No i chuj. Mam 22 lata, narzeczoną, pracę, wynajęte mieszkanie. I wiecie co? Wkurwia mnie to wszystko. Zarabiam więcej niż ludzie wiele starsi ode mnie. Do wszystkiego doszedłem sam, a zdomu rodzicie wyjebali mnie w wieku 18 lat na pół roku przed maturą. I się kręci. Nie żyję jak biedak, stać mnie na każdą zachciankę, nie odliczam złotówek do końca miesiąca i wiecie co? Czuje się jak w jakimś pierdolonym małżeństwie z 40-letnim stażem. Pracuję 215h miesięcznie i mam kurwa dość. Obiwązki – srązki. Kurwa, za młody jestem na to pieprzenie. Ile muszę odłożyć by móc siedzieć w domu i nie musieć pracować? Albo kobitę wychowam by robiła ma mnie… no i cześć
1
2