Już raz pisałem o nudnych ludziach, ale znowu mnie naszło na chujowiczowską spowiedź. Tematem dzisiejszym są jebani ludzie. Właśnie zdałem sobie sprawę, jacy są chujowi. Zawsze mocno wierzyłem w ludzi, w ich dobre intencje, w ich intelekt, w ciekawość obcowania z nimi. Sporo lat się tak oszukiwałem. Teraz uświadamiam sobie, jacy są chujowi:
1. Zawsze miałem dobre serce. Nie chciałem nigdy nikogo krzywdzić. Co z tego wyszło? Ludzie mnie dymali w dupę na każdym kroku. I to niby „przyjaciele” zostawiali w najtrudniejszych momentach życia. Są nieszczerzy, nieuczciwy i ogólnie mają w dupie twoje uczucia. A ich uczucia to świętość. Od teraz zamierzam trochę popracować nad swoim skurwysyństwem, bo wśród tych szympansów nie da się inaczej.
2. Wierzyłem, że ludzie sporo rozumieją. Że można ich przekonać racjonalnymi argumentami. Myliłem się srogo. Tak naprawdę pod względem intelektu większość różni się od moich psów tym, że umie mówić.
3. Myślałem, że ludzie są ciekawi i że ciekawie spędzają czas. Gówno prawda. Są nudni jak chuj, gada się tylko o pogodzie, nic ich nie interesuje poza dziwkami, chlaniem i sraniem połączonym z przeglądaniem fejsa na iphonie trzymanym w obsranej łapie.
4. No i najlepsze: zauważyłem, że im większy katol, tym większy skurwesyn. Ja pierdolę, jakie to są chuje. Wydymają innych, potem się spowiadają i już są święci. Nie dziwię się, skoro czczą jakiegoś kolesia, który wymordował miliony ludzi według magicznej księgi, którą czytują, a raczej udają, że czytują.
Także ogólnie śrut, Panowie i Panie. Oczywiście są jeszcze fajni ludzie, takich szukam, mam nadzieję, że znajdę Życzę Wam tego samego, o ile nie jesteście jebanymi skurwysynami. Jeśli jesteście to życzę wam chuja w dupie na sucho. Amen.