Wkurwia mnie żona

Spotyka się z kolegą i nie widzi w tym nic dziwnego. Na próby reakcji z mojej strony reaguje fochem i mówi, ze mam to zostawić bo ona musi odreagować i pookładać sobie wszystko w głowie bo ma kryzys. Mam ochotę walnąć tym wszystkim i wywalić ją z domu. Wkurwiam się, chudnę stres mnie spala, ostatnią pełną noc przespałem w styczniu. Próby rozwiązania tego rozmową kończą się oskarżeniami z jej strony i straszeniem, że sam ją odtrącam i popycham w kierunku innego. I to wszytko po ponad 16 latach wspólnego życia. Boli jak chuj.

2
0

Komentarze do "Wkurwia mnie żona"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. 13lat razem. Proby odratownia np luzkowe, wakacyjne, urlopowe, ale po jakims czasie wraca wszystko do rutyny. Ona krzyczy na dzieci z byle powodu, czasem i przeklina do nich (blizniaki 9 lat). Jak zaczyna sie ze mna nie zgadzac odrazu podnosi glos, rzuca przeklenstwami, a nawet lapki swoje na mnie podnosi. Brak szacunku do meza, a przedewszystkim ojca jej dzieci. OK dzieci troszke podrosna i wroce do pracy….hhhhhmmm, TAK, tym czasem juz 10 lat bez swiadczen, praca na czarno sprzatanie tu i tam bo dzieci sobie nie poradza 1h albo 2h w domu, a juz 2 lata chodza i wracaja ze szkoly. Ale po co pracowac jak bede miala tyle samo kasy. Wyplate przelewam jej na konto by placila rachunki oszczedzala i gospodarowala a jest z czego. A robi mi jazdy o jakies 12,49 na stacji bo kto widzial za tyle tankowac. Niechcac sluchac i wiedzac ze doprawadzi to do klutni z udzialem krzykacza w roli glownej, atakuje pierwszy wtedy jest przynajmnie spokoj i bez przeklenstw. Fajnie by bylo czasem zabrac dzieci pod napmiot tak poprostu gdzies w las czy na rzeke, ale ONA ciagle jest, ciagle pilnuje, doszukuje sie pierdol. Nie moge juz tego wytrzymac niemoge sie doczekac az bede w pracy, ktora szanuje i sobie chwale choc jestem najnizszy ranga.
    Czasem jak wracam z nocki to odprowadzam dzieci do szkoly rano, to jest najlepszy i magiczny czas, dzieciaki wtedy sa jakby inne, nieskazone/niezarazone codziennoscia z mama, tryskaja pomyslami i tworczoscia az czasem mi sie plakac chce – tak jest wspaniale wtedy. Rozwod? Moze. Tylko ze jak tu zostawic takie dwa skarby?(z zolza)

    1

    0
    Odpowiedz