Kasjerka

Od kilku tygodni pracuję jako kasjerka w hipermarkecie. Nie jest to wymarzone zajęcie, jednak z uwagi na stan zdrowia i inne czynniki podjęłam się tej roboty. Jetem pozytywnie nastawiona do ludzi i nie muszę zmuszać się do tego,żeby uprzejmie i życzliwie obsługiwać klientów. Kilka dni temu była pani z mężem i wszystko było idealnie do momentu wydawania reszty. Miałam w kasie same drobniaki i ok.6zł musiałam wydać 10,5,2,1-groszówkami. Mąż zachowywał się spokojnie, a pani wydarła się na mnie, że jestem złośliwa i ją popamiętam. Dzisiaj, już po raz trzeci, ta sama pani kupowała kilka produktów i sypnęła garścią żółtych monetek. Za każdym razem melduje mi, że też umie być złośliwa. Pieniądz to pieniądz-wkurza mnie tylko, że przy rozliczaniu kasy marnuję więcej czasu, niż powinnam, a każdy kolejny dzień rozpoczynam z całą szufladą żółtych klepaków. Wiem, że pani znowu przyjdzie, bo ją to bardzo bawi. Nie wiem jak mogę to rozwiązać…

2
1