Moje kochane ciało mnie zdradza. Zawodzi, nie mam nad nim kontroli. Robi co chce, jak chce. Mózg trajkocze, ciśnienie skacze, plecy bolą. Jak tak dalej pójdzie, to moje kochane ciało kompletnie wywiesi białą flagę i sobie odpuści. I co ja wtedy zrobię? Będę bezcielesny! I dopiero będę miał przejebane!
13
16
to znaczy że ci nie staje ?
Nie czaję, nie staje ci? Za dużo w masę poszedłeś.
mam gorzej. w wieku 19 lat kości strzelają mi w praktycznie każdej części ciała, co się ruszę, wstanę z łóżka słyszę tylko puk, puk… wszystko byłoby dobrze, gdyby to tylko strzelało, ale jak mi się czasem coś zblokuje (najczęście w kręgosłupie, albo biodrach) to się ruszyć biedna nie mogę. nie wiem, co na stale lata pozostanie ze mnie…
ha ha dobre „to znaczy że ci nie staje”
Spójrz na to z dobrej strony-bezcielesnego nie zdupczą:)
zwal se konia na kogoś