Wkurwia mnie szef

No jak on mnie wkurwia. Właściwie to nawet nie jest mój szef, tylko „Menadżer”, a konkretnie mąż szefowej. Ale mianuje się naszym przełożonym. Co za kpina. Wola mnie dziś do gabinetu i pyta: „a co ty tu jeszcze robisz?” No kurwa, marchewkę skrobię, nie widać? Pracuje w stomatologii jako asystentka lekarza. Albo w skrócie podnóżek-podaj-mi-to. Ten mnie pyta co tu jeszcze robię, bo przecież ostatniego pacjenta skończyliśmy pół h temu. Ze siedzę na siłę, by przeciągnąć godziny. Pracuje na zlecenie, płatne za godzinę. On twierdzi, że siedzę specjalnie dłużej, by sobie godzin nabić. No kurwa! Ja musze cały gabinet posprzątać, narzędzia wysterylizowac, podliczyc kasę. Ja serio mam jeszcze sporo pracy po ostatnim pacjencie. Zarabia Pan menadżer tam niemało, a zydzi mi tych 9 zł za jedna godzinę. Ten frajer gówno się na stomatologii zna, bo nie jest żadnym lekarzem ani w ogole nikim!, ale się wypierdala jakby był kurwa chirurgiem co najmniej. Gówno się na na tym zna! Pracuje wg tych ich kretynskich wytycznych i procedur, a on ma o to do mnie pretensje! To klinika prywatna, mogą sobie wymyślać co sobie chcą. A wszyscy tam mają ostro najebane. Nie wiem co ja tam jeszcze robię. Kurwa, help.

1
1