Przedobrzenie

Jutro tj w niedzielę miałem mieć ważny wyjazd. Jako że trasa dość daleka postanowiłem się przygotować. Kupiłem dodatkowe ubezpieczenie, parę pierdół z części do auta. 1. stwierdziłem, że pompa wody trochę mi cieknie – w sumie może pół zbiorniczka wyrównawczego na 300km – ale chuj myślę wymienię, bo miałem gdzieś w gratach drugą. Wymieniłem i co? Owszem nie cieknie, ale silnik grzeje jak sam skurwysyn, a pasek rozrządu rzęzi (sama pompa chodziła luźno, rozrząd ustawiony prawidłowo). Wkurwiłem się, wróciłem do starej. 2. Dziura w progu – stwierdziłem, że do rodziny nie wypada z takim czymś jechać i dałem starszemu żeby zaspawał. Sęk w tym, że spód auta był czymś konserwowany kiedyś, a że starszy ma już swoje lata nie przyuważył i liznął to palnikiem. W pizdu się to zajęło, a razem z nim przewody paliwowe. Nie widziałem tego, bo nie było mnie przy tym – być może i dobrze, bo znając moje szczęście to auto by jeszcze wykurwiło ze mną w powietrze. Udało mu się przygasić, ale przewody poszły w pizdu, ogólnie burdel w jednej części spodu auta. Auto uziemione, kasa na części, ubezpieczenie poszła w pizdu. Najbardziej śrut mnie strzela, że nie zostałem dłużej. Pomógłbym, może zauważył co nie tak i chuj zapobiegł temu wszystkiemu. Najbardziej wkurwia mnie fakt, że gdybym miał na to wszystko wyjebane to prawdopodobnie jutro jechałbym spokojnie autem – z dziurą w progu i lekko cieknącą pompą – ale jechał. A tak jestem teraz w ciemnej dupie i zbytnio nie widzę rozwiązania. Chujnia i tyle.

20
44

Komentarze do "Przedobrzenie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. No i masz nauczkę:
    -jak coś działa to nie ruszaj aż się samo nie spierdoli(lepsze jest wrogiem dobrego-a gówno prawda)
    -chcesz coś zrobić dobrze to zrób to sam

    0

    0
    Odpowiedz