Czara goryczy się przelała. 2 lata posuchy. 2 LATA samotności. Żadnego księcia, a jak już to jakaś ciota z mielonką na mordzie. Każdy typ tylko by poruchać chciał. Do wczoraj, kurwa. Bo okazało się, że moja miłość jednak potrafi używać komórki i zaproponował spotkanie. Zawijam kiece i lecę. I wszystko byłoby miodzio, gdyby nie tego samego wieczoru ktoś dla mnie ważny powiedział, że chciałby coś więcej. No kurwa, proszę o litość. Ale to jeszcze nie koniec „mody na sukces”. Telefon, który odebrałam dzisiaj rano rozjebał mnie doszczętnie. Kolega proponuje spotkanie w Walentynki. Pojebańcy. Czekałam tyle, aż jeden się odezwie to dostałam czego chciałam. Wkurwienie nieziemskie, pozaplanetarne wręcz. Czuję, że mam jakiś limit. Teraz się nie zdecyduję to spędzę kolejne obsrane lata z moim równie obsranym psem.
Zryw
2011-07-08 23:4314
28
Kuźwa, zaraz będę się bić o Ciebie, a Tobie nadal źle!! Chcesz się zamienić? Ja byłam sama jestem sama i chyba będę zawsze sama.
won pustaku!
Pies upodabnia się do właściciela…
Ciota z mielonką na mordzie? Ale dowaliłaś, nie masz litości ;D
Anka… ale ty głupia jesteś!!!
Sama jesteś obsraną 16 latką czy jakimś innym szczeniakiem….
W ogóle jak to jest że każda by chciała księcia a zazwyczaj nawet na pastucha nie zasługuje?
tak to już w życiu jest..
Psy są fajne.
Chwalisz się, czy żalisz? Pozdrowienia (również dla psa).
najpierw naucz się pisać, bo chuja z tego rozumiem
wiem coś o tym, chujnia
trzymajcie palce na uwięzi, jadowici Zdobywcy Klawiatury, jak nie macie jebanego pojęcia, bo los nierychliwy, ale sprawiedliwy, obyście doświadczyli tego samego