Witam szlachetnych Chujowiczów i urocze Chujowiczki. Właśnie doświadczyłem tego, że jak jest dobrze, to nie ma co się przyzwyczajać, bo zawsze coś się musi spierdolić. Także zacznę od początku jak sumienie nakazuje. Wszystko pięknie ładnie : dobre relacje ze znajomymi, idealna przyjaciółka, rodzina wymarzona wręcz, plan na siebie, na swoją przyszłość i jeszcze wiele więcej z serii „Ale zajebiście”. Ale nic bardziej mylnego! Nadszedł ten piękny dzień, kiedy większość rzeczy się po ludzku spierdoliła. W relacjach ze znajomymi zobaczyłem, że istnieję tylko wtedy gdy jestem potrzebny, przyjaźń chuj prawie że strzelił, ze względów oczywiście różnic poglądów i zdań, a plan na siebie zderzył się z rzeczywistością naszego kochanego kraju. Gdzie już od 3 miesięcy szukam pracy i skutków nie ma, a zgłaszałem się do większości miejsc pracy w mojej okolicy. Oczywiście stara śpiewka „Brak doświadczenia”. A jak ja mam mieć do kurwy nędzy doświadczenie kiedy mam 21 lat i nie ma go nawet gdzie zdobyć choćbym chciał. I takim właśnie sposobem pozostałem swoistym nieudacznikiem życiowym. Wiadomo nie usiądę i nie będę płakał z tego powodu, ani się nie potnę, czy nie powieszę. Bo w końcu trzeba walczyć o swoje. I taki mam zamiar, w dupie mieć fałszywych ludzi, jakoś starać się znaleźć pracę, w której w najmniejszym stopniu się spełnię. Do tego niska samoocena, bo praktycznie nigdy nie byłem przez nikogo doceniany, a od dzieciństwa byłem uczony dążenia do perfekcji, jeżeli coś nie będzie idealne, to lepiej, żeby w ogóle tego nie było, siedzi takie coś w psychice i zakorzeniło się jak chwast. Wiem, wiele osób ma o wiele gorsze problemy i użalam się nad sobą, mam tego świadomość. Ale czasami trzeba napisać co nam leży na wątrobie, tym bardziej jak nie mamy się komu wygadać. Dziękuję za możliwość zrobienia tego. I do wszystkich chujowiczów, pamiętajcie, jakby nie było źle, nigdy nie mówcie, że nie może być gorzej bo kusicie los. A jak jest dobrze to cieszcie się tym, ale nie przyzwyczajajcie się zbytnio, bo wszystko w ciągu chwil może pierdolnąć. Ale zawsze może być gorzej, pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim szczęścia.
Ja to chujnia, czy chujnia to ja?
2013-02-03 11:5469
50
wjebales mi sie do bani, same story
O widzę, że kolejny dorasta w zderzeniu z rzeczywistością. Jeszcze sporo do nauczenia przed Tobą. 21 lat to serio nie wiesz jeszcze nic o życiu. Powodzenia oraz szybkiej i bezbolesnej nauki.
Witam serdecznie wszystkich słodziaków. Właśnie wstałam po popołudniowej drzemce, obudzona zapachem świeżo mielonej kawusi, więc mam dobry humor i postanowiłam poprawić mój oschły wizerunek, jak i wasze samopoczucie. Domyślacie się, że tak skromnie powitać was może tylko tak uwielbiana przez was ponętna dupcia. Kiedy przeczytałam mojemu misiowi Twoją historię, to powiedział, że pech wywodzi się z tego, że nie masz przy sobie takiej ponętnej dupci, jaką ma On (Mnie). Szczęscie jest wtedy, gdy masz kasę, którą będziesz mógł inwestować w swoją kobietę. Mój misiaczek mówi, żebyś się nie załamywał, a tym bardziej nie płakał! Załóż jakąś ładną różową koszulę, garnitur najlepszej marki i idź szukać takich tygrysków. Serdeczne pozdrowionka ode mnie i mojego skarbusia przesyła ponętna dupcia i jej misiaczek owładnięci apogeum szczęścia.
Facet, szukanie pracy w tym kraju to zajęcie na cały etat, a jak już znajdziesz to zazwyczaj byle jaką. Znajdziesz robotę i zobaczysz co to znaczy chujnia. Niekompetentni przełożeni, podpierdalający współpracownicy, spychologia i generalna chujoza. Małe zarobki i śmieciowa umowa. Tak wygląda start. Agencje pracy omijaj szerokim łukiem – dostaniesz umowę o pracę tymczasową podpisywaną co miesiąc i śmieszne pieniądze. Jak już znajdziesz – czego Ci życzę – to nie przestawaj szukać. Wiem, że to ciężka sprawa, ale trzeba.
Pracowałem w wielu firmach i przestałem zmieniać w zeszłym roku bo dobrze trafiłem.
Jak już znajdziesz DOBRĄ pracę to ją szanuj, ale nie przesadzaj. Nie pokazuj, że umiesz lepiej czy możesz więcej. Przez zachłanność i nadgorliwość można spierdolić nawet świetną robotę.
3 lecz sie. 4 dokladnie
Kolego – widać żeś miękkim chujem robiony i to pośpiesznie przed wyjściem do pracy. Przyjaciół straciłeś, pracy nie masz to co tam jeszcze robisz? Siedzisz ciągle przy piersi mamusi? I tak do 40-stki albo i dalej? Jęczysz, marudzisz, łkasz i narzekasz – a o dobrego kompa na zapęd jeszcze się nie pomodliłeś. Jest taka piosenka, życiowa mądrość -> „spalone mosty to najlepszy w życiu start”. Jednym słowem spierdalaj jak najdalej od mamusi i jej sprawek do innego miasta, kraju, na inny kontynent. Im szybciej odetniesz sobie pępowinę tym lepiej dla cie. Boli, będzie boleć, ale wytrzymasz! Poproś ojca o inicjacje. Jeżeli nie będzie wiedział o czym mówisz, to powiedz, żeby dał ci w mordę i to tak konkretnie! (kissmeplum)
Przejdziem Wisłę, przejdziem wartę, będziem Bomberami, dał nam przykład Brunon Kwiecień jak zwyciężać mamy!
Przejdziem Wisłę, przejdziem Wiejską, będziem Bomberami, dał nam przykład Brunon Kwiecień jak zwyciężać mamy!
Na temat szukania pracy i ogólnie podejścia do swojej kariery u jej początków polecam obejżenie w całoci poniższego wykładu.
http://www.youtube.com/watch?v=e5qUR3tpEdA
Sam poszedłem taką drogą – przy czym miałem nieco ułatwioną sprawę więc nie powinienem sie niby wypowiadać, ale mialem tak:
– skończyłem studia informatyczne dziennie i do czasu odebrania dyplomu uczelni nie pracowałem w zawodzie nawet jednego dnia
– przez pół roku szukałem bezskutecznie pracy
– zrobiłem dla znajomego spory projekt za darmo. Pracowałem nad nim dwa miesiące – podczas tych 2 miechów nauczyłem się tyle co przez rok studiów. Doceniłem wtedy wartość doświadczenia.
– z CV zawierającym jedną pozycję zacząłem szukać znów pracy wysyłając aplikacje do dokładnie tych samych firm co wcześniej
– aktualnie może nie jeżdże mesiem i nie zgarniam 17 tysi, ale jestem świeżo po okresie testowym w tej firmie. Przez 3 miechy zarabiałem 2k, o miesiąca dwa razy tyle.
Wiem że da sie jeszcze więcej, ale mniejsza o to. Chciałbym Ciebie drogi chujowiczu po prostu zarazić pewnym sposobem myślenia. Dajcie mi proszę znać co myślicie na ten temat.
Pozdrawiam
Znasz Angielski? tak? no to chyba wiesz gdzie jechac.
Daję ci plusika za urocze powitanie mojej osoby na wstępie
@3 i @pan od mesia w różnych osobach – ani to śmieszne ani mądre. Myślę, że wyrażę opinię większości i napiszę wam z całego secra – spierdalajcie stąd i nie wracajcie.
@12 tutaj Pan od mesia – nie jestem pewien czy do mnie były adresowane te słowa (@9), ale jeśli tak to:
1) jak wspomniałem nie jeżdżę mesiem
2) nie jestem tą samą osobą co @3
3) chciałem pomóc. To nie narzekam na swój marny los, nie jest kwestią tego że mieszkam w jakiejś innej Polsce, jest kwestią tego że mam głowę na karku (chociaż wiem że są lepsi). Chciałem pomóc – głównie linkiem do wykładu o tym jak znaleźć pracę mając zerowe doświadczenie, albo nawet nieukończone studia. Bo wierzcie mi da się, jakoś Ci wszyscy pracujący ludzie, jakoś zdobyli kiedyś tę swoją pierwszą pracę. Trzeba tylko pomyśleć jak rozwiązać swój problem, a nie siedzieć na chujni i tylko użalać się nad sobą.
Browar dla @13! Tak na marginesie – „ponętna dupcia” miała zwrócić uwagę na wasze „pseudo” problemy. Tylko na te potrzeby wymyśliłam tę głupi początek „gdybyś miała taką ponętną itd…” Zastanówcie się, jaki sens ma wpis typu: Drogówka?!, albo poraz trzeci pisanie o psich kupach? Ludzie ogarnijcie… a tak btw, to już „ponętna” pisać nie będzie, chyba, że jakieś głupie trolle będą robić, tak jak pod „mesia”. To miało tylko zwrócić uwagę na różnice w świecie waszego „ogromnego problemu” z takim samym „gównianym ogromnym problemem ponętnej dupci”. Houk ziomale
pseudo szanse na pseudo awanse, tak? Jak dla mnie to gościu spod @9 dobrze gada. Obejrzałam filmik, który podesłał, wam też polecam
Dobrze, że mi kolego otworzyłeś oczy, bo ja właśnie kończę studia informatyczne dzienne. Pzdr
@6 autor, wybacz stary,a le już od długiego czasu rodzicom na głowie nie siedzę, jeżeli opowiadasz własne doświadczenia to dzięki. To, że mam wspaniałą rodzinę nie oznacza, że ona mnie utrzymuje. W tym kraju jest wiele źródeł średnio legalnych żeby się utrzymać. A kopa w dupe to Tobie by sie przydało za udawanie zbawiciela i ogromną ograniczoną jak Watykan wiedzę. Nie znasz kogoś to nie spinaj pośladków w internecie, bo widocznie to nie ja jestem miękkim chujem robiony tylko Ty.