O prawdziwej miłości

Co Wy wiecie o miłości, ludzie litości. Nic nie wiecie. Od lat widuję „zakochanych” i na śmiech mi się zbiera. Dziewczynki które piszą „waham się pomiędzy tym a tym” albo „kocham go” by po miesiącu kochać innego. Inna rzecz, że kobiety nie potrafią prawdziwie kochać, co jest powszechnie wiadome. Kierują się tylko własnym dobrem, później dobrem dzieci. Tak, kierowane hormonami kobiety potrafią prawdziwie kochać tylko dzieci, własne dzieci. Prawdziwa i czysta miłość do innej, obcej osoby to domena niewielkiej garstki mężczyzn, przewaga to tępe zwierzęta o czym też wszyscy wiemy. Ludzie nie macie wyższej wrażliwości i nigdy nie dowiecie się czym jest prawdziwa miłość. Nie ma wyborów, nie ma porównywania, prawdziwa miłość wszystko przyjmuje takie jakie jest, akceptując w pełni wszelkie wady. Jeżeliby dziewczyna którą kocham zdradziła mnie 100 razy, przestała się myć, przytyła 30 kg to czy przestałbym ją kochać? Nie. Czy mógłbym ją zranić słowem choćby? Nigdy. Wspomnienie tego uczucia nie pozwoliłoby mi pomyśleć nawet o kimś innym. Prawdziwa bowiem miłość jest jedna, to miłość platoniczna, to przeżycie wewnętrzne jednostki, nie interakcja z drugą osobą. Współodczuwanie miłości nie jest możliwe, to tylko związek oparty na bilansie zysków i strat a nie miłość. Dlatego też powiadam Wam, którzy uważacie, że kochacie i jesteście kochani – mylicie się.

24
36

Komentarze do "O prawdziwej miłości"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Czyli prawdziwa miłość to miłość nieszczęśliwa? Szkoda.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. chyba tak :/ moja taka jest.

      0

      0
      Odpowiedz
  3. wybacz, będzie kolokwialnie – posrało cię.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Boję się, że to co piszesz jest prawdą. Od dawna nachodzą mnie podobne myśli co do tej kwestii…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Brzmi to jak rozważania humanisty na zmywaku w kebabie

    0

    0
    Odpowiedz
  6. a Ty znasz wszystkich i wiesz lepiej o Wielki Nie-Omylny.
    nie posiadasz takich praw, by mówić ludziom czy kochają bądź są kochani…miłość to nie sprawa ogółu, to odczucie indiwidualna, tak więc pozwól ludziom kochać tak jak potrafią, a nie karmisz nas wysranymi z wikipedi definicjami ”miłości”.

    1

    0
    Odpowiedz
  7. od razu powiedz jej, żeby dawała na prawo i lewo – w końcu ją kochasz i wcale kochanie się nie jest fizycznym wyrażaniem miłości do drugiej osoby.
    I pieprzysz głupoty, od czegoś uczucie wychodzi, zaczyna się, a tu wchodzi pole do popisu naszych preferencji osobowościowych i po prostu wygląd drugiej osoby.
    Idąc Twoim krokiem to miłość w ogóle nie istnieje, ludzie są ze sobą po 50-60 lat, bo im się tak zachciało. chyba Cie pojebało 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  8. A czemu niby Twoja wizja miłości ma być tą „jedyną słuszną”? ;>

    0

    0
    Odpowiedz
  9. a komu na tym zależy?

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Pierdolenie, od rzeczy, za chuja to nie ma odbicia w ludzkiej naturze. Ta „jedyna” nie istnieje. Zabujałeś się i masz klapki na oczach, dlatego plujesz takimi farmazonami.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Biedactwo… Nie pisz głupot bo Twoi rówieśnicy z gimnazjum Ci uwierzą.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. bla bla bla. Sama nie wierzę w miłość ale z tymi kobietami to przegiąłeś… żal mi Cię szczerze mówiąc 🙂 trochę bzdury gadasz

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Dobrze gada – polać mu. Chciałbym jednak pójść w dyskusji o krok dalej – na chuj komu potrzebna ta gorzka prawda? Czy nauczy kogoś prawdziwej miłości? No, może w jakiś sposób przybliży, otworzy oczy. Ale po chuj komu ta prawdziwa miłość? Wynika, że jest ona głównie cierpieniem.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. też tak kiedyś uważałem ale życie pokazało, że jest inaczej, Tobie też pokaże; jaki jest sens tak prawdziwie kochać skoro – jak sam piszesz – kobieta tego prawdziwie nie odwzajemni?

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Jebać miłość

    1

    0
    Odpowiedz
  16. czytam i dochodzę do wniosku żeś głupszy od tych do których zwracasz się z pogardą. spójrz prawdzie w oczy, miłości nie istnieje, naukowcy już dawno to udowodnili, istnieją tylko pewne reakcje chemiczne w mózgu które po pewnym czasie i w sprzyjających warunkach mogą acz nie muszą zmienić się w przywiązanie. miłości nie ma, obudź się człowieku, rzuć romansidła i harlekiny i poczytaj literaturę faktu…

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Dorośnij dzieciaku, wyjdź z domu. Za dużo naczytałeś się książek..

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Hmm a myślałaś/eś kiedyś o tym, że dla każdego czym innym może być miłość? Przecież nie ma jednej definicji. Dla kogoś to może być tak jak piszesz przeżycie wewnętrzne jednostki, a dla kogoś inne składniki wielu czynników, jak na przykład poczucie bezpieczeństwa, zaufanie czy nawet żeby chęć prokreacji, i to też będzie choć subiektywnie dla kogoś miłość. Ja jestem podobnego zdania co Ty, jednakże trzeba uszanować także inne rodzaje miłości, mimo iż byśmy uważali je za niegodne… Pozdrawiam, ABCXYZ.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Ty się mylisz. okropne podejście.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Aczkolwiek mój komentarz odnosił się zarówno do mężczyzn, jak i kobiet. Nie rozróżniam, że tylko mężczyźni potrafią kochać prawdziwie, a kobiety tylko swoje dzieci. Według mnie zarówno mężczyźni jak i kobiety kochają tak samo. Pozdrawiam, ABCXYZ.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. cała prawda- AMEN

    0

    0
    Odpowiedz
  22. zgadzam się.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. to prawda…

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Szczerze powiedziawszy to nie jestem taką osobą jaka została tu przedstawiona. Jestem na progu dorosłości, oczywiście interesuje się kobietami, ale nie szukam jej na zabój. Wychodzę z założenia, że jak będę miał szczęście to mi się uda, a jak nie to będę może mniej szczęsliwy, ale oddam się swojej pracy i pasjom. Co więcej, osobiście mnie to strasznie wkurwia, że większość moich rówieśniczek, która doprawdy nie jest totalnie pozbawiona rozumu, ale kurwa w 80% ich myślenie ogranicza się kurwa do soboty. Z kim ona się nie bzyknie, ile to ona nie wypije, a może tym razem weźmie jakiegoś dopalacza? Nie są dla mnie nic warte, owszem są ładne zewnętrznie, ale w środku jest pustynia jak Sahara. Najgorsze jest życie w takim środowisku, gdzie każda patrzy swojego noska i nie ma żadnej, nawet minimalnej inicjatywy do interakcji. Ponadto, nie jestem kurwa cwelem jak większość mężczyzn, którzy nie potrafią odmowić w niektórych sytuacjach. Swego czasu, moja dobra koleżanka napisała mi, że się zakochała, ale ja nie potrafiłem jej oszukiwać i nie zgodziłem się na żaden związek. Ilu z mężczyzn potrafi odmówić kobiecie, która oświadcza mu, że się zakochała? Myślę, że jednostki. Kończę ten mój wywód zdań bez specjalnej kompozycji, ale kurwa chciałbym uświadomić, że według mnie to chujnią największą jest to, że społeczeństwo jest pozbawione JAKICHKOLWIEK ideałów.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Mam podobne poglądy jak Ty. Ludzie mylą prawdziwą Miłość z zauroczeniem, niekiedy fascynacją. Mówią bezmyślnie „kocham cię”, a potem im się nagle odwiduje. Miłość trzeba poczuc ażeby ją zrozumiec. I prawdziwa Miłosc przychodzi wtedy kiedy chce, i nie jest zależna od człowieka

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Szkoda że te piękne pierdoły to bełkot pieprzonego egoisty… nie masz prawa mówić ludziom że to jak kochają jest złe i tylko Twoja wersja jest prawdziwa… Ale nie bój się, nie tylko Ty beznadziejnie kochasz, bo po tym co przeczytałam takie odnoszę wrażenie

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Ja też się zgadzam.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. do 26. ja potrafiłem się oprzeć i nienawidzi mnie za to ze przez 10 miesięcy uciekałem od niej 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Amen człowieku Amen. Miłość to debilizm, dla jeszcze bardziej debilnych ludzi.

    0

    0
    Odpowiedz
  30. Zgadza się, widać że raczej dojrzały z Ciebie facet. Tak to już jest, mam 22 lata a śmieję się teraz z „gorących 16stek” które się obnoszą zawsze i wszędzie z tą „miłością” chociażby na portalach społecznościowych (zdjęcia „z Misiem”, „kocham cię mocniutko” itd), a potem widzisz tę samą laskę jak opisuje tak innego, a potem kolejnego i kolejnego. Masz rację to jest jeden wielki chuj a nie miłość. Ja jestem z dziewczyną już 3 rok, to moja druga i mam nadzieję że ostatnia i szczerze Ci powiem że czasem na prawdę jej nienawidzę bo jest jedyną osobą która tak bardzo potrafi mnie wkurwić. Ale kocha się „pomimo” a nie „za coś”. I to właśnie takie podejście jest zdrowe. A tym wszystkim oburzonym szesnastkom które wyżej piszą radzę się ogarnąć i nie obnosić się tymi swoimi „sympatiami” – ja to tak nazywam, bo tych chłopaków będziecie może i mieć jeszcze ze dwudziestu jak będziecie miały takie podejście. Życzę wszystkim znalezienia prawdziwej miłości 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Znalazł się Mickiewicz drugi. Będzie wieszczył i leszczył narodowi, mówiąc mu jakże on wżdy cierpi i jak to kocha. Rzygać mi się chce.

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Prawdziwa miłość zdarza się bardzo rzadko. Tak rzadko, że wątpimy w jej istnienie. Ale ona jest. Nie wiem czy ja na nią zasługuję i może jestem naiwny, ale chcę wierzyć, że mnie coś takiego spotka.

    0

    0
    Odpowiedz
  33. Popieram komentarz 33. Rzygać się chce od tych egzaltowanych pseudofilozoficznych pierdół. Idźcie na facebook’u sobie piszcie takie ciepłe rzygowiny, a nie na chujni. Przypominam, że są ludzie, którzy mają prawdziwe problemy.

    0

    0
    Odpowiedz
  34. jakby mnie facet zdradził 100 razy to na pewno bym go pogoniła… raczej wolałabym być sama niż siedzieć z takim chujem, no i tu jest racja, kierowałabym sie własnym dobrem. Ale kto powiedział, że to jest złe?

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Myślę, że jak ktoś z kimś zaczyna to już coś więcej do niego czuje. Sama w życiu zakochałam się z 5 razy, ale nawet nie zagadałam i czy to dobrze? Lepiej spróbować powiedzieć choć „lubię cię” niż całe życie czekać na cud ;

    0

    0
    Odpowiedz
  36. 37 – gówno prawda, jeżeli zakochalaś się 5 razy to znaczy że nie zakochałaś się ani razu. Czytaj co autor pisze:)

    0

    0
    Odpowiedz
  37. Wiem, o czym mówisz. Sama o tym się przekonałam. Kocham go od momentu, kiedy napisał do mnie pierwszego smsa. Sama miałam wtedy 15 lat. Pamiętam każdą sytuację z nim,mimo, że nie byliśmy parą. Śni mi się po nocach, mimo, że próbuję o nim nie myśleć,mimo, że on ma już żonę, dziecko, ja też mam mężczyznę,że widzę go dwa razy w roku, ale KOCHAM tylko jego. Żałuję, że nie byłam bardziej śmiała, żeby się do niego zbliżyć, żałuję wszystkiego co robiłam, ale może tak musiało być? Dziś znowu mi się śnił. Płakałam…

    0

    0
    Odpowiedz