Samotność po 30

Witajcie. Czy wiecie gdzie i jak człowiek po 30-stce może poznać nowych znajomych? Niedawno stuknęło mi 32 lata i praktycznie nie mam znajomych. Zaczęło się to tuż przed 30-stką, kiedy to ludzie zaczęli się hajtać, wyjeżdżać do innych miast lub za granicę i kontakty albo słabły, albo się wręcz urywały. Efekt jest taki, że już od jakichś 2 lat praktycznie nie mam znajomych, bo nikogo nie ma w moim otoczeniu, a kontakt wirtualny z dawnymi znajomymi przez neta mi nie wystarcza. Czuję się nieraz fatalnie – piątek po pracy, a potem weekend, a ja nawet nie mam z kim pójść na przysłowiowe „piwo” lub przejść się w jakieś góry, czy nawet pójść z kimś do głupiego kina. Jeszcze gorzej wygląda sprawa z koleżankami, bo te powychodziły za mąż lub mają już dzieci i kompletnie zniknęły dla świata.
Dobrze radzę sobie z samotnością, ale wiadomo, że fajnie by było pójść do kogoś, z kimś lub z kimś gdzieś itp. Gdzie poznać nowych znajomych? Próbowałem już różnych sposobów, ale na razie nic nie wychodzi…

65
5

Komentarze do "Samotność po 30"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Sam mógłbym napisać chujnię pt. ,,samotność po 20″
    Tkwię w tym stanie od wielu lat. W sumie to już przywykłem. Tylko męczą mnie pytania ludzi co robiłem w wekeend albo czy mam dziewczynę. Ciekawe że ludzie biorą Cię za dziwaka jeśli powiesz że wolnym czasie czytałeś książkę, albo oglądałeś ciekawy film. Znacznie normalniejsze w dzisiejszych czasach jest chlanie, a najlepiej jeśli w tle gra disco itd. A później chwalenie się tym z przekonaniem że komuś to zaimponuje. Zabawne 🙂 Pozdrawiam

    37

    0
    Odpowiedz
    1. Zależy na jakich ludzi trafisz, ale to też kwestia wieku. Pamiętam że jak ja miałam ponad 20 lat to każdy patrzył na mnie jak na dziwaka, że książki czytam w wolnym czasie. Ale z wiekiem to się zmieniło.

      16

      0
      Odpowiedz
  3. W Łódzkim Wydziale Fabrycznym u Mesia spotkasz wielu znajomych, w weekendy wolnego czasu mieć nie będziesz, znikną wszystkie twoje problemy

    10

    141
    Odpowiedz
    1. „W Łódzkim Wydziale Fabrycznym u Mesia spotkasz wielu znajomych, w weekendy wolnego czasu mieć nie będziesz, znikną wszystkie twoje problemy”

      W rzeczy samej, patałachu. 🙂 /Mesio

      PS. A patałach, który napisał tę chujnię ma złe podejście do sprawy. Z dwóch powodów.

      Primo. Złe nastawienie. Szukasz kogoś, kto „z tobą wyjdzie na piwo/coś innego”. Samemu rusz dupę. Ktoś się może napatoczyć po drodze. A jak się nie napatoczy na dłużej (przyszłe wyjścia), to przynajmniej na tę godzinę i to też jest lepsze niż alternatywa siedzenia jak kołek w czterech ścianach. To nie jest to samo co wypad z kimś, ale też daje pewne zaspokojenie potrzeb kontaktu.

      Secundo. Musisz, patałachu, pojąć, że świat się pod tym względem skurwił i skurwia się coraz bardziej. Ludzie z definicji są samolubni, w dzisiejszym świecie, nastawionym na maksymalny i łatwy konsumpcjonizm, niemal nikt się nikim nie przejmuje. Liczy się to, żeby mi było dobrze. Czyli w takim wypadku, ludzie podchodzą do tego następująco: „jak potrzebuję, to z tobą pójdę na to piwo, jak nie potrzebuję, to spierdalaj, nie znam cię”. Chujowe (i szkodliwe nawet dla nich samych), Pan twój wie. Ale ludzie SĄ CHUJOWI. Po prostu tego uczy jednostkę dzisiejsze społeczeństwo. Dlatego nie licz na znajomych. Mają cię w dupie (tym bardziej, gdy pozakładali rodziny i mają z kim czas spędzać -priorytety). Dlatego ci nie wychodzi, bo spodziewasz się czegoś normalnego, a tymczasem normą stał się, i jest, powierzchowny kontakt zgodny z chwilowym interesem/zachcianką drugiej strony. Przez to znikli twoi dawni znajomi i przez to nie masz innych. 99% świata wychodzi z założenia: „jak Iksiński jest to jest, jak Iksińskiego nie ma, to nie ma”. I chuj, nikt się nie przejmie, choć będą ci wszyscy wciskać: „jak to fajnie, że się znamy i przyjaźnimy”.

      Ergo. Masz do wyboru. Albo zaczniesz postępować jak oni (skurwysyńskie, Pan twój wie :)) i ograniczysz się do przelotnych przypadkowych kontaktów gdzieś „na mieście”, gdy sam ruszysz dupsko (BTW. Skup się na sobie i własnych zainteresowaniach, to samotność nie będzie doskwierać. Nawet byle blog w temacie zainteresowań (jakichkolwiek; możesz nawet zdjęcia śmietników miejskich katalogować), zwłaszcza takich, które zmuszają do ruszenia dupska z domu dla materiałów, to już coś. Albo jakieś kółka zainteresowań. Idź do jakiegoś miejskiego Domu Kultury, poszukaj w necie… Takie kółka mają regularne spotkania, więc jest z kim posiedzieć i dobrze poznać.), albo deprecha murowana, a wtedy z utęsknieniem czekał będziesz na gościa w kapturze z kosą.

      Ewentualnie -zgodnie z radą zacytowanego na początku patałacha- 3 stówki w łapę, CV w zęby i wiesz, gdzie masz przyjść… Zapewnimy ci tyle zajęć w akordowym tempie, że modlił się będziesz o możliwość 8 godzin snu i cała reszta wtedy pierdolić cię będzie, bo nie będzie czasu.

      29

      77
      Odpowiedz
  4. Ja mam dokładnie ten sam problem, tyle że mam 22lata, i powiem mam gorzej, bo ja WCALE nie mam znajomych, chociaż może przez to że ja nie chce kontaktu z nimi? Ja pierdolę lemingów z którymi o gównianych przyziemnych tematach można rozmawiać… Żadnego tematu o anime, ufo, duchach, niebocentryźmie, NWO i masonach i innych kurwach z usraela. Ludzie sie staczają w cholerę… nic nie można, jedynie w necie ryczeć ryjem w komentach, a i tak nic to nie daje, bo parę wojewódzwt dalej mieszkają. A ja nie mam kasy na takiej jeżdżenie gdiześ..

    17

    7
    Odpowiedz
    1. – anime najlubię DTB, SnK
      – ufo wg mnie to demony materializujące się
      – duchy wiele osób w rodzinie widziało, znam w cholerę historii no i w sumie z autopsji
      – NWO obcykane chociaż z dystansem podchodzę do tego ale już niedługo coś się będzie działo bardziej widocznie na świecie prawdopodobnie

      Pozdrawiam – rówieśniczka. Nienawidzę rozmów o zakupach, plotkowaniu o innych ludziach, selfie, konsumpcjonizmu, globalizmu, gdy robią problem z bałaganu w domu, a gdzieś mają właśnie np. NWO. Mówię koleżance, że niedługo będą czipować ludzi itp, a w głowie tylko spłodzenie dziecka chuj, że świat się wali. I to drażni.

      14

      4
      Odpowiedz
      1. Polecam wam konwenty fantastyki (i lokalne kluby fantastyki; np. w Poznaniu „Druga Era”, która robi Pyrkon). Choć te duże straciły sporo atmosfery, to mniejsze mają jeszcze klimat. Kupę fajnych ludzi można spotkać (zwłaszcza jak się wspólnie nocleguje w sleep roomach, spotyka w kolejce pod prysznic itp.).

        1

        0
        Odpowiedz
      2. Nie spodziewałem sie takiej odp i ocen tutaj, ale skoro już tak jest, to dam Ci moje GG; 20421800 Też dam kontakt emaila behemotka123@gmail.com Mam też skype, ale to później na emailu lub gg podam wtedy. Serdecznie Pozdrawiam 🙂

        1

        1
        Odpowiedz
    2. Od autora – również nie cierpię gadek o niczym oraz lemingowania, dlatego ciężko mi znaleźć odpowiednich ludzi do rozmowy, bo gadanie o dupie maryni mnie nie ciekawi. Z jakiego województwa jesteś? Znam ten ból, że znajome osoby są kilkaset kilometrów od Ciebie znam…

      3

      0
      Odpowiedz
      1. Ja jestem tym pierwszym, podałem kontakt, ogólnie to jestem ze Śląskiego

        0

        0
        Odpowiedz
    3. A tu się mylisz ,-ufo, duchach, niebocentryźmie, NWO i masonach jestem do dyskusji dostepny gg 51787806 zapraszam.

      1

      1
      Odpowiedz
      1. > wierz w nwo i inwigilacje
        > używaj gg

        2

        0
        Odpowiedz
        1. >spacja po memicznej

          0

          1
          Odpowiedz
  5. Lekcje tańca a konkretnie salsa. Ja poszedłem z tego samego powodu co Wy – brak znajomych wynikający z tego, że byłem nowy w mieście. Nie dość, że facetów tańczących jest mniej niż kobiet przez co zyskujemy w ich oczach i można przebierać. Dwa, tancerki to fajne, roześmiane, wyluzowane babeczki i do tego zgrabne. Wiele z nich jest też wolnych. Ale dla Was najważniejsze takie szkoły tańca bardzo często organizują własne imprezy, a ponadto kursanci sami wychodzą w weekendy na salsowe imprezy.

    12

    2
    Odpowiedz
    1. No to zajebiście :-), ale to chyba w większych miastach tak jest. Ja mieszkam w Wypizdowie Podłonowym, małej mieścinie gdzie mało się ogólnie cokolwiek ciekawego dzieje, ale szkoła tańca jest. Poszedłem i chuj. Dwa miesiące potańczyłem i jebłem tym. Wszystkie laski zajęte, poprzychodziły ze swoimi chłopakami, a ja sam przylazłem. Patrzyli na mnie jak na ostatniego frajera co nie potrafi sobie żadnego lachona przygruchać. Przyszła tylko taka jedna sama bez partnera (jak się potem okazało samotna matka z dzieckiem, w moim wieku, ale zaniedbana, wyglądała jakby miała 10 lat więcej, czyli 30) to instruktorka nas sparowała. Na początku nie narzekałem, fajnie się tak po koleżeńsku tańczyło, ale po dwóch miechach zaczęło się robić nieciekawie -przymilała się, zaczęła się zwierzać, że jej największym marzeniem jest stanąć na ślubnym kobiercu, jakieś bąki w brzuchu jej latały czy inne motyle na mój widok.
      Czerwona lampka mi się zaświeciła!
      Oho! Mamuśka szuka taty dla swojego brajanka!
      Powiedziałem sobie, że pierdole to i się wypisałem.
      Jaki z tego morał?
      Wychodzenie do ludzi, szukanie jakichś alternatyw na spędzenie czasu wolnego w klubach tańca czy innych kółkach gospodyń nie zawsze kończy się szczęśliwie!
      Pozdrawiam
      Walikoń Leworęczny

      18

      1
      Odpowiedz
      1. Walikoń leworęczny z wypizdowia pod łonami

        0

        0
        Odpowiedz
  6. Znajdź sobie jakiś sport i hobby a poźniej je pielegnuj. Zajmie ci to czas, da pasje i poczucie spelnienia a uprawiajac sport mozna poznac ludzi, tak samo dzielac z nimi zainteresowania. Znajomych mozna poznac w necie. Co wcale nie jest glupie a wrecz powszechne. W ten sposob mam znajomych z ktorymi sie spotykam za kazdym razem jak jade do warszawy. Gralismy online w pewna gre. Elo.

    8

    1
    Odpowiedz
    1. Od autora – poznałem w necie niejednego fajnego człowieka, tylko 95% z nich mieszka co najmniej 200-300 kilometrów ode mnie, a nawet więcej…

      1

      0
      Odpowiedz
    2. Jeśli lubisz góry to może wybierz się czasem? Na szlaku można poznać fajnych ludzi i potem umawiać się na wspólne wypady. Spotkałam się też w internecie z ogłoszeniami, że szukają ludzie towarzystwa na wycieczki do kina itp. Chyba na Gumtree. Ja nie powinnam narzekać – mam rodzinę, znajomych, ale… Mąż domator, znajomi zabiegani. Pogadamy czasem przez telefon, a spotkanie w realu przeciętnie raz na pół roku. Jakoś tak… niby ludzie wokoło, a nie ma z kim wyjść czy się spotkać. Ty masz lepiej. Jesteś facetem. Do tego młodym. Możesz sam pojechać np. w góry. Korzystaj z tego.

      3

      0
      Odpowiedz
  7. Autorze a skąd jesteś? Może bym Cię poznała gdzieś?

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Południowy wschód kraju 🙂 A Ty?

      0

      0
      Odpowiedz
  8. Tak jak już ktoś wspomniał- sport. Ostatnio znajomy mnie wyciągnął na piłkę i poznałem chyba z 15 osób w tym miesiącu. Piszesz, że wcale nie masz znajomych ale to nie problem. Na orlik na którym gramy prawie co druga osoba przyszła sama i zapytała czy może pograć, po meczu zawsze jakiś browar i ustawienie się na kolejne granie. Głównie są to ludzie właśnie koło 30tki, z reguły przed chociaż rozbieżność jest spora. Regularnie grają z nami ludzi z przedziału od 15 do nawet około 50 lat :D. Siłownie czy jakieś sztuki walki też wydaje mi się, że powinny być okej.

    4

    1
    Odpowiedz
  9. Większość moich znajomych poznała znajomych oraz swoich partnerów przez internet.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Babę sobie znajdz gamoniu, bo po 30stce walić konia i szukać kolegów do wspólnych spacerów po górach to delikatnie mówiąc DZIWNE. Nie chcę cię martwic, ale na jakieś powazne zwroty akcji nie licz. Przyjaciół, czy nawet dobrych kolegów, takich do piwa czy na tenisa to się poznaje najpóźniej na studiach. Potem już jest 10x trudniej, serio. Jestem przed 30stką, mam 2 przyjaciół z którymi się trzymamy od gimnazjum i tak już pewnie zostanie. Po skończeniu szkół nie poznałem już nikogo komu mógłbym zaufać. Znajomości w dorosłym życiu zawsze czemuś służą, skończyła się bezinteresowność. Druga sprawa, że 30latkowie mają już w ogromnej większości już poukładane życie milosno-rodzinne, często dochodzi dziecko, praca+nadgodziny, odrobina czasu dla siebie, jakiś samorozwoj, sport. Jest naprawdę mało czasu. Przychodzi taki moment w życiu, że mając do wyboru ubieranie lalek z córeczką, a wypad z chłopakami to baru, z czystym sumieniem wybierasz to pierwsze. Niestety, gdzieś ci uciekły lata, w których zawierało się przyjaźnie i szukało drugiej połówki. Twoi rówieśnicy ci „odjechali” , a ty zostałeś w tyle, sam,bez kobiety i znajomych. Moja rada: olej szukanie na siłę kumpli, bo desperacje widać na kilometr. Jeśli chodzi o babe to zadbaj o siebie. Masz być szczupły, mieć zdrowa cere, włosy, dobre ciuchy i perfumy. Zacznij korzystać z fitness klubów, crossfit, squash, tenis itd. Działaj kolego bo zanim się obejrzysz i będziesz stetryczalym 40latkiem, o którym zapomniał caly świat. Życie jest jedno.

    7

    15
    Odpowiedz
    1. A ja mogłabym napisać – samotność po 40, mimo 22 lat malżenstwa, znam te wieczory piatkowe i weekendy, po których mysle,ze już sie nie pozbieram, ile można przyklejac sie do zycia innych, jak sie swojego nie ma? wiec kazdy weekend taki sam i ta cholerna swiadomosc,ze wszyscy spedzaja fajnie czas a ty siedzisz w domu, kurwa, swietnie rozumiem.Pozdrawiam.

      15

      0
      Odpowiedz
      1. Dlaczego Ci sie wydaje, że wszyscy spędzają fajnie czas? Wcale nie – samotnych osob, którym to nie pasuje jest sporo.

        3

        0
        Odpowiedz
    2. Aleś wymyślił. Ta, na pewno któraś zechce faceta po 30-ce bez znajomych.

      3

      5
      Odpowiedz
  11. Nie chciałem nic pisać ale napisze.
    To co napisze nie jest taką prawdą którą trzeba traktować w 100% jako wyznacznik czegoś. Bo wszystko raczej powinno być w granicach zdrowego rozsądku.

    Wiec ..
    Jeden koleś jak wiedział ze zostało mu parę miesięcy życia, nagle poczuł ze chce żyć.
    I żył tak, ciesząc się tym życiem jak nie żył do tej pory.
    Ale wiadomo , rozsądek i umiar bo w życiu nie liczy sie to ze ktoś zrobi sprint a potem wywiozą go na taczce a bardziej chodzi o taki jednak maraton coś tam.

    Jeżeli nie podoba ci się praca, zmień.
    Masz głupich znajomych, nie narzekaj na nich poszukaj innych.
    Czujesz ze przygniata cie to gdzie jesteś , wyjedz do innego miasta.
    Poszukaj sobie swojej szansy.
    Ale musisz dać tej szansie, szanse.
    Ruszając zad z fotela.

    8

    2
    Odpowiedz
  12. Wiesz co też mam problem z samotnością, ale jak tak w głębi serca zadam sobie pytanie, czy potrzebuję znajomych to chyba jednak wolę samotność i wolność. Nie wierzę zresztą w idealną przyjaźń. Zawsze są jakieś różnice między ludźmi.

    4

    1
    Odpowiedz
  13. Pewnie nie masz hobby albo nie interesujesz się tematami poza pracą. Ludzie często jednoczą się przez wspólne działania. Rowery, modelarstwo, książki, elektronika, hodowla mamuta i chuj wie czego, teorie spiskowe, malowanie. Są spotkania, wystawy, zawody, a czasami nawet zbiorowe aresztowania. Zawsze można kogoś poznać.

    8

    0
    Odpowiedz
    1. Przeciwnie – mam niejedno hobby, a pracę traktuję jako dodatek do życia, a nie jego cel.

      1

      0
      Odpowiedz
  14. Jeśli uważasz że np. przewyzszasz swoja inteligencją otoczenie ludzi w śród których przebywasz, staraj się jak najbardziej tłumić okazywanie tego ze Twoje IQ w stadzie jest wyższe, nowi znajomi pojawią się, brutalne to dla samego siebie ale działa. Przeważnie jest tak że inteligentni ludzie to samotni ludzie bo nikt ich nie rozumie.

    6

    0
    Odpowiedz
  15. Tinder i Badoo aplikacje na tel.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Znajdź sobie nowych znajomych. Zapisz się do jakiejś sekcji, która jest Ci najbliższa. Jak nie wiesz co wybrać to wybierz Brazylijskie Jiu Jitsu. Poznasz ludzi, zajmiesz czas. Sam zobaczysz

    1

    0
    Odpowiedz
  17. Mi stuknęło 33 i powiem tak z czasem sam dojdziesz do wniosku że lepiej przebywać z inteligentnymi osobami czyli z samym sobą niż jak to ma miejsce w 99% przypadków z debilami którzy tylko się chwalą o tym gdzie nie byli co nie kupili kogo nie zaruchali itd

    Ps: kup sobie psa

    7

    0
    Odpowiedz
  18. A ja mam 34 lata, 0 przyjaciół, dwóch – można powiedzieć – kolegów, 0 kobiety za to 2 koty.
    I jakoś żyję:-) Nawet przestałem narzekać.
    Skupiam się na pracy i na hobby.

    2

    0
    Odpowiedz
  19. Samotnosc dotyka każdego z nas, mi pomógł serwis randkowy seexy.pl ale bardzo ciężko trafić tam na dziewczynę, która zrobi coś za darmo, aczkolwiek mi się udało. Warto z tego tylko powodu, ze mozna do kogos napisac, odezwac sie. Zawsze lepiej sprobowac cokolwiek z soba zrobic niz sie uzalac nad soba. Pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz