porównaniu z istnieniem całej planety jako obiektu w kosmosie czy wszechświecie nie wspominając. Co więcej, takich trybików jest cała masa, i nie na wszystko masz całkowity wpływ. Jednak w dalszym ciągu jesteśmy tymi „zwierzętami” i nie chcemy umierać. Co więc zrobić? Ja doszedłem do wniosku, że czerpać przyjemności z życia. Najgorsze co możesz zrobić, to potem żałować, że nigdy nie spróbowałeś. To, czego nie zdążysz można wybaczyć, ale to, z czego sam zrezygnowałeś będzie Ci cholernie trudno przeboleć. Ja z kolei chciałem iść na studia. Chciałem poznać komputery i wirtualność „na poziomie atomu”. Dostałem się na informatykę na wydziale elektrycznym jednej z politechnik, ale strasznie się zawiodłem. Możliwe, że to przez pierwszy rok, który ponoć służy do odsiania ludzi, ale i tak straciłem zapał do nauki i porzuciłem studia po pierwszym semestrze. Wg mnie zajęcia były prowadzone słabo, w domu sam byłem w stanie więcej ogarnąć niż na wykładach, laborkach czy ćwiczeniach. Razem ze studiami załamał się mój plan by mieć możliwość nauczania w szkole. Postanowiłem od września wyrobić sobie drugi zawód (elektryk), ponieważ to dałoby mi możliwość pracy na kolei, którą też uwielbiam, a i uważam, że facet powinien być praktyczny, żeby kiedyś w przyszłości nie przyszła do mnie żona lub córka, pokazała zepsutą lampkę czy szafkę, a ja wzruszyłbym tylko ramionami. W międzyczasie rząd postanowił zlikwidować techniczne szkoły dla dorosłych. Znalazłem kursy elektryka, ale te są prowadzone „zaocznie”. Postanowiłem więc szukać także pracy, bo najprawdopodobniej alimenty wkrótce by się skończyły, a po przeprowadzce na wieś samochód bardzo się przydaje. Bez dochodów nie byłoby możliwości go utrzymać. Można powiedzieć,że „straciłem” rok. W tym czasie obejrzałem sporo filmów i anime poruszających trudne tematy, co znów dało mi trochę do myślenia, pojawiło się kilka pomysłów, poglądów, więc nie uważam tego za czas stracony. Każda myśl to także doświadczenie, a doświadczenie to cegła mądrości. Natknąłem się też na ogłoszenie w sprawie pracy. Praca wg mnie strasznie atrakcyjna, dla której mógłbym się naprawdę postarać, tak więc pojechałem zostawić CV. Dziś zadzwoniłem by spytać o listę przyjętych na kurs elektryka i słyszę, że klasa elektryków nie zostanie utworzona, bo za mało chętnych. Dowiedziałem się jednak, że aby móc pracować w oświacie wcale nie trzeba dwóch kierunków czy kierunku z dodatkiem pedagogiki. Istnieją też kursy pedagogiczne, tak więc wystarczy 1 kierunek. Nadzieja wróciła, postanowiłem dać studiom szansę jeszcze raz, jednak tym razem nie traktować ich tak poważnie, raczej jak wyrabialnię głupiego papierka. Teraz tylko czekam na koniec rekrutacji do roboty by zobaczyć, czy mnie przyjmą. Od tego zależy czy pójdę na studia dzienne czy zaoczne, czy może w ogóle. Będę miał niecały miesiąc na złożenie papierów na studia, czyli więcej niż trzeba. Tak więc sam widzisz jak może się pozmieniać w przeciągu jednego roku. Do sukcesu nie ma jednej drogi. Autostrada jest najbardziej widoczna, ale poza nią jest wiele leśnych ścieżek jak kursy, tymczasowe roboty itp. Poszukaj w internecie informacji czy opowieści ludzi z zawodu, który Ci się marzy, popytaj o różne drogi, nie zawsze ta główna jest najlepsza. Możesz zacząć od kierowcy zwykłego dostawczaka pocztowego czy budowlanego i popracować tam te 2-3 lata, które Ci brakuje do kursu na TIRy. Na pewno nie odpuszczaj i niczego nie żałuj. Życie potrafi się naprawdę różnie potoczyć. Poczytaj biografię wielkich ludzi, na pewno nie raz się zdziwisz.

    0

    2
    Odpowiedz
  5. Nie słuchaj rodziców i rób to, co uważasz za słuszne. Po elitarnych studiach, takich jak np. prawo, czekają Cię zarobki niższe, niż zarobki kierowcy albo nawet bezrobocie. Wiem, bo skończyłam 🙂 Teraz zastanawiam się, po cholerę była mi ta nauka…

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Chujowicze kolego, chujowicze…

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Co ty, dziecko jesteś? Tatuś i mamusia ci karzą studiować? Albo będziesz grzecznym dzieckiem i po studiach politologicznych pójdziesz na zmywak, albo będziesz miał fach w ręku i podejmiesz dorosłe decyzje życiowe.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. wypierdalaj.znaczy się,od rodziny.oni już mają swoje życie i być może je zjebali.nie pozwól im zjebać twojego.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Studiuj jak możesz… jak nie wyjdzie z „doskonale platną pracą po studiach”, wtedy będziesz mógł Się realizować w branży kierowcy 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  10. rodzice za ciebie zycia nie przezyja, wiec rob to co kochasz…ja na ten przyklad rzucilem studia bo mam pewien swoj pomysl na przyszlosc, a czy byl to rozsadny pomysl to sie okaze w przyszlosci.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Radzę wziąć trzy stówy do łapy i złożyć CV w naszym łódzkim wydziale fabrycznym. Studia to chuj. A na tirach to też chujowa robota. Ciągle gdzieś w drodze, do tego obciach – wszędzie widzą robola za kółkiem. U nas też robota obciachowa, ale przynajmniej jesteś schowany z tym wstydem w głębi fabryki otoczonej dymem. Nie musisz spotykać na swej drodze lekarzy, prawników, pięknych kobiet w dobrych autach. Spotykasz wprawdzie czasem biznesmenów takich, jak ja 🙂 , ale ja rzadko tam bywam – nie mam czasu i zdrowia siedzieć w tym smrodzie i hałasie.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Jak dla osobnika którego jedyny zwój mózgowy umieszczony jest w odbycie możesz mieć problemy nawet z tak nieskomplkowaną czynnością fizyczną jaką jest prowadzenie TIR-a, a skoro tak bardzo wszyscy garną się do nauki to skąd się wzięła ta cała fabryka gówna wystająca po klatkach schodowych z browcami w rękach rechocząc i pierdoląc całymi godzinami o niczym?

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Rezystencja – „Fanatycy”, posłuchaj sobie, da Ci sił:)

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Pierdl szkole zostan ninja

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Nigdy nie wybieraj szkoły, studiów ani zawodu pod presją rodziców czy znajomych. To musi być twoja decyzja, musisz wybrać coś zgodnego ze swoimi zainteresowaniami bo inaczej będziesz się straszliwie męczył.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. idź na busa kolego na europe, pełno ofert pracy jest, praca taka sam jak ciężarówką tyle że jeździsz busem, a wynagrodzenie bardzo podobne, polecam zwiedzisz kawał świata za darmo i zarobisz jak trzeba

    0

    0
    Odpowiedz
  17. to jeździj najpierw na B, a potem zrób C+E i po kłopocie.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Rób prawko i jeździj. Studia Ci chuja dadzą, zwłaszcza w małej miejscowości.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Człowieku, to nie jest wina Polski, tylko TWOJA, że nie potrafisz się postawić rodzicom. Skoro nie przyłożysz się do matury (bo na to wygląda), to nie dostaniesz się na dobre studia i starzy dadzą Ci spokój. Chyba, że wolą bulić kasę na Twoje studia zarządzania byle-gównem w Wypizdowie Dolnym.
    To TWOJE życie jakbyś nie zauważył

    0

    0
    Odpowiedz
  20. plan jest taki: idz na studia, najlepiej zwiazane z transportem, przez 2 lata sie pobaw, ruchaj panny na lewo i prawo i imprezuj na koszt twoich starych a po tem po licencjacie rzuc to w pizdu i rob to prawko za odlozona kase. I gwarantuje ci , ze jak bedziesz mial 21 lat to bedziesz mial w dupie plany rodzicow na twoje zycie i bedziesz je ukladal jak chcesz. Pozdro, trzymam kciuki!

    P.S. Studia sa dla tempakow ktorych trzeba edukowac do 25 roku zycia bo inaczej do niczego by sie nie nadawlali. Kumaci ludzie juz po ogolniaku wiedza na czym beda robic kariere.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. i tak skonczysz jako polaczek na zmywaku u Turka albo Niemca.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. A skąd weźmiesz 3 lata doświadczenia (to dopiero chujnia)? Chyba że rodzice ci załatwią pracę w firmie znajomego. Albo kupisz sobie własną ciężarówkę i założysz działalność gospodarczą. Wiem, wiem, ładne dziewczyny stoją przy drogach i kuszą kurwy tanią dupą. A tak na poważnie: ciekawe co piszesz że ludzie z depresją chcą pracować w transporcie. Też mam wieczną depresję i takie samo marzenie, chciałbym jeździć gdzieś daleko, najlepiej na krańce Europy a nie żeby codziennie palety po tym samym mieście rozwozić i chuj. Nienawidzę monotonii. Ale chuj z tego jak pierwszą pracę trzeba sobie po znajomości załatwić żeby mieć doświadczenie. Póki co zostało mi jeżdżenie paleciakiem po jebanym magazynie pomiędzy nudnymi identycznie wyglądającymi półkami. Z drugiej strony nie wiem czy ludzie z depresją powinni jeździć bo w przypływie myśli samobójczych mogą narazić innych kierowców. Chociaż dla mnie prowadzenie jakiegokolwiek pojazdu to jeden z niewielu momentów w których zapominam o bezsensie mojej wegetacji.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. @4.Prawo elitarne studia? No proszę nie bądź śmieszna. Przecież to najłatwiejsze studia dla układowców, a jak nie masz układów to te elitarne studia są mniej warte niż kurs na sztaplarkę.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Jestem autorem.
    @21 ja zapominam o swoich problemach, gdy coś robię, jestem czemuś oddany.
    Dlatego chciałbym wyruszać w trasy, nikogo nie mam oprócz rodziny, brak dziewczyny i znajomych, więc co mi szkodzi wyjechać z domu na 3 tygodnie w trase. Po prostu fascynuje mnie czasami jak mijam kierowców, którzy akurat mają pauze, myśle sobie, że kiedyś chciałbym tak samo jak oni jeździć w pizdu, na drugi koniec Polski, Europy itd.
    Z tym doświadczeniem to jest chujnia co prawda, ale jakoś ludzie zaczynali, więc rzeczywiście jak pisali przedmówcy bus to dobra rzecz.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. #21 ostatnie zdanie jest piekne 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Do 10@ Mesiu ty tak na serio ? ja chciałbym spróbować popracować w twoim wydziale fabrycznym tylko kurwa nie ma jak się z tobą skonaktować lol

    0

    0
    Odpowiedz
  27. @22 – wiedziałam, że ktoś się przyczepi do tego określenia „elitarne” 🙂 o elitarności chyba świadczy to, ile osób startuje na takie studia, ile przechodzi pomyślnie rekrutację, poziom trudności egzaminów oraz ilość materiału do przygotowania na każdy z nich. A to, że ciężko po nich z pracą, a zarobki są niewspółmierne do wysiłku na studiach, to już zupełnie inna sprawa. Śmieszny to Ty jesteś, że muszę Ci takie rzeczy tłumaczyć 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  28. @29 @31 dokładnie to samo myślę.

    0

    0
    Odpowiedz