Zaczynam powoli tracić nadzieję, że coś się w moim życiu zmieni na lepsze. Mam prawie 23 lata, nigdy nie miałem dziewczyny i wszystkich rzeczy które za tym idą, nie wiem co to znaczy miłość, za to samotność poznałem dogłębnie. Nigdy w życiu nie miałem lekko, ciągła walka z problemami. Teraz też nie mam, znowu jestem bez pracy i brak większych perspektyw. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, którą drogą pójść.. Czuję że pewne rzeczy w życiu już mnie ominęły i że tego nie da się cofnąć. Wiele lat temu odizolowałem się od ludzi, na tyle ile to możliwe. Stałem się też niewierzący. Generalnie to nie wiem po co jeszcze chodzę po tym świecie, po co żyć dźwigając brzemię niedoli? Od dawna mam myśli samobójcze, właściwie to już oswoiłem się z takim stanem beznadziejności. Chciałem lepiej wyrazić to co czuję, ale chyba nie potrafię, nigdy wcześniej się nikomu nie żaliłem, bo w sumie nie mam nawet kom. Pozostaje mi teraz tylko czekać na opinie, psychoanalityków, ekspertów od psychologii i innych autorytetów moralnych Pozdrawiam wszystkich podobnych do mnie
Pustka
2016-02-27 18:030
1