Jak moje życie legło w gruzach

Miłość – temat wałkowany tutaj pewnie już po raz wtóry. Wiem, że już tym rzygacie. Gdybym miał opowiedzieć swoją historię musiałbym spędzić całą noc na pisaniu, a poza tym nie mam pewności, że ktoś chciałby to czytać, chociaż kumple mi mówią, że love story jest niebanalna. Gdyby ktoś jednak miał ochotę przeczytać preludium do poniższego, proszę o zasygnalizowanie tego w komentarzu.

Na razie skupię się na teraźniejszości i na tym jak funkcjonuję, bo trudno to nazwać życiem, po tym kiedy wszystko zostało już powiedziane, a ja mogłem wracać do domu ze złamanym sercem.

Od 20 lat moje życie niczym nie wyróżniało się spośród setek innych. Żyłem z dnia na dzień. Czułem, że czegoś brakuje. Moja rodzina nie jest bogata, ale zawsze wszystko miałem pod dostatkiem, jednak zawsze wiedziałem, że jedynym sensem życia jest miłość, a nie stan posiadania. Naprawdę dobry okres to było liceum, stanowiliśmy zgraną paczkę, ale każdy z kumpli poszedł w inną stronę. Zaczęły się pierdolone studia, nikt nie ma czasu się spotkać.

20 lat czekałem na dziewczynę mojego życia. Wcześniej było kilka potencjalnych partnerek, którym się podobałem, jednak nie dopuszczałem ich do siebie, bo wiedziałem, że prędzej czy później je rzucę i skrzywdzę. Były też dziewczyny, które mi się podobały, ale to była najwyższa liga i ja nie miałem u nich szans, mimo że jestem ponoć przystojny. Potrafiłem zakochać się nawet w napotkanej na ulicy uroczej dziewczynie, ale mniejsza o to, to były przejściowe zauroczenia i czar pryskał przy kolejnej ujrzanej kobiecie. 20 lat funkcjonowałem sam, czekałem na prawdziwą miłość. Uderzając, zbiła mnie z nóg. Nie będę w tej części opisywał w jaki sposób ją poznałem, co między nami zaszło i jaka była jej reakcja – jak wspominałem, to jest długa historia. W dużym uproszczeniu moja miłość okazała się nieodwzajemnioną (przyjmijmy taką wersję, choć nie jest do końca zgodne z prawdą). Teraz czuję się w chuj źle, permamentnie niewyspany, nie mogę się na niczym skupić, nic mnie nie cieszy. Jedyną radość czerpię z perspektywy kupna samochodu. No właśnie, jak ta pieprzona miłość zmienia ludzi. Do tej pory nie zależało mi na własnym aucie. Myślałem po co, żeby samemu tym jeździć? Poza tym wszyscy kumple mieli na to ciśnienie, chociaż potrzebowali go tylko dla szpanu, a ja zawsze byłem na przekór większości. Sytuacja diametralnie się zmieniła. Szukam samochodu, mało tego samochodu, którą powalę ją na kolana, jakaś kolekcjonerska, piękna gablota Wiem, stałem się tacy jak oni, upodobniłem się do moich materialistycznych koleżków.

Nie mogę słuchać miłosnych utworów, bo przed oczyma stają mi obrazy z naszego spotkania. Żadne słodkie pierdu-pierdu, bo momentalnie się rozczulam. Musi być ostre napierdalanie i śpiew bez krzty emocji w głosie. Widząc pary, całujące się, trzymające się za rękę, przytulające się, szlag mnie trafia. Zazdroszczę im szczęścia, nienawidzę ich, chociaż wiem, że to niewłaściwe. To miłosne niepowodzenie, wykorzeniło ze mnie resztki człowieczeństwa. Nawet jej nienawidzę. Kocham ją nadal, ale jednocześnie nienawidzę. Ciągle targają mną sprzeczne uczucia, głowę mam zaprzątniętą tylko miłością, to się już odbija na mojej pracy i studiach. Próbuję się od niej uwolnić, ale to nie jest wcale proste, mamy kontakt przez jej przyjaciół. Myślałem, że uda się urwać kontakt, ale ona do mnie pisze. Sądzę, że chce pozostać ze mną w przyjacielskich relacjach, a nie ma dla mnie większego upokorzenia w zaistniałej sytuacji. Nie mam już siły. Wiem, że nie przestanę o niej myśleć. Mimo że zorganizowałem sobie tak czas, że nie mam chwili czasu na odpoczynek, to nadal siedzi gdzieś w zakamarkach umysłu.

Nazwa tematu może aż nad wyrost. Zachowałem się pragmatycznie pragnąc przyciągnąć większą liczbę ludzi i chcąc Was przestrzec. Miłość to także destrukcyjne uczucie. Mam wrażenie, że w tych czasach okazywanie miłości jest przeżytkiem, angażowanie wszystkich swoich sił w walkę o względy drugiej osoby często stratą czasu. Okazywanie pogardy jest chyba bardziej w modzie. Można iść pod prąd jak ja, ale trzeba być piekielnie wytrwałym. Będąc „skurwysynem” zamiast romantycznym chłopcem myślę, że ugrałbym więcej.

Kocham tylko ją i mam świadomość, że nie pokocham żadnej innej. Ta myśl będzie odbijać się tubalnym echem w mojej głowie, aż po kres mych dni.

75
70
Pokaż komentarze (21)

Komentarze do "Jak moje życie legło w gruzach"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Weź tabletki. te co zawsze, bo chyba pominąłeś dawkę…

    0

    0
    Odpowiedz
  3. kurwa ale patos. jak kupujesz furę to tylko mesia.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Opowiedz cala historie… Zaciekawila mnie

    0

    1
    Odpowiedz
  5. Pierdolisz głupoty, pożyjesz, dorośniesz, spotkasz właściwą i zrozumiesz. Kiedyś byłem DOKŁADNIE taki jak Ty. Też wierzyłem w jedyne miłości itp pierdoły. Najlepszy był fragment o tych „dziewczynach z najwyższej ligi”. Też kiedyś tak postrzegałem świat i te z „wyższej ligi” srały na mnie. Był też w moim życiu epizod podobny do Twojego, więc nie myśl, że to taka wyjątkowa historia. Nie masz pojęcia co odpierdalałem. Ale to było i minęło, kontakt sam uciąłem pewnego dnia. Potem poznałem dobrą i uczciwą dziewczynę, aktualnie moją żonę. Teraz ja sram na „wyższą ligę”, która obecnie albo jest samotna albo prana po mordzie przez jakiegoś buraka. Trzymaj się Stary, olej laskę, utnij kontakt i zapomnij bo znajdziesz lepszą możesz być pewien. I daj sobie spokój z tymi kurwa emocjonalnymi historyjkami. Co Ty jesteś? Facet czy EMO? Jest gatunek lasek co pasożytują na takich emocjach. Z nimi trzeba jak z robalami – butem.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. to co napisałeś wystarczyłoby w 3 zdaniach streścić i na jedno by wyszło. Jeśli to nieodwzajemnione to powinieneś zrobić wszystko żeby zerwać kontakt. Bez tego żyjesz w ciągłym napięciu i stresie i to cię wyniszcza. Ty potrzebujesz sie od tego odciac a ciagle w tym tkwisz. Jesteś jeszcze młody co to jest 20 lat.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Nie jesteś stanowczy, miłość to nie tylko słodkie pierdu pierdu …

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Zwiększ sobie samoocenę, wypisz wszystkie twoje plus, zalety itd. No i przestań się wychylać do niej, utrzymuj kontakt, ale czysto platoniczny, rzadziej odpisuj, po jakims dłuższym czasie, np. kilku godzinach, dniach. To może pomóc, może sprawić że ona odwzajemni tą miłość, przestanie się przed nią bronić. Nooo i kup MESIA 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  9. „Echo Of My Scream”. Mniejsza. Ja już przeżyłem coś podobnego i teraz już się z tego śmieję. Człowieku. Obudź się i spójrz dookoła. Ocean pełen jest ryb.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Ziomek spod 4 ma sporo racji, ale nie opisałeś w ogóle dziewczyny więc ciężko do końca coś o tym napisać… Jest materialistką? Jeżeli naprawdę naprawdę chcesz z nią być to naciśnij przycisk „challange accepted” i zrób wszystko co potrafisz, nie zakładaj też w żadnym razie porażki tylko pamiętaj, że jeżeli dopniesz swego a czar po jakimś pryśnie to poczujesz że to całe poświęcenie poszło na marne. Ale tak to jest z nami facetami że lubimy wyzwania.

    0

    1
    Odpowiedz
  11. Od autora: Dzięki za komentarze, wszystkie. Wiem, ale kurwa patos, czasem tak mam. To był jeden z tych kiepskich dni, następnego czułem się świetnie, to jest taka huśtawka nastrojów. Do 7: tak właśnie robię, odkąd wyjechałem z jej rodzinnego miasta, przestałem się odzywać, przed moim przyjazdem rozmawialiśmy ze sobą codziennie, nawet po kilka godzin. Efekt – sama napisała pytając co u mnie. Nad Mesiem się zastanawiam, ale rdza je żre, nie cynkowali karoserii, do tego słabe osiągi. Lancia, Jaguar, Volvo, Saab, BMW, Audi (modele z lat 80-tych albo 90-tych), w tym spektrum się poruszam. Do 4: Dzięki za zjebę, przydała mi się, naprawdę! Tylko sęk w tym, że ona niby nie jest tą wyższą ligą. Mimo że wielu przystojnych facetów do niej startuje, to jest według mnie przeciętna (obiektywnie rzecz biorąc – małe oczy, mały, zadarty nos, lekko pucołowata twarz, nie jest bardzo szczupła, niska), ale ma w sobie coś cholernie ujmującego i piekielnie mi się nawet fizycznie podoba. Kiedyś pewnie nie zwróciłbym na nią na ulicy uwagi, teraz dałbym wszystko, żeby mnie zechciała. No i to jest dowód na to, że się zakochałem i jestem w dupie. Wiem, że pierdolę emocjonalne historyjki, może to kogoś wkurwiać, ale normalnie nie jestem jakąś pizdą, a wręcz przeciwnie, ale jednak uczucia, to uczucia. Pozdro!

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Fragment od „Mam wrażenie, że w tych czasach…” najbardziej mi się spodobał. Jestem w podobnej sytuacji, ona nie jest zdecydowana ale nie naciskam, poczekam, zobaczę co się z tego rozwinie.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. O stary, twoja historia to najlepsza pożywka dla wszelakiego hejterowania. Tak wymęczonego gniota dawno nie widziałem. A więc … hejterzy – łączcie się i dopierdolcie mu! AdRem. Przyjacielu, najlepiej będziesz, jak o pomoc w tej sercowej sprawie zgłosisz się do weterynarza. Ujadasz tak żałośnie iż należałoby sprawdzić, czy przypadkiem nie zamieniłeś się w jakiegoś psa na żywca i do połowy wciągniętego już w maszynkę do robienia wietnamskich hot-dogów przy Dworcu Centralnym w Warszawie. Piszczysz jakby los matce wyciął psikusa i zamiast upragnionej córeczki urodził się chłopiec czule przez nią przebierany w sukienki, czesany w warkoczyki, pudrowany i makijażowany jak dobrze wypolerowane gumiaki Barbie. Wykrwawiasz się na całą okolicę, a zapomniałeś, że baby to chuje cycate. Leci taka rowem przez dzielnicę łapiąc dupą wszystkie, napotkane kutasy. Pamiętaj – każda baba ma kłamstwo w gębie i chuja w dupie. Te oralne chujobrajce nie liczą się z ludzkimi uczuciami. Raz spojrzy na nią co bardziej umięśniony i bezczelny bojek, a już cipa jej się poci i wystawia mu dupę za jedno spojrzenie w rozporek. Ledwo cię Amor swoją strzałą w dupę lizną, a ty trzepiesz miłosne padaczki emocjonalne i jedną cipą świat sobie cały zasłaniasz, jakbyś pod kiecką u niej mieszkał. Ty biadolisz i łkasz po nocach, a ją w tym czasie jebie rytmicznie jakiś nieopierzony samczyk wydając przy tym jęki najwyższej muzyki w rytm skrzypiącego łóżka. A może zaprosili jeszcze kolegę? Ostra jazda na dwa baty podoba się wielu laluniom. Może ona właśnie tego pragnie, a ty nigdy jej nie zaproponowałeś, bo przecież sam z siebie dać nie mogłeś. Reasumując. Idź do mamusi, niech przeczesze kiteczki, poprawi makijarzyk i da całuska w czółko, a potem uchlej się z kumplem i rusz dupę w tłum, bo nie dojedziesz do emerytury na tym zgrzycie pod kołami. Za 20 lat sam z siebie będziesz rechotać. Żwir w tryby.(KissMePlum)

    0

    1
    Odpowiedz
  14. Po pierwsze zwiększ masę

    0

    0
    Odpowiedz
  15. @4 Podoba mi się Twoja wypowiedź , podpisuje się pod nią.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Młody jesteś, zobaczysz, że jeszcze pięć razy się zakochasz i jak tylko pojawi się kolejna jedyna, to olejesz tą pierwszą:) Tak to działa, to nie koniec świata, jak Ci się wydaje.

    0

    1
    Odpowiedz
  17. chce ca łej historii

    0

    0
    Odpowiedz
  18. nie czytam tego bo jest kurwa za długie, a ostatnie zdanie jest jak żenująca poezja Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej. naucz się pisać skrótowo, najważniejsze myśli, inaczej zawody miłosne na pewno się nie skończą. po prostu kurwa przynudzasz, może w tym tkwi problem?

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Ja chciałbym przeczytać preludium. Końcówka Twojego wpisu trochę pasuje do chujni pt. „Motylki w brzuchu poszły z wałem.” – jak chcesz to poszukaj w google od razu Ci wyskoczy.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Jestem tym samym wieku i ogólnie mam troszke podobną sytuacje. Najbardziej wkurwia mnie to, że nie moge sie skupić co się odbija na studiach. Zerwanie kontaktu i jakiś taki wewnętrzny bunt mógłby pomóc przynajmniej trochę. Co do hejtów o wrażliwość czy mazgajstwo. Sytuacja ma się tutaj tak, że unosimy miłość do rangi do idei i bronimy tego ze wszystkich sił przy jednoczesnej swiadomości swojego irracjonalnego postepowania. Z siłą charakteru tutaj podobnie jak z odwagą-jeżeli sie nie boisz to nie ma miejsca na odwage, podobnie jesli nie jestes wrazliwy i nie masz niemateriaknych idei to nie mozna tutaj mowic o twardosci.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Nr 4 ma racje i duże piwo mu się należy za tą rade. Zerwij kontakt i koniec. Sam przez to przechodziłem. Latałem za pustymi materialistkami które chciały wydrzeć ode mnie ostatni grosz. Mam 27 lat więc wiem co mówię i trochę przeszedłem. Uganiając się za tą „pierwszą ligą” nawet nie zauważyłem dziewczyny z która znałem się od 3 lat. Zupełnie ją olewałem i nie zwracałem na nią uwagi. Po tych 3 latach „znajomości” coś pomiędzy nami zaiskrzyło i nawet nie wiem kiedy to się stało. Teraz jesteśmy razem i zamierzamy się pobrać. Kolego! WYTRWAŁOŚCI. NIC NA SIŁĘ. Rozglądnij się wokół siebie. Zyj swoim życiem, miej pasje, zainteresowania a kobieta sama się znajdzie i nawet nie będziesz wiedział kiedy. POWODZENIA. Dasz rade. Jesteś facetem!

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Ja Cie jak najbardziej rozumiem, kocham swojego przyjaciela bez szans na odwzajemnienie uczuć…

    0

    0
    Odpowiedz

Czegokolwiek?

Nie mam już na nic siły, mam zespół zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych (uniemożliwia to wręcz wstanie z łóżka), oprócz tego mam depresję (działa tak samo – także doublecombo…), rodzina najbliższa nie żyje, reszta ma mnie w dupie, chyba umieram, jeżeli chcecie mi pisać „ogarnij się/zajmij się tym,a tym”, to dajcie sobie spokój, bo od razu dacie mi do zrozumienia, że nie macie CIENIA pojęcia, o czym mówię i co to znaczy dla takich, jak ja, więc będzie to oczywiście zwyczajna obraza i wyraz obojętności z Waszej strony (a wręcz kpiny), że dla kogoś może kończyć się życie. Bez żadnych pytań proszę, bo ja już zwyczajnie kurwa nie mogę. Niech mi ktoś kurwa napisze po prostu, że by pozwolił mi siebie przytulić, bo tak – DO tak niskiego poziomu zostałem doprowadzony.

65
72
Pokaż komentarze (25)

Komentarze do "Czegokolwiek?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. „Rozdzierający jak tygrysa pazur w antylopy plecy jest smutek człowieczy”. Widziałam z bardzo bliska, na ukochanej osobie, jak wygląda choroba psychiczna i uważam, że to jedna ze straszniejszych rzeczy, jakie mogą przydarzyć się człowiekowi. Trzymaj się. Życzę Ci i mam nadzieję że z tego wyjdziesz. I wirtualnie przytulam.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Miałem podobnie, chujnie leczyłem alko i ćpaniem, nie polecam, ostatnio zadałem sobie nieco wysiłku fizycznego i czuję poprawę, hormony skoczyły, wszystko jest elegancko

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Ogarnij się !! Zajmij się czymś pożytecznym !!

    0

    1
    Odpowiedz
  5. ogarnij się/zajmij się tym,a tym

    0

    1
    Odpowiedz
  6. Ja cię psytulę – Twój Psytulak Pospolity 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  7. witam. Mam podobny problem co ty, może nie tak wyraźny, ale jednak. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś to polecam doktora, środki farmakologiczne i terapie. Naprawdę może pomoc, tylko musisz znaleźć dobrego lekarza.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Zmień leki . Albo lekarza. Albo oboje. Albo zacznij chociaż te leki jeść.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. idź do psychiatry po leki. szybko.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Jesteś w bagnie i nie chcesz dać sobie pomóc. Życie to nie je bajka. Chcesz żyć? OGARNIJ SIĘ. Nie chcesz? To zdychaj…
    XXI wiek, gdzie na wszelkie kurwa lenistwa i lewizny są zaświadczenia. Nie umiesz pisać – dysgrafia, dysleksja i dysortografia. Jesteś jebnięty – ADHD. Jesteś leniwy – depresja. Pojebane…

    0

    1
    Odpowiedz
  11. Skąd jesteś? Mogę przytulić i pogadać 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  12. kurde. … jak ci się to porobiło?

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Do mnie możesz się przytulić…To niby taki „mało znaczący” gest,ale potrafi być dla niektórych wszystkim…

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Masz uścisk ode mnie. Męczy mnie tępe gadanie ignorantów, którzy nadal myślą, że depresja to taki dół tylko mocniejszy. Będę trzymał kciuki i wierzył, że jednak stanie się coś i Ci się poprawi. Jeszcze raz uścisk Bracie.

    1

    0
    Odpowiedz
  15. Mam to samo co Ty i wiem ze zwykly przyjacielski uscisk duzo by pomogl

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Piszę, kurwa, po prostu, że pozwoliłbym Ci się przytulić. Byłem, w powiedzmy, podobnym stanie, a teraz chce mi się żyć, wyszedłem z tego samemu, bez pomocy środków farmakologicznych i lekarzy. Gdybyś chciał pogadać, dawaj jakiś namiar, wyskoczymy na piwo!

    0

    0
    Odpowiedz
  17. jestem facetem wiec przytulanie odpada 😉 ale piwo bym ci postawil. wstawaj nie pierdol! wiem, ze ciezko, ale 3maj forme.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Mój ojciec był deską pękniętą na pół.
    A potem wyszedłem z jego marzeń.

    Taki mniej więcej był ten wiersz i tak zapamiętałem go za pierwszym razem,
    a zapamiętałem bo we mnie jest taki straszny ból. Mam stany depresyjne bliżej
    nie określone już od wielu wielu lat ponieważ moi rodzice żyli w jakimś nieznanym okaleczeniu.
    Dzisiaj, kiedy minęło tyle lat ja nadal to czuję, ten niedosyt, ten ból, tę gorycz.
    Może nie mam tego samego co Ty, ale potrafię sobie to wyobrazić i wiem, że to strasznie boli,
    a ten ból zniewala.

    Przytulam więc Cię w tej trosce bo chciałbym jutro też ujżeć Twoją twarz. Obudź się dla mnie, dla nas, patrz jestem obok.
    Nie udaję, staram się rozumieć, widzieć więcej i być dla Ciebie ukojeniem. Wiem, że to pedalsko brzmi, ale wiesz, gówno mnie to

    obchodzi bo nie przejdę obojętnie obok Twojego wołania. Mam w dupie ludzi, którzy nie rozumieją, że człowieczeństwo polega na

    trosce o drugiego człowieka.

    Nigdy nie mów, że się nie podniesiesz bo kiedyś przyjdzie taki czas…

    Pozdrawiam
    Lenard

    Możecie do mnie pisać na madison@autgoraf.pl

    1

    0
    Odpowiedz
  19. Nie wiem czy potrafię sobie wyobrazić twój wewnętrzny ból, pewnie nie, choć mi w życiu też nic się nie układa, nie mogę się do niczego zmotywować, a nawet jak coś zaczynam zmieniać to chuj z tego wychodzi i jest jeszcze gorzej. Jak bym jeszcze nie miał najbliższej rodziny(bo przyjaciół ani znajomych praktycznie nie mam) to pewnie bym zeschizował. Przytulić… ja mam 20 lat i nie pamiętam żeby ktoś oprócz rodziny kiedykolwiek życzliwie mnie przytulił. Podczas gdy moi rówieśnicy układają sobie życie ja czuję że moje życie przechodzi obok mnie. Wiec być może w jakimś stopniu rozumiem co czujesz.

    1

    0
    Odpowiedz
  20. pomyliłeś strony. ja też choruję na to samo i tak nie pierdolę. połóż się w sklepie i krzycz, w hipermarkecie na podłodze albo coś tam rozpierdol i potem się połóż i krzycz. zabiorą Cię do psychiatryka na obserwację i tam Cię ktoś przytuli. przynudzasz. kolejna osoba, która przynudza. koszmar.

    0

    1
    Odpowiedz
  21. Hehe jak sobie uświadomisz, że wszystko co rodzi ci się w główce to tylko złudzenia, miraże i wyobrażenia to będziesz wolny i będziesz mógł robić co chcesz, ale uważaj, bo to duża odpowiedzialność!

    0

    1
    Odpowiedz
  22. no to witam w klubie.. moje życie skończyło się 2 lata temu, teraz wegetuje nawet przyjaciół nie mam prawdziwych.. kurwa mać, 5.

    1

    0
    Odpowiedz
  23. @9 pierdolisz panie i to tyle, wiem, że trudno w to uwierzyć- i przez dłuższy czas można stawiać, że nie istnieje coś takiego jak dysgrafia, ale nie stawiaj jej w równym rzędzie z depresją!!!! pojebie! udaj się na badania, a jak nie… no to… hmmm nie masz wboru

    0

    0
    Odpowiedz
  24. No chujnia Panie dzieju.Do mnie możesz się przytulić,jak dla mnie to jeden z najpiękniejszych gestów.Widać na przykładzie tego oto Pana,jak w większości pojebane społeczeństwo „zabija” ludzi.5/5
    Liczę,że znajdziesz kogoś,kto nie jest jeszcze kompletnym skurwysynem.Pozdrawiam.

    1

    0
    Odpowiedz
  25. Trudna sprawa, ale powiniennes poprostu na sile wyjsc z lozka i wyjsc tam gdzie bedziesz musial z kims rozmawiac i przebywac z innymi ludzmi. Niewiem czy jestes wierzacy,ale jezeli tak mozesz zachaczyc o swiatynie. Zapisz sie na jakies zajecia, jakies treningi i zmuszaj sie do wyjscia gdziekolwiek, tak zebys jak najmniej myslal o problemach. Przedewszystkim musisz na sile wyjsc z domu do ludzi!!! Jeszcze jedna wazna sprawa! Pamietaj zeby niedac sie w takim stanie wykorzystac innym ludziom. Zapewniam cie, ze z tego wyjdziesz, ale musisz od siebie zaczac duzo wymagac i nie zwracac uwagi na porazki i opinie innych, a cieszyc sie byle czym z calych sil!

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Ech, ludzie, jak ja wam zazdroszczę kiedy piszecie że wystarczy się „ogarnąć” czy pójść do lekarza. Człowiek jest w czarnej dupie. Na pewnym etapie bycia w psychicznym syfie argumenty typu „inni mają gorzej” na nic się nie zdają. Powinniście się cieszyć tym, że wam zryta bania nie uniemożliwia życia, i że wasze dołki to dołki z których się wychodzi. Nie mierzcie wszystkich waszą miarą. Są tacy którzy widzą na czarno i nie robią wam (ani całemu światu) tego na złość. To coś nie tak z mózgiem i widocznie medycyna nie jest jeszcze na tym poziomie, żeby to naprostować chociażby do takiego poziomu, żeby człowiek był w stanie jakiejkolwiek używalności. Pozdrawiam autora chujni. Śrut do kwadratu.

    1

    0
    Odpowiedz

Wydumane ego

Jestem w pierwszej klasie liceum i strasznie wkurwia mnie to, że pełno ludzi nie ma tu za grosz dystansu do siebie. Jeszcze w październiku jeden gość wyleciał do mnie z pięściami (z boku stali koledzy, chciał się przypodobać – nie wyszło mu, jeden strzał wystarczył, żeby ostudzić mu zapał), bo nie zrozumiał żartu o swojej ulubionej drużynie z… okręgówki. Dzisiaj gość, z którym rozmawiałem ze dwa razy i wydał mi się spoko wrzucił zdjęcie, na którym razem z dwoma kolegami siedzi w okularach 3D. Napisałem komentarz (cytuję z pamięci) „Okulary z książki od fizyki – poziom hipsterstwa uber pro”. I wiecie co? On i jego dwóch kolegów spięli dupy, że jak to, że z nich sobie ktoś żartuje i zaczęli na mnie najeżdżać. W sumie to nie wiem czy nie zrozumieli tak prostego żartu, czy życzą sobie, by każdej wypowiedzi na ich temat towarzyszyło „łooooooooooooo”. W sumie to nie przejąłbym się tymi przypadkami zbyt bardzo, ale przychodząc do liceum liczyłem, że „gimbaza” się już skończyła i ludzie są tu już ogarnięci, więc z każdym znajdę jakąś nić porozumienia. Miałem prawo tak sądzić, bo uważałem, że jestem fajnym gościem, który z każdym potrafi się dogadać. Teraz już nie jestem tego taki pewien.

57
100
Pokaż komentarze (26)

Komentarze do "Wydumane ego"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Zdaje się że ci tam w liceum nie dorośli do ciebie,powinieneś od razu na studia albo gdzieś w ogóle.
    Marnujesz się z takim intelektem

    0

    0
    Odpowiedz
  3. człowieku, gimbaza to na studiach jeszcze panuje a ty sie dziwisz ze w liceum jest dziecinada ?
    wytrzeźwiej …

    0

    0
    Odpowiedz
  4. sam sie wyluzuj

    0

    0
    Odpowiedz
  5. To musisz poczekać do 3 klasy. Acha gimbusem może być każdy bo to nie zależy od wieku ale od stanu umysłu.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. masz 100 % racji. Sama jestem w 2 kl. LO i uważam, że gimnazjum było żałosne, ludzi byli żałośni, bo myśleli, że mając 16 lat są tacy dorośli a teraz w liceum jest jeszcze gorzej. GŁUPIE LASKI – każda wygląda tak samo, kopiakopiakopia, nic oryginalnego. Chłopacy – czasem mam wrażenie, że wgl ich w mojej szkole nie ma O.o dzisiaj nawet jednego pomyliłam z dziewczyna.
    Każdy myśli, że jak ma ajfona i instagrama to jest fajny i jak wrzuci fotkę na fejsa z podpisem „so hipsta” to „jest cool” – NIE, NIE JEST KURWA i nie wiem czemu ludzie tego pojąć nie mogą.
    Każdy człowiek uważający się za istotę myślącą w wieku około 18 lat powinien wiedzieć, że szpanowie ile to on nie wypił (a zgonował po 2 piwach), że problem w stylu „o nie, chłopak mi nie odpisał, chociaż wyświetlił moją wiadomość” jest niczym w porównaniu z prawdziwym życiem, które ostro da im po dupie.
    No, ale nic – pozdrawiam i cieszę się, że są jeszcze normalni ludzie na tym świecie.
    P.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Gimbaza nie kończy się na gimnazjum młody padawanie : / musisz nauczyć się wynajdywać ludzi pośród bydła, co nie jest łatwą sztuką… Oby poszło Ci lepiej niż mnie.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Jacy gimnazjaliści, tacy licealiści. Stary, też tak myślałem jak Ty, ale jak trafiłem do szkoły ponadgimnazjalnej to zmieniła się tylko nazwa szkoły, mentalność ani trochę. U niektórych w głowie nadal tkwiło gimnazjum…

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Uważaj z kim żartujesz, połowa spina dupy o wszystko, po jakimś czasie zaczniesz unikać rozmów z tymi co cię wkurwiają i będziesz wyalienowany tak jak ja. W szkołach średnich o poziomie patoli już tak jest, dorosłe dzieciaki szpanują wszystkim przed wszystkimi, jak ich spróbujesz ogarnąć to staniesz się wrogiem publicznym numer jeden.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Pewnie większość osób Cię zjedzie, ale ja Cię rozumiem. Co prawda w liceum trafiłem na dobra ekipę, szybko się zorganizowaliśmy, jeden na drugiego cisnął i nie było żadnego obrażania się, nikt lepszy, nikt gorszy. Teraz za to, choć minęło parę lat, ci sami ludzie za grosz dystansu i zapatrzeni w siebie… sytuacja na osobną chujnię.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. spoko tez tak myslałem ze w lo beda ogarnieci ludzie a jednak sie przeliczyem. Smieszni ludzie i tez zadnego dystansu do siebie.. Ale juz mam to za soba :p miej ich w dupie

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Tak to jest po gimbazie. Burza hormonów jeszcze. Przejdzie im. Tez mialem kolesia ktory troche odwalal ale nie bylo ostrych spięć. Pozniej sie ogarneli wszyscy.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. jesteś jeszcze młody, ale szybko się nauczysz, że „gimbaza” to stan umysłu

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Sorry stary ale sam mi zalatujesz gimbazą. Masz problem z dupy, gadasz o sobie żeś fajny koleś, pierdolenie jak to jednym strzałem kładziesz typa i tak dalej. Myślałeś że się gimbaza skończy a przynajmniej z twojej chujni bije mentalność gimnazjalisty. Nie mówię że inni są ok, ale koniec gimbazy zacznij może od siebie.

    1

    0
    Odpowiedz
  15. Ale jesteś zajebisty – poziom hipsterstwa uber pro. W chuj najlepszy tekściarz w szkole, na topie internetowych trendów. Pewnie wszystkie najzajebistsze gimbuzianki opierdalają ci gałę.

    1

    0
    Odpowiedz
  16. mam tak samo jeżeli chodzi o dojrzałość ludzi. wydawać by się mogło, że wchodząc w nowy rozdział w życiu coś się zmienia, ale co tam. ja pierdolę, tylko chlanie, ruchanie i swagowanie im w głowach

    0

    1
    Odpowiedz
  17. Wszędzie to samo. Poszedłem na studia i było identycznie. Szpanerstwo, narcyzm itd. O dziwo, dopiero w pracy poznałem w miare ogarniętych ludzi, a praca nie jest jakaś prestiżowa, bo robie jako zwykły robol a spotkałem tam naprawde inteligentych i życiowo doświadczonych ludzi, oczywiście z wyjątkami, jak wszędzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. po primo:nie masz większych problemów?po drugie primo:) Licealiści wcale się tak wiele nie różnią poziomem od „gimbusów”.Kiedyś jak pójdą do pracy i będą ciężko zarabiać na chleb to spoważnieją.Po trzecie primo ultimo,chyba masz za duże mniemanie o sobie.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Jesteś pewien, że miałeś do czegoś prawo? Ja natomiast mam prawo, żeby pieprzyć twoje zdanie i podejście. Dobre czasy szkolnictwa i wszystkiego z nim związanego skończyły się, odkąd zaczęły się pojawiać takie gimbusy, o których mówisz oraz tacy oraliści, jak ty,którzy uzurpują sobie prawo do tego i owego. Spadaj dziadu.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Po reformie oświaty nic już nie jest takie samo … 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Napisał chłopczyk pokolenia gimbazy…

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Wkurwiasz ludzi to Cię cisną, piszesz, że jesteś fajnym gościem- taki huy !

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Abstynencja seksualna przez parę dni,powoduje że zwiększa się poziom ejakulatu,przy następnym spuszczaniu

    0

    0
    Odpowiedz
  24. im dalej w las tym więcej drzew

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Chłopie, z mojego doświadczenia, a ukończyłem już prawie studia… Różnica pomiędzy gimnazjum a liceum, ok.20% lepiej, nic wiecej. Dopiero na studiach jest co nieco lepiej z ludźmi.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. spoko, na studiach jest gorzej:P

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Sam się zachowujesz jak bachor z gimbazy. „Okulary z książki od fizyki – poziom hipsterstwa uber pro” -,-

    0

    0
    Odpowiedz

Denerwujący współpracownik

Witam wszystkich. Moja chujnia polega na tym, że w nowej pracy znalazł się mega dnerwujący człowiek, z którym chcąc nie chcąc muszę pełnić służbę. Sprawa wygląda następująco, mam 23 lata i dostałem nową pracę, na której mi zależało. Pracuję jako ochroniarz. NIe jest to szczyt moich możliwości, ani marzeń, mimo wszystko praca wyglądała na dosyć spokojną i dającą statysfakcję. Pilnuję dużego sportowego obiektu w moim mieście i pełnimy służbę we 2ch pracując po 24h na dobę. No właśnie po 24h. Dwadzieścia cztery godziny z tym pierdolniętym idiotą… Od początku wszyscy mnie przestrzegali przed tym człowiekiem, mimo wszystko ja szanuję każdego i dopiero jak go poznam wyrabiam sobie na jego temat zdanie. Okazało się, że owy człowiek w wieku 56+ ma tak zjebany charakter, że nie da się z nim wytrzymać. Uważa, że wszystko wie lepiej i robi najlepiej. Najgorsze jest to, że ciągle mnie o wszystko obwinia i pierdoli głupoty typu ” tylko ludzie mający dobrą pracę lub nieudacznicy siedzą w Polsce”. No kurwa czegoś tutaj nie rozumiem sam pracuje jebany kretyn na tym stanowisku co ja i nazywa mnie nieudaczniem; bo mam 23 lata i cholernie ciężko jest znaeźć dobrą pracę w tym nienormalnym kraju? Ten debil uważa, że lepiej wyjechać w ciemno za granicę, nie mając gdziemieszkać i nikogo tam nie znając niż siedzieć w swoim ojczystym kraju. Mam własny samochód, mieszkam z rodzicami w dużym domu, mając własny wygodny duży pokój i dwa piętra do dyspozycji oraz spore podwórko. Nie jesteśmy jakąś zamożną rodziną, ale wspólnym wysiłkiem dajemy radę. No kurwa może ja nie chcę wyjeżdżać za granicę… Wiadomo praca w ochronie to nie sczyt moich marzeń, ale na razie daje to jakieś poczucie stałej pensji i co najważniejsze nie muszę zapierdalać po 10, 12 godzin dziennie w pocie czoła jak miało to miejse w innych chujowych pracach. Tutaj przynajmniej mam jakieś poczucie własnej wartości, mogę decydować kto ma prawo wejść, a kto nie i mimo tych 24h nie muszę się przemęczać, w przyszłości mam zamiar znaleźć lepszą pracę. Fakt jest faktem, że tutaj nie zarobię kokosów, jednak jestem zadowolony, że chociaż taką pensję mam i nie muszę kisić się w domu. Niestety właśnie ten spierdolony debil jest człowiekiem o straznie ciężkim usposobieniu i ciągle coś komentuje, łapie za słówka, obraża, może nie doslownie, ale właśnie chociażby w taki sposób jak podałem wcześniej. Najgorsze jest to, że ten człowiek po części musi przyuczać mnie co i jak, gdyż jest to całkowicie dla mnie nowy obiekt. Piszę teraz będąc na służbie z tym debilem. Jakakolwiek dyskusja z nim kończy się krzykami (z jego strony) i koniec tematu. I tak w kółko wymądrza się jaki to on nie jest wspaniałomyślny i narzeka ciągle na innych pracowników, bo przecież on wie najlepiej. To kompletny zjeb niestety boję się, że w końcu nie wytrzymam i mu przyjebię. Sam przechwala się jak to on kogoś by nie urządził, a mnie obwinia o swoją głupotę. Przykładowo biegał kretyn w samej koszulce po dworze przy minusowej temperaturze. Jak się zapytałem grzecznie żeby jakoś zacieśnić znajomość czy mu ni ezimno, to prawie mnie opluł. Następnie zaczął się wymądrzać jaki to on nie jest odporny na choroby komentując, że ja sobie mówiłem swoje przeziębienie itp. Teraz z racji tego, że ja byłem lekko przeziębiony, a on się delikatnie rozchorował dopieprzył się do mnie, że to moja wina i go zaraziłem, na co po prostu wybuchłem śmiechem. Już nawet nie chiało mi się wspominać o jego spacerch w letniej koszulce na mrozie, bo jakbym mu to przypomniał to zacząłby się na mnie wydzierać. Ten człowiek naprawdę ma nie po kolei w głowie i ciągle napierdala, że jakby był w moim wieku to byłby nie wiadomo kim. Mam ochotę go tak zjebać, żeby się nie odzywałsię do mnie. Jednak jeśli to zrobię, będe musiał ze wszystkim radzić sobie sam, a jestem tak jak napisałem nowy w tej pracy i ciągle się ucze. Teraz zostały tylko trzy godzinki do końca zmiany i dwa dni wolnego 🙂 Myślę, że jakaś siła wyższa mnie wspiera, bo ten kretym przypadkowo uderzył się głową o szafkę czego byłem świadkiem i to dosyć mocno. Nie mogłem powstrzymać się ze śmiechu, ten oczywiście był oburzony, że to nie śmieszne itd, ale prosto w twarz powiedziałem „zależy dla kogo” teraz chwilowo mam święty spokój, ale zapewne do czasu… Dzięki Bogu przyjechał szef i zmienił grafik tak, że tylko raz będe pełnił służbę z tym debilem do końca miesiąca. Normalnie wszystko fajnie, ale zawsze musi znaleźć się pierdlony zjeb, który wszystko może popsuć. Chujnia i śrut w oko temu capowi. Pozdrawiam wszystkich i starych i młodych normalnych ludzi 🙂

74
84
Pokaż komentarze (16)

Komentarze do "Denerwujący współpracownik"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Pierdol, pierdol, będzie wiosna:)

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Przyzwyczajaj się do takiej roboty i do pracy z debilami, to nie jest jakaś wyjątkowa sytuacja. Aha, ziomek ma rację, jesteś nieudaczmikiem jak większość z nas na tym portalu, pewnie lepiej byś go zrozumiał, gdybyś nie mieszkał już z rodzicami i nie musiał się NAPRAWDĘ się martwić o zarobki. Wiesz, też mam marną pracę. Wyższe wykształcenie, biegła znajomość dwóch języków obcych i rypię na kasie. Pewnie też byłabym lepiej nastawiona do życia, gdybym nie musiała się martwić o każdy następny miesiąc, w tym dach nad głową i jedzenie. Ciekawe, jak zarobiłeś na własny samochód – pracą w ochronie??? Jasne.

    1

    2
    Odpowiedz
  4. Ty, jak jesteś w robocie, zajmij się robotą. Taki elaborat musiał zająć ci pół godziny, a przez ten czas ktoś mógł ojebać coś z terenu który miałeś pilnować.

    2

    1
    Odpowiedz
  5. Też mam taką kurwę w robocie a jako że nie jestem z tych którzy dają sobie w kaszę dmuchać pokazałem mu gdzie jego miejsce. Zjebałem za wszystko czym mnie wkurwia a teraz go po prostu olewam i jaja sobie z niego robie. np ostatnio dalem ogłoszenie do lokalnej gazety że oddam małego owczarka w dobre ręce i kutas ma od tygodnia regularnie co 5 minut telefon od 8.00 do 22.00 😀 a ja sie śmieje z barana 😀

    2

    0
    Odpowiedz
  6. Toksyczny człowiek, znam temat. Szkoda nerwów. Jakakolwiek „dyskusja” nie ma sensu – najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem. Polecam omijać szerokim łukiem.

    2

    0
    Odpowiedz
  7. Pracujesz w Atosie? Patosie?

    1

    0
    Odpowiedz
  8. Typowy Janusz-polaczek. Nic specjalnego, mnóstwo takich ograniczonych umysłów mieszka w Polsce 🙂

    3

    0
    Odpowiedz
  9. Siemasz kolego, znam temat doskonale, również pracować musiałem ze zjebem i to przez 1,5 roku. Co prawda „mój” zjeb miał 26 lat ale już po tygodniu myślałem że go zabiję. W końcu zacząłem sam udawać gbura i idiotę 3x gorszego od niego, tak że to on zaczął mnie mieć dość hahaha i przestał się prawie do mnie odzywać co było mi bardzo na rękę. Musisz coś z tym zrobić, ale poczekaj jeszcze skoro potrzebujesz jego pomocy w ogarnięciu tematu, dopiero jak wszystko połapiesz to przywołaj go do pionu, albo po prostu pokłóć się z kutasińskim żeby nie chciał z Tobą gadać i będziesz miał święty spokój. Co do pierdolenia o nieudacznictwie i tak dalej to się nie przejmuj zupełnie. Żadna praca nie hańbi, a z prac nisko profilowych praca w ochronie jest jedną z lepszych o ile oczywiście nie pracujesz w sklepie, w jakiejś Biedronce. Sam robiłem w ochronie łącznie 5 lat, najpierw podczas studiów, potem wyjechałem do Anglii i tam 3 lata robiłem za dobrą kaskę. W międzyczasie się dokształcałem, robiłem różne kursy, czytałem książki i tak dalej. Szukałem pracy przez neta i w końcu znalazłem i wróciłem do Polski. Co prawda nie zarabiam kokosów (w Anglii zarabiałem 2x tyle) ale starcza na opłacenie chaty, kredytu i na normalne życie (czyli na wyjście do knajpy czy cuś, jakiś mały wypad w lecie na kilka dni). Mam żonę, mamy dziecko. Wiesz nie chcę się rozpisywać o sobie, chodzi mi o to że też zaczynałem od ochrony i bardzo miło wspominam ten okres. Też nie chcę wyjeżdżać. Byłem 3 lata poza Polską i okej kasa jest fajna ale u siebie to u siebie. Jeszcze ten wszechobecny rasizm w Anglii, te artykuły w gazetach jak Poalcy polują na łabędzie w Londyńskich parkach. Oczywiście to margines ale bierzesz to do siebie jak to oglądasz czy czytasz o tym. No i ci śmieszni Polacy udający bardziej angielskich niż sami anglicy, co jest takie żenujące. Wolę być u siebie za mniejszą kaskę tak jak i Ty, a za granicę przecież wyjechać można zawsze. Dzisiaj to żaden osiąg, granice są otwarte, pracę można znaleźć przez neta albo przez agencję więc nawet nie trzeba wyjeżdżać w ciemno. Nie rozumiem więc właśnie dumy, puszenia się tych co wyjechali na zachód. Co to za osiąg jest dzisiaj? Żaden. I 90% Polaków wykonuje tam prace nie lepsze od Twojej, ale się wożą jak pojebani. Popieram Twój tok myślenia. Za granicę jedź tylko jak będziesz musiał a nie bo jakiś zjebany dziadyga tak mówi.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Ile zarabiasz w takim systemie zmianowym? 1000zł netto? Pytam z ciekawości, bo sam pracuję w ochronie.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to już dawno byś podpierdolił wszystkich współpracowników i był sobie Panem numer 1 na stanowisku. A taki ochroniarzyk, patałach, co może? Możesz decydować, któ może wejść? Od kiedy ochroniarzyk, patałach może o czymkolwiek decydować? Lepiej doczytaj warunki roboty, zanim ktoś się wkurwi i będziesz na klęczkach w gabinecie szefa decydował, czy połykać, czy nie.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Jaką masz stawke i jakie miasto. Ja też pracowałem w systemie 24/48 i sobie chwale. A ludzie kurwy zawsze sie znajdą. Nauczyłem sie za to, że wszystkie kwestie rozwiązuje sie od razu.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Komentarz no 10 jest zajebisty:D

    1

    0
    Odpowiedz
  14. Witam ponownie normalnych. Dzięki za dobre rady, a co do reszty wsadźcie sobie w dupę te wasze wyzwiska hejterzy zajebani. Pan od 17 tysi od dawna chciałem napisać jaki jesteś niedojebany, ale jakoś miałem zawsze coś lepszego do roboty. Pewnie ty połykasz codziennie i dlatego musisz przez internet sobie poużywać jaki to z ciebie bogacz nie jest. Zdziwiłbym się gdybyś w ogóle mercedesem jechał, no chyba że jako pasażer. Zapomniałeś napisać, że pobrudziłeś się brązową kredką… Co do Pani siedzącej na kasie i reszty nie umiejącej czytać ze zrozumieniem, napisałem chyba wyraźnie, że pracuję na sportowym obiekcie? Konkretnych danych nie będę podawał jakie miasto i jaka pensja, bo zaraz imię i nazwisko będziecie wołać. Proponuję jeszcze raz przeczytać wszystko ze zrozumieniem. Napisałem, że miałem inną pracę przed ochroną,a raczej prace. Poza tym jak nie muszę sam opłacać wszystkich rachunków i wynajmować mieszkania to nie widzę problemu w odłożeniu pieniędzy na samochód. No chyba, że chce się kupić nowiutkie auto z salonu za 100 tysięcy, to wtedy wątpię by jakaś normalna, przeciętnie płatna praca w Polsce na to wystarczyła. Do kolegi, nikt nic nie zajebie bo jakbyś był inteligentny to zwróciłbyś uwagę na to, że napisałem iż jest nas dwóch na służbie. Poza tym cała noc to wystarczająco długo żeby nie pisać tego tekstu na raz. Zależy ile godzin wyrobie to tyle zarobię można i nawet 2000zarobić jak będziesz brał mniej wolnego. Z tym nie ma u nas problemu. Jednak fakt jsst faktem, że stawka godzinowa jest po prostu śmieszna.

    1

    0
    Odpowiedz
  15. Po przeczytaniu agresywnych odpowiedzi autora tekstu w pkt 13 stwierdzam, że on sam jest z lekka toksyczny i ma zadatki na upierdliwego psychopatę i męczybułę w najbliższej przyszłości. Nie trawi „kolegi” z roboty, bo po prostu trafiła kosa na kamień. 2 osoby o mocnych charakterach nigdy się nie dogadają. Z racji tego, że jesteś nowy i młodszy, wypadałoby trochę więcej pokory i elastyczności wykazać, a jednocześnie nie puszczać testosteronowej pary uszami.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. 100% prawda:
    „a mnie obwinia o swoją głupotę.”

    Chyba w takiej sytuacji najlepiej to zająć się swoją robotą, opierdolić gościa żeby spierdalał na drzewo prostować banany, albo zmienić lokalizację.

    0

    0
    Odpowiedz

Wszystko mnie boli

Jak mnie wszystko drażni. Drażni mnie to,że nie mogę mieć dzieci, że jestem chora. Dlaczego nie mogę żyć normalnie, mieć potomstwa? Za co mnie to spotkało? Nigdy moim dzieciom nie opowiem historii o naszej rodzinie, nigdy nie przytulę i nie poczuję zapachu mojego dziecka. Nigdy święta nie będą magiczne,pełne tajemniczości i dziecięcego szczęscia. Jak bardzo bym chciała uczyć moje dziecko miłości do przyrody, do świata. Tak bardzo bym chciała móc pójśc na spacer, na plac zabaw. Cieszyć się tym, jak moje dziecko rośnie, jak zaczyna siadać, chodzić, wypowiadać pierwsze słowa. Wszystko mnie omija, czuję się taka samotna i nie czuję się kobietą. Chujnią też jest to, że moich odczuć nie da się zamienić w słowa…

90
82
Pokaż komentarze (21)

Komentarze do "Wszystko mnie boli"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. przykro mi…ale zawsze można obdarować tym wszystkim dziecko z Domu Dziecka, jeżeli się zdecydujesz będzie najprawdopodobniej najszcześliwsze na świecie mając taką Mamę. Pozdr.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Twoje pragnienie jest przejawem egoizmu. Dopóki Twoje pragnienia będą determinować Twój sens życia, będziesz nieszczesliwa. Zobacz świat takim jakim jest i nie filtruj go przez swój mózg, a poczujesz się szczęśliwa.

    2

    0
    Odpowiedz
  4. Jest może dla ciebie nadzieja. Znam taką jedną, też miała być bezpłodna. na 200%. Badania, te sprawy. Kiedyś jej sąsiad (żonaty!) wpadł pożyczyć sól. Ona trzymała ją w dolnej szafce, była akurat w kusej sukience. On był w szortach (środek gorącego lata). No i jakoś tak wyszło. Jest w ciąży :))) Nie pękaj, dasz radę!

    0

    0
    Odpowiedz
  5. a co to mało dzieci do adopcji ?

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Kolejna ofiara poprawnej światopoglądowo propagandy radiowo-telewizyjnej. „Magia świąt”, „tajemniczość” (chyba tajemnica skąd św. Mikołaj ma prezenty). W świętach NIE MA ŻADNEJ MAGII. Wbijcie sobie ludzie to do waszych pustych łepetyn! Święta TAK, magia NIE! Święta Bożego Narodzenia, to są po prostu urodziny Jezusa Chrystusa obchodzone do dzisiaj i koniec. One mają tylko jeden wymiar. Wymiar duchowy i są świętami jedynie dla osób wierzących. Dla osoby niewierzącej, lub wierzącej „jako tako” czyli „ot tak sobie, bo co powiedzą inni” to po prostu dwa dni wolne od pracy + obowiązkowa kolacja z rodziną + ewentualni znajomi i tyle. NIE MA INNEGO WYMIARU ŚWIĄT. Cala reszta to obrost kulturalno-ekonomiczny, żeby ktoś mógł zarobić na czymkolwiek. Jeżeli ktoś nie wierzy, że Chrystus = Bóg + ciało człowieka, to zachowując konsekwencję, powinien codziennie obchodzić około miliona urodzin kogokolwiek, bo przecież Jezus to taki zwykły człowiek, którego być może w ogóle nie było. Jesteś prawdziwe wierzący -> masz Święta, bo świętujesz w to, co wierzysz. Jesteś ateistą, nawpierdalaj się żarcia, walnij dupę w kanapę, odpal pierda z kleksem i obejrzyj Kevina.
    AD REM.
    W sprawie zachodzenia w ciążę … to przez internet niewiele można pomóc. Ale opowiem ci pewną, znaną mi historię. Pewne małżeństwo nie mogło zajść w ciąże. Na wszelakiej maści lekarzy, znachorów, szamanów, na dopalacze, diety, in Vitro i inne tego typu czary – mary przez wiele lat wydało sporą fortunę. No i pewnej wizyty kolędowej ksiądz, znając parę – chociażby ze spisu parafian – zapytał ” Czemu nie macie jeszcze dzieci?” A oni powiedzieli kapłanowi swoją wieloletnią historię starań i wyrzeczeń. Duchowny zamyślił się chwilę i zapytał ponownie -„A pomodliliście się chociaż raz, tak uczciwie?”. Ledwo minął rok i kobieta siłami natury urodziła zdrowego syna. To nie jest historia zmyślona. Nie będę zanudzał chujowiczów moim komentarzem do niej. Jeżeli chcesz go znać napisz na mojego priva.(KissMePlum)

    0

    1
    Odpowiedz
  7. Gdybyś zarabiała 128 tysi tygodniowo i jeździła Lamborghini,to kupiłabybyś sobie dziecko w Afryce,a nawet w wersji deluxe europejskie dziecko(ja kupiłem trzy,jestem zadowolony).

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Jak cię boli to nie bierz w drugą dziurkę.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. @2: O! I to jest najgłupsza rzecz jaką w życiu słyszałem. Dzięki za nowy rekord.

    0

    1
    Odpowiedz
  10. Jesteś kobietą idealną! Ożenisz się ze mną?

    1

    0
    Odpowiedz
  11. 1 dobrze nspisał/a. Zaadoptuj jakiegoś dzieciaka i bedzie dobrze.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. No chujnia. Ale medycyna idzie do przodu, nie trać nadziei. A jak nie to tak jak piszą inni – zaadoptuj jakieś dziecko i dajcie sobie nawzajem szczęście.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. z wypowiedzi łatwo wywnioskować, że jesteś defektem genetycznym (wąchanie dzieci? WTF). Matka natura wie co robi odbierając takim jak ty płodność.

    1

    0
    Odpowiedz
  14. Do 2: A co ma determinować sens życia, jak nie marzenia i pragnienia? Po to chyba są, ty debilu kościelny. Egoizm to najlepsza postawa w tym pojebanym świecie. Do autorki, trzymaj się, może jeszcze się uda i będziesz mamą – medycyna idzie do przodu. Pomyśl, że przynajmniej nie masz jak ja – mogę mieć dzieci, ale z roku na rok muszę się coraz gęściej tłuymaczyć wszytskim, czemu ich nie mam. A to brak rozpłodnika, a to brak pieniędzy… Za Ciebie prznajmniej ktoś zdecydował, mi nie pozwala moja nieudolnść…

    0

    1
    Odpowiedz
  15. Ludzie, do chuja! Dziewczyna ma poważny problem, a wy potraficie tylko dowalać „inteligentnymi” komentarzami?? Że jest egoistką, że ma wypiąć się sąsiadowi? Jeśli nie stać was na mądrzejsze komentarze, to się w ogóle nie odzywajcie!

    0

    1
    Odpowiedz
  16. nie ogarniam, tyle jest dzieci w domach dziecka, a ludzie płaczą,że nie mogą mieć swoich własnych. Czemu ludzie nie chcą dzieci w z domów dziecka? bo nie są to dzieci biologiczne? ale co z tego, skoro masz chęć wychować dziecko. moim zdaniem wytedy nie liczy się czy biologiczne czy nie. ale jak widać dla wielu dziecko to tylko „widzimisie” własne, jak zabawka

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Co Ty gadasz? Mówisz o dziecku jak o przedmiocie, który pasuje Ci do Twojej wizji idealnego życia. Najwyraźniej Bóg uznał, że jesteś zbyt mało wartościowa, aby przekazywać swoje geny dalej. Ale On Cię kocha.

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Słowa te kieruje do 95% debili, którzy wysilają się tutaj na błyskotliwe komentarze: są sytuacje, kiedy adopcja jest niemożliwa!! Szczególnie w naszym kraju trzeba spełniać wiele wymogów aby adoptować dziecko. Zajmijcie się dzieciaki sprawdzianami w szkole, a nie komentowaniem takich spraw!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  19. @8
    Pisz sobie swoje rekordy, może kiedyś do nich sięgniesz i cię olśni. Oby nie za późno.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Zaadoptuj. Chyba że Twoim celem w posiadaniu dziecka jest rozmnożenie swojego DNA a nie miłość.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Pierdol to! Graj w Daggerfalla! To taka zajebista gra na peceta! Radzę ci grać bretonką, to zajebista rasa!

    0

    0
    Odpowiedz
  22. rozumiem cię bardzo cię rozumiem

    0

    1
    Odpowiedz

Skrytożercy

Największka chujnia jest wtedy kiedy mam ochote na coś słodkiego. Rozpoczynam poszukiwania po szafkach a kiedy już znajde opakowanie, otwieram je i okazuje się, że jest puste. Zezarła i nawet nie wyrzuciła pudełka. No szlag mnie trafia. W akcie desperacji ide do lodówki po bitą śmietane w sprayu i co się okazuje – pusta kurwa puszka w lodówce się studzi. Na retoryczne pytanie kto to zezarł, słysze rozbrajające – to nie ja – a mieszkamy we dwoje.

87
67
Pokaż komentarze (9)

Komentarze do "Skrytożercy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Znam to z autopsji. Skończyło się, jak do nutelli dodałem czuszki w proszku(super papryka). ALE SIĘ DZIAŁO !!!

    0

    0
    Odpowiedz
  3. proponuje kupić kiedyś tofifi, wywiercić w jednym cukierku troche miejsca w środku i nasrać tam, albo napełnić czymś obrzydliwym, po czym zasklepić tak, aby wyglądało normalnie, twój podpierdalator jedzenia się zdziwi i to go oduczy

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Zrób jej minetę

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Nie, no stary, nie wyobrażam sobie kogokolwiek, kto wsadza sobie w dziób spry-a od bitej śmietany i naciska. Toż to jest butelka pod ciśnieniem. Przytrzymasz za długo i wypływa uszami, nosem, przez oczy. Piana nadyma policzki, rozsadza uśmiech, podchodzi pod brwi. Nawet na filmach z Louis de Funes czegoś takiego nie było. Poza tym to obrzydlistwo! Zobacz sobie skład chemiczny. Faraonów egipskich w czymś takim nie mumifikowano. A leżeli chodzi o twoją starą, to zainstaluj w kuchni, nad lodówką kamerkę. Może lunatykuje i wpierdala w nocy kompletnie nie świadoma? Jest taka przypadłość i to całkiem często spotykana. To pozostałość po wieku dziecięco-przedszkolnym w rodzinach wielodzietnych, gdzie tata częstował w niedzielę jedną kostką czekolady, a resztę chował do szafki na następny tydzień. Oczywiście, że na drugi dzień pozostawał z czekolady już tylko papierek i sreberko pod poduszką, albo za łóżkiem potencjalnego przestępcy, który i tak nic nie pamiętał i wszystkiego się wypierał do tego stopnia, że oskarżał wszystkich i podłożenie świni, co zresztą później wykorzystywano w odwecie za inne, nieletnie przewinienia. Podobnie rzecz się miała z cukierkami, gumisiami, wafelkami i wszelkim innym słodziajstwem. Ale, kurwa, nie znam żadnego przypadku, żeby ktoś był tak zdesperowany i na głodzie do tego stopnia, żeby wić w siebie butelkę bitej śmietany w spry-u! Jednak stulecie obowiązkowej podstawówki nie załatwia wszystkich pozostałości po jaskiniowcach-troglodytach.(kissmeplum)

    0

    1
    Odpowiedz
  6. Urzekła mnie Twoja historia. Co na to Ewa Drzyzga?

    0

    0
    Odpowiedz
  7. znam to uczucie ;(

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Dosyp swojej współlokatorce tyle środka przeczyszczającego, żeby jej dupe rozpierdoliło, to sie nauczy kultury.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. @2 dobry pomysł, można też nasrać do nutelli i wymieszać o ile twój skrytożerca lubi nutelle. inne pomysły to spuścić się do jogurtu lub nasikać do piwa i ponownie zakapslować

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Powiedz że przytyła i zaczyna robić się jej okropny cellulit na tyłku.Efekt murowany!;)

    0

    0
    Odpowiedz

Kryzys wiary

Wkurwia mnie, że Kościół jest traktowany tak, jakby rozdawali tam przepustki do życia wiecznego, że wierni są tak zajebiście bezkrytyczni, ślepo przyjmujący to, co ksiądz im powie swym niemal świętym głosem z ambony, że nie zauważają patologii i dramatu jaki się w nim (czyt. w Kościele) dzieje. Przypomina mi to jakąś jebniętą sektę, która przyjmuje tylko podporządkowanie.

62
80
Pokaż komentarze (11)

Komentarze do "Kryzys wiary"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Nie tak głośno, bo cię spalą na stosie.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Kościół to nie ksiądz. Ja mam wszystko i dopiero w wieku 34 lat zacząłem być w kościele. Co możesz zaproponować innego niż wiara i bycie w kościele w dzisiejszym świecie bez wartości? Przemyśl to. Pozdrawiam.

    0

    1
    Odpowiedz
  4. weź młotek i walnij się w główkę bo na głowę już za późno!

    0

    0
    Odpowiedz
  5. ooooo teraz dopiero sie obudziłes !!!!! hahahh człowieku kościół niczym sie nie rózni od innej wiary kazdy wierzy w co chce tylko ze u nas sie piętnuje inne religie nazywajac je sektami a prawda jest taka ze wierz w co chcesz mozesz nawet siedziec na kiblu i sie modlic ,bo to ty sie modlisz do boga a nie księciulek za ciebie opowadajac ci co powiedział jego boss jednym słowem daj pieniądza !!!

    0

    0
    Odpowiedz
  6. yyy ale przecież kościół tzw. rzymskokatolicki to jest sekta, kościół chrześcijański jedynie ma coś wspólnego z prawdziwą wiarą i bogiem.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Najdziwniejsze jest to, że najwięcej o kościele mówią ludzie, którzy najmniej o nim wiedzą (kissmeplum)

    0

    1
    Odpowiedz
  8. Dlatego właśnie ja od dawna tę sektę nazywam wprost: ślepowiercami. Jak to, „Kościół to nie ksiądz”? Kościół jako organizację tworzą przecież ludzie, księża właśnie, a ci w znacznej większości przypadków są tak dalecy jak to tylko możliwe od tego wszystkiego, czego wymagają od swoich wiernych „owieczek”. Cóż, trudno wyznawać boga, który pozwala, aby reprezentowali go tacy ludzie i taka organizacja, samemu nic nie robiąc, ale słabi ludzie bez wiary nie dadzą sobie rady, więc niech mają.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Katole! Zainteresujcie się tym co pisze w Biblii, a nie tym co ksiądz mówi!

    0

    0
    Odpowiedz
  10. To chyba tylko twoja babcia i inne moherowe berety są ślepo zapatrzone w kościół. U mnie wśród znajomych jak ktoś usłyszy słowo kościół albo ksionc, to taką okrutną beke sobie z tego robi, że to sie w pale nie mieści. A sam w kościele ostatnio 3 lata temu byłem…

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Och, jakimś optymizmem wieje od tych postów. Ksiądz zły, ksiądz dobry, reprezentuje kościół mniej bardziej… to wszystko jest zupełnie nieważne. Wszystkie religie cały ten „jeden bóg” biorą się z lęku przed śmiercią i poczucia niesprawiedliwości. Bardzo to bolesne (również dla mnie), ale świat po prostu jest niesprawiedliwy i nikt nas po śmierci nie będzie rozliczać. Po śmierci po prostu nas nie będzie i tyle. Będziemy gdzieś w pamięci ludzi, których spotkamy, ale oni też umrą i tak to się wszystko kiedyś skończy. Nie uzurpuję sobie tym samym prawa do określania siebie mianem inteligentniejszego czy odważniejszego, ale myślę że wiele osób – w tym również tych odwróconych od kościoła – stara się podświadomie nie myślec o tym jak bardzo mamy przejebane, a za bardzo skupia się na grzeszkach duchownych.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Kościół tworzą nie tylko księża ale też zwykli świeccy.. większośc ludzi mówiac ze Kosciół to sekta, patrzy tylko na otoczkę, to co najbardziej widac – księży, a nie na wiarę w człowieku…Urodzilismy się w Polsce, większość z nas to nalezy jeszcze do koscioła rzmskokatolickiego. Gdybysmy urodzili sie w Indiach pewnie wyznawalibysmy hinduizm bo to wyznawali by nasi rodzice. Twierdzisz ze inne religie to tez sekty? bo podporządkowują sie tez roznym prawom ? W Kosciele dzieja sie rozne rzeczy, tak jak i w innych wyznaniach.. jestesmy tylko ludzmi ale nie mozemy byc slepi na zło. wierze w kościół jako ludzi, którzy oddaja cześć Bogu,w ktorego wierza a nie innym ludziom.

    0

    0
    Odpowiedz

Szukam pracy, czyli jak się zdołować

Mam 23 lata, licencjat, kontynuuję studia wywalając na to kupę kasy (nie wiem po co), znam biegle angielski i mam też pracę- infolinia, odbieram telefony w 95% od półmózgów, którzy chyba nie potrafią czytać i sami nie wiedzą co i po co kupują. Szczerze nienawidze mojej pracy, czasem mam wrażenie, że odbiorę jeszcze jeden telefon i eksploduję. Zgodnie z postanowieniem noworocznym postanowiłam znaleźć pracę, niech mi mniej płacą, mogę mieć gorszy dojazd, gorsze godziny pracy ale niech tylko to będzie praca, która nie będzie mnie tak frustrować, a pozwoli poczuć że choć trochę się rozwijam i robię coś co lubię. No i tu się zaczynają schody.
Stanowisko sekretarki, a raczej asystenki biura lub jeszcze lepiej office menagera wymaga znajomość min 2 jezyków, najlepiej być studentem (ale w pełni dyspozycyjnym) no i przede wszystkim DOŚWIADCZENIE, min. 2 lata. JA SIĘ PYTAM KIEDY I JAK ZDOBYĆ?! reszta ogłoszeń to samo: KILKANAŚCIE podpunktów wymagań: kilkuletnie doświadczenie, student, 3 języki obce, pełna dyspozycyjność do pracy w dzień i nocy, znajomość pakietu Office na poziomie nie mniejszym niż ludzi, którzy te programy napisali, gotowość do pracy za marne pieniądze z pełnym zaangażowaniem i usmiechem na ustach nie licząc na możliwość awansu czy podwyżki i wiele, wiele innych… natomiast co firma w swoim ogłoszeniu obiecuje Tobie? 3 PODPUNKTY : -PRZYJAZNA ATOMSFERA -MŁODY ZESPÓŁ -UMOWA O DZIEŁO/ZLECENIE…
Mam ochotę walić głową w klawiaturę, dlaczego musimy żyć w kraju i czasach gdzie słowo KRYZYS jest wymówką aby zmusić nas do porzucenie marzeń, ambicji i pracy za gówniane pieniądze i życia a raczej bytowania od pierwszego do pierwszego. Chujnia do kwadratu!

121
89
Pokaż komentarze (16)

Komentarze do "Szukam pracy, czyli jak się zdołować"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. „Mam ochotę walić głową w klawiaturę, dlaczego musimy żyć w kraju i czasach gdzie słowo KRYZYS jest wymówką aby zmusić nas do porzucenie marzeń, ambicji i pracy za gówniane pieniądze i życia a raczej bytowania od pierwszego do pierwszego. Chujnia do kwadratu!”

    Dobrze to powiedziałeś!

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Kończ studia i zmiataj stąd albo znajdź nisze i własny biznes. Inaczej bedziesz w POlsce śmieciem.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. jakież to studia płatne są? na wyższej szkole czegoś tam..? to sie nie dziwie ze nie masz pracy..

    0

    1
    Odpowiedz
  5. Żyjemy w Polsce tu tak jest i tego nie zmienisz. Jedyne wyjście to wyjazd, ale nie każdy może sobie na niego pozwolić…

    0

    0
    Odpowiedz
  6. No co ty ? Chory jesteś ? 90% ogłoszeń jest tylko po to, żeby zamaskować przyjęcie kolegi ze studiów albo rodzinki. Jak aplikowałem jako elektryk konserwator (średnie) – mam uprawnienia i 10 lat praktyki – to panienka zapytała ( nie było w ogłoszeniu) o języki obce. Powiedziałem, że rosyjski ( C2), serbo-chorwacki ( rozumiem) i mongolski (byłem tam 2 lata). Panienka ze „współczuciem” zapytała czy znam angielski a ja odpowiedziałem, że słabo ( A2) ale z ich strony internetowej wiem, że mają budowy w Rosji a nie USA. Oczywiście pracy nie dostałem. Tak więc wyluzuj i szukaj znajomości. Ogłoszenia w prasie i necie olej rzadkim sikiem. Nie daj zarabiać cwaniakom.

    5

    0
    Odpowiedz
  7. Dokładnie Cie rozumie,tak to niestety w polandi jest ;wymagania jak do SPECNAZ GRU czy do kastingu na Bear Grylls 2, nosz kurwa jego mać jak można zdobyć doświadczenie skoro każdy chce z doświadczeniem ,chuj wie jakim jeszcze..na stacjach benzynowych mile widziane jezyki ang i niem, a wyplata 1450 brutto jak dobrze pójdzie ja się kurwa pytam jak za 1150zl żyć,porównajmy zarobki za granicami liczbowo z własnego przykładu 1364 euro+ nadgodziny po krótkiej symulacji stać mnie było po 2 latach pracy na nówkę Octavie z salonu, a w pl mnie kurwa na utrzymanie 9 letniego audi ledwie stać tam za 60 euro cały bak, w pl 300zl a liczby takie same albo jeszcze mniejsze wiec morał z tego taki za granica czy to Austria czy Niemcy obywatel średniej klasy żyje 5 razy lepiej niż w pl niedoszły obywatel tej klasy ze względu na zarobki ..przez dwa lata w tej chujni zmieniam prace i osiągnięciem jest używany rowerek stacjonarny za 950 zl bo na nic więcej kurwa nie starczyło,chujnia na maxa czas wyjechać na stałe .pozdro dla Chujowiczy

    0

    0
    Odpowiedz
  8. @5 To gdzie szukać tych ogłoszeń?

    0

    0
    Odpowiedz
  9. widzisz jak pięknie, ktoś wymyślił sztuczny kryzys i teraz zarabia na tym biliony.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. @1, @5 – to kobieta. 🙂 „Zgodnie z postanowieniem noworocznym postanowiłam znaleźć pracę” z naciskiem na „postanowiłam”.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. nr 3 – co ty smucisz, twoim zdaniem ta sytuacja dotyczy tylko absolwentów prywatnych szkół? weź się jebnij z tym swoim jakież:p

    0

    0
    Odpowiedz
  12. głosujcie dalej na Tuska i Peło to będzie lepiej

    1

    0
    Odpowiedz
  13. ” odbieram telefony w 95% od półmózgów, którzy chyba nie potrafią czytać i sami nie wiedzą co i po co kupują ” – Traktuj to jak trening ty .. mózgu 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Powiem ci tak. Gdybyś miała tatusia profesora albo kierownika urzędu, to byś nie pisnęła ani słówka, że w tym kraju nie ma pracy. Siedziałabyś za biureczkiem, za minimum 2,5 tysia miesięcznie pijąc kawke z przekonaniem: „no jak to przecież praca w tym kraju jest, tylko trzeba się dobrze rozejrzeć no i oczywiście wykształcenie mieć…” Ale pewnie jesteś jedną z tych 95% ludzi, którzy nie mają żadnych pleców, więc łapiesz się pierwszej lepszej chujówki za grosze, żeby podwyższyć swoją niską samoocenę. Szanuj siebie i nie daj się poniżać innym. Pierdol tą chujową robote. Nie prawdą jest, że żadna praca nie hańbi. Ściema i opierdalanko to jedyna dobra opcja w tym kraju.

    3

    0
    Odpowiedz
  15. @9 to ja, @5 , spradziłem, jeszcze jestem facetem !!!

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Masz absolutna racje. Tez szukam pracy juz z pol roku i wszedzie chca te J*bane doswiadczenie…

    2

    0
    Odpowiedz
  17. Jeśli biegle znasz angielski to zostan nauczycielką lub tłumaczem. Nie narobisz się a zarobisz.

    1

    0
    Odpowiedz

W kolejce

Witam. Moja chujnia ma miejsce co miesiąc gdy żona wysyła mnie na taki targ żywności. Są stragany i pełno ludzi. Przychodzę wcześniej, staję w kolejce na przykład jako drugi i potem nagle jestem dziesiąty. Chujnia to te baby wpierdalające się bez kolejki. Mają taki system – jadzia stoi i wpuszcza przed siebie trzy inne – „ta pani stała przede mną”. No chuj mnie strzela. Psychicznie mnie to wykańcza. Na dodatek pierdolą głupoty i oglądają pół godziny towar.
Nie w moim typie jest kłótnia z przekupami o miejsce w kolejce, bo kojarzy mi się to z PRLem. Chujnia do kwadratu.

75
75
Pokaż komentarze (4)

Komentarze do "W kolejce"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Stary numer kolejkowy ( z lat 80-ych). Jak staję za kobitą, to od razu pytam:
    – ile osób przed Panią ?
    Skutek murowany. A i alibi, żeby zjebać w razie czego.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Psychiczne wykończenie człowieka przez takie duperele jest gorsze niż wdepnięcie w o wiele większe gówno. Zgadzam się.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Z moją mam to samo. Mówi – idź, kup mięso na obiad. Idę. W sklepie powtarzam. – Poproszę mięso na obiad. Sklepowa patrzy na mnie jak na idiotę. Nawet nie próbuje dopytywać. – A na ile osób? – Pięć – odpowiadam. Wali z metra schabowego na wagę, pakuje, kasuje. A w domu. – Pojebało cię? Ty idioto, miałeś kupić wołowinę na gulasz, a nie schabu na kotlety.
    – A to nie jest na obiad? Pytam zdziwiony. – NIEEE!!! To jest na kotlety, a na obiad jest wołowina! – No i zrozum tu kobiety. Współczuję. Zakupowa solidarność plemników (kissmeplum).

    0

    1
    Odpowiedz
  5. kom 3 – dobre

    0

    0
    Odpowiedz

Łysieje

Mam 20 lat i chyba zaczynam łysieć. Jak obetnę włosy(mam długie włosy, nie jakaś tam pedalska grzywka i rurki tylko długie baty) to pokażą się wielkie zakola. Spodziewałem się różnych rzeczy, ale tego że zacznę łysieć praktycznie na początku swojego dorosłego życia to za chuja się nie spodziewałem…

70
66
Pokaż komentarze (13)

Komentarze do "Łysieje"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Kobiety kochają łysych 😉 Uwierz mi 😛 Jak dopasujesz do tego fajne ciuchy (nie rurki itp.) to bedziesz z siebie zadowolony 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Pierdol to. Ja też łysieje a laski lubią łysych testosteron itp.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. to samo! Mówia że geny, i że przeszczepy są nieskuteczne.. łącze sie w cierpieniu.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Na mądrej głowie włosy NIE ROSNĄ !!!

    0

    0
    Odpowiedz
  6. myśl cały czas o tym że odrosną wizualizuj sobie jakby tam były.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. zgol baty, zapusc brode 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Na początku boli, później przywykasz i zlewasz na to ciepłym moczem, oszczędność na fryzjerze znaczna 🙂 Pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz
  9. A PO CO CI WŁOSY?

    0

    0
    Odpowiedz
  10. A ja myślałam, że tylko baby mają gówniane problemy…. Cipki z was panowie…

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Twoje długie baty to są dopiero pedalskie a nie jakieś tam rurki.

    0

    2
    Odpowiedz
  12. Mam to samo.Mam 23 lata jestem prawie łysy,zacząłem łysieć w wieku 19.To niesprawiedliwe,żeby tak na starcie życia zostać oszpeconym:(Straciłem całkowicie pewność siebie,powodzenia też nie mam.Laski szydzą ze mnie.Czuję sie jak stary dziadzia.Ech.Trzymaj się kolego,skup się na parcy,zarabianiu pieniędzy,tak jak ja,wtedy mam w dupie swój szpetny wygląd i gadanie ludzi.

    1

    1
    Odpowiedz
  13. Weź się w garść, zbierz dobre wykształcenie i zacznij dużo zarabiać – operacja wszczepienia włosów to dzisiaj codzienność tylko dużo kosztuje. Przykład: Wayne Rooney.

    1

    0
    Odpowiedz
  14. Tylko masaż drapany w czasie mycia regularnie przy każdym myciu drapiesz skóre, ujedrniasz, zmuszasz skóre do elastycznosci, atym samym wzmacniasz cebulki. Zacznij tak a zobaczysz, że przestaniesz łysiec. Ja zacząłem łysiec w 19 roku i teraz mam 50 i włosy mam jak rockmen do pasa. Naprawde to działa.

    0

    0
    Odpowiedz