Gruby się robię i wkurwia mnie to, bo nie mam mocy na ćwiczenia, a wpierdalałbym tony. Tyle tego gówna ładują do żarcia, że człowiek opanować się nie może i wpierdala aż mu dupsko na pół się rozjebie. Chujnia na maxa, bo rano dostaję zadyszki jak mam glana zawiązać i muszę siadać na taborecie. Seta mi strzeliła jak w mordę, aż się boję na wagę stanąć żeby zawału albo jakiego wylewu nie dostać. Pierdolę taki life grubasa. Finał to będzie jak sobie już sam rowu po sraniu nie podetrę – ale będzie nędza.
31
35
Koniec z pieczywem, alkohol tylko np. w sobotę, zwłaszcza piwo, pilnuj 1000 kcal dziennie, po godz. 18 ewentualnie tylko jabłko, albo barszcz gorący. Po jakichś dwóch tygodniach zaczniesz chudnąć jak ta lala. Jak już osiągniesz żądaną wagę, to niestety pieczywo też tylko w małych ilościach od święta. Podczas diety co 3 tygodnie lub co miesiąc uczta, żeby nie tęsknić aż tak za wysokokalorycznym (= smacznym) żarciem.
Trzy tygodnie temu ważyłem 103 kg, teraz 96 i leci. A z każdym kilogramem motywacja rośnie. Aha, no i ocet, koniecznie jabłkowy – 3 razy dziennie łyżka, albo dwie na filiżankę wody, tylko rób przerwy jakoś dwa tygodnie picia octu, tydzień bez. I ogarnij się grubasie – stań nago przed dużym lustrem, to pomoże na bank! Powodzenia!
Nie żryj tyle i po problemie.
Ja mam sporo ponad setę, glany wiażę bez problemu, na pociąg idę codziennie 1,5km (w jedną stronę), jak jest ładna pogoda to do pracy też z kilometr, czy dwa (w jedną stronę) z buta bo po co autobusem jak słońce świeci, do tego jaram pety i nie mam jakichś strasznych problemów… za autobusami biegam jak podjeżdżają, fiuta widzę jak leje więc chyba zawsze może być gorzej?
pompki+podciąnięcia to będzie git kolego pół godziny dziennie nawet 15 czy 10 min
@1



dobrze gada
Może z tą 18 to przegięcie, jeśli chodzisz spać o 22 to tak, jeśli chodzisz tak jak np. ja o 1-2 to spokojnie o 20 możesz zjeść ostatni posiłek.
Ja nie mam problemu z ucztami, bo studiuje i na słodycze mi szkoda kasy. Pieczywo można zastąpić np. pumperniklem, który ja np. lubie
A z tym octem to zobacze
poki co ja mam 86kg, a chciałbym miec max 80, bo mam taki malutki brzuszek, niby moja panna go lubi, ale nie chce, zeby sie pogorszyło
Rzuciłem szlugi, 5 kilko w trzy tygodnie na plus.
Piąteczka za chujnie…
Nie pierdol o tym, że ładują gówna do żarcia, tylko mniej żryj i weź się za jakiś sport. A jak nie masz mocy i silnej woli, to coż Ci można powiedzieć – będziesz jedną z wielu jednostek rozwiniętego społeczeństwa – będziesz grubym, spoconym, spedalonym wpierdalaczem hamburgerów, walącym samotnie gruchę wieczorami – jeśli do niej zza fałdów tłuszczu dosięgniesz.
zwiększ… a nie.
i do kogo masz pretensje?
Jedz mniej, a przede wszystkim jedz więcej!
zup