Nic mnie dotąd w życiu tak nie pohańbiło, upodliło i obniżyło mojej samooceny jak to kurewskie szukanie pracy, czytanie „ofert”, odwiedzanie „profesjonalnych” stron korporacji i różnych przedsiębiorstw, siedzenie na pracuj itd. Upokarzające. 24 lata na karku, niedawno skończone niezłe studia (rachunkowość) i mam wrażenie, że te wszystkie lata były stratą czasu. Gdyby nie dorywcza praca w sklepie po znajomości (a jakże) dotąd nie zarobiłabym ani złotówki. Ale co mnie najbardziej wkurwia to cały ten system szukania pracy, pożal się boże „rozmowy kwalifikacyjne” i pisane przez idiotów oferty. Ale może od początku. Jako świeży magister rachunkowości (w pizdę se ten tytuł włóżcie, droga uczelnio) postanowiłam szukać pracy. Kilka konteczek założonych na różnych portalach z pracą, rejestracja w pup (babka dała namiary na fajną ofertę, wymagania może bym spełniła, ale gdy weszłam na stronę okazało się, że miła pani z pup nie podała wymogu 2 lat doświadczenia. profesjonalistka z dupy), uruchomione skromne, ale zawsze znajomości i zaczynamy. Pup ofc można sobie darować od razu, znajomości gówno na razie, więc działam na portalach i stronach firm. I zaprawdę pytam się – po chuj to wszystko? Chcecie się pracodawcy reklamować to róbcie to uczciwie, a nie tworzycie „oferty z pracą – reklamówki waszych przezajebistych usług/produktów/innych gówien”. Szukam ofert powiązanych z kierunkiem. Ofc połowa to konsultant sprzedaży parabankowego/bankowego gówna aka jak uwalić kolejnego frajera na chwilóweczkę. Nie piszę już o poważniejszych ofertach, choćby na młodszego księgowego. Zawsze kurwy piszą „mile widziane doświadczenie”, a później sucz na rozmowie pierdoli, że słabo u mnie z doświadczeniem. O rly? Jakbyś przejrzała CV to byś widziała, że go nie mam, po co więc zapraszałaś na rozmowę, skoro jesteś na nie? Ostatnio dostałam telefon z działu hr, że składałam aplikację do nich i czy jestem zainteresowana. Ja, że jasne. A ta „jak u mnie doświadczenie w hr?” No kurwa… Nie wysyłam aplikacji, gdy doświadczenie jest niezbędne, a zawsze słyszę to samo… Darowałam sobie więc wysyłanie cv na oferty dot. stricte księgowości, bo nawet jak nie piszą o doświadczeniu to jest ono must have. Zaczęłam wysyłać więc na naganiacza na chwilóweczki, wymagania mniejsze, coś nie coś z klientem umiem się obchodzić. Do dziś nie dostałam żadnego odzewu. A najlepsze jest to, że do tych ofert masz załączyć i cv i list motywacyjny! O kurwa! Na pewno naganiacz na chwilóweczki czy młodszy księgowy kieruje się innymi motywacjami niż chęć zarobienia pieniędzy! Zawsze mam ochotę napisać w takim „liście” „Szanowni Państwo, już jak srałam w pieluchę to marzyłam o pracy w waszej firmie. Wciskanie ludziom gówna jest moją pasją”. Pytam się po jaki chuj do tak mało znaczących ofert prac (niskopłatnych) mam dołączać list motywacyjny? Myślę sobie, że skoro nie chcą mnie zatrudnić to pożyję jakiś czas jak biały murzyn, czyli pójdę na darmowe praktyki lub staż, ha! Będzie co wpisać w CV. Jakież było moje zdziwienie, gdy przeglądając oferty praktyk znaczących firm z mojego regionu, wszędzie trzeba było mieć… a jakże, DOŚWIADCZENIE!!! Na dodatek dostanie się na praktyki do jednej z firm miało taki proces rekrutacyjny, że łatwiej znaleźć pracę od razu. DLA KOGO TO, DO KURWY NĘDZY, JEST ROBIONE?! DLA KOGO MAJĄ BYĆ PRAKTYKI?!Spasowałam całkowicie z kierunku i zaczynam szukać na sprzedawcę w markecie czy zwykłym sklepie. I znów chuj mnie strzelił, bo wbrew pozorom tych ofert wcale nie jest dużo. Obecnie w obrębie mojego województwa mogę policzyć na palcach jednej ręki. I tak oto ten cały proces tylko bardziej mnie dobija i uświadamia, że jestem zerem, a jeśli nie jestem, to przynajmniej tak się czuję. Za granicę nie pojadę, bo się boję, po prostu. Nie chcę przecież zarabiać nie wiadomo ile, niech będzie ta min. płaca, bo póki co mam ten luksus, że mieszkam z rodzicami i nie muszę utrzymywać się sama. Tylko JAK to zrobić, skoro nawet na praktykę nie wezmą, bo nie mam doświadczenia? A co mówić o zatrudnieniu na kasie? Luksus? To ja jestem chora czy coś ze światem nie halo? Idę wpierdolić batona, na chwilę zrobi się wesoło, bywajcie.
Troll, kto w dzisiejszych czasach uczęszcza do kawiarenki internetowej? Już dawno wszystkie splajtowały, lub zamieniono je na sklepy z dopalaczami.
Kto w tych czasach nie ma jeszcze internetu, że chodzi do kafejek ?
Te, boss! Zajrzyj do słownika ortograficznego.
ale z ciebie debil, nie masz większych zmartwień, czy tylko wszedłeś się pochwalić, że zarządzasz jakąś gównianą kafejką ?
To nie chodz srać i pilnuj porządku !
Bo to było tak: Najpierw był wielki wybuch, potem pojawił się wszechświat z gwiazdami i planetami, następnie na świat przyszły dinozaury i inne potwory, między innymi i ludzie. W VI wieku p.n.e Ezop napisał swoje bajki, a w XV Kolumb odkrył Amerykę nawet o tym nie mając pojęcia. Nagle nadszedł XXI wiek i ktoś urwał oparcie z fotela! Widzisz do jakiego łańcucha zdarzeń doszło, żeby mogło się to wydarzyć?
To jeszcze takie kawiarenki istnieją
ktoś jeszcze chodzi do kawiarenki internetowej?
po chuj fotele dajesz niech na stojąco grają skurwiysyny
Gdyby tak odwrócić kolejność zdarzeń, okazałoby się, że się zesrałeś z wrażenia zobaczywszy rozjebany fotel. Ekhm, ekhm… czy ktoś już pisał, że poziom wpisów spada na łeb na szyję?
To kawiarenki internetowe jeszcze istnieją??? Myślałem, że wyginęły jak dinozaury, gdy TPSA pojawiła się konkurencja i musiała dać normalne łącza i nie zdzierać fortuny za godzinę internetu… BTW, kto pamięta czasy, gdy godzina internetu w Tepsie kosztowała 6 zeta (3 po nocnej taryfie), a łącze wyciągało 3-4,5 KB/s zaś połączenie cudownie się rwało w trakcie ściągania plików i trzeba było ściągać od nowa? 😉 Ale, kurna, jaki ja wtedy młody byłem… Ech…
a ja sie zmasturbuję …
nastepnym razem daj im taborety
pograj w lola i nie pierdol pajacu kapitalistyczny chuj z toba
Nie chodz do kobla. Postaw bodygarda.Ubezpiecz sie przeciw (polskiemu) wandalizmowi.
Specjalnie to zrobili bo jestes chujem. Co cię obchodzi co robią. Jakby nie dzieciaki którym rodzice zabraniają grać albo które grają na wagarach to nic byś nie zarobił bo neta każdy ma w domu.
Słyszałes pało o kamerach? Jak takie ciecie staja się „bossami”, chyba tatus pomógł prawda.
teraz nie przyjda i nei zarobisz
To kurwa nie prowadzisz zapisu, kto był i w jakich godzinach? Sam jesteś sobie winien.
To po co robisz z kawiarenki internetowej taki plebs dla dresiarzów? Zrób od 18 lat i po przedstawieniu dowodu.
Lol jest fajny. Odpierdol się.
LoL jest głupi. Pojebana gra.
Duma cię rozpiera. Napisałeś, że jesteś bossem, chwaliłeś się, a to nie dobrze. Bóg cię ukarał za pychę.
We włoszech jest obowiązek wylegitymowania się przed skorzystaniem z komputera w kafejce. Obsługujący kafejkę zapisuje dane w komputerze.
Gdyby tak odwrócić kolejność zdarzeń, okazałoby się, że się zesrałeś z wrażenia zobaczywszy rozjebany fotel. HAHAHAHA!!!!!!!!! dobre!