Wkurwiam się na samego siebie, drugi weekend z rzędu, a mi się nigdzie nie chce wychodzić. Siedzę jak ta ciula w domu sama, filmy oglądam, coś poczytam i nic więcej. Niby sobie tłumaczę, że ostatnio dużo pracy i każdą wolną chwilę wolę spędzić leżąc w domu i przysłowiowo „jebać stolca”. Wystarczy jeden telefon do kumpla i zaraz byśmy oboje byli na piwku, albo mógłbym pójść sam i też miło spędzić wieczór, poznać kogoś nowego ale nie! Siedzę i nie mam ochoty nawet do kogoś zadzwonić, wbić na gg, fejsa i zaprosić do siebie, do baru… siedzę i gówno robię. I niby tak mi pasuję ale boję się, że mi życie towarzyskie się w tym tempie szybko zrujnuje. Chujnia i śrut na samego siebie :/
19
46
Ciesz się, pracy nigdy nie zabraknie, a jak już to możesz pojechać do usa do pracy
Lenistwo to straszna choroba :(((((
Tak zwany marazm cię ogarnął-to się zdaża,norma.Przeczekaj z tydzień i zobaczysz.Ja niedawno sam sobie takie odizolowanie wybrałem,bo stwierdziłem że 99% znajomych to jednak idioci i na dłuższą metę męczą mnie i wkurwiają.Zostawiłem przy sobie ten wartościowy 1% czyli naprawdę jeden dobry kumpel,paru dobrych kolegów i tyle.A tak to siedzę i gram na ps3;)Z tym że jednak staram się z raz na tydzień chociaż gdzieś wybrać,przejść gdzieś:)
Przestań jarać te jointy (:HeHe:)
Jesteś dziewczyną czy chłopakiem bo raz piszesz że siedzisz sama w domu a potem że mógłbyś gdzieś pójść sam.Więc jak to jest ? Obojniak ? xD