Jestem studentem pierwszego roku na kierunku mechanika i budowa maszyn. Matmy to nam tak dopierdolili, że już wolałbym tydzień gnój wyrzucać od świń, niż uczyć się tych bredni! Siedzę, czytam to, chuj mnie strzela, bo nie rozumiem, a tu poprawka semestru się szykuje za tydzień! Chcę skończyć ten jebany kierunek, ale ile trzeba włożyć w to pierdolonej siły i zmusić się do nauki!!! RATUNKU! ;(
35
48
kierunek mechaniczny i wkurwia cię matma? człowieku, ty się chyba na rozumy z kimś pozamieniałeś, jeśli uważasz, że bez matmy da się coś zrobić w życiu po takich studiach (pracując oczywiście w zawodzie)!!!
przerażas mnie, sam chcę isć na podobny kierunek, choć matematyki wogle nie umiem
W ogóle piszemy przez ó i oddzielnie chujowniczu
Życie mechanicznych kolego(automatyka i robotyka na mechanicznym we wrocku). Ale na drugim już same konkrety, a matma tylko ta, co potrzebna. Byle się utrzymać nad wodą w pierwszym roku.
Trey.
No mechanika i budowa maszyn to akurat ta matmę musisz mieć opanowana do perfekcji. Juz lepiej zeby tacy szli na mechanike i obslugę maszyn (tokarz np.
), bo bez matmy to nic konkretnego nie zbudujesz.
O kurwa, no faktycznie zajebiście trudny kierunek :/ Gościu, ty nie wiesz co to jest matma. Pewnie jesteś idiotą i masz problem z przedszkolnymi zadaniami typu pochodne :/
Ja kończyłem mechanikę i budowę maszyn na Akademii Morkiej i byłem po jebanym technikum więc pojecia o matmie nie miałem. To był rzut na głeboką wodę!!! Zapierdalałem dniami i nocami nad matmą, fizyką i kreską, prawie wogóle nie sypiałem. Opłacało się, skończyłem. Jest dyplom inżyniera, ciekawa praca i zajebista kasa
do 6. – a czym się zajmujesz jeśli można wiedzieć, bo rozumiem, że pracujesz w zawodzie?
Ja też studiuje ten kierunek na AGH i nawet fizyka mniej wkurwia od matmy jebanej :/
Problem z matematyka to na ogol zaczyna sie w podstawowce…
Matma niestety ma to do siebie ze nie da sie isc dalej bez opanowania tego co wczesniej. Jak masz luki – to predzej czy pozniej zrobi sie z tego chinszczyzna…
Ja (choc niewierzacy) to Bogu dziekuje za moich nauczycieli matmy, fizyki i chemii w Liceum (tym starym jeszcze, 4-klasowym).
Studia przeszly bez bolu najmniejszego, siedze teraz na antypodach i robie kase jak diabli…przydalo sie uczyc. Tubylcy (nawet ci po MIT) dziwia sie ze umiem rozwiazywac problemy – bo i na studiach w Polszy uczyli kiedys porzadnie: matmy, mechaniki, fizyki, termodynamiki – wszystkich nauk podstawowych. Cala reszta to szajs ktory sie deaktualizuje szybko – ale nauki podstawowe daja ci cos na cale zycie.
Tak ze przestan pic z kolesiami i latac za dupami – siadz na dupie, zgrzytaj zebami – i pokonaj ta matme.
Za 10 lat mi podziekujesz…
wiem że ten post ma 11 lat ale mnie ta matma też wkurwia i pierdolona suka co na kazdej lekcji robi niezapowiedzianą karkówkę
Jeszcze mi się trafiła taka suka nie wiem jak to przeżyje