No i zajebiście. Po co się studiuje? Po to, żeby się czegoś nauczyć? No chyba nie. Minął miesiąc, a wykładowcy wymagają ode mnie znajomości różnych gówien, których ani ja, ani cały kierunek nie miał w liceum, bo gdybyście szanowni panowie docenci doktorzy jebani habilitowani nie zauważyli to liceum nie ma już czterech lat, a trzy. Każdy jeden mówi, że zalicza mniej niż 1/3 zazwyczaj i co? Ma mnie to zmotywować do nauki czy jak? Zajebiście, jeszcze ludzie, z którymi „studiuję” są strasznie przyjebani. A jak już przejdę cały tydzień z tą całą chujowością świata to jeszcze na dworcu stare pijaczyny żebrzą o drobne. SPIERDALAĆ DO PRACY, mówię. Studiuję, skąd mam mieć kasę, żeby utrzymywać pijaczków, jak nie mam na jedzenie? Teraz zbliża się długi weekend, a ja co będę robić? Nie, nie spędzę go z rodziną, bo do domu mi za daleko. Będę zapierdalać z nauką, żeby za kilka lat [jak się uda oczywiście] zostać bezrobotnym magistrem inżynierem w biednej Polsce. Kierunek ciężki jak sto chujów, ale co z tego, jak pracodawca zechce mi dawać później 1000zł na rękę? I nawet nie będę się kłócić, bo pracy i tak gdzie indziej, za większe pieniądze nie znajdę.
Parę rzeczy by się znalazło
2011-07-08 23:4330
47
Ale o chuj Ci chodzi facet?
Co kogo obchodzi co Ty w liceum miałeś? Rozwijać i uczyć się możesz sam, jest coś takiego jak książka wyobraź sobie, nikt Ci nie wpierdoli wiedzy do głowy.
Nikt też dla Ciebie nie obniży poziomu studiowania, bo jesteś cipa i gówno wiesz. Bardzo dobrze, studia wymagają i tak ma być. Sam jestem studentem i też nie miałem tego co miałem mieć, ale nie pierdole takich farmazonów ja Ty. Bierz książke i zapierdalaj albo rowy kopać.
Prawda to nasza chujowa szara rzeczywistość !!
witamy na studiach! :)) przypominamy: studia to 100% swojej pracy
a i ciesz się, że będziesz miał robotę w Polsce
ja na swoim kierunku muszę się tak ustawić, żeby jakoś wyjechać później, bo inaczej ani grosza
chyba że poza zawodem, ale nie po to się męczę podobnie jak Ty, żeby ni ułamka potem z tego nie wykorzystać 
witaj w rzeczywistości
Nie martw się zmyślaczko… pracę masz przecież zagwarantowaną u swojego tatuni w piekarni :p tym bardziej że teraz to już chyba nawet lepiej płaci niż kiedyś i nikt cię tam ze współpracowników nie śmie popędzać, obrażać itp bo przecież będziesz jakby nie było córką szefa!
ad. 1: tak kurwa, dla mnie nie obniżą poziomu, inna sprawa, że cały kierunek ma tak samo przejebane. a później płacz, że nie ma inżynierów w Polsce. a ty co studiujesz, socjologię, że się tak wymądrzasz i nic od ciebie nie wymagają?
Ad.1) Moim zdaniem nie masz racji, tu nie chodzi o obniżanie poziomu studiowania, tylko o organizację całości. Wiesz, jak byłoby przyjemnie, jakby się ktoś na górze puknął w czółko i zastanowił, że może jednak warto by było ustawić program tak, żeby to, co jest wymagane, student umiał? A nie musiał zasuwać z 3 razy większą robotą? A poza tym, to, że ktoś wcześniej nie został czegoś nauczony nie oznacza, że jest cipą i gówno wie. To tak na marginesie.
Co do samego wpisu – współczuję. Ale nastaw się, że może doświadczysz cudu i złapiesz lepszą pracę niż Ci się wydaje.
No ale o co Ci chodzi ?! postudiujesz raz czy dwa, upierdolą Cię na 3 roku – to są problemy. Takie wyciskanie pryszczów na siłę podaruj bo każdy kto studiuje ma taki dylemat ;/ do podręczników wyłącz neta i zapierdalaj po to żebyś mógł na gębę kilka stów więcej zarabiać niż zapierdalać na zmywaku w Mcdonalds albo układając butelki w biedronce