Ojciec alkoholik

Nie wiem w sumie od czego zacząć, ale dobrze, że istnieje taka strona, bo bliskim znajomym, a nawet dziewczynie wstyd mówić jaką ma się patologię w domu. Bo co mam powiedzieć? „No mój znajomy znalazł dziś mojego ojca jak spał na ulicy”?

Nie zapomnę ci tato, jaki koszmar przez ciebie przechodziłem w dzieciństwie. Jak bałem się zostać pod twoją opieką. Jak płakałem całe noce, ja, zwykły 7 latek.
Jak zostawiłeś mojego 6 letniego braciszka na noc, a sam poszedłeś chlać. Pamiętam jak powiedziałeś mi, że nigdy już tego nie zrobisz, a już w następnym tygodniu widziałem cię jeszcze gorzej pijanego. Niezliczone ilości razy obiecywałeś nam, że już przestaniesz…

Pewnie niewiele wam to mówi, dlatego opowiem wam kilka „akcji” w tym tą dzisiejszą, która skłoniła mnie do napisania tej chujni.

Od mamy słyszałem, że zaczął pić, kiedy skończyłem 4 lata. Ale dlaczego? Nikt nie wie. Po prostu pewnego dnia się uchlał jak świnia i do dziś nie może przestać.
Pamiętam jak byłem jeszcze maleńkim gnojkiem, a ojciec tylko czekał, aż mama pójdzie do pracy i zacznie swoją libacje. Ja się w ogóle nie liczyłem, tylko kurwa koledzy, którzy przychodzili po nocy. Ja miałem siedzieć i spać u siebie w pokoju. Albo jak obudziłem się kiedyś w nocy (nadal miałem te 7 czy 8 lat), a kurwa w domu nikogo nie ma. Później dopiero zobaczyłem, że ojciec pijany w ogrodzie śpi. Albo jak miałem 17 lat i dzwoni do mnie znajoma i mówi, że mój ojciec śpi na plaży cały obszczany. Kurwa, nawet nie wiecie jaki to był wstyd, jak ludzie się na ciebie gapią, a ty pomagasz wstać prawie zezgonowanemu i zaszczanemu ojcu. Jak to dobrze, że wtedy nie było tam żadnych znajomych.
Pamiętam też jak byłem na festynie, w oddalonym o 30 km mieście. Mówię mu „może jednak zostanę dziś w domu”, na co on: „Nie. Jedź, wszystko będzie dobrze. Swojemu tacie nie ufasz? Obiecuję”. Jakoś tak to leciało. Zgadnijcie co się stało… Około 1 w nocy mój 6 letni braciszek dzwoni do mnie cały zapłakany, że siedzi sam w domu, drzwi są otwarte na oścież, boi się, nie wie co robić. Aż mnie ścisnęło, przecież jakbym nie nauczył go dzwonić, to chyba by się tam zapłakał. Ja szybko do samochodu i do domu, a ojciec znalazł się następnego u kolegi, który mieszka 5 km dalej.
O tym jak spał w krzakach i go okradli z telefonu, kasy i dokumentów to nawet nie chce wspominać.
Jeszcze ta jego pojebana rodzina, co ciągle się rzuca do mojej mamy. Ojciec się dzieckiem nie może zaopiekować, bo ciągle chleje, to jest wszystko dobrze. Mama do nich dzwoni, bo już sobie z nim nie radzi i mówi, żeby oni mu przemówili do rozsądku, to źle i za chwile gadanie jaka ona zła. No kurwa. Do niego nic nie dociera, on twierdzi, że do żadnych AA nie pójdzie, bo w każdej chwili może przestać. To kurwa przestań, a nie ciągle nas ranisz burdami, które wszczynasz, o kłamstwach już nawet nie wspominając.
Bo jak kurwa wyjaśnić to , że nie byłeś tydzień w pracy, tylko siedziałeś u kolegi ciągle chlając. Ale nie kurwa, nam mówiłeś, że w trasie jesteś(kierowca).

A chujnię piszę dlatego, bo prawie mi serce pękło jak brat zaczął mi opowiadać, że nie zawsze o wszystkich „wybrykach” taty mi mówił, bo nie chciał mnie martwić. Jak kiedyś bał się w nocy usnąć, a ojca śpiącego na podłodze nie dało się obudzić, by go przytulił, by przeczytał bajkę na dobranoc…

110
4

Komentarze do "Ojciec alkoholik"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Mam znajomego, który przeżywał podobną sytuację w dzieciństwie, nieraz rozmawialiśmy o tym co czuł bedąc małym chłopcem, dziś jest dorosły, ale tamte przeżycia na zawsze zostały w nim, wiem,ze jest Ci bardzo ciężko, wiem jak się czujesz, nie da sie zapomnieć, ale trzeba próbować życ, raz bedzie lepiej raz gorzej, najwazniejsze,zeby to całe zło nie zniszczyło Cie całkiem, bardzo gorąco Ci tego życzę i pozdrawiam.

    8

    1
    Odpowiedz
  3. współczuję. myślę, że Twój ojciec dobrowolnie się na terapię nie zapisze, dlatego albo wyślecie go tam na siłę, albo będziecie się z nim mordować aż wszyscy dorośniecie i wyprowadzicie się na 4 strony świata. nie mówię, że jest złym człowiekiem z natury, ale z pewnością się pogubił, możliwe też, że jako dorosły facet wstydzi się poprosić o pomoc z problemem, który go przerasta.

    8

    0
    Odpowiedz
  4. Powiem Ci że miałem podobnie do Ciebie. Jedyna metoda to Pogadać z Matką żeby wzięła z nim rozwód i wyj.. go z domu. Jeśli matka nie pójdzie na to wyprowadz się i układaj sobie zycie. Masz jeszcze jedną opcję obić ojcu ryj i nie wpuszczać do domu. To są jedyne Metody. Nie zadreczaj się nim patrz swojego życia bo potem w dorosłym życiu będziesz miał ciężko ja przez ojca alkocholka mam nerwicę wiele lat leczylem się na depresję. Pogadaj z Matką jeśli nie będzie chciała nic robić odejdź , masz prawo być szczęśliwy. Wiem że to Ciężkie ale nie ma innego wyjścia. Pozdro jak chcesz pogadać to można się zgadzać na e-mail. Pozdro

    8

    3
    Odpowiedz
  5. Przypomniał mi się film „Wszyscy jesteśmy chrystusami”. Opowiada dokładnie to samo co w tejże chujnii.

    2

    0
    Odpowiedz
  6. Jest zawodowym kierowcą i równocześnie alkoholikiem? Ktoś go powinien do więzienia zamknąć

    18

    0
    Odpowiedz
  7. Aż chwyta za gardło, kiedy się czyta Twoją historię. To chyba niestety jest już alkoholizm i Twój ojciec bardzo musiałby chcieć, żeby z tego wyjść. Znam takich co i po terapiach wracali do nałogu. I też nie mieli żadnych wyraźnych powodów do picia. A dziewczynie, kiedy przyjdzie czas, nie obawiaj się o tym powiedzieć. Jeśli Cię kocha to zrozumie, że rodziców sobie nie wybieramy. Może nawet pokochać Cię jeszcze bardziej bo zasługujesz na szacunek i podziw. Wielu jako alibi dla siebie wykorzystuje trudne dzieciństwo. Nieraz fundują swoim dzieciom piekło, które fundowali im rodzice (lub jedno z rodziców). Ty nie tylko nie idziesz w ślady ojca, ale jesteś wsparciem dla matki i dla brata. Z takim mężczyzną warto myśleć o wspólnym życiu.

    17

    1
    Odpowiedz
    1. „Znam takich co i po terapiach wracali do nałogu.” – bo powrót do nałogu to mocniejsze doznanie niż regularne chlanie, terapia to tylko przerwa przed ucztą

      1

      0
      Odpowiedz
  8. Mój ojciec ma tak samo, znaczy jeszcze nie aż tak jak Twój, ale pomału jest coraz gorzej, mam nadzieję, że nie dojdzie do tego co jest u Ciebie. Współczuję i życzę wytrwałości, niestety radą nie posłużę bo nie mam pojęcia co poradzić. Chujnia i śrut. pozdrawiam

    7

    0
    Odpowiedz
  9. Ty nie wiesz co to cierpienie,ból,trwoga bo nie poznałeś jeszcze lepszej strony tego świata która dopiero nadejdzie,gdyż teraz jest okres przejściowy przed nim,ale gdy już nadejdzie to poznasz czym jest prawdziwe męczeńśtwo i czekanie z utęsknieniem na szkieletora w kapturze z kosą który jak na złość nie nadejdzie bo ma sztamę z panami twymi.

    2

    5
    Odpowiedz
  10. To Twój ojciec ma się czego wstydzić. Nie Ty.

    14

    0
    Odpowiedz
  11. Z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciach. Dlatego jej nie mam :P.

    3

    5
    Odpowiedz
  12. I to jest chujnia. Współczuję i życzę żeby wszystko się ułożyło!

    13

    0
    Odpowiedz
  13. Mam 22 lata i ostatnio zauważyłem ze alkohol mnie zmienia.Chleje sam mmimo że mam dużo znajomych. Dzieki za ten wpis

    8

    0
    Odpowiedz
  14. Znam to z autopsji. Przechodziłam przez bardzo podobne piekło. Całe życie nawet jak juz się skończy człowiek żyje z tym strachem. Ja nie umiałam sobie z tym poradzić ale nauczyłam się powoli z tym żyć. Trzymaj się. Pozdrawiam.

    10

    0
    Odpowiedz
  15. Bez powodu pić nie zaczął… Szkoda mi Ciebie kolego, współczuję. Nic już nie zrobisz, ale nie powielaj schematu. Może spróbuj dowiedzieć się dlaczego tato pije. Ehh.

    4

    8
    Odpowiedz
    1. Właśnie ciekawe dlaczego… Ja też nie wierzę w brak powodu. Może po 4 latach zrozumiał, że rodzinne życie mu się nie podoba. Może nienawidzi życia, bo o nie nie dba. Ciekawe.

      3

      7
      Odpowiedz
      1. No rzesz w mordę! „Bez powodu nie zaczął…”, „ciekawe dlaczego”… Czy wyście ocipieli? Dopóki nie przejdą progu jakiejś poradni czy ośrodka, żeby się leczyć nie jest ważne dlaczego, kurwa biedne robaczki piją, ale co robią swoim dzieciom i tym co staną im na drodze! Bo on biedny, nieszczęśliwy, nie radzi sobie ze sobą… to kurwa ma prawo żonę z małymi dziećmi, huj jeden wyganiać przed blok w środku nocy zimą?!!! Inny doprowadził do samobójstwa żonę, potem syn się powiesił, a on dalej łazi na tych swoich chwiejnych, kaczych łapach. Wyłapywała bym ich, kurwa z ulicy i po trzecim razie zamykała w ośrodkach na przymusowe leczenie. Niechby się w kółeczkach wyżalali nad sobą. Tam niech znajdują zrozumienie. Dopiero jak okażą chęć pracy nad sobą. A i tam nikt po główce nie głaszcze bo chodzi o to, żeby człowiek stanął na własnych nogach, a nie jojczył i dalej chlał. A dlaczego piją? Każdy powód dobry, żeby się usprawiedliwić: bo ojciec pił, bo inaczej nie umie się rozluźnić (tak zakompleksiony), bo życie rodzinne i życie w ogóle go przerasta (i zamiast pójść w cholerę zatruwa życie innym), bo tęskni za polem i krowami (a na huja się żenił z dziewczyną z miasta?) itd, itp… Może byście tak więcej zrozumienia okazali np. ludziom otyłym? Otyłość to też choroba (i uzależnienie). O różnym podłożu. Niektórzy np. zażerają stresy bo sobie nie radzą. Ale nie znęcają się nad bliskimi chlaniem. Nad nimi się nie użalacie?!

        3

        1
        Odpowiedz
        1. Nauczyli mnie, że zanim kogoś osądzi się bez powodu trzeba poznać drugą stronę medalu, a skoro nie jest to takie oczywiste, to trzeba zapytać et cetera. Taki prosty sposób na poznanie prawdy. Idź i zapytaj starego o ile z nim gadasz jeszcze! I nikt nikogo nie usprawiedliwia.

          2

          1
          Odpowiedz
          1. Powiedz małemu dziecku, siedzącemu zimą z matką na ławce o drugiej stronie medalu. Dla mnie, dopóki ktoś krzywdzi innych, nie ma żadnych praw. Tak jak nie daje ich tym, których krzywdzi. Wrócą jego prawa, kiedy będzie chciał się leczyć.

            1

            0
            Odpowiedz
    2. wyprowadzisz sie kiedys z bratem i bedzie duzo lepiej. powodzenia życze .

      2

      0
      Odpowiedz
    3. Przypuszczam że tato autora ma depresję, być może endogenną.Najebanie się przynosi ulgę. Dobry psychiatra mógłby pomóc.

      4

      0
      Odpowiedz
  16. A ja już się do tego przydzwyczaiłam i wręcz czuję sympatię do takich ludzi, bo są szczerzy i wrażliwi, tacy na luzie. Czasem im coś odpali, jakieś patologie, molestowanie, spanie całymi dniami w łóżku. Lecz da się być dobrym ojcem będąc alkoholikiem wystarczy dobrze wychować dziecko, na porządnego człowieka, który nie robi krzywdy innym. Czy alkoholizm poniża uczucie wartości? Napewno daje pewne skrzywione obrazy relacji międzyludzkich. Mam braci, i oni bardzo źle znoszą pijaństwo ojca. Ja odbieram to zupełnie inaczej, bo staram się go zrozumieć, jak to się mówi najlepszy przyjaciel to ten kto podnosi mnie z dna, a nie ten kto krzyczy go za to, że pije bo sobie nie radzi. Raczej jestem za wspieraniem psychicznym alkoholików, bo odsuwanie od uzależnienia na siłę nic nie da a wzmoży nałóg. Załóżmy, że jestem uzależniona od samodestrukcji. Czy krzyczenie na mnie coś da? Nie. Mi wtedy pomoże pomocna dłoń i zrozumienie.

    6

    10
    Odpowiedz
    1. Złap mnie na ulicy alkoholiku, przytulę cię, wiedz, że to ja :* z mym chuja wartym wsparciem. Kocham i istnieję

      1

      0
      Odpowiedz
  17. Cześć, nigdy się nie wypowiadam, jedna teraz muszę zareagować.
    Jest mi bardzo przykro i bardzo Ci współczuję, naprawdę, chciałabym, żebyś wiedział, to tylko tyle.
    Ania

    3

    0
    Odpowiedz
  18. Mam bardzo podobną sytuację z Mamą, z tą różnicą, że ona zaczęła chlać kiedy mój Ojciec zmarł (miałem 5 lat), teraz mam ojczyma i tę matkę która chleje zawsze kiedy niema ojczyma, nawet nie wyobrażasz sobie jak mocno nią gardzę jak bardzo nie mam ochoty wracać do domu. Teraz mając 16 lat, myślę tylko o tym, żeby się wyprowadzić z tego syfu, gdziekolwiek byle by nie tutaj. Powodzenia i 3maj się 🙂

    3

    0
    Odpowiedz
  19. A gdzie mama wtedy jest ? Pracuje na nocki ? On pije tylko jak jej nie ma ? Kto zostawia 6 latka z takim człowiekiem samego w domu ?… To tylko pytania. Bardzo Ci ciężko rozumiem. Dorosły chcial byś ułożyć sobie życie ale z drugiej strony maly braciszek. Ehhhh nie wiem co powiedziec.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Współczuję…

    0

    0
    Odpowiedz